Читать книгу Życie i śmierć Anny Boleyn - Eric Ives - Страница 12

1 CÓRKA DWORZANINA

Оглавление

Według tradycji Anna Boleyn urodziła się w bajkowym zamku Hever w Weald of Kent. Zrekonstruowany przez rodzinę Astor w XX wieku Hever pozostaje romantycznym sanktuarium Anny i jej romansu z Henrykiem VIII. Niestety – dla romantyzmu i dla tradycji – w rzeczywistości Anna przyszła na świat w Norfolk, niemal na pewno w domu Boleynów w Blickling, 25 km na północ od Norwich. W tamtejszym kościele do dziś widnieje tabliczka z nazwiskiem jej rodziny. Boleynowie faktycznie byli właścicielami Hever, lecz nie był to zamek, a raczej wygodna posiadłość, zbudowana przez pradziadka Anny, Geoffreya, w obrębie istniejącej już fosy i ściany fasadowej, która potem rzeczywiście stała się głównym miejscem zamieszkania jej rodziców. Matthew Parker, który został arcybiskupem Canterbury w roku 1559, a wcześniej był jednym z osobistych kapelanów Anny, stwierdził jednak ponad wszelką wątpliwość, że Anna, podobnie jak on sam, pochodziła z Norfolk1.

Tradycja każe nam również wierzyć, że Boleynowie byli londyńskimi kupcami, lecz w tym wypadku należy się odnosić do tej informacji z wielką ostrożnością. Anna Boleyn przyszła bowiem na świat jako wielka dama. Jej ojciec Tomasz był najstarszym synem Sir Williama Boleyna z Blickling, a matka Elżbieta była córką Tomasza Howarda, hrabiego Surrey, jednego z najprzedniejszych arystokratów w Anglii. Część majątku rodziny pochodziła wprawdzie z handlu, lecz jego źródła sięgały czasów Geoffreya Boleyna, budowniczego Hever. Pradziadek Anny rzeczywiście opuścił Norfolk w latach 20. XV wieku, dorobił się majątku jako kupiec w Londynie, pełnił funkcje najpierw radnego, a w latach 1457–1458 funkcję Lorda Majora.

XV-wieczna Anglia była społeczeństwem otwartym na ludzi zamożnych i utalentowanych, o czym świadczy chociażby fakt, iż William de la Pole, najbardziej wpływowy człowiek w Anglii, zyskał godność księcia Suffolk w roku 1448, mimo że jego dziadek był handlarzem z Hull. Nic więc dziwnego, że drugą żoną Geoffreya Boleyna została jedna z córek i współspadkobierczyni arystokraty lorda Tomasza Hoo. William, najstarszy żyjący syn z tamtego małżeństwa, ożenił się równie dobrze z Małgorzatą Butler, córką i współspadkobierczynią Tomasza Butlera, bogatego angielsko-irlandzkiego szlachcica noszącego tytuł hrabiego Ormonde, a ich najstarszy syn – ojciec Anny – ożenił się z córką hrabiego Surrey, kontynuując tradycję arystokratycznych ożenków w trzecim już pokoleniu. Możemy więc raz na zawsze rozprawić się z mitem o woni sklepiku rzekomo unoszącej się wokół Anny. Jej przodkami byli bowiem (poza Geoffreyem): książę, hrabia, prawnuczka hrabiego, córka jednego barona, córka drugiego, wielmoża i jego żona2, zatem pochodzenie Anny było podobne do proweniencji większości członków klas wyższych w rodzinie Tudorów. Była nawet lepiej urodzona niż trzy inne angielskie żony Henryka VIII! O jego małżeństwie z Jane Seymour mówiono na przykład złośliwie, że dało królowi „dwóch szwagrów – jeden miał na nazwisko Smith, a drugiego dziadek był kowalem [ang. blacksmith – przyp. tłum.] w Putney”3. Ślub z Anną nie mógł być natomiast pożywką dla takich uszczypliwości.

Boleynowie nie byli burżuazją, lecz majątek zgromadzony przez Geoffreya pozwolił jego synowi Williamowi zdobyć mocną pozycję największego pana w Norfolk. Mianowany rycerzem w 1483 roku, został sędzią pokoju i członkiem elitarnego kręgu wpływowej szlachty, do której Korona zwracała się po ratunek w chwilach kryzysu4 – w przeciwieństwie do jego wnuka, którego pozycja pozostawała niejasna – aż do śmierci Sir Williama. Tomasz miał zostać dziedzicem ogromnej fortuny – włości Boleynów i Hoo, połowy majątku hrabiów Ormonde i połowy ziem należących do bogatej rodziny Hankfordów, odziedziczonej po jego prababce wywodzącej się z Butlerów. Do tego czasu musiał się jednak zadowolić roczną pensją w wysokości pięćdziesięciu funtów, prawem do zasiedlenia Hever oraz tym, co żona wniosła mu w posagu5. A pewnie nie było tego wiele, zważywszy że hrabia Surrey dopiero co sfinalizował kosztowne przedsięwzięcie wykupu ziem Howardów, które utracił w związku z nierozważnym poparciem udzielonym Ryszardowi III w bitwie pod Bosworth (1485 roku). Pięćdziesiąt funtów rocznie plus wiano żony nie czyniło być może Tomasza Boleyna biedakiem, lecz z całą pewnością nie była to suma zadowalająca go choćby w najmniejszym stopniu czy pozwalająca stać się osobą publiczną, co było konieczne do pełnego wykorzystania własnego potencjału, a może nawet do uzyskania wygasającego tytułu hrabiów Ormonde. Wżenienie się w rodzinę Howardów oraz krążąca w jego żyłach dzięki pradziadkowi krew Butlerów otwierały przed nim jednak kilka atrakcyjnych możliwości, a przede wszystkim zapewniały wstęp do świata tradycyjnie zarezerwowanego dla szlachetnie urodzonych młodzieńców, a mianowicie służby królewskiej6. W 1501 roku Boleyn uczestniczył w ślubie Katarzyny Aragońskiej z najstarszym synem króla, Arturem, a w roku 1503 znalazł się w eskorcie najstarszej królewskiej córki, Małgorzaty, jadącej poślubić króla Szkocji7. Do śmierci Henryka VII wiosną 1509 roku ojciec Anny Boleyn awansował na królewskim dworze do roli pierwszego królewskiego adiutanta i krocząc dumnie w królewskiej procesji żałobnej, wystrojony w dopiero co uszytą czarną liberię, miał świadomość wzrostu własnej pozycji, tym bardziej że jego majątek prezentował się całkiem obiecująco, licząc włości odziedziczone po ojcu zmarłym w 1505 roku i rychły spadek po starym hrabim Ormonde mającym już prawie 85 lat8.

Widząc, jak ważne dla Tomasza Boleyna, a po nim dla jego córki było zaczepienie się na dworze królewskim, nie do końca rozumiemy te ich dążenia. Nasze postrzeganie dworskiego życia zostało wypaczone przez jego obraz z epoki późniejszej – znudzenie Fanny Burney i bezbarwną codzienność dworu wiktoriańskiego. Przyczynił się również do tego fakt, że aż do ostatnich lat minionego stulecia historycy pozostawiali opis życia dworskiego fantazji powieściopisarzy i twórców hollywoodzkiego przemysłu filmowego. Tymczasem istnieje ogromna różnica między dworskim życiem w epokach późniejszych a tym z czasów Tudorów. W okresie wcześniejszym dostęp do dworu królewskiego wiązał się bowiem ściśle z realną władzą, realnym współdecydowaniem o losach państwa i realnym bogactwem. Choć konwenanse i dworskie rozrywki ceniono bardzo wysoko, pozycja dworzanina oznaczała przede wszystkim codzienność w centrum wielkiej polityki, władzy i pieniędzy. A ponieważ Anna Boleyn była w takim samym stopniu co jej ojciec stworzona do życia dworskiego, musimy poznać jej otoczenie.

Zacznijmy od spraw najbardziej oczywistych. W XVI wieku krajem rządził władca – osobiście lub poprzez bezpośrednie nadanie. Taka była rzeczywistość zarówno w Anglii, jak i w pozostałych krajach europejskich. Politykę państwa stanowiło to, co nakreślił monarcha. W jego mocy było przyznawanie awansów i zaszczytów. On uosabiał społeczeństwo. I nie chodzi nawet o fakt, że rola członków rządu była z definicji politycznie ograniczona – a w Anglii ograniczały ją dodatkowo Parlament i przepisy prawa – lecz o to, że w praktyce i w normalnych warunkach zadaniem rządu było wykonywanie woli monarchy. Wszelkie zaś dyskusje na jakikolwiek temat niezmiennie kończyły się wezwaniem do dochowania „złożonej przysięgi wierności”.

Świadomość tego jest ważna w kontekście rozważań na temat Anny Boleyn, ponieważ konsekwencje tej „monarchii osobistej” ukształtowały jej życie. Po pierwsze oznaczało to, że rządzono wyłącznie podług osobistej woli władcy. Nikt nie mógł podważyć decyzji politycznej, jeśli była ona zgodna z wolą króla, chyba że udało mu się do króla dotrzeć i skłonić go do wydania innego orzeczenia. Nie zdołał tego dokonać na przykład Tomasz Morus, kiedy Henryk VIII zaczął naciskać na papieża i Kościół Anglii, starając się zakończyć swoje małżeństwo z Katarzyną Aragońską. Otwarte podważenie woli króla zostałoby uznane za zdradę, zaś dostęp do umysłu i uczuć władcy blokowała mu Anna Boleyn. Łaska króla była równie ważna w samym sprawowaniu władzy, jako że monarcha rozdzielał władzę wykonawczą między tych, którym ufał, a oni postępowali tak, aby zaufaniem tym niezmiennie się cieszyć. Stąd zainteresowanie Henryka Anną miało ogromne konsekwencje dla sprawowania rządów w skali kraju. Łaska panującego była również elementem decydującym, gdy rozdawano przywileje i nagrody. Symbolizowały one bowiem trwanie przy boku monarchy, stąd ogromne znaczenie miało zdobycie wpływów za pośrednictwem kogoś takiego jak Anna – wpływów mogących ułatwić jego sojusznikom drogę do majątków, urzędów i zaszczytów. Jeszcze innym skutkiem osobistego sprawowania rządów była konkurencja: walka o władzę stanowiła walkę o wpływ na osobę króla i bitwę o jego względy. Polityka była więc w tym sensie polityką dworską. Decyzje zapadały na monarszym dworze, a droga do zaszczytów i awansów wiodła przez królewskie komnaty. To dwór stworzył Annę Boleyn i również dwór później ją zniszczył.

Stwierdzenie, że Tomasz Boleyn, a po nim także jego dzieci wybrały karierę dworską, ma zatem dużo głębsze znaczenie, niżby się mogło wydawać. Oznacza to bowiem, że obrali ścieżkę władzy, sławy i pieniędzy. Trudno jednak powiedzieć, czy była to również ścieżka chwały. Większość historyków jest zdania, że ojciec Anny uosabiał wszystko, co na królewskim dworze najgorsze. Surowe stwierdzenie P.W. Sergeanta, że „próba obrony Sir Tomasza jest z oczywistych względów skazana na porażkę”, może się wydawać w pełni uzasadnione, mówimy wszak o człowieku, który na starość wepchnął – a przynajmniej tak to wygląda – kolejno dwie swoje córki do królewskiego łoża9. Nie mniej słuszna jest też ocena Friedmanna, wedle której Boleyn jawi się jako „bezwzględny i chciwy”10. Jesienią 1536 roku, gdy w królewskim skarbcu zabrakło pieniędzy na walkę z buntownikami z północy, Henryka bardzo rozbawiła opowieść o tym, jak Cromwell zwrócił się do Boleyna z prośbą o użyczenie większej sumy:

„Jego Miłościwość bardzo wesół opowiedział historię o pewnym słudze króla Edwarda, a jego dziadku, który go kiedyś poprosił o dar z 1000 dębów, choć miał nadzieję otrzymać jedynie 20. Ufa zatem, że Wasza prośba do lorda Wiltshire Grace o użyczenie mu 500 funtów jest tak wielka tylko z tego względu, by tym większe zrobić na nim wrażenie”11.

Równie pewna jest także panująca wówczas opinia, że Tomasz „postąpi raczej wedle własnego interesu niż z jakichkolwiek innych pobudek”12, co znakomicie ilustruje historia jego powrotu z ambasady w Hiszpanii w 1523 roku. Podczas podróży towarzyszył mu wówczas ważny posłannik Karola V. Gdy jednak dotarli do Londynu, Tomasz porzucił towarzysza i zostawił w zupełnie obcym dla niego mieście, każąc samemu poszukać sobie noclegu13.

Dwór i dworzanie istnieli naturalnie od niepamiętnych czasów, zaś funkcjonująca w Europie Zachodniej żywa tradycja komentowania historii dawno już orzekła, że dworzanin to samolubny pochlebca, a dwór królewski to siedlisko diabła na ziemi14. Nie tylko bez przeszkód oddawano się tam śmiertelnym grzechom lenistwa, obżarstwa czy nieczystości, ale także – jeśli dworzanin chciał swą pozycję utrzymać na dłużej – musiały go cechować pozostałe cztery grzechy, a więc: pycha, chciwość, zazdrość i gniew. Do tego dochodziły jeszcze fałsz, pochlebstwo i służalczość. W pogoni za bogactwem, władzą i sławą, które mogły przyjść wraz z udaną karierą na królewskim dworze, ściągały nań niezliczone rzesze młodych mężczyzn i kobiet szukających swojego szczęścia. Ceną sukcesu była jednak ich uczciwość, moralność, zdrowie, spokój ducha i szacunek do samego siebie. Niezwykle wymownym tego przykładem są liściki miłosne wymieniane przez Henryka VIII i Annę Boleyn podczas porannej mszy w kaplicy królewskiej. Pisali do siebie w iluminowanej Księdze Godzin i jest coś wysoce niestosownego w zdaniu, które król napisał tuż pod miniaturą zakrwawionego Chrystusa Boleściwego:

„Jeśli w swych modlitwach wspominasz o mej miłości równie żarliwie, jak cię uwielbiam, nie zostanę zapomniany, gdyż należę do ciebie.

Twój na zawsze Henryk”

Anna odpisała:

„Każdego dnia dowód będę ci dawać,

Żeś mi umiłowany i żem dla ciebie łaskawa”.

I aby uczynić swe słowa jeszcze bardziej wymownymi, na ich zilustrowanie wybrała obraz Zwiastowania z aniołem, który obwieszcza Dziewicy Maryi, że powije Syna15.

Patrząc z tej perspektywy na dwór królewski, jawi się on jako moloch pochłaniający dobrych ludzi wraz z ciałem i duszą, a potem wypluwający cuchnącą chmarę pasożytów – wśród nich Annę – przyczyniając się tym samym do zepsucia całego społeczeństwa. Z drugiej jednak strony ziemiańskiej szlachcie, z której wywodzili się dworzanie, nawet zwyczajna posługa na dworze mogła się wydawać zajęciem prawdziwie zaszczytnym i chwalebnym. Zgodnie z rycerskim etosem, który w tamtym czasie nadal był bardzo żywy, służbę uszlachetniała ranga osoby, której się posługiwało. Wybierając przykład ekstremalny, osobą najbardziej wpływową na dworze Henryka był ten, który piastował stanowisko najbliższe królowi. Będąc jego groom of the stool (dosł. szambelan stolcowy – przyp. tłum.), aż do śmierci króla posiadał tytuł rycerski i był członkiem tajnej komnaty. Do jego obowiązków należało asystowanie królowi w jego naturalnych czynnościach fizjologicznych i służenie mu, gdy wstawał z królewskiego sedesu pokojowego.

Apologeci mogliby uznać, że dworzan cechowało wyjątkowe wręcz poczucie moralności. Właśnie dlatego, że dwór był środowiskiem skrajnie korupcjogennym, niezwykle ważne było, aby w otoczeniu monarchy znajdowali się ludzie honoru, którzy będą władcy udzielać wyłącznie dobrych rad. W 1536 roku, podczas powstania na północy, jakie wybuchło w następstwie przewrotu politycznego, który kosztował Annę życie, jeden z jej wrogów, Sir Thomas Tempest, udzielił buntownikom lekcji historii:

„Konieczne jest, aby w jego radzie zasiadali ludzie cnotliwi, którym na sercu leży dobro wspólnoty (…), tylko tacy będą w stanie wyżej cenić wspólnotę niż przychylność swego monarchy (…). Każdy, kto w tym szlachetnym duchu przeczyta kroniki Edwarda II zrozumie, jak wielkie zagrożenie stanowili dla niego Piers de Gaveston, Spenserowie i im podobni doradcy, a (…) Ryszard II za słuchanie rad takich osób został zdetronizowany”16.

Tylko doradca prawdziwie cnotliwy mógł się oprzeć korupcji na królewskim dworze i tym samym przyczynić się do tego, aby rządy monarchy były równie szlachetne.

Takie myślenie doskonale współgrało z nowym, świeckim prądem intelektualnym, który nazywamy renesansowym humanizmem. Skoro władca uosabiał społeczeństwo, służenie mu pozwalało na najpełniejsze zastosowanie filozofii moralnej zaczerpniętej z humanistycznych studiów literatury klasycznej. Jak zauważył Tomasz Morus w dziele Utopia: „Jeśliby ktoś poczuł się powołany i w sercu swym odnalazł chęć towarzyszenia królewskiemu dworowi, powinien swymi radami w najwyższej mierze wspomagać i powiększać dobro wspólne. To bowiem stanowi jedyny cel pracy kogoś takiego, to znaczy pracy człowieka zacnego”17. Nie mniej ważne były cechy charakteru wpajane ówczesnym przez humanistycznych edukatorów: inspirująca mowa, wywierające wrażenie wygląd i maniery, sukcesy osobiste oraz sprezzatura – owa zjawiskowość, łącząca nonszalancką swobodę bycia z savoir faire, czyli ogładą. Właśnie tego potrzebował dworzanin, aby móc przyciągać uwagę monarchy i skutecznie realizować swój cel bycia „królewskim mentorem”. Zaangażowanie w służbę publiczną samego Morusa nie było, jak się niekiedy sugeruje, zaprzeczeniem ideałom humanizmu, a wręcz przeciwnie – było ich spełnieniem.

Postawy wobec dworu i dworzan były zatem niejednoznaczne. Sam Morus miał pełną świadomość, że w realiach renesansowego dworu kompromis był szczytem tego, o czym mogła marzyć osoba ceniąca moralność i uczciwość18. Jego własna kariera pokazała, jakie to trudne, choć ten sam problem przebija z wierszy innego dworzanina – Sir Tomasza Wyatta, którego życie miało się spleść z życiem Anny Boleyn i który doświadczył tych wewnętrznych rozterek możliwie najgłębiej. Tomasz urodził się około 1503 roku, a ponieważ jego ojciec spędził na królewskim dworze całe swoje życie, on również pojawił się tam niedługo po ukończeniu dziesięciu lat. Według niektórych, w latach 20. XVI wieku został kochankiem Anny. Potem, nie licząc kilku zagranicznych urzędów i okresów spędzonych w Tower lub w areszcie domowym, resztę życia przebył w królewskich komnatach19. Szczególnie wymowne są jego satyry. Dwie z nich zaadresowano do „najdroższego Johna Poyntza”, mniejszej rangi dworzanina, który w pewnym momencie był członkiem służby samej Anny, a trzecią do kuzyna Anny, Franciszka Bryana, jednej z najbardziej wpływowych osób na dworze. W pierwszej, napisanej prawdopodobnie w 1536 roku, wkrótce po opuszczeniu Tower, gdzie został uwięziony jako sojusznik Anny, Wyatt ostro krytykuje nieszczerość, hańbę i pogardę dla wierności własnym zasadom, które warunkują powodzenie na królewskim dworze, a w szczególności moralną obłudę, jakiej od niego żądano:

„Z tego nic, co mówią, mnie nie przekonuje,

Umysł mój niesforny tego nie pojmuje,

To zaś najbardziej, że oszustwo się chwali,

Byle do zaszczytów dojść na jego fali.

Jak wśród obłudników życie spędzić godnie,

i gloryfikować najpodlejszą zbrodnię,

która każdą cnotę upodli i zdusi,

by ta, podeptana nie mogła się ruszyć”20.

Wyatt był jednocześnie świadom uroków dworskiego życia:

„Przyznaję, że czasem chwała, honor, zaszczyty

Serce me grzeją – kryć tego nie będę

Żem i ja nie wolny pożądliwości i pychy”21.

Jego trzecia satyra jest życzliwym wyrazem aprobaty dla postawy Bryana, który nie uległ pokusie, by zadbać wyłącznie o własny interes:

„Nie chcesz?” „Nie” „Dlaczego?” „Bo tak chrząka wieprz

W chlewie, gdy tarza się w łajnie i błocie,

Bredząc o perłach, gdy głowa w korycie.

Jak osioł, gdy na harfie gra, nie słysząc dźwięku,

Tak im w krużgankach lepiej worki z piachem

Rozstawić – to lepsze dla tych spasłych wieprzy.

Ja, choć jestem szczupły i chlew mi nie zagraża,

Służyć chcę królowi, co mym i twym jest panem.

Innym pozostawiam karmienie brzuchów inwentarza

Sam chcę dbać o moje i co mi jest kochane.

Zaprawdę, dobrze powiedziane”22.

Wyatt nie znajduje jednak rozwiązania dla dylematu dworzanina – w tym wypadku tego, skąd znaleźć pieniądze, by móc służyć wiernie.

Kupuj przyjaciół, cnota niech dla ciebie będzie tylko maską, wyzyskuj bogatych i starców, żeń się dla pieniędzy – przyjemność znajdziesz obok; jeśli masz niebrzydką krewną, sprzedaj ją dla „własnej korzyści” i nigdy nie pozwól, by przyjaźń przeszkodziła ci w dbaniu o własne interesy – to jedyna skuteczna recepta23. Recepta, której Wyatt, Tomasz Boleyn, jego córki i właściwie każdy dworzanin w którymś momencie życia zmuszony był użyć. Lecz mimo swej odrazy wobec negatywnych aspektów życia dworskiego, Wyatt powrócił na dwór królewski i wracał nań jeszcze nie raz, aż w końcu, w drodze po królewskiego ambasadora, którego miał przywieźć na spotkanie z królem, zapadł na zapalenie płuc i zmarł w Sherborne w hrabstwie Dorset. Dla nas Wyatt był przede wszystkim poetą, lecz parafialne księgi w Sherborne wspominają go jako regis consiliarius, czyli królewskiego doradcę24.

Nie ma dowodów na to, że ojciec Anny podzielał moralne rozterki Wyatta, ani że Anna, która je podzielała, zetknęła się z nimi w domu rodzinnym. A jednak, nawet jeśli Tomasz Boleyn był typowym, dbającym wyłącznie o własny interes dworzaninem, trzeba przyznać, że posiadał również wiele cech, których władcy poszukują w swym otoczeniu. Był w miarę wykształcony, najlepiej na dworze Tudorów władał językiem francuskim, znał również łacinę, cytował z pamięci niejeden fragment z Erazma i cechowała go wysoka kultura osobista25. Potrafił również, jak się przekonamy, zadbać o edukację dzieci, stąd Anna odebrała możliwie najlepsze wykształcenie osiągalne dla ówczesnych, zaś jej brat Jerzy prawdopodobnie był absolwentem Oxfordu, a później stał się uznanym poetą dworskim26. Tomasz Boleyn celował także w dworskich rozrywkach, szczególnie w turniejach rycerskich. Walczył nawet z samym królem w Greenwich w maju 1510 roku, zaś dziewięć miesięcy później był jednym z „obrońców” podczas wielkiego pojedynku w Westminster (w lutym 1511)27. Pojedynek był wówczas zdecydowanie czymś więcej niż tylko okazją do popisania się swym mistrzostwem w sztukach walki. Widowisko łączące elementy pokazu, dramatu i symboliki należałoby uznać raczej za formę sztuki28. Stąd też, w drugim dniu turnieju z 1511 roku, czołowy obrońca – Karol Brandon – stanął w szranki pośród grobowej ciszy, schowany pod ruchomą wieżą. Gdy otwarto bramę, wjechał na arenę w kostiumie starego, brodatego pielgrzyma, by po chwili zrzucić przebranie i zaprezentować się widowni w lśniącej zbroi. Uczynił to jednak dopiero wtedy, gdy królowa, ku czci której odbywała się uroczystość, przyzwoliła na jego uczestnictwo29. Ojciec Anny stanął w szranki jako trzeci i wraz z markizem Dorset kontynuował ten sam wątek. Byli „niczym dwaj pielgrzymi do grobu św. Jakuba [z Compostelli] w tabardach z czarnego atłasu, z kapeluszami na hełmach i z długimi laskami Jakuba w dłoniach, na koniach przybranych czarnym atłasem, zaś na wszystkim – tabardach, kapeluszach i okryciu ich koni poprzyczepiane były szczerozłote muszle św. Jakuba [symbole pielgrzymów] (…), ich służba zaś cała w czarnej satynie ze złotymi muszlami na piersiach”30.

Organizowano również imprezy halowe, i tak w Boże Narodzenie 1514 roku do Boleyna dołączył jego syn podczas uroczystości, w ramach której prócz balu kostiumowego urządzono także halową potyczkę31.

Takie doświadczenie i talent, wraz ze znajomością innych dworskich rozrywek – koni, jastrzębi, gry w kule czy shuffleboard, pozwalały Boleynowi odnaleźć się w każdej sytuacji i dostępować najwyższych zaszczytów, o jakich mógł marzyć dworzanin epoki humanizmu. Słowem – być użytecznym dla swojego władcy. Mężczyzna wielkiego intelektu, talentów i możliwości, lojalny jedynie wobec siebie samego (a na drugim miejscu wobec króla) i chętny wziąć na siebie ogrom obowiązków, był typem dworzanina, którego warto przy sobie zatrzymać. Dla przykładu, w latach 1519–1523 Tomasz Boleyn był ambasadorem Henryka VIII na dworze francuskim i uczestniczył zarówno w zjeździe na Polu Złotogłowia, jak i w kolejnym spotkaniu z cesarzem Karolem V w Gravelines; brał udział w naradzie w Calais w 1521 roku (w ramach której wyruszył również z krótką misją do cesarza), a na koniec pełnił funkcję ambasadora w Hiszpanii. Stanowiska te zawdzięczał w dużej mierze niekwestionowanemu talentowi do dyplomacji i języków, a sam Henryk miał stwierdzić w 1530 roku, że w sprawach negocjacji Boleyn nie ma sobie równych32. Na temat owego talentu dyplomatycznego wiele mówi scena przedstawiająca Boleyna w Brukseli, podczas jego pierwszego poselstwa w 1512 roku. Założył się on wówczas z Małgorzatą Austriacką, generalną namiestniczką Niderlandów, że w ciągu dziesięciu dni uda się poczynić postęp w ich negocjacjach33. Godna podziwu była również jego umiejętność radzenia sobie z Henrykiem oraz swoboda, z jaką w jednej ze swych depesz dyplomatycznych z października 1513 roku wtrącił uwagę, że negocjacje z Maksymilianem I są jak pojedynek z przeciwnikiem, który nie panuje nad swym koniem. To metaforyczne stwierdzenie było niczym żartobliwe puszczenie oka do króla, którego nudziło czytanie przydługiej korespondencji34.

Po powrocie do Anglii Boleyn udzielał się w królewskiej radzie – grupie składającej się z około siedemdziesięciu osób, których ranga i stanowiska stale się zmieniały i których rola była najbardziej zbliżona do pełnionej później przez tak zwany „rząd”. Boleyn był jednym z najaktywniejszych członków rady bez względu na to, czy porządek obrad dotyczył spraw polityki i administracji czy prawodawstwa (Izby Gwiaździstej)35. Do tego dochodziły obowiązki dworskie, takie jak sześciotygodniowa opieka nad siostrą króla, Małgorzatą, podczas jej wizyty w Szkocji w 1517 roku36. Wszystko to przynosiło konkretne korzyści, w tym rangę (tytuł rycerski w 1509 roku), urzędy, ochronę prawną i pewne przydziały ziemi. Lecz były to profity okupione masą wyrzeczeń, bo łaska królewska dla prawdziwie ambitnych nie była tania.

Tomasz Boleyn nie był jedynym dworzaninem, którego oświecało młode słońce szczodrości Henryka VIII, choć wszystkich przyćmił Karol Brandon, poślubiając młodszą siostrę monarchy, Marię, i zdobywając tytuł księcia Suffolk. Możliwości rozwoju kariery na dworze były w tamtym czasie w istocie niemal nieograniczone. W połowie XV wieku służba królewska w Anglii straciła wprawdzie część swego prestiżu, lecz wyniesienie na tron w 1471 roku Edwarda IV jako jedynego i niepodważalnego króla zapoczątkowało czasy, gdy najpierw Yorkowie, a po nich Tudorowie wykorzystywali dwór królewski, aby jednoczyć klasy wyższe dla umacniania monarchii.

Wykorzystywanie dworu do celów politycznych nie było oczywiście żadną rewolucją, a przykład, jak należy to robić, płynął od księcia Burgundii władającego terenami dzisiejszej Holandii, Belgii i Luksemburga wraz ze sporymi połaciami północnej Francji. To tam, w ramach celowej próby połączenia tych zupełnie od siebie różnych terytoriów, na dworze książęcym otaczano się przepychem i wspaniałościami, aby narzucić swój autorytet na arenie międzynarodowej, a także lokalnej. Tam też włączono sztukę do służby państwu. Edward IV, którego siostra była żoną księcia Burgundii, wyznaczył sobie za cel prześcignięcie swojego szwagra, czego skutki są dziś widoczne w architekturze kaplicy św. Jerzego, Windsoru, a także na kartach najstarszych ksiąg w angielskiej bibliotece królewskiej i ceremoniale nadawania Orderu Podwiązki. Zięć Edwarda, Henryk VII, świadomie kształtował swój dwór na wzór dworu burgundzkiego. Później podobnie postępował także jego wnuk37.

Wszystko to powodowało coraz większe zapotrzebowanie na zdolnych dworzan, których cechę szczególnie pożądaną stanowić miała europejska finezja. Coś, co – jak się przekonamy – stanowi wyjaśnienie zawrotnej kariery Anny Boleyn. Konieczność znalezienia nowego typu służby królewskiej zwiększały także racjonalne zmiany organizacyjne na angielskim dworze, które ukształtowały szczególny schemat życia dworskiego dla Henryka VIII i jego żon. Od pokoleń królowie (i wielcy panowie) zajmowali część domu znaną jako komnaty, usytuowaną „nad schodami”, z dala od kuchennego harmideru, reszty domostwa i życia pozostałych domowników toczącego się „pod schodami”. W XV wieku monarcha zapragnął jednak większej prywatności i zrozumiał, że im bardziej trzyma się na uboczu, tym większe wrażenie robi na poddanych jego pojawienie się. W związku z tym apartamenty królewskie podzielono na trzy części: komnatę prywatną zarezerwowaną wyłącznie dla króla, salę audiencyjną otwartą dla dworzan, chyba że król akurat odbywał w niej audiencję, i tzw. salę wielką udostępnianą regularnie wszystkim, którzy mieli prawo wstępu do części domu „nad schodami”38.

Te modyfikacje byłyby jedynie ciekawostkami architektonicznymi, gdyby nie fakt, że w ślad za nimi następowały zmiany personalne. Po pierwsze wykształciła się wówczas nowa, wyjątkowa grupa ludzi pełniąca służbę w nowo powstałej komnacie prywatnej. Po drugie, w związku z faktem, iż Henryk VIII chciał nie tylko służby, ale również pragnął „spędzać miło czas w dobrym towarzystwie”, stanowiska te obsadzał przede wszystkim swoimi dobrymi kompanami. Zanim ten układ osiągnął swą ostateczną formę, musiało minąć trochę czasu, lecz w latach 1518 lub 1519 wyraźnie już można wskazać niewielką grupę mężczyzn pełniących funkcję „dżentelmenów” lub „szambelanów prywatnej komnaty”. Ponadto zdarzało się, że król zapraszał do prywatnej komnaty każdego, kto mu się spodobał i z kim miał ochotę spędzać czas. Tacy mężczyźni nie otrzymywali co prawda wynagrodzenia jako członkowie oficjalnej służby ani przysługującego jej prawa automatycznego dostępu do króla, lecz obracali się w kręgu prywatnej komnaty, a ich przyszłość – podobnie jak przyszłość członków opłacanej służby królewskiej – w dużej mierze zależała od wrażenia, jakie byli w stanie zrobić na królu. Od końca XIV wieku i czasów znienawidzonych przez wszystkich sługusów Ryszarda II żadna grupa młodych mężczyzn nie zajmowała pozycji dającej tak wielkie możliwości awansu. I nigdy jeszcze od tamtego czasu nie było w kraju ludzi mających tak wielką moc wpływania na rządy, zwłaszcza że Henryk VIII wyjątkowo łatwo takim wpływom ulegał. Ci ludzie stali się uosobieniem najgorszych koszmarów kardynała Wolseya, którego słynny Dekret z Eltham próbujący (na próżno) ograniczyć liczbę członków prywatnej komnaty do 15 osób był tylko jedną z wielu prób utrzymania starego porządku. Przekonamy się również, że konflikt wśród osób obracających się w murach prywatnej komnaty dopomógł w zniszczeniu Anny Boleyn w maju 1536 roku39.

Tomasz Boleyn był głęboko zaangażowany we wszystkie przemiany na królewskim dworze. Znajdował się blisko Henryka VIII we wczesnych latach po przejęciu przez niego władzy i jako jeden z arystokratów sympatyzujących z młodym, ambitnym i wojowniczym monarchą stał w opozycji wobec bardziej wyważonych decyzji duchownych i biurokratów jego ojca. Przez cały ten czas jednak w łaski króla coraz bardziej wkupiał się nowy, błyskotliwy zarządca – Tomasz Wolsey, dopóki w latach 1515 i 1516 nie doszło do jego nieuchronnego starcia z dworzanami. Za jeden z celów ataku obrał sobie wtedy Tomasza Boleyna, którego niewątpliwie starał się oczernić, oskarżając o nielojalność na początku roku 1515. Ostatecznie z jego insynuacji nic nie wyszło40, bowiem sam miał niemało kłopotów. Sprawując wówczas rolę kardynała, przez większą część roku musiał się tłumaczyć w związku ze wzmożonymi atakami na duchowieństwo po niechlubnej śmierci Richarda Hunne’a, londyńskiego kupca znajdującego się pod opieką Kościoła. O tym, jak bardzo kłopoty Kościoła musiały go zajmować, świadczyć może fakt, iż mniej więcej w tym samym czasie Tomasz Boleyn zdołał zapewnić sobie u króla obietnicę sukcesji niezwykle cenionego stanowiska kontrolera dworu królewskiego, kiedy tylko pełniący tę funkcję Sir Edward Ponynges zostanie awansowany na wyższe stanowisko skarbnika41. Dopiero jesienią 1516 roku kardynał ostatecznie zwyciężył lub przynajmniej wydawało się, że zwyciężył, choć kosztem poparcia „niemal wszystkich magnatów”. Arcybiskup Yorku był, jak stwierdził Sebastian Giustinian, „początkiem, środkiem i końcem”42.

„Wydawało się, że zwyciężył” jest istotnym sprostowaniem, gdyż dworzanie, choć tym razem przegrali w walce o wyłączny wpływ na króla, nadal okupowali bastion łask królewskich, czyli prywatną komnatę. Niezmiennie też – tuż pod nosem pełnego dezaprobaty Wolseya – cieszyli się życzliwością monarchy. Kiedy w końcu wprowadzono przejrzyste struktury zatrudniania osób w prywatnej komnacie, Boleynowi nie przypadła rola ani gentlemana, ani szambelana (stanowisk przyznawanych raczej młodszym mężczyznom). Mimo to wciąż pozostał w kręgu osób związanych z prywatną komnatą, a jego syn Jerzy otrzymał funkcję królewskiego pazia43. Prawdopodobnie podejrzliwość Wolseya wobec zbliżenia Boleyna z królem w połączeniu z talentem dyplomatycznym Sir Tomasza przyczyniły się do wysłania go w 1519 roku z misją do Paryża, gdzie ów już po upływie kilku tygodni zaczął się niepokoić o obiecane mu wcześniej stanowisko44. Jego obawy znalazły potwierdzenie w liście otrzymanym od Wolseya w drugim tygodniu maja, w którym kardynał poinformował go, że choć Ponynges zostanie awansowany 29 maja na stanowisko skarbnika dworu królewskiego, to Boleyn nie od razu będzie mógł go zastąpić. W odpowiedzi Boleyn w tonie uniżonym poprosił Wolseya o wstawiennictwo przed królem, tłumacząc, że jeśli minister go poprze, to ani on, ani król nie będą tego żałować45. Niestety tydzień później król Francji Franciszek I przekazał Sir Tomaszowi jeszcze bardziej niepokojące wieści, informując go o wyrzuceniu przez Henryka z prywatnej komnaty ośmiu lub dziewięciu jej członków46. Wydarzenie to miało ścisły związek z intrygami Wolseya, który przekonał Henryka, że jego „faworyci czują się przy nim tak pewnie i odnoszą się do niego z taką poufałością, jakby zapomnieli, z kim mają do czynienia”. Król świadom faktu, iż w prywatnych komnatach panuje dosyć swobodna atmosfera, zareagował od razu na ukrytą sugestię, i twierdząc, jakoby jego godność doznała uszczerbku, odsunął młodych mężczyzn na stanowiska z dala od dworu47.

Tymczasem Wolsey przez cztery miesiące trzymał Boleyna w niepewności, zanim w końcu przekazał mu wiadomość dotyczącą objęcia przezeń stanowiska kontrolera dworu królewskiego. Kardynał chciał, aby przypadło ono Sir Tomaszowi nie od razu, lecz aby doszedł do niego w swoim czasie i zgodnie z obowiązującymi procedurami. Boleyn zrozumiał aluzję i odpisał w pojednawczym tonie, że przyjmuje do wiadomości decyzję kardynała i rezygnuje ze swych roszczeń względem posady kontrolera, zdając się w tej sprawie całkowicie na decyzję króla i Wolseya48. Co ciekawe, po złożonej na piśmie obietnicy posłuszeństwa i wykazaniu świadomości, że choć król złożył obietnicę, to do Wolseya należy ostatnie słowo i wykonanie królewskiej woli (i że Wolsey może jej wykonania odmówić), Boleyn ostatecznie stanowisko kontrolera otrzymał49. Sprawował jednak tę funkcję bardzo krótko, gdyż jesienią 1521 roku zmarł Ponynges i Boleyna awansowano na skarbnika50. Tym samym zdobył on upragnione stanowiska, lecz do końca zachował w pamięci polityczną lekcję pokory, którą wówczas odebrał od Wolseya. I dopiero po latach, gdy córka mogła mu zapewnić ochronę, poczuł się na tyle pewnie, aby znów zaatakować kardynała.

Jak widać, wokół królewskiego dworu i w świecie, w którym urodziła się Anna, panowała napięta atmosfera. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że była to atmosfera wręcz cuchnąca i że taki właśnie był jej ojciec.

Matka przyszłej królowej także była dwórką. Należała do świty Katarzyny Aragońskiej, choć znacznie mniej wiemy o tym, czym dokładnie się zajmowała51. Na dworze była również siostra Anny – Maria, która w lutym 1520 roku wyszła za mąż za członka prywatnej komnaty Williama Careya, a na jej zaślubinach gościem honorowym był sam król52. Brat Anny, Jerzy, zagrał w bożonarodzeniowej pantomimie na przełomie roku 1514 i 1515, i został królewskim paziem. Nim jednak będzie coś znaczył na królewskim dworze, musi upłynąć jeszcze parę lat.

Anna, Maria i Jerzy byli jedynymi dziećmi Tomasza Boleyna, które przeżyły okres dzieciństwa, osiągając wiek dorosły, i wśród historyków od dawna toczą się dyskusje na temat daty urodzin Anny oraz wieku jej brata i siostry. Źródła z końca XVI i początku XVII wieku pozwoliły współczesnym uczonym ustalić, że Anna urodziła się albo około 1501, albo około 1507 roku53. Pewien wczesny list Anny do jej ojca mógł to ostatecznie rozstrzygnąć, lecz nie można było ustalić jego daty54. W 1981 roku historykowi sztuki Hugh Pagetowi udało się w końcu wykazać, że list został napisany w roku 1513, kiedy Anna Boleyn wyjechała z Anglii, aby zostać damą dworu w Brukseli, które to stanowisko przyznawano pannom dwunasto- lub trzynastoletnim55. Tę konkluzję co prawda podważano, jednak już sam charakter pisma ponad wszelką wątpliwość wskazuje, że list napisała wprawna ręka osoby co najmniej nastoletniej (ryc. 13)56. Prawidłowa data urodzin Anny przypada zatem około roku 1501. Oznacza to, że była znacznie starsza niż ją sobie na ogół wyobrażano. Trójkąt miłosny powstały w 1527 roku tworzyli więc trzydziestosześcioletni król, jego ponad czterdziestoletnia żona oraz dorosła, dwudziestosześcioletnia kobieta, a nie dziewiętnasto- lub dwudziestoletnia dziewczyna. W roku zaś 1536 Anna nie została, jak podaje tradycja katolicka, odtrącona przez króla jako młoda, niespełna dwudziestodziewięcioletnia małżonka, lecz jako – być może już starzejąca się – trzydziestopięcioletnia kobieta. Jane Seymour, która zajęła miejsce Anny, miała wówczas 27 lat, była zatem tylko niewiele starsza od Anny, kiedy ta po raz pierwszy zagroziła Katarzynie57. Widać stąd, że plotki na temat słabości Henryka do młodszych dam były bezpodstawne58.

Ustalenie daty urodzin Anny na 1500 lub 1501 rok rozstrzygnęło jeden z ciągnących się latami sporów, lecz nie wyjaśniło niczego na temat jej roli wśród rodzeństwa oraz nie pomogło określić dokładnego wieku brata i siostry. Dowody w tej kwestii są bardzo skąpe i, przynajmniej jeśli chodzi o Jerzego, sprzeczne. Fakt, że dostał się na dwór królewski jako nieletni chłopiec, a pierwsze nadanie królewskie otrzymał dopiero w 1524 roku sugerowałby, że był najmłodszym z całej trójki59. Z drugiej jednak strony, w wierszu Cavendisha (który z całą pewnością znał brata Anny) Jerzy twierdzi, że stanowisko w prywatnej komnacie otrzymał, „gdy po trzykroć dziewięć lat mego życia minęło”. Skądinąd wiemy, że zajmował je do stycznia 1526 roku, kiedy to został z niego usunięty na mocy Dekretu z Eltham60. Wprawdzie mamy tu jedynie datę końcową i jeśli Cavendish mówi o wejściu Jerzego na dwór w charakterze królewskiego pazia, to wszystko mogło mieć miejsce wiele lat wcześniej. Jeśli jednak uznamy, że w 1526 roku Jerzy Boleyn miał lat dwadzieścia siedem, to musiał się urodzić w roku 1499. Byłby więc starszy od Anny.

Inna sprawa, że nie do końca wiadomo, na ile możemy w tej kwestii polegać na relacjach Cavendisha, który pisał swój utwór około trzydzieści lat później. A ponieważ zgodnie z regułą poezji drugą najniższą liczbą było „po trzykroć osiem lat”, być może tak naprawdę chodziło mu o nie więcej niż „około dwadzieścia pięć”, co wskazywałoby na datę urodzin około roku 150061. Z drugiej strony, po utracie swej posady w prywatnej komnacie w roku 1525 Jerzy został przywrócony do służby w 1529 roku jako osoba w pełni dorosła i niewykluczone, że to właśnie miał na myśli Cavendish62. Jeśli tak, to wówczas „trzykrotnie dziewięć lat” wskazywałoby na lata 1503–1504, a „około dwadzieścia pięć” na lata 1504–1505. Być może ostatecznym potwierdzeniem prawdziwości tej ostatniej wersji jest stwierdzenie Jeana du Bellay, który w 1529 roku zasugerował, że Jerzy był zbyt młody, aby piastować stanowisko ambasadora we Francji63.

Maria Boleyn odegrała w życiu Anny znacznie mniejszą rolę niż jej brat. Jedynym, czym się wsławiła, było to, że przez jakiś czas w drugim dziesięcioleciu i na początku lat 20. XVI wieku była kochanką Henryka VIII. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, choć próbowano udowadniać, że było inaczej. Najwyraźniej potwierdził to sam Henryk, kiedy posądzony o sypianie zarówno z siostrą Anny, jak i z jej matką, z rozbrajającą szczerością odparł: „Z matką – nigdy”64. O zażyłości łączącej Henryka z żoną Tomasza Boleyna plotkowano wprawdzie bardzo szeroko, lecz nigdy nie ujawniono dowodów przeczących zapewnieniom króla o platonicznym charakterze ich relacji. Najprawdopodobniej nazwisko Elżbiety Boleyn mylono z Elżbietą Blount, która w istocie była znaną kochanką Henryka65. Później katoliccy krytycy na podstawie tamtej pomyłki zaczęli rozpowszechniać pogląd, że Anna Boleyn była córką Henryka VIII! Aby dokonać takiego wyczynu, Henryk musiałby być wystarczająco przebiegły, aby wymknąć się spod powszechnie znanej czujnej opieki swego ojca, i zdecydowanie nad wiek rozwinięty, gdyż w 1501 roku miał zaledwie 10 lat66.

Jeśli chodzi o datę urodzenia, to również w przypadku Marii nie została ona precyzyjnie ustalona. Wiemy jednak, że w 1597 roku jej wnuk, Lord Hunsdon, złożył petycję w sprawie przyznania Boleynom hrabiostwa Ormonde, argumentując to faktem, iż Maria była najstarszą siostrą Jerzego Boleyna67. Niektórzy historycy twierdzą, że się mylił, lecz jest to raczej mało prawdopodobne68. Chociaż córki nie dziedziczyły tytułów szlacheckich, najstarsza mogła mieć jednak nadzieję, że w przypadku wymarcia kandydatów do tytułu w męskiej linii zostanie on przyznany jej mężowi oraz dzieciom. Dlatego, gdyby Anna rzeczywiście była starsza od Marii, to jakiekolwiek roszczenia względem hrabiostwa należałyby się jej córce, królowej Elżbiecie, a nie synowi jej siostry. Poruszając problem tak delikatny, jak prawo do tytułu, Hunsdon musiał być więc pewien swoich racji69. Gdyby oczywiście udało się ponad wszelką wątpliwość ustalić czas trwania romansu Marii z królem, ostatecznie wyjaśniłoby to również kwestię ewentualnego starszeństwa sióstr. Niestety, pierwsza współczesna wzmianka o tym, że król sypiał z jedną z bliskich krewnych Anny (nie wymienioną z imienia) pojawia się w liście do papieża w roku 152770. Jeśli więc związek Marii z królem miał się zacząć przed jej ślubem z Williamem Careyem w lutym 1520 roku, z całą pewnością musiałaby być najstarszą siostrą. W 1518 roku, a możliwe, że jeszcze wcześniej, kochanką Henryka była już Elżbieta Blount, która w 1519 roku urodziła mu syna, Henryka Fitzroya, późniejszego księcia Richmond71. Poza tym – choć nie wiadomo, na ile wiarygodna jest to informacja – mówi się, że gdy Maria w 1514 roku znalazła się we Francji, zdobyła reputację kobiety „niesłychanie wyuzdanej i pozbawionej honoru”72. Wersją alternatywną, choć nie dającą żadnej odpowiedzi na pytanie dotyczące kolejności narodzin rodzeństwa Boleynów, jest ta, że romans Marii z Henrykiem miał miejsce już po ślubie z Williamem Careyem, i że Maria zastąpiła w królewskim łożu Elżbietę Blount po ślubie tej ostatniej z Gilbertem, późniejszym lordem Tailbois73. Ta wersja wydaje się zresztą bardziej prawdopodobna. Maria wykorzystała swoje wpływy, aby przyznano Tomaszowi Gardinerowi posadę w klasztorze Tynmouth najwcześniej w roku 1520, zaś jej mąż z królewskiego nadania otrzymał szereg grantów w latach 1522, 1523, 1524 i 152574. Istotny może być również fakt, iż Maria stosunkowo późno zaszła w ciążę, co może dziwić, jeśli w tym czasie utrzymywała stosunki z Henrykiem VIII znanym ze swej płodności. Być może król uznał, że bezpieczniej dla niego jest płodzić dzieci, których ojcostwa mógł się wyprzeć, niż bękarty, które tylko podkreślały brak jego pełnoprawnych spadkobierców. Gdy Maria zamieszkała z Williamem Careyem, bardzo szybko na świat przyszło jej jedno, a potem drugie dziecko75.

Niezależnie od daty romansu Marii z Henrykiem VIII są jeszcze inne dowody potwierdzające słuszność stwierdzenia Hunsdona, że Maria była od Anny starsza. Po wyjeździe obu córek Boleynów do Francji w latach 1514–1515, Anna była tą, która została, aby pobierać dalszą edukację, podczas gdy Marię sprowadzono z powrotem i wprowadzono na dwór angielski. Taki wybór byłby zupełnie niezrozumiały, gdyby Anna była od Marii starsza. Do tego dochodzi decyzja pozostawienia Anny we Francji, gdzie miała robić karierę. Najwyraźniej nie było dla niej miejsca w planach rodziny Boleynów. Co więcej – fakt, iż Annie nie udało się znaleźć we Francji męża, zdaje się sugerować, że nie była uważana za szczególnie dobrą partię. Zresztą w Anglii temat jej zamążpójścia pojawił się dopiero niemal dwa lata po tym, jak Maria została panią Carey76. Dowodem trudnej sytuacji finansowej rodziny mogą być słowa Sir Tomasza Boleyna zawarte w liście do Tomasza Cromwella latem 1536 roku, kiedy jego świat legł w gruzach: Jerzy i Anna nie żyli, a większość zdobytych zaszczytów była zagrożona, jako że wypadł z grona królewskich faworytów. W liście tym Tomasz wspomina, że we wczesnych latach jego możliwości finansowe ograniczały się do pensji pięćdziesięciu funtów rocznie, a wydatki rosły, zwłaszcza że żona dawała mu „dziecko każdego roku”77. Nie ma pewności, kiedy dokładnie ożenił się z Elżbietą Howard, wiadomo natomiast, że dożywocie wdowy ustalono dla niej latem 1501 roku, co wskazywałoby, że ślub musiał się odbyć stosunkowo niedawno. Powiedzmy, że nie wcześniej niż w roku 149878. Jeśli tak, to traktując wypowiedź Boleyna dosłownie, możemy przyjąć, że Elżbieta urodziła dziecko w roku 1499, następne w 1500, trzecie w 1501 i tak dalej, choć wiadomo, że co najmniej dwójka nie dożyła dorosłości79. Jeśli Maria miała być najstarszą i urodzoną około roku 1499, to w chwili wyjazdu do Francji w 1514 roku miałaby skończone piętnaście lat, w dniu ślubu – dwadzieścia, zaś romans z królem przypadałby na czas, kiedy była jeszcze nastolatką albo tuż po jej dwudziestych urodzinach. Anna musiałaby przyjść na świat w latach 1500–1501, co zgadza się z informacją na temat zagranicznej podróży odbytej przez nią w 1513 roku. Jerzy natomiast urodziłby się około roku 1504, zaś w 1529 roku jako mężczyzna dwudziestopięcioletni stałby się dorosłym członkiem prywatnej komnaty.

Tak czy inaczej, w rozważaniach dotyczących dat narodzin rodzeństwa Boleynów istnieje więcej założeń i domysłów niż byśmy sobie życzyli. Mimo wszystko jednak dowody, jakimi dysponujemy, takiej wersji nie przeczą.

A zatem, w drugiej dekadzie XVI wieku nastoletnia Anna poszła w ślad za swoją siostrą i w roku 1513 wyjechała za granicę. Podróż ta na zawsze ukształtowała jej życie i odtąd już niezmiennie będzie się wyróżniać pośród kobiet na angielskim dworze, które nigdy nie będą umiały jej dorównać.

1 Parker, Correspondence, s. 400. Nazywając siebie „biednym rodakiem Anny”, Parker używa słowa „rodak” (ang. countryman, przyp. tłum.) w jego XVI-wiecznym znaczeniu, kiedy to na terenie Anglii słowo „country” oznaczało hrabstwo lub region. Pełne dane wydawnicze wszystkich skróconych tytułów znajdują się w skrótach bibliograficznych na stronach 474–481.

2 Więcej informacji o historii rodziny Boleynów w: History of Parliament: Biographies (1936), J.C. Wedgwood i A. Holt, s. 90–91; House of Commons, i.456; Peerage, G.E.C., s. 137–140.

3 Strickland, Queens of England, ii.273.

4 Więcej o Williamie Boleynie w: Cal. Close Rolls, Henry VII (1955–1963), i. 143; Cal. Inquisitions Post Mortem, Henry VII (1898–1955), i.322; Polydore Vergil, Anglica Historia, red. D. Hay, Camden Society, seria III, 74 (1950), s. 52, 94.

5 LP, xi.17.

6 Hrabia Ormonde był szambelanem żony Henryka VII, Elżbiety York.

7 G.E.C., Peerage, s. 137.

8 LP, i.20 (s. 13).

9 Sergeant, Anne Boleyn, s. 50.

10 Friedmann, Anne Boleyn, i.55.

11 St. Pap., i.490 [LP, xi.842]. Cf. Jego postępowanie wobec Tunstalla w 1530 w: Starkey, Wives, s. 380.

12 Brewer, Henry VIII, i.168 n. 2.

13 LP, iii.3386.

14 Klasyczne omówienie tematu w: S. Anglo, The Courtier w The Courts of Europe, red. A.G. Dickens (1977), s. 33–53.

15 BL, King’s MS 9, ff. 66v, 231.

16 Cytowane w: Fletcher i MacCulloch, Tudor Rebellions (1997), s. 134.

17 Tomasz Morus, Utopia, przekł. Ralph Robinson (1556), red. E. Arber (1869), s. 55.

18 Ibid., s. 64–65.

19 Więcej na temat biografii Wyatta w: Thomson, Sir Thomas Wyatt and his Background; Muir, The Life and Letters of Sir Thomas Wyatt, s. 67–80.

20 Wyatt, Poems, CV, wersy 56–64. Wyatt przerabiał niedawno opublikowaną satyrę prowansalską na temat życia dworskiego. Ten utwór wraz z modyfikacjami wprowadzonymi przez Wyatta znajduje się w: Collected Poems of Sir Thomas Wyatt, red. K. Muir i P. Thomson (Liverpool, 1969), s. 347–350.

21 Ibid., CV, wers 14–16. „me list” itd. = „nie chcę krytykować honoru, a jednocześnie go pragnąć”.

22 Ibid., CVII, wersy 18–28.

23 Omówienie tej satyry znajduje się w: David Starkey, The Court: Castiglione’s ideal and Tudor reality w „Journal of the Warburg and Courtauld Institutes”, 45 (1982), 232–239.

24 Muir, Life and Letters of Wyatt, s. 216.

25 Prawdopodobnie posiadał pewne wykształcenie prawnicze, por. LP, i.438 (3 m.7). Jego ogólną karierę zawodową opisano w: G.E.C., Peerage and Dictionary of National Biography (1885–1900), v.321. Jeśli zaś chodzi o Boleyna i Erazma, patrz poniżej, s. 309–310. Jego zdolności językowe omówiono w LP, viii, s. 71.

26 G.E.C., Peerage, s. 140–142; Tottel’s Miscellany, red. H.E. Rollins (Cambridge, Mass., 1965), ii.83. Tłumaczenia Jerzego: s. 271–722.

27 LP, i.App.9; Anglo, Great Tournament Roll, s. 55.

28 Ogólnie o turniejach i dworskich uroczystościach czytaj w ibid., s. 19–40; Anglo, Spectacle, s. 108–123.

29 Anglo, Great Tournament Roll, s. 54.

30 Hall, Chronicle, s. 518.

31 LP, ii.1500–2; por. ibid., ii.1490.

32 Cal. S. P. Span., 1529–1530, s. 422.

33 LP, i.1448.

34 Ibid., i.1338.

35 J.A. Guy, The Cardinal’s Court (Hassocks, Sussex, 1977), s. 28, 99.

36 LP, ii.1475.

37 Więcej o długu dworu angielskiego wobec Burgundii w: Kipling, Triumph of Honour.

38 Rozwinięcie tego i następnego paragrafu w: A.R. Myers, The Household of Edward IV (Manchester, 1959); Starkey, praca naukowa i Intimacy and Innovation w The English Court from the Wars of the Roses to the Civil War, red. David Starkey (1987), s. 71–118.

39 Ordynacja rozpowszechniona w Eltham w 1526 roku miała na celu zreformowanie kontroli i zarządzania dworem królewskim, lecz Wolsey wykorzystał ją, aby usunąć wielu dworzan z ich uprzywilejowanych stanowisk w prywatnej komnacie: praca, s. 133–181. Dr Starkey dostrzegł, jak ważne było pełnienie funkcji w prywatnej komnacie – umożliwiało bowiem dostęp do króla ex officio i dawało możliwość utrzymywania z nim stałego kontaktu. Choć stanowiska te były ogromnie pożądane, wielu członków prywatnej komnaty nie zapisało się w historii. Ponadto mówiąc o roli prywatnej komnaty, trzeba uwzględnić także królewskich faworytów nie piastujących żadnej oficjalnej funkcji.

40 LP, ii. 124, 125.

41 Ibid., iii. 223.

42 Ibid., ii. 2487, 2500; Giustinian, Four Years at the Court of Henry VIII, i. 320, 326.

43 LP, ii. 4409.

44 Ibid., iii. 118.

45 Ibid., iii. 223.

46 BL, Cotton MS Cal.D vii, f. 118 [LP, iii. 246].

47 Hall, Chronicle, s. 598; Giustinian, Four Years at the Court of Henry VIII, ii.270–271.

48 LP, iii. 447.

49 Przed wrześniem 1520 (St. Pap., ii. 57).

50 LP, iii. 1712, 2481, g. 2587. Jego następcą był Sir Henryk Guildford.

51 Np. ibid., ii. 3489; iii. 491, 528.

52 Ibid., iii. s. 1539.

53 Herbert, Henry VIII, s. 399; Sander, Schism, s. 25; William Camden, Annales (1612), s. 2. Wiele argumentów przemawiała za rokiem 1507, patrz: J.H. Round, The Early Life of Anne Boleyn (1886), s. 12–23; Brewer, Henry VIII, s. 170; J. Gairdner, Mary and Anne Boleyn i The Age of Anne Boleyn, w EHR, 8 (1893), 53–60; 10 (1895), 104. Sugestie Friedmanna co do roku 1503 lub 1504 [Anne Boleyn, ii. 315] oparte były na mylnej identyfikacji obrazu.

54 Corpus Christi College, Cambridge, MS 119, f. 21.

55 Więcej w: Paget w BIHR, 54, 162–170 i s. 19.

56 Warnicke, Rise and Fall, s. 9, 12–16. Podjęta próba poprowadzenia analogii z Anną Brandon [ibid. s. 12] niczego nie wyjaśnia, ponieważ skoro data jej urodzin jest niepewna, to równie niepewny jest jej status w Brukseli.

57 Clifford, Dormer, s. 80.

58 LP, viii.567.

59 Ibid., iv.546 (2).

60 Cavendish, Metrical Visions, s. 21; LP, iv.1939 (14).

61 Patrz s. 71–72.

62 St. Pap., vii.219.

63 Du Bellay, Correspondance, i. 105. Jerzy był żonaty przed końcem 1525 roku, musiał się zatem urodzić najpóźniej w 1511 roku [LP, iv.1939 (14)]. W przedstawieniu bożonarodzeniowym 1514/1515 [LP, ii.1501] wystąpił oczywiście jako dziecko.

64 Ibid., xii (2), 952. Patrz także: Friedmann, s. 325–326.

65 LP, vi.923; viii.565 (2), 567, 862; por. ix.1123.

66 Późniejsi autorzy katoliccy rozwiązali ten problem, twierdząc, że Anna została poczęta w 1509 roku pod nieobecność Tomasza Boleyna przebywającego na domniemanej, dwuletniej misji dyplomatycznej we Francji; np. Trumble MS 5 (Berkshire Record Office), La vie de Anne Boulein ou de Bouloigne i Eyston MS vii g15 (kolekcja prywatna), The Character and Life of the Lady Anne Boulen. Jestem zobowiązany państwu Messrs i E. Eystonowi za dostęp do tego ostatniego.

67 Gairdner, w EHR, 8, 58–59.

68 Ostatnio w: R.M. Warnicke, Anne Boleyn’s childhood and adolescence w Historical Journal, 28 (1985), 942–943; i Rise and Fall, s. 9, 258.

69 Warnicke twierdzi, że Anna była starsza, czego wyrazem było wysłanie jej do Brukseli [ibid. s. 9]. To jednak jest mało przekonujące, jako że Maria – gdyby była starsza – byłaby zbyt duża, aby ją tam wysyłać, nie wspominając o wyraźnie mniejszym potencjale, jakim dysponowała. Charakterystyka Anny jako dziecka wychowanego w królewskich dworach Burgundii i Francji [ibid, 12–13, 17–23] opiera się wyłącznie na przypuszczeniach. Jej domniemana towarzyszka zabaw z dzieciństwa, reńska księżna Ferrary (ur. 1510), pamiętała Annę jako damę dworu: ibid, s 41. Co więcej, Maria nie była dziedziczką majątku, więc jeśli miałaby wyjść za mąż w 1520 roku, nie mając nawet 12 lat, byłoby to czymś zupełnie niespotykanym; por. Warnicke, Rise and Fall, s. 34–35. To także oznaczałoby, że kochanką Henryka została najpóźniej między dziesiątym a dwudziestym rokiem życia.

70 Patrz s. 99.

71 Małżeństwo zwykle oznaczało koniec królewskiego romansu z jedną, wybraną kobietą. Elżbieta została panią Tailbois najpóźniej w czerwcu 1522, lecz mogła wyjść za mąż nawet w drugiej połowie 1519 roku, tuż po urodzeniu księcia Richmond: Murphy, Bastard Prince, s. 31–33. Wówczas jakikolwiek romans z Marią przed jej małżeństwem musiałby być bardzo krótkim przelotnym zauroczeniem, ale: por. data królewskich grantów. Moja sugestia [Anne Boleyn, s. 20] jakoby nie bez znaczenia był fakt, iż w królewskiej łodzi znajdowała się łódź o nazwie „Mary Boleyn”, była mylna; początkowo łódź ta należała do Boleyna. LP, iii. 3358.

72 LP, s. 450: ‘per una grandissima ribalda et infame sopre butte’. Jeśli jednak Maria była od Anny młodsza, to w 1514 roku nie mogła mieć więcej niż 12 lat.

73 House of Commons, iii.419.

74 LP, iii.510; xii (i).822. Sprawował swój urząd do 1528: William Dugdale, Monasticon (1817–30), iii.307.

75 Jej pierwsze dziecko, Henryk Carey, urodził się w marcu 1526 roku. Wersję, że jest synem króla, rozpowiadali zwolennicy Katarzyny: LP, viii. 567. Więcej o płodności Henryka na s. 220.

76 Patrz s. 40–42.

77 LP, xi.17.

78 Cal. Close Rolls, Henry VII (1955–63), ii.179.

79 Patrz: mosiądze z Hever i Penshurst: M. Stephenson, List of Monumental Brasses (1926), ii.236, 251.

Życie i śmierć Anny Boleyn

Подняться наверх