Читать книгу Historia pewnej nadziei. Październik '56 oczami amerykańskiej korespondentki - Flora Lewis - Страница 5
ОглавлениеSłowo od redakcji
Historia lat 1953–1956 w Polsce jest w zasadzie znana. Znamy dość dobrze fakty – np. dotyczące wydarzeń w Poznaniu, zmian w kierownictwie partyjnym, ożywienia życia kulturalnego i naukowego, sytuacji Kościoła, stosunków polsko-radzieckich itp. Zainteresowani czytelnicy mają do dyspozycji szereg publikacji naukowych, zbiory dokumentów, relacje bezpośrednich uczestników tamtych wydarzeń (np. Karola Modzelewskiego i Andrzeja Werblana). Znając dobrze fakty, historycy, publicyści i politycy spierają się jednak o ich szerszą interpretację, a zwłaszcza o znaczenie tych lat i miesięcy w historii Polski i Europy. Czy były to wydarzenia przełomowe, znaczący krok ku samodzielności państwa i społeczeństwa, czy mało istotny epizod, niezmieniający istoty systemu? Odpowiedź na to pytanie ma oczywiście znaczenie nie tylko naukowe.
W kontekst dyskusji o polskim Październiku dobrze wpisuje się ważna książka, która powstała kilkadziesiąt lat temu, jednak dotąd – co może tylko dziwić – nie była znana polskiemu czytelnikowi. Jest to świadectwo osoby, która była wówczas w Polsce, uważnie obserwowała wszystko, co się działo, patrzyła na to z sympatią, ale jednak z boku. Ówczesna korespondentka „Washington Post”, Flora Lewis, relacjonowała dla czytelników amerykańskich wydarzenia w Polsce tamtych lat i już w 1958 r. opublikowała na ten temat obszerną książkę The Story of Poland’s Peaceful Revolution. A Case History of Hope (w późniejszej o rok edycji brytyjskiej – Polish Volcano: A Case History of Hope).
Kim była autorka? Flora Lewis (1922–2002) to jedna z najwybitniejszych dziennikarek amerykańskich, przez kilkadziesiąt lat komentująca dla najważniejszych tamtejszych („New York Times”, „Washington Post”, „International Herald Tribune”) oraz europejskich („Observer”, „Economist”, „Financial Times”, „France-Soir”) czasopism złożone zagadnienia polityki światowej. Gdy zmarła w 2002 roku, macierzysta gazeta pożegnała ją m.in. takimi słowami: „Szefowie rządów i zwykli czytelnicy w Stanach Zjednoczonych i w Europie, gdzie mieszkała przez większość swej kariery, czekali na artykuły Flory Lewis nie tylko ze względu na jej kontakty z ludźmi na najwyższych stanowiskach, ale także ze względu na cięty, żywy styl pisania i na wyrafinowane analizy”.
Flora Lewis do Polski po raz pierwszy przyjechała w 1946 roku i spędziła tu trzy lata. Była świadkiem wojennych zniszczeń i pierwszych lat powojennej odbudowy. Po raz drugi w Warszawie zjawiła się w roku 1956, gdy Polska znów znalazła się na czołówkach światowych gazet, „aby jeszcze raz odnaleźć tego żywiołowego ducha, który zapłonął z nową siłą”. W cyklu reportaży i komentarzy oraz w będącej ich następstwem książce przedstawiła genezę, tło i przebieg polskiego Października.
Jej relacja to rzecz o nieprzemijającej wartości, także dla polskiego czytelnika, znającego z innych źródeł przebieg wydarzeń z 1956 roku. Książka jest treściowo i stylistycznie różnorodna – obok wnikliwych ocen sytuacji politycznej czy refleksji o charakterze historycznym zawiera elementy reportażu i plastycznych opisów. Począwszy od śmierci Stalina, Lewis przedstawia kolejne, jak to określa, „kamienie milowe” polskiej drogi do samodzielności. Poświęca wiele uwagi szczególnej roli Kościoła i kardynała Wyszyńskiego, Służbie Bezpieczeństwa, efektom, jakie przyniosły z jednej stron Międzynarodowy Festiwal Młodzieży i Studentów w Warszawie, z drugiej – obnażenie kultu jednostki i roli Stalina w referacie Chruszczowa. Interesują ją przetasowa-nia polityczne i starcia na szczytach ówczesnej władzy, ale też zaopatrzenie sklepów i udręki codziennego życia. Była świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń, np. procesów uczestników wydarzeń poznańskich. Rozmawiała z licznymi politykami, dziennikarzami i artystami. Niektórych przedstawia z imienia i nazwiska, innych – z różnych względów – tylko ogólnymi określeniami, takimi jak „wiceminister” czy „członek KC”. Relacjonuje te rozmowy oraz życiorysy swoich rozmówców i innych postaci, które odegrały wówczas historyczną rolę. Nie stroni od barwnych szczegółów, np. dotyczących wyglądu tych osób, sposobu mówienia, ubioru czy fryzury.
Czytana dzisiaj książka Flory Lewis przynosi ciekawy zapis nastroju tamtych lat, mnóstwo szczegółów z życia politycznego, nawet anegdot. Ale zawiera też wiele interpretacji faktów i wydarzeń wykraczających daleko poza bieżący komentarz polityczny. Pokazuje, dlaczego świat zachodni (bo przecież jest to książka przeznaczona w pierwszym rzędzie dla czytelnika amerykańskiego i zachodnioeuropejskiego) tak interesował się Polską. Lewis podkreśla znaczenie polskiego Października nie tylko dla Polaków i ich najbliższych sąsiadów, lecz i dla świata, szukającego wówczas – kilkanaście lat po II wojnie światowej – dróg rozwoju ku pokojowej przyszłości demokratycznych społeczeństw:
„Studiowanie polskiego przypadku przynosi podwójną korzyść – pozwala nam zrozumieć ten urzekający i nieprzewidywalny kraj, jakim jest sama Polska, a jednocześnie zaprezentować wewnętrzne mechanizmy komunizmu, które tylko w Polsce zostały ujawnione. Dzięki polskiej rewolucji, która przyniosła ze sobą swobodę wypowiadania się, zadawania pytań i utrzymywania kontaktów z Zachodem, w Polsce, jak nigdzie indziej, można dowiedzieć się, co piszczy za potężnymi zazwyczaj i dźwiękoszczelnymi murami reżimu komunistycznego. [...] Przede wszystkim jednak, na podstawie polskiego doświadczenia można starać się określić, jak dużo wolności mogą wyszarpać dyktaturze odważni ludzie oraz jakie są szanse na to, żeby mogli pójść o krok dalej i zdobyć jeszcze więcej”.
Warszawskie korespondencje Flory Lewis zostały wyróżnione w 1957 roku nagrodą Overseas Press Club. Stały się pierwszym etapem jej wspaniałej kariery dziennikarskiej, której kolejnymi szczeblami były m.in. Londyn, Jerozolima, Praga, Genewa, Bonn, Paryż i Meksyk. Można jednak zakładać, że to właśnie polski Październik skłonił ją do wypowiedzianej w jednym z ostatnich artykułów refleksji:
„Coraz więcej ludzi zaczyna uświadamiać sobie, że mogą wybierać własną historię. To był wspaniały czas, kiedy mogłam obserwować to z bliska”.