Читать книгу Arlekin Mahomet albo taradajka latająca - Franciszek Zabłocki - Страница 7

Оглавление

SCENA DRUGA

Pierro, Ariekin

PIERRO

poziewając wsparty na kulisie

Kto mnie woła?

ARLEKIN

Otóż odezwał się i zasnął.

Pierro!

PIERRO

uczyniwszy kilka kroków, opiera się na nim i drzemie

Jestem, mospanie.

ARLEKIN

Przypiął się do mnie jak pozew, (wrzeszczy mu do ucha) Pierro!

PIERRO

łypając oczyma

Słucham... słucham...

ARLEKIN

Zamknij oczy, zamknij, pozwalam ci bez tego, uszu mi tylko twoich potrzeba.

PIERRO

Obie masz waćpan dla siebie.

ARLEKIN

Czynię cię moim konfidentem, a co za tym idzie, poufam ci niektórych moich ważnych sekretów, opowiem ci nieszczęścia moje.

PIERRO

Nie dopiero wiem całą waćpana na pamięć historią. Tyle razy jej nasłuchałem się od niego samego.

ARLEKIN

Nie ze wszystkim. Myśl sobie, że pierwszy raz ją słyszysz. (Pierro poziewa) Na zdrowie! Poziewaj, pozwól sobie, nie uważaj nic. Są to zwyczajne konfidentów specjały poziewać słuchając swoich pryncypałów. Prócz tego poziewanie ściąga łzy do oczu, będziesz zatem bardzo a propos mieć minę do moich smutnych stosowną przypadków. (Pierro bardziej poziewa) Niewinna, jak mówią, zazdrość. Tak naturalnie poziewa, że i ja patrząc na niego poziewać muszę. E viva ben vi faczya!

PIERRO

Słucham tedy tej historii.

ARLEKIN

Ojczyzna moja, miasto Bergama, sławne szkolą delia chirurdżia speciale, di heroi virtuosi, quelle se sonno Castra ve per ben cantare et poi il mondo ingannare, e poi moiti denari zappare, e poi a tutti dimoli andare. Nie znałem ojca ani matki.

PIERRO

Jak tylu innych.

ARLEKIN

Na przykład jak ty pierwszy! Wychowany byłem od ojca chrzesnego, który miał syna świszczypałę w równym ze mną wieku. Dnia jednego... nie... (myśli) podobno to było w nocy... tak, w nocy. Jednej nocy, dnia jednego, czyli nocy... mniejsza o to... dorwaliśmy się do prochu, porobiliśmy szmermele. Raz przypadkiem szmermel zapalił firanki u łóżka, doszedł ogień do pościeli, z pościeli do podłogi, koniec końcem ogień w izbie, a my w nogi, jeden w tę, drugi w ową stronę. Poszliśmy w świat i odtąd jeden o drugim nie wie.

PIERRO

poziewa i śmieje się

Śmieszna prawdziwie historia!

ARLEKIN

Co zaś śmieszna? Chyba chcesz mówić: żałosna?

PIERRO

Prawda, prawda, pomyliłem się, miałem mówić: opłakana... chcę mówić: żałosna.

Krzywi się i płacze

ARLEKIN

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

Arlekin Mahomet albo taradajka latająca

Подняться наверх