Читать книгу Złoty dukat - Grażyna Bąkiewicz - Страница 4

Rozdział I - w którym podziwiamy wzory wymalowane na rzece i oglądamy fabrykę. Udaje się nawet rzucić okiem na Machinę

Оглавление

w którym podziwiamy wzory wymalowane na rzece i oglądamy fabrykę. Udaje się nawet rzucić okiem na Machinę

W 1851 roku działy się różne rzeczy – w Kolumbii zniesiono niewolnictwo, w Warszawie powstała fabryka czekolady, w Bydgoszczy ruszył pierwszy pociąg.

W Łodzi dźwięczy mały dzwonek zawieszony na pałacowej werandzie – dzyń, dzyń, dzyń!

Na ten sygnał dzieci porzucają zabawę i ustawiają się przed gankiem w szeregu według starszeństwa. Pierwszy jest Ludwik lat 11, druga Amalia lat 10, następnie Ryszard lat 9, potem Gustaw lat 7, Robert lat 6, a na końcu trzyletni Emil i dwuletni Eugeniusz. Pani Emilia ma wrażenie, że jest ich więcej niż być powinno, szczególnie gdy się wiercą. Przelicza ciemne czupryny, ale wszystko się zgadza.

– Biegnijcie po tatę, bo pewnie znów zapomni o obiedzie – mówi, opierając ostrożnie dłonie na wydętym brzuchu.

Panu Ludwikowi często się zdarza zapominać o jedzeniu, bo uwielbia swoją pracę i trudno mu się wyrwać z fabryki, ale pani Emilia pilnuje, by nie chodził głodny.

– Tylko raz-dwa, Józia już wstawiła kartofle!

– Dobrze, mamo! – wołają z entuzjazmem, bo szukanie taty to jedno z ich ulubionych zajęć.

W mig organizują się do wymarszu. Ludwik wyciąga z szopy wózek z dyszlem, Gustaw i Robert sprawdzają, czy kółka przykręcone są na fest, Amalia i Ryszard łapią najmłodszych braci i pakują ich do wózka. Gotowe!

– Ruszamy! – rozkazuje Ludwiś.

Jest pierwszym synem króla, w dodatku nosi takie samo imię, więc uważa, że to wystarczające powody, by dyrygować rodzeństwem. Rysio, drugi syn króla, ma co do tego wątpliwości, ale dziś wyjątkowo nie protestuje, bo tak jak wszyscy, chce jak najszybciej zacząć poszukiwania. Obaj zgodnie chwytają za dyszel i ruszają.

Ulica Piotrkowska ma nawierzchnię z ubitego tłucznia8, a że w stronę Jasienia jest nieco pochyła, wózek toczy się lekko i z każdą chwilą nabiera tempa. Gucio i Robert biegną z tyłu i pilnują, by malcy nie wypadli z pojazdu, gdy koła podskakują na wybojach. Emil i Gienio trzymają się mocno i aż piszczą z radości, tak podoba im się ta jazda.

– Wolniej, wolniej! – woła Amalia, jedyna córka króla.

Dalsza część rozdziału dostępna w pełnej wersji

8 Tłuczeń – drobne kamienie używane do utwardzenia nawierzchni drogi.

Złoty dukat

Подняться наверх