Читать книгу Skrywana historia rewolucji rosyjskiej - Grażyna Morawska - Страница 6
Wprowadzenie
ОглавлениеW Sarajewie, w Bośni, Serb zastrzelił austriackiego następcę tronu. Zabójstwo arcyksięcia Franciszka Ferdynanda rozpętało Wielką Wojnę. Co ma wspólnego jedno z drugim? Aby przybliżyć Czytelnikom meandry tego wydarzenia, dojście po nitce do kłębka – do najokrutniejszego w dziejach świata zamachu stanu, należy prześledzić karty historii od lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku do 25 października (7 listopada) 1917 r.[1].
* * *
Konflikt pomiędzy Europą Środkową a Europą Południowo-Wschodnią datuje się od lat siedemdziesiątych XIX wieku. Traktatem berlińskim z 1878 r., który zakończył wojnę turecko-rosyjską, Turcja utraciła prawie wszystkie posiadłości na Półwyspie Bałkańskim. Traktat ten zagwarantował niepodległość Bułgarii, Czarnogóry, Rumunii i Serbii, pozostawiając Bośnię i Hercegowinę pod „tymczasową okupacją” Austro-Węgier.
Po utracie przez Turcję wpływów na Półwyspie Bałkańskim nowymi graczami na tym terytorium stały się: Rosja oficjalnie w ochronie ludności prawosławnej i Austria również oficjalnie – w obronie integralności swojego rozległego cesarstwa. Przez kilka lat obie strony przestrzegły ustalonego status quo. Otrzymana od rządu tureckiego przez niemiecki koncern stali Siemens koncesja na budowę Bagdadzkiej Kolei Żelaznej, prowadzącej z Berlina do Bagdadu, doprowadziła do zerwania tego układu. W ustaloną strefę wpływów wtargnęły Niemcy. Linia kolejowa przecinająca Półwysep Bałkański musiała zabezpieczać interesy Berlina – stąd dążenie Niemiec do zacieśnienia współpracy z Austro-Węgrami, Bułgarią i popieranie Turcji. Cesarstwo Austrii, które po zjednoczeniu małych państewek pruskich z II Cesarstwem Niemiec utraciło swoje północne prowincje, w ekspansjonistycznych dążeniach zwróciło się ku południowym sąsiadom, powstałym po rozpadzie Turcji. Rosja majaczyła o prawosławnym krzyżu na Hagia Sophia.
Działania wojenne na Bałkanach wszczęły państwa bałkańskie. Po tym, jak Włochy wystąpiły z żądaniami podziału Turcji, państwa bałkańskie: Bułgaria, Grecja i Serbia, zawarły – przy czynnym współdziałaniu dyplomacji rosyjskiej – przymierze w sprawie podziału Macedonii i odzyskania Salonik, pozostających jeszcze we władaniu Turcji. Do Macedonii pretendowali Bułgarzy i Serbowie. Grecja chciała zmazać hańbę pokonania jej przez Turków w 1897 r. i odebrać Saloniki, Serbów popierała Rosja wraz z całą ententą. Dla Bułgarów z kolei, obawiających się ciągłych zakusów Rosji wobec Konstantynopola, ententa była wrogą potęgą. Turcja w obronie resztek po swym dawnym imperium zmasakrowała buntujące się przeciwko jej panowaniu ludy w Albanii i Macedonii. W odwecie 21 października Czarnogóra, a 30 października 1912 r. Serbia, Grecja i Bułgaria – zaatakowały będące już w rozpadzie Imperium Otomańskie. W listopadzie armie serbska i bułgarska opanowały Macedonię. Grecy weszli do Salonik, Turcy obronili tylko Konstantynopol. W grudniu 1912 r. podpisano rozejm. Pokonani, wyczerpani Turcy zgodzili się na wszystkie warunki. Macedonia została podzielona między Bułgarię i Serbię, które jej kosztem powiększyły swoje terytoria. Do Grecji wróciły po bez mała pięciu stuleciach panowania Turków Saloniki.
Wiedeń, niezadowolony z uzyskania przez Serbię dostępu do morza, przez cały 1913 r. dążył do anulowania takiego podziału. Zwołano konferencję w Londynie na szczeblu rezydujących w Wielkiej Brytanii ambasadorów mocarstw europejskich. Na mocy zawartego tamże porozumienia odebrano Serbii południowo-zachodni skrawek jej terytorium nad Morzem Adriatyckim i utworzono niepodległe państwo – Albanię, obsadzając na tronie księcia Wilhelma, wasalnego w stosunku do Austrii i Niemiec.
Tak zakończyła się wojna, której przypadło miano „pierwszej wojny bałkańskiej”.
„Ledwie zdążył zaschnąć atrament na piórach dyplomatów podpisujących traktat pokojowy” – jak określali to współcześni – wybuchła druga wojna bałkańska. W maju i czerwcu 1913 r. nastąpił pomiędzy zwycięzcami spór inspirowany przez Niemcy i Austro-Węgry o podział schedy po dawnym rozległym Imperium Otomańskim. 30 czerwca 1913 r. Bułgaria, współdziałająca zgodnie z pozostałymi państwami podczas ostatniej wojny, rozczarowana rozstrzygnięciami pokojowymi, napadła niespodziewanie na Grecję i Serbię. Przeciw Bułgarii wystąpiła Rumunia. Grecy stanęli po stronie Serbii, a Bułgarię znienacka zaatakowała pokonana Turcja. W rezultacie trwającej miesiąc wojny, w obliczu klęski, król Bułgarii Ferdynand zwrócił się do Rumunii z prośbą o podpisanie traktatu pokojowego. 10 sierpnia 1913 r. w Bukareszcie państwa wojujące zakończyły wojnę. Największe korzyści osiągnęła Serbia, otrzymując wszystkie sporne tereny, należące przedtem do Macedonii. Bułgaria zrzekła się zdobyczy terytorialnych z czasów ostatniego konfliktu, tracąc przygraniczne tereny na korzyść Grecji i Serbii. Turcja odzyskała Adrianopol i Trację oraz zatrzymała Konstantynopol, Rumunia zyskała kosztem Bułgarii.
Tak zakończyły się wojny bałkańskie – z rezultatem trudnym do zaakceptowania przez Austro-Węgry i Niemcy, które taki układ polityczny uznały za porażkę swojej geopolityki. Pokonana, niestawiająca prawie wcale oporu Turcja wyszła z nich zbyt mała jak na plany niemieckiej ekspansji gospodarczej na Daleki Wschód – z kolei Serbia, za duża i za silna, stawiała pod znakiem zapytania plany Austro-Węgier.
Równolegle z walkami na Bałkanach przez cały 1913 r. w państwach należących do dwóch przeciwstawnych bloków politycznych w Europie nasilała się kampania popychająca rządy do zbrojnego starcia. Zarówno ten wielki, jak i mniejszy kapitał europejski zainteresowane były nowymi podbojami, szukaniem „nowego miejsca pod słońcem” i zdobyciem „więcej ziemi”. Generalnie panowało przekonanie, że „tylko wojna może dać Niemcom to, co jest im potrzebne”. Jak ustalił Richard Pipes, przeprowadzone po II wojnie światowej badania archiwalne potwierdziły istnienie niemieckich planów zawładnięcia terenami Rosji na długo przed 1914 r.[2]. Te „nowe miejsca”, niezbędne do światowej hegemonii, obejmowały: część dawnej Polski, pozostającej pod zaborami rosyjskimi, Finlandię, Kurlandię, Estonię i tereny południowo-wschodniej Rosji, bogate w surowce. Do pozostającej we władaniu Francji części Lotaryngii – okręgów zasobnych w złoża rudy – rościli sobie pretensje przemysłowcy niemieccy. Domagali się oni również nowych obszarów kolonialnych w Afryce.
Na początku 1913 r. kanclerz Niemiec Theobald von Bethmann-Hollweg uznał, że nadszedł moment, aby zwiększyć armię. W Reichstagu rząd oznajmił o konieczności uzyskania kredytu w wysokości miliarda marek. Aby uzyskać tę sumę, kanclerz zażądał jednorazowej dodatkowej wpłaty podatku dochodowego, podwyższając ustalony wymiar podatku od dochodów o 10–15 procent, co dla niektórych płatników równało się konfiskacie części ich mienia.
Po tym, jak niemiecka prasa obwieściła o tym podatku, Francuzi uznali go za sygnał do podjęcia zbrojeń. W Pałacu Elizejskim zwołano naradę wojskową, na której jednogłośnie postanowiono przywrócić trzyletnią, obowiązkową służbę wojskową – beż żadnych ulg, absolutnie dla każdego. Prezydent Raymond Poincaré wystosował do Mikołaja II list, w którym między innymi przypominał o konieczności
[...] zbudowania pewnych linii kolejowych na zachodniej granicy imperium [...]. Ogromny wysiłek wojenny, jaki zamierza dokonać rząd francuski, by utrzymać równowagę sił w Europie, czyni szczególnie naglącym powzięcie odpowiednich środków, które uzgodnione zostały przez sztaby obu sprzymierzonych krajów[3].
Po odbytych tajnych konferencjach na szczeblu ambasadorów obu państw Rosja przystąpiła – przy wydatnym wsparciu finansowym Francji – do budowy dwutorowych linii kolejowych w zachodniej części kraju, i zwiększyła garnizon w Warszawie. „Zawsze myślałem o cieśninach! [...]. Wszystko, czego chcę, to wolne wyjście i wolne wejście” – wyznał szczerze Mikołaj II w czasie kryzysu bośniackiego w 1908 r. w rozmowie z Paulem Hintzem, wysłannikiem Wilhelma II[4]. Teraz, po wojnach bałkańskich i przy osłabieniu Turcji, ani Mikołaj II, ani jego ministrowie nie zrezygnowali z zainteresowania regionem Morza Czarnego. Przy pomocy swych sojuszników, Francji i Wielkiej Brytanii, próbowano wprowadzić w Turcji władzę przychylną państwom ententy.
Niemcy byli szybsi. „Niemieckie flagi już wkrótce załopocą nad fortyfikacjami Bosforu” – powiedział Wilhelm II[5]. I rzeczywiście, 5 listopada 1913 r. drogą dyplomatyczną poinformowano Rosję o zawarciu porozumienia wojskowego pomiędzy Niemcami a Turcją. Na mocy owego porozumienia sztab niemiecki miał stworzyć wzorowaną na niemieckiej armię turecką, uzbrojoną przez fabryki Kruppa i finansowaną przez banki niemieckie, z niemieckim generałem Limanem von Sandersem na czele.
Z Petersburga natychmiast, 28 października (10 listopada), wystosowano protest. „Podporządkowanie wojsk tureckich w Konstantynopolu generałowi niemieckiemu musi budzić nasze obawy i podejrzenia” – informował Berlin Siergiej Sazonow, minister spraw zagranicznych Rosji[6]. Protest nie pomógł, ten i następne utrzymane w tonie obaw i uzasadnionego podejrzenia o rozszerzania niemieckich wpływów w rejonie Azji Mniejszej. Z Londynu upominano Petersburg, że „nieprzyjemny ton prasy rosyjskiej może doprowadzić do wprost przeciwnych rezultatów, zważywszy na drażliwość cesarza niemieckiego”[7]. W rezultacie pod koniec listopada 1913 r. misja Sandersa przybyła do Konstantynopola. Prasa niemiecka triumfowała, podkreślając, że „rząd niemiecki poszedł wreszcie po rozum do głowy i przemówił, tak jak mówić należy, mając za sobą pierwszą armię w świecie – i sprawę wygrał”[8]. Wojna została na chwilę odroczona.
* * *
Przygotowania do inwazji zbrojnej w Europie, która przeszła do historii jako I wojna światowa, trwały kilka dziesięcioleci. Mocarstwa europejskie były złączone w dwóch potężnych blokach. Pierwszy z nich w 1879 r. zawiązały Niemcy i Austro-Węgry. W 1882 r. kanclerz Niemiec Otto Bismarck zdołał bez trudu przyciągnąć Włochy do przymierza przeciwko Francji. Tak powstało „Trójprzymierze”, z celem głównym – zabezpieczenia status quo w Europie, od wiecznego zagrożenia ze strony Francji, niepogodzoną z utratą Alzacji i Lotaryngii, a dla Austro-Węgier stanowiący asekurację przed ewentualną napaścią ze strony Rosji. Dla przeciwwagi, w 1904 r. Francja i Wielka Brytania zawarły entente cordial, serdeczne porozumienie, jak je nazwano, sojusz przeciwko Niemcom. Ten alians i późniejszy układ rosyjsko-angielski z 1907 r. stał się podstawą „Trójporozumienia”, zwany koalicją, albo ententą.
Feldmarszałek Alfred von Schlieffen, szef sztabu generalnego Niemiec, od początku swojej nominacji w 1891 r. aż do dymisji, która nastąpiła 1 stycznia 1906 r., opracowywał, uściślał i udoskonalał plan wojny Niemiec przeciwko Francji i Rosji. Ów plan, wzorowany na strategii napoleońskiej, oparty na założeniu druzgocących uderzeń na dwóch frontach – zachodnim i wschodnim – przewidywał wojnę błyskawiczną. Francja również zmierzała do konfrontacji, czekając na sprzyjającą okazję do odwetu za poniesioną w wojnie 1871 r. klęskę pod Sedanem, z zamiarem odzyskania zabranej jej wówczas Alzacji i Lotaryngii. Znając plany Niemców, opracowała tzw. Plan XVII. Generał Helmunt von Moltke junior, bratanek pogromcy Francji w wojnie 1870–1871 i następca Schlieffena, w maju 1914 r. udoskonalił plan swojego poprzednika. „Mamy nadzieję w ciągu sześciu tygodni po rozpoczęciu działań wojennych zniszczyć Francję, a przynajmniej pobić ją na tyle, byśmy mogli skierować nasze zasadnicze siły na Wschód” – stwierdził. Wilhelm II określił zaplanowaną taktykę bardziej obrazowo: „Śniadanie w Paryżu, kolacja w Petersburgu”[9]. Rosyjskie plany wojenne, wytyczone przez ministra wojny, Władimira Suchomlinowa, były bardziej skromne – przewidywały działania Rosji tylko wówczas, gdy Niemcy skierują swoje wojska przeciw Rosji.
Zastrzelenie przez studenta serbskiego Gawriłę Principa w niedzielę 28 czerwca 1914 r. austriackiego następcy tronu, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, i jego żony, którzy przybyli do Sarajewa na manewry wojskowe, było wynikiem antyaustriackich nastrojów w Serbii po aneksji Bośni i Hercegowiny w 1908 r. przez Cesarstwo Austro-Węgier. Dla Serbii, która z wojen bałkańskich wyszła wzmocniona, pojawienie się w Belgradzie wiosną 1914 r. ulotek informujących o planach c.k. monarchii, dotyczących podporządkowania Serbii dynastii habsburskiej, było pierwszym zwiastunem utraty jej niepodległości. Wizyta cesarza Wilhelma II u Franciszka Ferdynanda na zamku Konopiszt w Czechach w dniach 11–13 czerwca 1914 r. potwierdzała obawy Serbów – przygotowania przez Austro-Węgry aneksji ich kraju.
W ciągu trzydziestu trzech dni, które upłynęły od zabójstwa Franciszka Ferdynanda do wypowiedzenia przez Niemcy wojny Rosji (1 sierpnia), historia toczyła się przede wszystkim w zaciszu gabinetów polityków i generałów niemieckich, w których powtarzano, że „nic nie zaszkodzi, jeżeli wyniknie z tego wojna z Rosją”[10]. Wilhelm II w datowanej na 30 czerwca 1914 r. nocie do Heinricha von Tschirsky’ego, ambasadora niemieckiego w Wiedniu, napisał: „Teraz albo nigdy”[11].
5 lipca cesarz zaprosił do Poczdamu na śniadanie ambasadora austriackiego Sedeniego i zapewnił go, że Niemcy udzielą Austrii poparcia, gdyby po złożeniu Serbii noty dyplomatycznej, domagającej się wyjaśnienia przyczyn i okoliczności zabójstwa, nastąpiła interwencja Rosji. Ambasador relacjonował przebieg tej rozmowy swojemu rządowi następująco:
Według opinii cesarza Wilhelma z działaniami przeciwko Serbii nie należy zbyt długo zwlekać. Stanowisko Rosji będzie w każdym wypadku wrogie, ale na to jest on [Wilhelm] przygotowany od kilku lat i jeżeli nawet dojdzie do wojny między Austro-Węgrami a Rosją, możemy być przekonani, że Niemcy, wierne jak zawsze sprzymierzeńcowi, staną po naszej stronie. Zresztą Rosja wcale jeszcze nie jest przygotowana do wojny i z pewnością dobrze się jeszcze namyśli, nim chwyci za broń [...]. Żałować będziecie – dodał jeszcze cesarz na zakończenie spotkania – jeśli my [Austria] nie skorzystamy z tak dogodnej chwili[12].
6 lipca Wilhelm II zwołał nadzwyczajną naradę z przedstawicielami Ministerstw Marynarki i Wojny oraz z generalicją ze sztabu generalnego, na której „[...] postanowiono podjąć niezbędne środki przygotowawcze na wypadek wojny, po czym zostały wydane odpowiednie rozkazy” – głosił tajny raport. Po „wydaniu odpowiednich rozkazów” Wilhelm II jeszcze przed wysłaniem Serbii ultimatum wyjechał na urlop na fiordy norweskie – tradycyjnie na swoim jachcie. Rząd Niemiec w poufnym przekazie poinformował 18 lipca 1914 r. Kurta Eisnera, przedstawiciela rządu Bawarii w Berlinie, że
[...] będzie udawał zaskoczenie posunięciem Austrii z zaskoczenia, znienacka, tak samo jak inne państwa, przy czym powoła się na północną wycieczkę cesarza i na to, że szef sztabu generalnego oraz pruski minister wojny są na urlopie[13].
Prowadzenie dalszych zakulisowych rozmów pozostawiono służbie dyplomatycznej. Gottlieb von Jagow, sekretarz stanu spraw zagranicznych Niemiec, pisał do księcia Karola Lichnowsky’ego, ambasadora Niemiec w Wielkiej Brytanii:
Za kilka lat Rosja według kompetentnych opinii będzie zdolna do walki. Wówczas zgniecie nas przewagą liczebną swoich żołnierzy, ponieważ zbuduje swoją flotę bałtycką i strategiczne linie kolejowe. Nasze ugrupowanie [państw] w tym samym czasie stawać się będzie coraz słabsze. W Rosji oczywiście wiedzą o tym i dlatego bezwarunkowo pragną jeszcze przez kilka lat utrzymać pokój [...]. Nie chcę żadnej wojny prewencyjnej, lecz jeżeli czeka nas walka, nie powinniśmy się uchylać[14].
Po otrzymaniu z Berlina informacji o stanowisku Wilhelma II i po przeprowadzonym śledztwie, które wykazało, że Princip działał w porozumieniu z organizacją terrorystyczną Serbów bośniackich „Czarna Ręka” z siedzibą w Belgradzie, 7 lipca w Wiedniu zwołano Radę Ministrów. Na jej posiedzeniu hrabia Leopold Berchtold, minister spraw zagranicznych, oświadczył, że „[...] nadszedł czas, by raz na zawsze unieszkodliwić Serbię, okroić ją, tak aby przestała zagrażać Monarchii”[15]. Postanowiono również postawić Serbii ultimatum – przyjęte wszystkimi głosami, z jednym przeciwnym – takiej treści, że „[...] gdyby zostałoby odrzucone, można byłoby przystąpić do radykalnego rozstrzygnięcia za pomocą wystąpienia wojennego”[16]. Ultimatum zawierało żądanie rezygnacji przez Serbię z Bośni i Hercegowiny, likwidacji na jej terytorium antyaustriackich organizacji i publikacji, wyeliminowania antyaustriackich książek i nauczycieli ze szkół, wykluczenia z armii podejrzanych oficerów i urzędników państwowych, udziału reprezentantów Austrii w oficjalnym dochodzeniu w sprawie zabójstwa Franciszka Ferdynanda, ukarania winnych morderstwa arcyksięcia oraz dopuszczenia austriackich urzędników do serbskich instytucji, by mogli oni nadzorować walkę z ruchem antyaustriackim.
Wysłane ultimatum – z terminem odpowiedzi w ciągu czterdziestu ośmiu godzin – Europa i Stany Zjednoczone Ameryki Północnej otrzymały w nocy 23 na 24 lipca. W stolicach europejskich, oprócz Berlina, zapaliło się czerwone światło – Austria dąży do wojny. Dla króla Serbii Piotra i dla premiera Nikoli Pašicia, mających zapewnienia samego Mikołaja II, złożone w lutym 1914 r., iż „dla Serbii uczynimy wszystko”, potwierdzone artykułem pod tytułem Rosja gotowa, Francja również powinna być gotowa, który z inspiracji samego Suchomlinowa ukazał się 31 maja (13 czerwca) 1914 r. w piśmie „Birżewyje Wiedomosti”, stało się nader oczywiste, że nie pozostaną sami i nie muszą przyjąć wszystkich klauzul ultimatum c.k. monarchii.
Przed upływem oznaczonego terminu Pašić przybył do Ambasady Austriackiej w Belgradzie. Przekazał stanowisko swojego rządu. Serbia zaakceptowała wszystkie warunki, z wyjątkiem ostatniego – udziału władz austriackich w toczącym się w Belgradzie śledztwie – jako zbyt daleko idącej ingerencji obcego państwa w wewnętrzne sprawy ich kraju. Rząd Serbii deklarował ponadto, że gdyby wyniki przeprowadzonego przez władze serbskie śledztwa nie były dla Austrii satysfakcjonujące, to wówczas Serbia wyraża swoją wolę poddania się rozstrzygnięciom Stałego Trybunału Rozjemczego w Hadze lub wielkim mocarstwom – gwarantując całkowite respektowanie ich decyzji[17]. Mające poparcie Niemiec Austro-Węgry 25 lipca zerwały stosunki dyplomatyczne z Serbią, odwołały z Belgradu swojego ambasadora i ogłosiły mobilizację. 28 lipca 1914 r. o godzinie 11.00 lotnictwo austriackie rozpoczęło bombardowanie Belgradu.
W Niemczech zapanowało „ogólnonarodowe szaleństwo”[18]. Oficerowie gratulowali sobie na Unter den Linden „znakomitej okazji, by wreszcie wykonać plan Schlieffena”[19]. Wywieszono flagi państwowe, demonstrowano na ulicach, wznosząc okrzyki zagrzewające do walki z Rosją – świętując już przyszłe zwycięstwo nad wrogiem. Prasa prawicowa celebrowała swój tryumf. Czołowi przedstawiciele socjaldemokracji zachowali jednak daleko idącą powściągliwość, ograniczając się do opublikowania 25 lipca protestu, żądającego od rządu niemieckiego, „by wywarł swój wpływ na rząd austriacki w celu zachowania pokoju”.
Rosjanie, „zjednoczeni w duchu i wierze” z Serbią, tłumnie wylegli na ulice prawie wszystkich miast Rosji. Odbywały się pochody z żądaniem pomocy wojskowej dla bratniego narodu Serbii. Przed Ambasadą Austriacką w Petersburgu miały miejsce liczne demonstracje. 11 (24) lipca Rada Ministrów zaleciła rozpoczęcie przygotowań do wojny. Aleksander Kriwoszein, minister rolnictwa, przekonywał, że „opinia publiczna nie zrozumie, dlaczego w tak krytycznym dla interesów Rosji momencie carski rząd opiera się przed podjęciem śmiałych działań”. Robotnicy w Zakładach Putiłowskich na tydzień przed ogłoszeniem mobilizacji ogłosili strajk. Kilku agitatorów mówiących po rosyjsku z silnym akcentem niemieckim ujęto na organizowanych z tego powodu mityngach.
Od 28 lipca zaczęła działać „zasada domina”, u podstawy której leżał system zawartych pomiędzy mocarstwami europejskimi sojuszy.
29 lipca Rosja ogłosiła częściową mobilizację przeciwko Austro-Węg-rom;
30 lipca Rosja ogłosiła mobilizację ogólną;
30 lipca Niemcy wystosowały do Rosji ultimatum z żądaniem odwołania mobilizacji;
31 lipca Austro-Węgry ogłosiły pełną mobilizację;
1 sierpnia Niemcy ogłosiły mobilizację;
1 sierpnia Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji;
1 sierpnia Francja ogłosiła mobilizację;
2 sierpnia Rosja przystąpiła do wojny przeciwko Niemcom;
2 sierpnia Niemcy zajęły neutralny Luksemburg;
2 sierpnia Niemcy zażądały od neutralnej Belgii zgody na przemarsz swoich wojsk;
2 sierpnia Niemcy i Turcja zawarły tajny układ wojskowy;
3 sierpnia Niemcy wypowiedziały wojnę Francji;
3 sierpnia Wielka Brytania wystosowała do Niemców ultimatum;
4 sierpnia Niemcy zajęły neutralną Belgię;
4 sierpnia Wielka Brytania w odwecie za naruszenie neutralności Belgii wypowiedziała wojnę Niemcom;
4 sierpnia Niemcy wypowiedziały wojnę Belgii;
5 sierpnia Niemcy zbombardowały forty Liège;
6 sierpnia Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Rosji;
6 sierpnia Turcja zamknęła Dardanele;
10 sierpnia Francja wypowiedziała wojnę Austro-Węgrom;
12 sierpnia Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Austro-Węgrom.
Do europejskiego konfliktu przyłączyła się Japonia, 15 sierpnia wystosowała do Niemiec ultimatum: wycofać z wód japońskich i chińskich niemieckie statki wojenne albo je rozbroić; bezwarunkowo zwrócić Japonii Kao-Czao, które z kolei Japonia ma przekazać Chinom. Termin ultimatum upływał po siedmiu dniach. Wszystkie żądania miały być wykonane w ciągu miesiąca. 2 listopada 1914 r. – po tym, jak 27 września 1914 r. flota turecko-niemiecka bez wypowiedzenia wojny zbombardowała Odessę, Sewastopol i Teodozję – Rosja, a potem Francja i Wielka Brytania wypowiedziały wojnę Turcji.
* * *
Rozpoczęła się wojna, określana początkowo jako „kłótnia w rodzinie”, która przerodziła się w Wielką Wojnę, obejmującą swym zasięgiem trzydzieści trzy państwa, trwającą cztery lata i sto dwa dni, w której uczestniczyło trzydzieści siedem milionów żołnierzy, z czego dziesięć milionów zginęło i tyleż samo zostało rannych. W trakcie jej trwania wybuchła rewolucja w Rosji, nazwana „Lutową”, zdławiona przez bolszewicki zamach stanu. Rozpadły się trzy wielkie cesarstwa: Austro-Węgier, Niemiec, Rosji i jedno mniejsze – Turcji. Po ich upadku powstało dziesięć państw o ustroju republikańskim: Austria, Czechosłowacja, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Polska, Turcja, Węgry, jedno królestwo – Serbów, Chorwatów i Słoweńców – i jedno państwo z nowatorskim systemem politycznym – dyktaturą proletariatu – Rosja Sowiecka.
Mikołaj II jeszcze przed rozpoczęciem wojny skonstatował: „Nie zamierzam przystępować do wojny, boję się rewolucji”, a po jej zakończeniu Wilhelm II oświadczył: „Nigdy nie chciałem tej wojny, zostałem zmuszony przez generalicję”. Marszałek Ferdynand Foch – naczelny wódz wszystkich sił sprzymierzonych na Froncie Zachodnim, który w imieniu koalicji sygnował 11 listopada 1918 r. akt kapitulacji II Cesarstwa Niemiec – po jego podpisaniu powiedział: „To nie pokój, to zaledwie zawieszenie broni na dwadzieścia lat”. Pomylił się zatem o dwieście dziewięćdziesiąt trzy dni.