Читать книгу II Wojna Światowa - History Nerds - Страница 5

Początek wojny: inwazja na Polskę, 1939 r.

Оглавление

Wojna, która tak długo wisiała nad Europą, rozpoczęła się 1 września 1939 r. W nocy 31 sierpnia Niemcy upozorowali incydent przy granicy, wykorzystany jako pretekst do inwazji na Polskę. Wydarzenia te znane są jako prowokacja gliwicka. Brali w niej udział oficerowie SS. Przebrali się za polskich nacjonalistów i przeprowadzili tzw. dywersję pod fałszywą banderą. Owa wersja została zresztą potwierdzona podczas procesów w 1945 r. Towarzyszył jej również szereg podobnych „incydentów”, co miało dać Hitlerowi solidne podstawy za uderzeniem na wschodnich sąsiadów. Niemcy przeszli więc do działania z samego rana, najeżdżając Polskę z północy, południa i zachodu. Pierwsze etapy inwazji przebiegały pod znakiem strategicznego odwrotu polskich wojsk, co miało dać im przewagę w obronie linii wschodnich. Od samego początku jednak Niemcy mieli przewagę pod wieloma względami. Nie tylko przewyższali Polaków w kwestii liczebności żołnierzy, ale również czołgów i wozów pancernych. Stosowali również nową i rewolucyjną taktykę, znaną jako blitzkrieg. Opowiemy więcej na jej temat w dalszej części tej książki. Naziści postawili też duży nacisk na dominację powietrzną, wystawiając do walki szereg myśliwców i bombowców.

Polska armia była z kolei o niemal milion żołnierzy mniej liczna od niemieckiej. Ponadto mieli w porównaniu z Niemcami ogromne braki w kwestiach militarnych. Weźmy na przykład czołgi, które miały odegrać olbrzymią rolę w tej wojnie. Polacy dysponowali bardzo małą ich ilością, a poza tym ich stan techniczny pozostawiał wiele do życzenia. Większość z nich stanowiły krajowe czołgi 7TP, będące polską wersją brytyjskiego modelu Vickers 6 Tonner. Mieli również tankietki TKS, czyli małe i lekko opancerzone pojazdy dwuosobowe. Polskie siły powietrzne charakteryzowały się przestarzałym sprzętem, którego ilości były niewielkie. To wszystko oznaczało, że odparcie wroga będzie stanowiło dla Polaków nie lada problem.

Częścią nowej niemieckiej taktyki była koordynacja ataków lądowych i powietrznych. Naziści byli zdeterminowani, aby spowodować jak największe szkody. Uderzyli więc na Polskę z bezprecedensowym okrucieństwem. W przypadku tej inwazji Hitler miał wyłącznie jeden cel – podbić polskie terytoria jak najszybciej. W tym celu Niemcy zastosowali taktykę wojny błyskawicznej, która stanowiła ich główny schemat działania podczas II wojny światowej. Polegała ona na zadawaniu przeciwnikowi szybkiego i strategicznego uderzenia. Skupiała się głównie na mobilnych i zmechanizowanych formacjach piechoty, wspieranych siłami powietrznymi. Niczym grot włóczni, miała na celu przetrzebić linie obrony wroga, przedostać się daleko za nie oraz otoczyć to, co pozostało z wojsk przeciwnika. Hitler miał możliwość skorzystania z tej taktyki, ze względu na niemieckie unowocześnienia w zakresie przemysłu motoryzacji opancerzonej. W osiągnięciu celów Blitzkrieg potrzebne były bowiem szybkie i zwrotne czołgi, wyposażone w solidne pancerze. Tak też się stało i pierwsze etapy wojny były naznaczone błyskawicznymi zwycięstwami Niemców.

Niemiecki atak na Polskę był szturmem „dwustronnym”. Natarcie naziemne było powiem wspierane przez naloty. Celem Luftwaffe były zarówno obiekty militarne, jak i cywilne. Korzystając ze zmasowanego bombardowania, Niemcy chcieli wywołać u przeciwników szok. Pierwszym takim celem tej inwazji było miasto Wieluń. Bardzo szybko zostało starte w pył, co stanowiło dowód na potęgę Luftwaffe.

Dwa dni po rozpoczęciu ataku na Polskę, Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom. Mimo tego, przeprowadzenie podbicia państwa polskiego nie stanowiło dla nazistów ogromnego problemu. Za sprawą zdecydowanych i precyzyjnie rozplanowanych ataków lotniczych, udało im się zakłócić działanie głównych szlaków komunikacyjnych w Polsce. W związku z tym Niemcy mieli możliwość szybkiego przesuwania się naprzód, goniąc wycofującą się armię polską. Ponadto Luftwaffe błyskawicznie opanowało przestrzeń powietrzną. W ciągu 48 godzin od rozpoczęcia inwazji zniszczona została większość polskich lotnisk wojskowych, natomiast siły powietrzne kraju zostały zdziesiątkowane.

Wkrótce największe polskie miasta zaczęły padać łupem Niemców. Warszawa została zbombardowana i część miasta zmieniła się w ruiny. Z kolei 13 września rozpoczęto oblężenie stolicy, która ostatecznie upadła 28 września. W tym czasie stoczono decydujące starcie podczas inwazji, czyli bitwę nad Bzurą. Trwała ona od 9 do 19 września 1939 r. Jej pierwsze etapy były wielką kontrofensywą Polaków, jednak ostatecznie Niemcom udało się ich otoczyć i wygrać bitwę. To zwycięstwo dało nazistom kontrolę nad zachodnimi obszarami Polski. Była to jednak zdecydowanie najbardziej krwawa bitwa całej kampanii, która pochłonęła wiele ofiar po obu stronach.

Pomimo heroicznej walki Polacy nie mieli szans odeprzeć brutalnego ataku wroga. W historii zapisało się wiele dowodów odwagi polskich żołnierzy. Jednym z nich jest słynna bitwa pod Krojantami, w której 18. Pułk Ułanów Pomorskich odważnie zaatakował niemieckie pozycje już 1 września. Celem tej szarży było odsunięcie niemieckiego ataku, aby większość polskich oddziałów mogła się wycofać. Udało się go osiągnąć, jednak zapłacona cena była bardzo wysoka. Pomimo natychmiastowego odwrotu ułani zostali masowo zmieceni przez niemieckie wozy pancerne i ostrzał z karabinów maszynowych. Natomiast historia Romana Orlika, plutonowego podchorążego rezerwy broni pancernych Wojska Polskiego, stanowi świetny przykład tego, w jak okropnej sytuacji znaleźli się Polacy. Dowodził on małą, dwuosobową tankietką, lecz pomimo jej lichych rozmiarów i tak udało mu się zniszczyć aż dziesięć niemieckich czołgów i zatrzymać całą kolumnę pancerną. Naziści przezwali jego pojazd „karaluchem”. Uzbrojony był w 20 mm armatkę automatyczną, dzięki której Orlik mógł przebijać niemieckie pancerze. W późniejszych etapach wojny jego wyczyny stanowiły ogromną inspirację dla polskich bojowników o wolność.

W efekcie podpisanego przez inwazją paktu Ribbentrop-Mołotow wschodnia część Polski miała stać się częścią radzieckiej strefy wpływów. Hitler doskonale o tym pamiętał i kazał swoim podwładnym wysyłać do Sowietów wiadomości w sprawie wywiązania się z postanowień traktatu. W tamtym czasie Związek Radziecki prowadził jednak wojnę z Japonią i po prostu czekał na jej zakończenie. Nie chcieli bowiem nadwyrężać swojej armii walką na dwa fronty. Gdy konflikt z Japończykami zakończył się zawieszeniem broni 16 września 1939 r., sowiecki przywódca Józef Stalin, natychmiast zarządził inwazję na Polskę. Rozpoczęła się ona już nazajutrz, czyli 17 września. Była punktem przełomowym, który całkowicie połamał kręgosłup polskiej armii i jej możliwości obronne. Polacy nie mieli innego wyjścia, jak tylko wycofać się pod granicę z Rumunią, aby się przeorganizować. Warto wspomnieć tu o pretekście, jakiego Związek Radziecki użył do inwazja na Polskę. Sowieci twierdzili, że chcą w ten sposób chronić mniejszości białoruskie i ukraińskie, mieszkające w tym kraju. Ich zdaniem bowiem Rzeczpospolita Polska „przestała istnieć” w wyniku ataku Niemców. I właśnie ta inwazja zdecydowała o losie Polski, a jej rząd w końcu musiał pogodzić się z przegraną. Mimo tego, Polacy odmówili poddania się Niemcom, czy nawet prowadzenia z nimi jakichkolwiek negocjacji. Zamiast tego padł rozkaz, aby wszystkie oddziały opuściły kraj i przeorganizowały się we Francji.

Do 6 października inwazja została zakończona. Tego właśnie dnia poddał się ostatni polski oddział, co dało koniec rozpoczętej ponad miesiąc wcześniej kampanii. Nikt na świecie nie widział wcześniej czegoś takiego. Okrucieństwo taktyki blitzkrieg i przytłaczająca przewaga strategiczna Niemców oraz Sowietów nad Polakami była dla wszystkich szokująca. Po przegranej, resztki polskiej armii rozpierzchły się na różne strony. Część znalazła się w Rumunii, inni na Węgrzech, a jeszcze inni uciekli do Łotwy. Większości z nich udało się jednak przedostać do Wielkiej Brytanii i Francji, skąd kontynuowali działania wojenne.

Inwazja na Polskę przyniosła wiele ofiar po obu stronach, jednak Polaków było wśród nich więcej. Podczas tej kampanii zginęło ok. 65 tys. polskich żołnierzy, natomiast 660 tys. trafiło do niewoli Niemców i Sowietów. Dla porównania, po stronie niemieckiej było zaledwie 17 tys. zabitych, a po radzieckiej – 1,5 tys. Bardzo dużo strat odnotowano również wśród cywilów. Wpływ na to miały liczne masakry, których dopuścili się najeźdźcy, szczególnie ci ze Związku Radzieckiego. Ofiarami inwazji padło ponad 200 tys. polskich cywilów.

Niemiecka kampania w Polsce była krótka, lecz niezwykle brutalna. Od niej zaczął się nowy globalny konflikt, który miał prześcignąć I wojnę światową pod każdym względem. Stanowił on również świetny „poligon doświadczalny” dla nowych zaawansowanych technologii wojennych Niemców. Doświadczenia uzyskane w walce z Polakami pozwoliły im na dostrzeżenie i rozwiązanie wszelkich defektów w zakresie sprawności czołgów, artylerii, zdolności walki z maszynami pancernymi, itd. Dla Polski był to jeden z najtrudniejszych rozdziałów w jej długiej historii, który przyniósł mieszkańcom cierpienie, znój oraz utratę domów. To jednak było za mało, by złamać ich ducha.

II Wojna Światowa

Подняться наверх