Читать книгу Góry przestrzenie i krajobrazy - Jacek Kolbuszewski - Страница 4
Оглавление1
Literackie oblicza regionalizmu
Recenzując w 1975 roku książkę Stefana Żółkiewskiego Kultura literacka (1918–1932), Krzysztof Dmitruk napisał:
Najbardziej znamienną cechą studium Stefana Żółkiewskiego jest konsekwentne utrzymanie problematyki kultury literackiej w sektorze ogólnej komunikacji społecznej. Literatura, nie tracąc swoich immanentnych własności i wartości, zostaje potraktowana jako szczególny składnik tej komunikacji, skutecznie opierający się wszelkim próbom redukcji ekstremalnych – zarówno filologicznych jak i socjologicznych1.
Z kolei Zofia Mitosek, celnie rekonstruując orientację badawczą autora, w omówieniu pracy Żółkiewskiego zwróciła uwagę na to, że
akcentowanie pewnych zjawisk i wartości w przedstawionym materiale ma […] sens projekcyjny: polityce kulturalnej „Wici” z lat 1918–1932 przypisuje Żółkiewski funkcję obecnie pożądanego modelu takiej polityki2.
Istotnie, Żółkiewski nie ukrywał, że napisał swoją monografię z intencją, „aby realizować wybraną politykę literacką przyszłości”3. Choć więc było to zawoalowane w elegancką otoczkę socjologicznego dyskursu naukowego, to już samo użycie pojęcia „polityka [kulturalna] literacka” wskazuje na zastosowanie aparatu naukowego do tego, co potocznie zwykło się nazywać ręcznym sterowaniem. W świetle zaś tego faktu na baczniejszą uwagę zasługuje przyjęty przez autora system wartości: w tym systemie aksjologicznym, obok preferowania pewnych jakości międzywojennego życia literackiego, niektóre jego fenomeny zostały zdeprecjonowane. Jest więc coś symptomatycznego – a może nawet bardzo symptomatycznego – w tym, że w ważnej, obiektywnie dobrej, wartościowej socjologicznej monografii polskiego życia literackiego lat 1918–1932, jaką jest książka Stefana Żółkiewskiego Kultura literacka 1918–1932, całkowicie pominięte zostało zjawisko regionalizmu oraz jego różnych literackich następstw i aspektów4. Jest wprawdzie zrozumiałe, że w socjologicznie zamierzonej pracy Żółkiewskiego nie mogły interesować różnorakie literackie formy ekspresji tendencji regionalistycznych, znamienne jest jednak, że zignorował on sporej rangi zjawisko społeczne i w statystykach nie uwzględnił, jak duże były w sensie choćby ilościowym (wielkość produkcji literackiej będącej wytworem tego zjawiska) następstwa silnej i nagłej erupcji tendencji regionalistycznych, które doszły do głosu w literaturze polskiej mniej więcej około 1926 roku, czego kojarzyć jednak nie można z ówczesnymi wydarzeniami politycznymi, zwłaszcza zaś przewrotem majowym. Trudno orzec o przyczynach, dla których Żółkiewski tak właśnie postąpił. Czy było to zwykłe, choć wówczas zaskakujące, przeoczenie zjawisk skądinąd trudnych do statystycznego ujęcia, czy też świadome wyeliminowanie z pola zjawisk określających polską kulturę literacką tego okresu fenomenu, by tak rzec, „niewygodnego ideologicznie”? Jakkolwiek rzecz się miała, tak czy inaczej, pominięcie w obrazie polskiego życia literackiego lat 1918–1932 regionalizmu i jego owoców jest istotnym mankamentem dobrej i ciągle jeszcze dla wielu różnych celów przydatnej książki Żółkiewskiego. Próbując rzecz sobie wyjaśnić tak, że regionalizm wymykał się oglądowi życia literackiego polegającemu na poszukiwaniach jego uwarunkowań społeczno-ekonomicznych i politycznych, co zresztą w pełni prawdą nie jest, skoro ówczesny regionalizm był wyraźnym faktem społecznym i przejawem pewnej reakcji na sposób prowadzenia przez państwo polityki kulturalnej, pojąć już jednak nie można, dlaczego ów regionalizm podobnie został całkowicie pominięty w innych pracach, będących powojenną próbą szerszego spojrzenia na literaturę polską dwudziestolecia międzywojennego. W tym wypadku chyba tylko Żółkiewskiego tłumaczy fakt, że ruch regionalistyczny w fundamentalnych swoich założeniach wykluczał celowość centralistycznego, globalnego ujmowania problemów, a zatem był nieprzydatny do realizacji peerelowskich koncepcji kultury i życia literackiego. Innych badaczy takie ujęcie nie dotyczy. Aż za bardzo krocząc tropem dwóch przedwojennych jeszcze syntez literatury dwudziestolecia, które u schyłku wyszły spod pióra Ignacego Fika5, autorzy zainicjowanej z rozmachem, nieukończonej jednak historii literatury okresu międzywojennego, ogarniającej także tylko lata 1918–19326, regionalizmu po prostu nie dostrzegli i nie zajęła się nim również w znanej książce o dwudziestoleciu Alina Kowalczykowa7. Można by zatem, śledząc te badania literaturoznawcze nad dwudziestoleciem, odnieść wrażenie, że albo regionalizmu w nim wcale nie było, albo był on całkowicie pozaliterackim zjawiskiem społeczno-kulturalnym, co oczywiście w obu wypadkach jest mniemaniem błędnym. Aby przekonać się choćby o samej wielkości omawianego zjawiska, wystarczy przyjrzeć się temu, co badając „zagadnienia i tematy” w Dwudziestu latach literatury polskiej napisał Ignacy Fik, który temu zagadnieniu poświęcił niemal tyle samo miejsca i uwagi, co obecności w literaturze dwudziestolecia tematów tak dla niej ważnych, jak miasto, proletariat, wieś i chłop. Istotę regionalizmu w literaturze wyprowadzał Fik z koncepcji romantycznych, by orzec, że „mocno stylizowany, powierzchowny i idealistyczny regionalizm nabrał trochę rumieńców w okresie Młodej Polski”8, wskazując na zasięg tendencji regionalistycznych w literaturze po pierwszej wojnie światowej. Dał tu Fik wiele uwag cennych, co nie znaczy, by dla regionalizmu był on przychylny i w pełni sprawiedliwy. Ostro orzekając, że jawi się on „raczej prymitywnie”, Fik przeceniał wynikające z niego zagrożenia „separatystyczne”, błędnie przy tym kwalifikując w roli przejawów regionalizmu różne dzieła literackie tylko dlatego, że ich problematyka była ściśle związana z konkretnym jakimś regionem, z jakąś okolicą. Na takiej zasadzie za „najrzetelniejszy dokument regionalny” uznał Fik Na wysokiej połoninie Stanisława Vincenza, widomie nie doceniając ani intencji autora, ani wymowy tego dzieła9.
Przyznać trzeba jednak przecież Fikowi tę zasługę, że odróżniając „regionalizm świadomy”, celnie wskazał na najważniejsze rysy regionalizmu literackiego w dwudziestoleciu międzywojennym, pisząc między innymi:
Z utworzeniem Polski hasła regionalistyczne na pozór nieco przycichły, budowa bowiem państwa i ożywiona walka klasowa usunęła powody kultywowania odrębności regionalnych. Nie trwało to jednak długo. Dziś momenty regionalne zajmują w literaturze dość dużo miejsca. Motywów dostarczają te prowincje, które przez dłuższy okres czasu nie były związane z państwowością polską. Najsilniej zachował swą odrębność Śląsk na skutek długotrwałego odłączenia od Polski i odmiennej struktury gospodarczej, toteż on stworzył najciekawszą literaturę regionalną. – Co więcej! Jednolite dotychczas regionalizmy zaczęły się dzielić i specjalizować jako osobne podregionalizmy. Tak np. Zegadłowicz z grupą „Czartaka” starał się stworzyć specjalny regionalizm wadowicko-gorzeński, a więc w obrębie jednej parafii10.
Ignacy Fik istoty regionalizmu w pełni nie zrozumiał, co jednak jego znaczenia w dziejach badań nad regionalizmem literackim (bądź literackimi aspektami regionalizmu) wcale nie umniejsza. Odkrywając, że w jego sądach jest coś w rodzaju niechęci do regionalizmu, niemal ze zdumieniem konstatujemy też, że wynika ona raczej z estetyczno-kulturowych słabości literatury regionalistycznej niż ze spodziewanej u Fika, krytyka przecież marksizującego, awersji ideologicznej. Wynika to stąd, że Fik nie dostrzegł, że literacki regionalizm dwudziestolecia był zjawiskiem o bardzo wyraźnie skrystalizowanym charakterze ideologicznym, że był ideologią mającą służyć kulturowej emancypacji regionów zaniedbanych, że służyć miał nie wzrastaniu separatyzmów, lecz przeciwnie – integracji tych regionów w obrębie państwa (czego wyrazem były na przykład z rozmachem urządzane „święta gór”, mające integrować Hucułów, Łemków, Bojków, górali podhalańskich). Ujmując rzecz z perspektywy estetyczno-kulturowej, wskazywał on na romantyczny i młodopolski rodowód regionalizmu, nie widział zaś, jak bardzo był on związany z tradycjami pozytywistycznymi solidaryzmu. A przecież jednym z wyraźnych zadań tego idealizującego lud i ludową kulturę regionalizmu było solidarystyczne znoszenie podziałów klasowych. Integracja narodowościowa w obrębie państwa była tu równie ważna, co integracja solidarystycznie ponadklasowa. Sięgająca ponad podziały etniczne, społeczne, klasowe, ekonomiczne – i Bóg wie jakie – idea regionalizmu oznaczała poszukiwanie niemal wszędzie przejawów łagodzącej różne kontrasty „swojskości”. Był zatem regionalizm dwudziestolecia inicjatywą mającą wyprostować błędy w państwowej „oficjalnej” polityce kulturalnej. Mniej czy bardziej wyraziście takie właśnie cele i zadania regionalizmu zadeklarowane zostały w oficjalnych enuncjacjach programowych ruchu regionalistycznego, który miał zresztą ambicje szersze, skoro właśnie regionalizm usiłował on uczynić instrumentem kształtowania postaw wobec narodowości zamieszkujących inne państwa11.
Tak pojmowany regionalizm służył – czy może raczej miał służyć – wzmacnianiu opozycji „swoje – obce”, stając się w oczywisty sposób przedmiotem instrumentalizacji politycznej. Inna rzecz, że realizacja tego programu była w szczegółach nieraz daleka od jego założeń i intencji. Nie zmienia to jednak faktu, że tych aspektów regionalizmu i literatury regionalistycznej Fik nie dostrzegł po prostu dlatego, że nie znał bądź nie docenił wspomnianych enuncjacji programowych ogłoszonych w krajoznawczej „Ziemi”, periodyku założonym przez Kazimierza Kulwiecia, znanego rzecznika idei odbudowy państwa polskiego w granicach sprzed 1772 roku. Fik o tym wszystkim zapewne nie wiedział i tych właśnie ideologicznych aspektów programów regionalistycznych nie dostrzegł w dziełach reprezentujących tendencje regionalistyczne. Dlatego popełnił błąd niezwykle znamienny dla przedstawicieli różnych dyscyplin humanistycznych, stanowczo zbyt często identyfikujących wszelkie przejawy prowincjonalizmu z regionalizmem.
Błąd ten popełnia się zresztą często i dzisiaj, czego główną przyczyną jest pewna niefortunność terminologii. Często bowiem nie umie się rozgraniczyć zakresów i sensów językoznawczego sposobu rozumienia tych pojęć, gdy prowincjonalizm i regionalizm są wzajemnie identyfikowane i utożsamiane jako „element językowy […] używany tylko w części danego obszaru językowego […], a wprowadzony do wypowiedzi sformułowanej w języku ogólnonarodowym”12. Przedmiotem zaś naszego (i Fika) zainteresowania jest regionalizm rozumiany jako tendencja i ruch społeczny zmierzające do kulturalnej i gospodarczej aktywizacji danego regionu oraz do jego integracji z całością państwa. W takim sensie regionalizm jest doktrynalnym przeciwieństwem separatyzmu i wszelkich separatystycznych nacjonalizmów (rażącym w tym sensie nieporozumieniem jest więc na przykład mówienie o wyrażających się w działalności ETA aspiracjach baskijskich, że są wyrazem regionalizmu). Jeśli zatem pod pojęciem „prowincjonalizmu” (nie w znaczeniu terminu językoznawczego!) będzie się rozumieć próby wydobycia czy artystycznego przetworzenia w literaturze lub sztuce pewnych wartości lokalnych (kazus tematyki „litewskiej” w literaturze polskiego romantyzmu, symbolizacja Tatr w słowackiej literaturze preromantycznej i romantycznej, nadanie takiej samej funkcji Karkonoszom w literaturze i kulturze czeskiej pierwszej połowy XIX wieku), to i ta tendencja w ścisłym rozumieniu rzeczy nie będzie regionalizmem, który z istoty jest ruchem społecznym mającym zaspokoić aspiracje danego regionu i – powtórzę – zintegrować go skuteczniej z organizmem państwa.
Tego wszystkiego Fik nie wiedział i nie rozumiał, każdy przejaw „lojalności” czy prowincjonalizmu identyfikował zaś jako przejaw regionalizmu i tak samo rozumiał pewne kulturowe i subkulturowe tendencje, uznając „modę na góry” w dwudziestoleciu właśnie za wyraz regionalizmu. W konsekwencji w jego rozumowaniu poetą regionalistycznym stał się – jako autor wierszy o górach – Julian Przyboś, o którym przecież wiemy, że odmówił akcesu do regionalistycznego ruchu cieszyńskiego, nie zdołał zaś Fik dostrzec ani najbardziej regionalistycznej Poezji Młodego Podhala (1937), ani na przykład twórczości Stanisława Kubińca czy Jana Mazura.
Przypisy:
1 K. Dmitruk, [rec.] Stefan Żółkiewski, Kultura literacka (1918–1932), Wrocław 1973, „Pamiętnik Literacki: czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej” 1975, t. 66, nr 2, s. 309–310.
2 Z. Mitosek, [rec.] Stefan Żółkiewski, Kultura literacka (1918–1932), Wrocław 1973, „Pamiętnik Literacki: czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej” 1975, t. 66, nr 2, s. 305.
3 S. Żółkiewski, Kultura literacka (1918–1932), Wrocław 1973, s. 462.
4 Por. ibidem. Mówiąc ściśle, znalazły się u Żółkiewskiego dwie krótkie wzmianki i jedna trochę szersza uwaga na temat regionalizmu, wszystkie jawnie temu zjawisku niechętne. Za jeden z przejawów „sanacyjnej folkloryzacji” literatury pod koniec lat dwudziestych Żółkiewski uznał regionalizm – „pienił się tradycjonalistyczny regionalizm” (s. 183). Dalej, podobnie wykazując brak zrozumienia istoty zjawiska, napisał Żółkiewski, że „ruch regionalistyczny skupiał przeciwników kosmopolityzmu, urbanizmu, industrializacji. Skupiał jako ideologów antydemokratycznych krytyków kultury krajowej. Był jałowy i skazany na klęskę. Niemniej jeszcze w drugiej połowie lat trzydziestych oddziaływał. W życiu literackim inspirował lokalne zainteresowania literackie, propagował powieści środowiskowe i poezję opartą na wzorach lokalnego folkloru. Było rzeczą niezmiernie charakterystyczną, że ów ruch tak przejęty lokalnymi odrębnościami ostro przeciwstawiał się dążeniom słowiańskich mniejszości narodowych” (s. 400–401). Nie wszystko to odpowiada prawdzie. Regionalizmowi istotnie przez pewien czas (jak niżej pisze Żółkiewski) „patronował” Stefan Żeromski jako autor Snobizmu i postępu oraz Przepióreczki, ale programowe początki regionalizmu w Polsce datować można dopiero od połowy lat dwudziestych (artykuły programowe i programy regionalistyczne w „Przeglądzie Współczesnym”.
5 Por.: I. Fik, Rodowód społeczny literatury polskiej, Kraków 1938; idem, Dwadzieścia lat literatury polskiej (1918–1939), Kraków 1939.
6 A. Brodzka i in., Literatura polska 1918–1932, Warszawa 1975.
7 Por. A. Kowalczykowa, Programy i spory literackie w dwudziestoleciu 1918– –1939, Warszawa 1978.
8 Za: I. Fik, Wybór pism krytycznych, Warszawa 1961, s. 496.
9 Ibidem, s. 499.
10 Ibidem, s. 496.
11 Por.: S. Ossowski, Zagadnienie więzi regionalnej i więzi narodowej, [w:] Zagadnienia psychologii społecznej, Warszawa 1967, s. 252; Ruch regionalistyczny w Europie, red. A. Fałkowski, t. 1–2, Warszawa 1931 (tu zwł. t. 2, s. 274–291: Ruch regionalistyczny w Polsce. Bibliografia za lata 1922–1932).
12 T. Kostkiewiczowa, Prowincjonalizm, [w:] Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, Warszawa 1985, t. 2, s. 239.