Читать книгу Rudzi - Jacky C. Harvey - Страница 9

1.
Dawno, dawno temu

Оглавление

W rozwiązywaniu tego rodzaju problemów należy przede wszystkim umieć myśleć „wstecz”.

Arthur Conan Doyle, Studium w szkarłacie, 1887, tłum. Tadeusz Evert

Prarudowłosy, pierwszy wśród wczesnych ludzi niosący gen rudości i przez to genetyczny przodek większości żyjących obecnie rudzielców, pojawił się na naszej planecie około 50 tysięcy lat temu.

Ówczesny świat był miejscem całkowicie odmiennym od tego, jaki znamy dzisiaj. Suche i pustynne miejsca, jak Sahara, były zielone i przyjemne; tereny, na których panuje obecnie klimat uważany przez nas za umiarkowany, w tym większość zachodniej Europy, były albo porośnięte tundrą, albo ukryte pod czapą lodową. Po tej warstwie lodu człapała lub przemykała fantastyczna megafauna późnej epoki kamienia albo paleolitu górnego – włochate mamuty, gigantyczne łosie, stukilowe hieny, szablozębne koty. Za nimi podążała rezydująca w Europie populacja neandertalczyków, społeczność łowiecko-zbieracka żyjąca w tym krajobrazie od 200 tysięcy lat. Jako trzeci szedł, skradając się ostrożnie, słaby i prawdopodobnie raczej mizernie wyglądający wczesny człowiek współczesny.

Te pierwsze istoty ludzkie opuściły Afrykę jakieś 10 tysięcy lat wcześniej. Stworzyły już populacje na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej; rozpoczęły eksplorację linii brzegowej subkontynentu Indii; dotarły przez Pacyfik do Australii, a nawet do arktycznej Rosji; zostawiły ślady na Dalekim Wschodzie i w pewnym momencie przekroczyły most lądowy prowadzący do obecnej Ameryki Północnej. Motorem tej ekspansji (obok, jak sądzą niektórzy, głodu i chciwości) było wydarzenie nazwane przez paleontologów rewolucją górnopaleolityczną. Termin ten oznacza pewien przełom w produkcji narzędzi, przejście od prymitywnych narzędzi kamiennych do wysoce wyspecjalizowanych produktów z kości lub krzemienia – od igieł po groty włóczni; pojawiły się dowody na celowe działania związane z rybołówstwem, sztukę figuratywną, taką jak malowidła jaskiniowe oraz ozdoby i paciorki; handel o dalekim zasięgu lub wymianę między społecznościami; gry; muzykę; gotowanie i przechowywanie żywności; rytuały pogrzebowe oraz, prawdopodobnie również w tym okresie, język.

Nie istnieje jeden powód, dla którego ten skok ewolucyjny wystąpił właśnie w tym czasie, ani nawet nie ma zgody co do tego, kiedy czy gdzie się rozpoczął. Mógł być spowodowany zmianami klimatu jak cofanie się lub narastanie pokrywy lodowej, zmuszającymi wczesnego człowieka do wymyślania nowych technologii i strategii przeżycia. Mógł to być stopniowy proces, jednak z braku wystarczająco dużych stanowisk, gdzie zachowały się szczątki wczesnych artefaktów i inne dowody, nie jesteśmy w stanie obecnie ocenić, jak szybko postępował; mógł również być wywołany jakąś nagłą, pojedynczą anomalią genetyczną lub inną okolicznością. Nie wiemy tego, zbyt wiele dowodów utraciliśmy. Roztapiająca się pokrywa lodowa i podnoszący się poziom mórz zatopiły ślady najwcześniejszych osad nadbrzeżnych. Pozostawione na lodowej skorupie ślady tego, co wyeliminowało życie nomadyczne, zniknęły. Wiemy tylko, że jakieś 35–40 tysięcy lat temu ludzie, którzy osiedlili się na trawiastych równinach Azji Środkowej, zaczęli badać tereny położone na północ i zachód od nich, pokonując drogę z Iranu nad Morze Czarne, w górę doliny Dunaju i terytorium Rosji oraz reszty Europy. Ze sobą, obok nowych technologii, wierzeń i rodzących się narodowości, nieśli gen rudych włosów.

To może brzmieć zaskakująco. Gen rudych włosów, bladej skóry i piegów (o tych dwóch ostatnich później) nie pochodzi ze Szkocji ani z Irlandii, pomimo że obecnie w tych krajach procent rudych jest najwyższy na świecie (Szkocja otwiera ranking z 13 procentami populacji rudowłosych i około 40 procentami niosącymi gen rudych włosów, podczas gdy w Irlandii 10 procent ludzi jest rudych, a około 46 procent niesie gen). Logicznie można by pomyśleć, że teren, na którym najczęściej występuje jakaś cecha charakterystyczna, jest jednocześnie miejscem, z którego ona się wywodzi, ale nie w przypadku rudych włosów. Gen ten pojawił się w którymś momencie pomiędzy wyjściem człowieka z Afryki i osiedleniem się na stepach Azji Środkowej.

Możemy wysunąć takie przypuszczenie dzięki eleganckiej hipotezie znanej naukowcom jako zegar molekularny. Ten fragment analizy ewolucyjnej wykorzystuje skamieniałości kostne i tempo drobnych zmian molekularnych (możliwych do śledzenia na przestrzeni tysięcy lat) do oszacowania czasu, jaki upłynął od chwili rozdzielenia się dwóch gatunków. To umożliwia nam obliczenie nie tylko tego, jak dawno rozdzieliły się obie populacje, ale też jak dalece się rozdzieliły, bo każda zmiana w sekwencji DNA lub aminokwasów jest jednym tyknięciem zegara. Skalibrowany znaleziskami skamielin zegar molekularny umożliwia oszacowanie momentu w historii geologicznej, gdy po raz pierwszy pojawiły się nowe cechy genetyczne – takie jak na przykład rude włosy lub przynajmniej odpowiadający za nie gen, ponieważ w tej chwili możemy mówić jedynie o genie raczej niż o jego przejawie, czyli wystąpieniu samych rudych włosów[6]. A powodem tego jest fakt, że, jak się wydaje, liczba migrujących osobników była zadziwiająco niska. Szacuje się, że w czasie ostatecznej, zakończonej sukcesem migracji z Afryki 60 tysięcy lat temu na całym kontynencie afrykańskim mogło żyć nie więcej niż 5 tysięcy osobników. Liczba osobników, którzy, jak się ocenia, przeszli z Afryki przez płytkie wówczas ujście Morza Czerwonego na Bliski Wschód (ich ślady stóp znajdują się teraz bardzo głęboko), a których spadkobiercy stali się Homo sapiens, mogła wynosić nie więcej niż tysiąc, a może nawet jedynie 150. Wcześniej były inne fale migracji – skamieniałe szczątki człowieka jawajskiego, człowieka pekińskiego czy liczące 1,8 miliona lat pozostałości Homo erectus odkryte niedawno w Gruzji reprezentują wcześniejsze odgałęzienia. Uważa się, że populacja neandertalczyków w Europie pochodzi od innego, wcześniejszego wspólnego przodka sprzed około 300 tysięcy lat, którego dzielą z człowiekiem współczesnym. Mogły być jeszcze inne wcześniejsze migracje z Afryki, które się nie powiodły – tak jak było wiele Roanoke, zanim pojawił się pierwszy ojciec pielgrzym – lub ich ślady genetyczne są wciąż ukryte w nas zbyt głęboko, by nauka mogła je wydobyć. Ale nawet bez burz lodowych i wściekłych zamieci, z których słynie współczesna Syberia, nawet bez przerośniętych drapieżników, dla rodzącej się populacji wczesnych ludzi współczesnych świat był nie tylko wstrząsająco niebezpiecznym miejscem do życia, lecz również zbyt cennym, by dzielić się nim z innymi gatunkami[7]. Skąd o tym wiemy? Ponieważ, pomimo wielu kolorów skóry, włosów i oczu, pomimo różnorodnych i pełnych wyzwań różnic społecznych i kulturowych na naszej plancie, genetycznie jesteśmy bardzo niezróżnicowani. Rozważmy na przykład wrzosowate (Ericaceae). Nadają barwy zboczom wzgórz koło domu mojego brata na wyspie Skye, porastają bagna żurawinowe w Kanadzie i baraszkują u stóp Himalajów. Wrzos, żurawina i rododendron – wszystkie należą do wrzosowatych. Ogółem rodzina ta liczy 4 tysiące gatunków. Potrzebowałbyś wielu, wielu przodków, by stworzyć taką dywergencję genetyczną. Weźmy psa, Canis lupis familaris. Jest dziewięć oddzielnych gatunków psowatych, od wilków i szakali po najlepszego przyjaciela człowieka. Sam udomowiony gatunek obejmuje spektrum wariacji od jamników przez buldogi po dogi niemieckie. Pomyśl, jakiej różnorodności genetycznej to wymaga. W porównaniu do różnic między chihuahua a bernardynem, jakimi my możemy się pochwalić? Nasze kończyny zawsze zachowują proporcje w stosunku do reszty ciała, podobnie jak rysy twarzy. Nasze czaszki nie zmieniają radykalnie kształtu, nie rodzimy się niektórzy z pyskiem, a niektórzy bez, nasze uszy nie bywają sterczące, oklapnięte czy wlekące się za nami po ziemi. Jednak byliśmy hodowani i krzyżowani od tysiącleci. Powodem, dla którego jesteśmy tak mało zróżnicowani w porównaniu do tak wielu gatunków fauny i flory, jest to, że liczba genetycznie unikatowych osobników na początku procesu była oszałamiająco niska[8]. Jedynym pewnikiem na temat rudych włosów jest to, że aby urodziło się rudowłose dziecko, oboje rodzice muszą nieść gen, a co więcej, muszą przekazać ten specyficzny, recesywny gen w spermie i komórce jajowej. Jeśli więc gen rudych włosów był obecny w populacji wczesnych ludzi w tym samym procencie, w którym znajdujemy go dzisiaj, przy tak niewielkiej liczbie ludzi, którzy rozpowszechnili go na tak wielkim terenie, to mógł istnieć niezauważony, niepodejrzewany i nieujawniony przez wiele pokoleń, jeśli nie zaistniały warunki do tak sprzyjającego spotkania. Musimy także pamiętać, że w dyskusji o naszych przodkach sprzed tysiącleci niczego nie można uznać za niepodważalny fakt. Istnieje pół tuzina równoważnych teorii dotyczących każdego najmniejszego fragmentu śladu starożytności. Czy wiemy na przykład, że to Homo sapiens był odpowiedzialny za wyginięcie wielkich zwierząt i za zniknięcie neandertalczyków? Nie, nie wiemy. Wiemy, że pojawienie się jednych zbiegło się w czasie ze zniknięciem drugich. Wiemy na przykład, że ostatni neandertalczycy w Europie, dużo silniejsi fizycznie i z większym mózgiem niż przybysze, którzy zajęli ich miejsce, zniknęli całkowicie 24 tysiące lat temu, a ostatni z nich zmarli w odległych jaskiniach z widokiem na morze na wybrzeżu Gibraltaru. Obserwując nasze współczesne działania na planecie, możemy dojść do wniosku, że jesteśmy przygnębiająco dobrym kandydatem na głównego podejrzanego; lecz wymarcie hieny jaskiniowej i szablozębnych kotów (około 11 tysięcy lat temu), gigantycznych łosi (7 tysięcy lat temu), mamutów (ostatnie stado żyło na Wyspie Wrangla u wybrzeży Syberii do ok. 2000 roku p.n.e) i samych neandertalczyków mogło równie dobrze być spowodowane zmianami klimatu, chorobami, skutkami naszej agresji lub nadmiernymi polowaniami – albo kombinacją tych czynników. Po prostu nie wiemy.

Jesteśmy gatunkiem ambitnym, chciwym, wyzyskującym i destrukcyjnym, i rzadko wynikało cokolwiek dobrego z naszej ingerencji w coś, co postrzegaliśmy jako inne. Traktujemy odmienność raczej jako zagrożenie niż jako szansę. I niestety nasz gatunek nie jest w tym osamotniony.


Jaskinie El Sidrón leżą w północnej Hiszpanii, w głębi lądu, patrząc od Zatoki Biskajskiej. Najbliższym dużym miastem jest Oviedo. W czasie hiszpańskiej wojny domowej republikańscy bojownicy wykorzystywali te jaskinie jako schronienie. Zawsze przyciągały odważnych i nieustraszonych, a gdy w 1994 roku na dnie jednej z nich, wśród rumoszu i mułu, odkryto dwie ludzkie kości szczękowe, ze względu na bardzo dobry stan zachowania przypuszczano, że są tragiczną pozostałością jakiegoś nieszczęśliwego wydarzenia z lat 1936–1939, szczątkami jakiejś zapomnianej ofiary wojny domowej.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

6 Dokładność po upływie tylu eonów jest oczywiście ograniczona. Niektórzy paleontolodzy próbują przesunąć pojawienie się genu rudych włosów na pomiędzy 50 i 100 tys. lat temu.

7 Jako przykład zarówno zagrożenia, jak i izolacji, jakiej musieli stawić czoło nasi przodkowie, można przytoczyć wybuch superwulkanu Toba, który miał miejsce w Indonezji między 77 a 69 tys. lat temu. Katastrofa wytworzyła trwającą dziesięć lat zimę, która mogła zredukować całą populację na planecie do 3–10 tys. osobników, i zapewne była jednym z katalizatorów wyjścia z Afryki.

8 Co gorsza, jesteśmy jedyną gałęzią naszego gatunku, Hominidae, która istnieje. Żadna inna nie przetrwała.

Rudzi

Подняться наверх