Читать книгу Alex Cross musi zginąć - James Patterson - Страница 10

2

Оглавление

– Policja! Wchodzimy!

Grzmiący okrzyk Sampsona zagłuszył wszystko. Mój kumpel rąbnął pięścią w mahoniowe drzwi – tak pewnie, według niego, wyglądało grzeczne pukanie – po czym mocno je pchnął.

Elijah Creem stał tuż za nimi i wyglądał co do joty jak na zdjęciach, które widziałem: gładko zaczesane do tyłu włosy, kwadratowa broda z przedziałkiem, perfekcyjny garnitur zębów ze sztucznym szkliwem.

On i Bergman byli całkowicie ubrani, ale pozostała trójka już nie. Bergman trzymał przed sobą iPhone’a i filmował dziwaczny trójkąt, który odgrywał swoją scenkę na olbrzymim łóżku z ozdobnym wezgłowiem.

Jedna dziewczyna leżała płasko z rozpiętym stanikiem i jasnoczerwonymi stringami ściągniętymi do kostek. Miała także na sobie przezroczystą maskę tlenową, która była przywiązana do wysokiego, szarego metalowego zbiornika obok łóżka. Leżący na niej chłopak był całkiem goły, jeśli nie liczyć czarnej opaski na oczach. Druga dziewczyna stała nad nim z małą kamerą cyfrową i nagrywała scenę.

– Co tu się dzieje, do cholery? – rzucił Creem.

– O to samo chciałem zapytać – odparłem. – Nikt się nie rusza.

Wszyscy gapili się na nas, z wyjątkiem dziewczyny w masce. Ta sprawiała wrażenie nieobecnej.

– Co jest w tej butli? – spytałem, kiedy Sampson do niej podszedł.

– To tylko podtlenek azotu – odrzekł Creem. – Spokojnie, nic jej nie będzie.

– Wal się – burknął John i zdjął dziewczynie maskę.

Oszołomienie podtlenkiem azotu trwa dość krótko, ale nawet przez sekundę nie myślałem, że jest to jedyny środek, który wzięły te dzieciaki. Na nocnym stoliku walało się kilka niebieskich tabletek; domyśliłem się, że to ecstasy. Było tam również parę małych brązowych szklanych buteleczek, prawdopodobnie z azotynem amylu, oraz do połowy opróżniona butelka tequili Cuervo Reserva.

– Proszę mnie posłuchać – odezwał się Creem, patrząc mi prosto w oczy. Wyglądało na to, że on tu rządzi. – Widzi pan tę walizeczkę, tam w rogu?

– Elijah, co ty kombinujesz? – odezwał się Bergman, lecz Creem nie odpowiedział. Wciąż patrzył na mnie, jakby w pomieszczeniu nikogo więcej nie było.

– Jest w niej trzydzieści tysięcy dolarów. – Znacząco przeniósł wzrok z aktówki stojącej na zabytkowym sekretarzyku na jedno z trzech okien. Wszystkie zasłony z frędzlami były zaciągnięte, lecz nie miałem wątpliwości, co mu chodzi po głowie. – Ile czasu, pana zdaniem, można kupić za trzydzieści tysięcy dolców? – Facet okazywał niewiarygodny spokój. Oraz arogancję. Chyba naprawdę myślał, że na to pójdę.

– Nie wygląda mi pan na jednego z tych, co pryskają przez okno, Creem – odparłem.

– W zasadzie nie, ale jeśli wie pan, kim jestem, rozumie pan, że stawka jest dla mnie dość wysoka. Rodzina, praktyka lekarska…

– Tylko w ubiegłym roku sześć i pół miliona dochodu – wpadłem mu w słowo. – Tak wynika z naszych danych.

– No i moja reputacja, rzecz jasna, która jest w tym mieście bezcenna. A więc jak będzie, detektywie? Umowa stoi?

Myślami był już prawie za oknem. Ten gość przywykł, że dostaje to, czego sobie zażyczy. Ja jednak nie byłem siedemnastolatką, która ma problemy z określeniem własnej tożsamości.

– Zdaje się, że mój kolega wyraził to najlepiej – odparłem. – Jak powiedziałeś, John?

– Pierdol się, czy coś w tym rodzaju – odrzekł Sampson. – Ile lat mają te szczeniaki, Creem?

Po raz pierwszy wyniosła maska doktora zaczęła pękać. Głupawy uśmieszek rozpłynął się, gałki oczne poruszyły się szybciej.

– Proszę. Gotówki jest więcej, o wiele więcej. Na pewno się dogadamy.

Ale nie miałem ochoty go dłużej słuchać.

– Ma pan prawo zachować milczenie…

– Nie chcę błagać.

– A więc proszę tego nie robić. Wszystko, co pan powie, może być i zostanie wykorzystane przeciwko panu…

– Na litość boską, zrujnujecie mnie! Zdaje pan sobie z tego sprawę?

Jego narcystyczne ego wręcz porażało. A jeszcze bardziej porażało to, że nie zdawał sobie sprawy, jakich czynów się dopuścił.

– Nie, doktorze Creem – powiedziałem, podchodząc do niego z tyłu i zakładając mu kajdanki. – Sam pan to zrobił.

Alex Cross musi zginąć

Подняться наверх