Читать книгу Kandydat Kremla - Jason Matthews - Страница 9
Podziękowania
ОглавлениеStwierdzam, że wraz z każdą ukończoną książką lista osób, którym jestem winien podziękowania, gwałtownie się wydłuża.
Najpierw chciałbym podziękować mojemu agentowi literackiemu Sloanowi Harrisowi, który nadzorując moją drugą karierę zawodową (częstokroć bardziej deliryczną niż pierwsza), doradza mi, zachęca mnie i inspiruje jako kolega i przyjaciel. Za nieustające wsparcie dziękuję także całej ekipie z ICM, w tym Esther Newberg i Josie Friedman z Los Angeles, Heather Karpie i Heather Bushong (na wypadek, gdyby prezydent Putin podał mnie do sądu) oraz Aleksie Brahme.
Jestem niezmiernie wdzięczny mojemu redaktorowi, niesamowitemu Colinowi Harrisonowi. Gdyby nie jego przenikliwość i czujne literackie oko, ta książka nigdy by nie powstała. I kropka. Wielkie dzięki mojej całej rodzinie z wydawnictwa Simon & Schuster, w tym Carolyn Reidy, Susan Moldow, Nanie Graham, Roz Lippel, Brianowi Belfiglio, Jayi Miceli, Jen Bergstrom, Irene Lipsky, Colinowi Shieldsowi i Gary’emu Urdzie. Szczególne podziękowania należą się Sarze Goldberg – za niezmordowane wsparcie – oraz Katie Rizzo i Valerie Pulver za bezbłędne przygotowanie powieści do druku. Bardzo dziękuję Chrisowi Lynchowi, Elisie Shokoff, Tomowi Spainowi, Sarze Lieberman, Tarze Thomas, Elliotowi Rambackowi oraz Jeremy’emu Bobowi, lektorkom i lektorom z S&S Audio, którzy nagrali na audiobooki całą trylogię o czerwonej jaskółce.
Dziękuję kolegom z Komisji Kontroli Publikacji CIA za wsparcie i szybkie przejrzenie wydruku. Wszelkie pomyłki merytoryczne, faktograficzne i językowe są błędami autora, a jakiekolwiek podobieństwo występujących w powieści postaci do osób prawdziwych jest przypadkowe i niezamierzone. Kandydat Kremla jest fikcją literacką.
Dziękuję także wszystkim kolegom agentom z Dyrektoriatu Operacyjnego CIA, zwłaszcza tym z rocznika 1976, za morze wspomnień i częste wyrazy wsparcia. Muszę tu wymienić nieżyjącego już Stephena Holdera, który nauczył mnie autentycznych terminów operacyjnych używanych przez chiński wywiad, oraz także nieżyjącego już Jacka Platta, który klnąc jak szewc, wprowadzał nas w świat ulicznej inwigilacji. Alasdair i DT, byli partnerzy i bliscy przyjaciele z zaprzyjaźnionych służb, służyli mi radą i przekazali kilka rodzinnych przepisów kulinarnych, zapewne pilniej strzeżonych niż protokoły z posiedzeń politbiura.
Przyjaciele i najbliższa rodzina: ich wkład był jak zwykle bezcenny. Joginka Alison zapoznała mnie z podstawami jogi. Steve i Michael odsłonili przede mną sekrety Nowego Jorku, a zwłaszcza Staten Island, wyspy pod wieloma względami bardziej tajemniczej niż joga. Kelly zademonstrowała mi i objaśniła prastare gesty chińskim wachlarzem. Mój brat William i szwagierka Sharon przeczytali pierwszy szkic powieści i zaproponowali cenne poprawki. William był także moim doradcą naukowym. Nie mam pojęcia, skąd uniwersytecki profesor ekonomii wie tyle na temat działa elektromagnetycznego. Pewnie trzyma je w swoim mieszkaniu. Moje córki, Alex i Sophie, jak zwykle doradzały mi w dziedzinie współczesnej muzyki, mody i kolokwializmów językowych.
Na koniec pragnę podziękować mojej żonie Suzanne za to, że jako moja lepsza połowa trzydzieści lat towarzyszyła mi w pracy w CIA, za to, że wychowała i wykształciła dwie wspaniałe, niezależne córki, za wielogodzinną pracę nad tą książką oraz za klasę i styl w chwilach dobrych i złych.