Читать книгу Chwila zapomnienia - Jessica Lemmon - Страница 4

ROZDZIAŁ DRUGI

Оглавление

− Shelly, jeśli znajdziesz dla mnie chwilę, chciałbym uregulować rachunek. − Gage Fleming mrugnął do barmanki, dopijając piwo.

Czuło się w powietrzu, że Seattle budzi się do życia po długiej zimie i chłodnej wietrznej wiośnie. Coraz później zapadał zmrok, dziewczyny wkładały krótsze spódniczki. Niestety jednak, on miał z tego niewiele, jego dzień pracy w przeciwieństwie do spódnic się wydłużył.

Dzisiaj siedział w firmie prawie do wpół do ósmej i do baru dotarł dobrą godzinę po zmierzchu.

I nic dziwnego, że po ciężkim tygodniu pracy czuł się trochę wyprany z sił.

− Dla ciebie zawsze znajdę – odparła Shelly z zalotnym uśmiechem.

Była ponętna, drobna, szczupła, w jego typie. Związane w koński ogon włosy sięgały ramion, miała długie rzęsy i pełne, ładnie wykrojone usta. I świetną figurę: długie zgrabne nogi, wąską talię i spory biust zarysowany kusząco pod obcisłym, wyciętym w serek podkoszulkiem.

Ale nie będzie próbował zaproponować jej randki, może zrobi to przy następnej okazji, kiedy tu wpadnie. Dzisiaj grzecznie wróci do domu i pójdzie spać.

Życie niekiedy sprawia nam niespodzianki, pomyślał z rozrzewnieniem, mając na myśli Flynna i Sabrinę, którzy pożegnali się z nim przed chwilą. Oni we czworo, wraz z nieobecnym dziś Reidem, który na parę dni wyskoczył do Anglii, przyjaźnili się przecież od lat, jeszcze na studiach stworzyli nierozłączną paczkę.

Flynn i Sabrina znali się jak łyse konie, a tu proszę, przed paroma tygodniami wybuchł między nimi płomienny romans. Ale cóż, bywa i tak. Czasem miłość musi długo kiełkować, czasem ludzie nie zakochują się od pierwszego wejrzenia. A tych dwoje zakochało się bez pamięci. Tak szczęśliwej pary jak oni można szukać ze świecą.

− Proszę, słoneczko – powiedziała śliczna Shelly, podając mu rachunek, po czym z wyraźnym rozanieleniem w oczach powitała klienta, który przed sekundą zajął miejsce przy barze.

I dobrze, nasz flirt umarł śmiercią naturalną, uznał Gage, czując coś w rodzaju ulgi.

Choć uwielbiał podrywać dziewczyny i miał na koncie mnóstwo podbojów, ostatnio ta zabawa trochę zaczęła go nużyć. Randki i fantastyczny seks, no dobra, niech będzie dobry seks, z którego jednak nic nie wynika, jakoś przestawały go kręcić.

Może gdy człowiek kończy trzydziestkę, traci parę, pomyślał z westchnieniem.

Ale dość tych analiz, przywołał się do porządku, kładąc pieniądze na kontuarze. Po tygodniu harówy jesteś wypompowany, więc pora się zbierać. Trudno, dzisiejszą noc spędzisz samotnie.

Ale gdy już miał się podnieść ze stołka, znieruchomiał i zaschło mu w gardle. Nie, oczy go nie myliły. Ta powalająca piękność, która parę minut temu siedziała przy stoliku z facetem wbitym w garnitur, od razu wpadła mu w oko. Facet znikł jak sen, ona zaś, jak na zwolnionym filmie, zmierzała w jego kierunku.

Spływająca na ramiona burza włosów grała feerią barw, odcień miedzi walczył o lepsze z blaskiem złota. W zjawiskowo pięknym błękicie oczu malowała się determinacja.

Jej smukła postać w ciemnej obcisłej sukience zbliżała się nieuchronnie, długie nogi kroczyły pewnie i z wdziękiem, na pięknych ustach nie było śladu uśmiechu. Gdy zmierzała do niego, w porywie pożądania musiał przełknąć ślinę. Nie, to nie sen.

A skoro ona nie jest zjawą, skoro od dawna nie widział tak niesamowitej kobiety, nie wolno mu przepuści okazji. Podejmie grę, choćby po to, by wyrwać się z marazmu, w jakim tkwił od dawna, spotykając się z dziewczynami, które nie były w stanie rozgrzać go do czerwoności.

Więc postawi jej drinka, zobaczy, co z tego wyjdzie.

Czy to determinacja w jej wzroku, czy też te jej włosy lśniące odcieniem miedzi sprawiły, że patrzył na nią jak w hipnozie? Czy kobieta o tak eterycznym wyglądzie potrafi bez zmrużenia oka pożerać facetów?

Tego nie wiedział i postanowił to rozgryźć. Zdarzyła się gratka, której nie wolno mu przepuścić.

− Shelly, zmieniłem zdanie – powiedział do barmanki. − Poproszę jeszcze o kufelek i o kolejkę dla tej damy.

− Co pani podać? – spytała barmanka, uśmiechając się do Andy uprzejmie.

− Nie mieszam drinków. Chardonnay, oczywiście.

Gage pokazał jej zapraszającym gestem wolny stołek, ale ona nie usiadła, tylko zmierzyła go wzrokiem.

Czyli ta pani chyba trochę nadrabia miną, przemknęło mu przez głowę. Chce odgrywać twardą zawodniczkę, ale w istocie wcale nie jest pewna siebie.

I najwyraźniej oczekuje stanowczego znaku zachęty, skoro po sekundzie nie wytrzymała jego spojrzenia. Może właśnie zerwała z tamtym facetem i w innym towarzystwie szuka pocieszenia? A jeśli tak, to przecież nie będzie się przed tym wzbraniać.

− Klapnij sobie – powiedział, wskazując stołek. – Wino nie wchodzi dobrze na stojąco.

Gdy jej niebieskie oczy zapałały chęcią mordu, uzmysłowił sobie, że to nie przelewki.

A kiedy jednym haustem wychyliła swój kieliszek, choć on nawet nie zdążył podnieść kufla do ust, uznał, że z nią nie ma żartów.

− Za cztery dni w moim towarzystwie zapłacę ci dwa tysiące dolarów – oznajmiła, otwierając portfel.

Był pełen banknotów, jakby ta pięknotka obrabowała przed chwilą ruchliwy sklep spożywczy.

– Za dwa tygodnie pojedziemy na wesele do Ohio, opłacę ci przelot w obie strony i hotel na miejscu. Więc wyjdziesz na czysto z dwoma patykami w kieszeni.

Uznał, że śliczna nieznajoma ma nie po kolei w głowie, ale w jej oczach odmalowało się coś w rodzaju niepewności.

− Chcę, żebyś udawał mojego chłopaka – wyjaśniła nerwowo. – Może podróż do Ohio nie jest zbyt ekscytująca, ale mogę cię zapewnić, że nie pożałujesz. Zwłaszcza poczęstunków – dodała niepewnie, przełykając ślinę. – W Ohio zakosztujesz prawdziwych smakołyków.

Po całym jej tupecie nie było już nawet śladu. Jeśli ta zjawiskowa kobieta zebrała się na odwagę, by go podejść, to teraz kompletnie straciła wiarę, że załatwi z nim sprawę.

Albo jest w desperacji, albo to kompletna wariatka, pomyślał, pociągając piwo. Chyba jednak to drugie.

− I co ty na to? – spytała niecierpliwie. – Czas mnie goni, więc będę ci wdzięczna za odpowiedź.

Czy on ma przywidzenia, czy ona faktycznie chce go porwać do Ohio? Chce go tam ukatrupić, by ukraść mu tożsamość? Ma chrapkę na jego nerki?

Trzeba jej stanowczo odmówić. Ale zanim pozwoli jej odejść, dowie się, o co jej naprawdę chodzi.

− Jak ty sobie to wyobrażasz? – spytał, udając, że rozważa propozycję. – Trzymasz w torebce kasę i chcesz mi ją wręczyć z góry? W zamian za mój numer telefonu?

− O tym nie ma mowy. Zapłacę ci na miejscu. Inaczej mógłbyś mnie wystawić do wiatru.

− Oczekujesz, że znęcony przyrzeczeniem dwóch kawałków wyprawię się z tobą w podróż?

− Okej, jestem gotowa dać ci zadatek – odparła po krótkim namyśle. – Jeśli podasz mi swoje namiary i przyrzekniesz, że dotrzymasz umowy, zapłacę ci od ręki połowę. Zgoda?

Piękna, ale szurnięta, co do tego nie ma wątpliwości. Wielka szkoda, bo…

− Ale czas goni, więc musisz się natychmiast zdeklarować – dodała.

− Natychmiast? – powtórzył, zerkając z żalem na jej różowe usta, których smaku niestety nie pozna.

I na tę kasztanową burzę włosów, których zapach pozostanie nieodgadniony.

Cóż, życie bywa okrutne, pomyślał i by zyskać jeszcze chwilę, uniósł kufel i powoli pociągnął łyk piwa.

Ciekawe, jak zareaguje na jego odmowę? Czy da mu po pysku albo obsypie go stekiem wyzwisk? A może jedno i drugie?

− Natychmiast – wycedziła przez zęby.

Cholera jasna, ona się zafiksowała i odwlekanie odpowiedzi na nic się nie zda.

− Strasznie mi przykro, ale niestety nie skuszę się na twoją propozycję. Nie lubię ruszać się z miasta i choć to może cię zdziwić, finansowo radzę sobie całkiem nieźle. Ale bardzo cię proszę, nie obrażaj się na mnie. Może dałabyś się namówić na jeszcze jeden kieliszek?

Gdy gwałtownie odwracała się, jej rudy kosmyk musnął mu policzek. Tyle miał ze spotkania z oszałamiająco piękną nieznajomą, nie licząc delikatnego aromatu perfum, jaki pozostał po jej odejściu.

Fantazje o niej na pewno nie będą mu dawać spokoju przez dobrych parę dni. Fantazje o jej włosach lśniących w promieniach zachodzącego słońca i ustach rozchylających się do pocałunku. O jej nagim ciele w sypialni, w której leżą rozrzucone dwa tysiące zielonych…

Tak fascynująco pięknej kobiety nie widział w życiu. I choć chyba miała nierówno pod sufitem, Gage życzył jej szczerze, by znalazła kogoś, kto zechce się z nią wyprawić na wesele w Ohio.

Chwila zapomnienia

Подняться наверх