Читать книгу Plagi królewskie. O zdrowiu i chorobach polskich królów i książat - Karolina Stojek-Sawicka - Страница 5
Wstęp
ОглавлениеKrólowie i królowe na stałe zapisali się w pamięci narodowej, a ich losy splotły się nierozdzielnie z dziejami naszego kraju. Ich działania i decyzje odcisnęły piętno na przeszłości Polski i w znaczący sposób wpływały na bieg wydarzeń historycznych; w sensie pozytywnym i negatywnym.
Biografie polskich władców i ich małżonek zawsze wzbudzały zainteresowanie – nawet wśród osób niemających na co dzień do czynienia z historią. Wielu wie, czego dokonał i czym zasłużył się taki na przykład Władysław Jagiełło czy Jan III Sobieski. Wielu też pewnie słyszało o wielkiej i nieszczęśliwej miłości Zygmunta Augusta do Barbary Radziwiłłówny czy licznych romansach Augusta II.
Niektórych władców bardziej znamy, innych mniej. Są wśród nich wielcy wodzowie i znakomici mężowie stanu, którzy stworzyli podwaliny potęgi Polski i rozsławili jej imię w Europie. Ale są też tacy, którzy zajmują raczej poślednie miejsce w panteonie polskich bohaterów narodowych, a do historii przeszli jako ci, za których panowania nasz kraj pogrążał się w coraz większym kryzysie wewnętrznym i zewnętrznym.
Podobnie jest z królewskimi małżonkami, choć tym historia i tradycja wyznaczała raczej odmienną rolę. Były wśród nich kobiety wielkiego formatu i wielkich ambicji, ale też takie, których imiona giną gdzieś w mrokach dziejów. Jedne sprawdziły się jako dobre matki i żony, stanowiąc dla swoich mężów wielkie oparcie. Innym rola ta nie wystarczała i brały się za rządzenie, śmiało wkraczając na teren zarezerwowany dotychczas dla mężczyzn.
Sposób sprawowania władzy i wywiązywania się ze swoich obowiązków miał duże znaczenie dla losów Polski. Roli panujących nie należy jednak przeceniać, bo nie oni jedni wpływali na kształtowanie się wydarzeń historycznych. Stały za nimi bowiem także swoiste procesy historyczne, warunkowane przez wiele różnych czynników, takich jak rozwój społeczny czy sytuacja międzynarodowa.
Decyzje władców zależały od ich osobistych uwarunkowań; od tego, jakimi byli ludźmi, co myśleli, co czuli, jaki mieli stosunek do siebie, świata i innych ludzi. Zrozumienie motywacji działań wymaga zatem zrozumienia psychiki podejmującego działania. Nie jest to łatwe nawet w przypadku żywego człowieka, a co dopiero, gdy mamy do czynienia z osobą, od której dzieli nas wiele stuleci. Łatwo w tym przypadku o błąd, zwłaszcza że często materiał źródłowy jest w wielu przypadkach znikomy.
Jakie czynniki wpływały na ukształtowanie się osobowości danego władcy lub jego żony? Na pewno duże znaczenie miały wychowanie, sytuacja rodzinna oraz warunki, w których dorastali. Na przykład fizyczny lub emocjonalny brak jednego z rodziców czy zbyt duża dyscyplina pozostawiały w dorastającym człowieku poczucie pustki i czyniły go bardziej skłonnym do popadania w stany depresyjne. Z drugiej strony zbyt duża troska i opiekuńczość obojga lub jednego z rodziców niekoniecznie mają pozytywny wpływ na rozwój osobowościowy dziecka. Podobna sytuacja rodzinna, wychowanie czy warunki miały często jednak odmienny wpływ na różnych władców. Wiele zależało od wrodzonych cech osobowości czy charakteru. Dopiero wypadkowa tych czynników pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego dani władcy i ich małżonki w określony sposób wykonywali swoje królewskie obowiązki, reagowali i postępowali w określonych sytuacjach.
Nie wszystko i nie zawsze da się wyjaśnić wychowaniem i wrodzonymi cechami charakteru. Jednym z ważniejszych czynników, który zawsze miał wpływ na sposób postępowania i kształtowanie się osobowości człowieka – tak przed wiekami, jak obecnie – jest choroba. Zdrowie jest i zawsze było jednym z najważniejszych aspektów funkcjonowania ludzkości. Choroba od zawsze towarzyszyła człowiekowi, a obawa przed nią była tak samo powszechna pod strzechą chłopską, w mieszczańskich kamienicach, na dworach szlacheckich, jak i w pałacach królewskich. Zdrowie zawsze stawiano i stawia się nadal na pierwszym miejscu pośród wszystkich dóbr świata, czyniąc je obiektem ciągłych trosk, zabiegów i przesądów.
Choroba nie tylko niszczy organizm, ale też wpływa na psychikę, prowadząc nieraz do trwałej zmiany osobowości. Chory zwykle traci humor, ochotę do pracy, często popada w smutek, rozdrażnienie, izoluje się od ludzi, a ból i cierpienie, których doświadcza, mają ogromny wpływ na jego postawy, relacje z ludźmi i podejmowane decyzje. Stefan Batory na przykład z powodu różnych bolesnych dolegliwości, które go dręczyły pod koniec życia, często popadał w stany irytacji naprzemiennie ze stanami przygnębienia, izolował się od ludzi i oddawał się praktykom nekromanckim i czarnoksięskim. To samo działo się z Barbarą Radziwiłłówną, która w ciągu ostatnich dwóch lat życia stała się drażliwa i wybuchowa. Podobnie Jan III Sobieski w ostatnich stadiach choroby często podlegał zmiennym nastrojom, od impulsywności i porywczości do apatii.
Z chorobami radzono sobie różnie. Niektórzy starali się je pokonać siłą woli i prowadzić w miarę normalne życie. Tym należy może wyjaśnić ciągłą aktywność, wielkie kampanie wojenne Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego. W końcu jednak choroba zawsze okazywała się silniejsza i albo prowadziła do szybkiej śmierci, albo na tyle obezwładniała, że zmuszała do rezygnacji z wielkich planów i zamierzeń. U jednostek o słabszej osobowości następowało to o wiele szybciej. Jan Kazimierz na przykład – mimo że nie był tak bardzo schorowany jak inni władcy zasiadający na tronie polskim – wcześnie poddał się i zrezygnował z kierowania państwem, oddając najpierw ster spraw państwowych w ręce żony, a po jej śmierci abdykując. Rysy osobowości tego władcy, które już za młodu co bystrzejszych obserwatorów mogły niepokoić, z wiekiem uległy wyostrzeniu. Starość jest bowiem okresem nie tylko sprzyjającym pogorszeniu się stanu zdrowia, ale też pojawieniu się pewnych zmian osobowościowych. Nasilają się negatywne cechy charakteru, zaostrzają często psychopatyczne rysy osobowości. Energiczni, zaangażowani i odpowiedzialni władcy przeistaczali się w zgnuśniałych, zniedołężniałych starców, którzy nie radzili sobie już z takim jak wcześniej rządzeniem.
Tak samo jak wielorakie są konsekwencje choroby i jak wielorakie są płaszczyzny, na jakie ona rzutowała, tak różne są też czynniki ją wywołujące. Nieodpowiednia dieta, brak ruchu, wielość kontaktów seksualnych, stres czy brak odpoczynku sprzyjały pojawianiu się określonych dolegliwości. Wiele z nich było też przekazywanych dziedzicznie. Zwyczaj zawierania małżeństw krewniaczych powodował, że pewne cechy były utrwalane w kolejnych pokoleniach, jak na przykład osławiona wystająca dolna warga Habsburgów.
Na co chorowali polscy królowie i królowe? Generalnie można powiedzieć, że lista dolegliwości, na które zapadali i z powodu których umierali, nie różnił się zbytnio od tych, który był udziałem całego społeczeństwa szlacheckiego. Rak, wrzody, podagra, artretyzm, choroby zakaźne, cukrzyca, udary, bóle oczu, migreny, suchoty czy kiła z taką samą częstotliwością dotykały szlachtę czy magnaterię, jak i członków rodziny królewskiej. Wynikało to z podobnych warunków życia, podobnej diety i trybu życia oraz podobnego standardu opieki medycznej, do której miano dostęp. Lekarze, którzy służyli na dworze królewskim – choć często o wyższych kwalifikacjach – w większości przypadków wcale nie byli bardziej skuteczni w zwalczaniu chorób od zwykłych znachorów.
Koniec wieku XVII przyniósł pewien przełom w podejściu do spraw zdrowia. Najpierw przełom ten zaznaczył się na dworze królewskim i w niektórych dworach magnackich, a potem z wielkim oporem torował sobie drogę ku dworkom szlacheckim. Coraz większą uwagę zaczęto przywiązywać do higieny, aktywności fizycznej, zdrowego sposobu odżywiania się, a to w połączeniu z ogólnym postępem w zakresie diagnozowania i leczenia chorób zaowocowało poprawą stanu zdrowotnego na polskim dworze królewskim. Niemniej zmiany te dotyczyły tylko wyższych warstw społecznych, ogół społeczeństwa szlacheckiego pod względem dbania o zdrowie pozostawał na względnie takim samym poziomie. I w tym znaczeniu pogłębiał się rozdźwięk pomiędzy elitami politycznymi, w tym szczególnie kręgiem dworu królewskiego a pozostałą rzeszą szlachty.
Najdłużej żyjącymi i w sumie cieszącymi się najlepszym zdrowiem aż do późnej starości byli Władysław Jagiełło i jego najmłodszy wnuk, Zygmunt I Stary, oraz Stanisław Leszczyński. Dożyli oni bardzo sędziwego jak na tamte czasy wieku – ponad osiemdziesięciu lat. Była to kwestia nie tylko dobrych genów, ale też tego, że wszyscy trzej byli ludźmi zrównoważonymi emocjonalnie, potrafiącymi sobie radzić w trudnych sytuacjach, niepoddającymi się łatwo przeciwnościom losu. W tym przypadku widać, jak duży wpływ na stan somatyczny może mieć psychika. Wielu spośród królów umierało po przekroczeniu sześćdziesiątego roku życia (Kazimierz Jagiellończyk, Zygmunt III Waza, Jan Kazimierz, Jan III Sobieski, August II Mocny, August III Sas, Stanisław August Poniatowski). Wcześniejsze zgony były spowodowane słabszą kondycją fizyczną i występowaniem przewlekłych infekcji (Zygmunt August, Stefan Batory czy Władysław IV Waza). Wielką plagą była kiła. Zabrała ona wielu władców polskich, a jeśli nie była bezpośrednią przyczyną śmierci, to z powodu zaniedbania leczenia lub niewłaściwych kuracji prowadziła do uszkodzenia narządów wewnętrznych i w rezultacie również do zgonu, choć oddalonego w czasie. Cierpieli na nią: Jan Olbracht, Aleksander, Zygmunt August, Władysław IV i Jan III Sobieski.
Spośród królowych na laur najdłużej żyjących i najzdrowszych zasłużyły dwie: Anna Jagiellonka i Marysieńka. Z drugiej strony nie było chyba kobiet na polskim tronie, które by bardziej narzekały na swój stan fizyczny i podejmowałyby więcej zabiegów w celu jego ochrony. Dobrym zdrowiem cechowała się też Bona, i gdyby nie to, że została ona otruta przez niewiernego sługę, mogłaby jeszcze z powodzeniem pożyć kilka czy kilkanaście lat. Ogólnie jednak średnia długość życia królowych była krótsza niż władców i wbrew pozorom nie cieszyły się one tak dobrym zdrowiem jak ich mężowie. Liczne ciąże i porody znacznie osłabiały ich organizm, nie wspominając już nawet o tym, że często skracały im życie. Kilkoro polskich władczyń odeszło z powodu komplikacji okołoporodowych, czy to gorączki połogowej, czy zatrucia ciążowego (Jadwiga, Barbara Zapolya, Anna Habsburżanka, Cecylia Renata).