Читать книгу Republika przekonań - Kaushik Basu - Страница 9
Przedmowa
ОглавлениеNa swój sposób książka ta stanowi dla mnie powrót do prawa. Tak długo jak sięgam pamięcią, moim pragnieniem było zostanie prawnikiem. Było tak z dwóch powodów. Mój ojciec dorastał w północnej części Kalkuty, w zwyczajnym, przeludnionym domu; a kiedy jego ojciec zmarł przedwcześnie, w domu zagościła też bieda. Mój ojciec, aby utrzymać rodzinę, zaczął udzielać korepetycji, a wieczorami uczęszczał na wykłady, chcąc ukończyć kierunek, który wówczas uważany był za najłatwiejszy – prawo. Nie znał nikogo ze świata prawa czy biznesu, więc był przygotowany, że co najwyżej dołączy do grona adwokatów nieposiadających klientów, przesiadujących w skromnych pokoikach. Godne jest zatem odnotowania, że wiele lat później stał się jednym z najpopularniejszych adwokatów w Kalkucie i zarządzał własną kancelarią prawną. Było więc oczywiste, zarówno dla mojej licznej rodziny, jak i dla mnie samego, że podejmę studia prawnicze i przejmę firmę ojca. Drugim powodem, dla którego chciałem zostać prawnikiem, było to, że w dzieciństwie uwielbiałem zagadki logiczne; wyobrażałem sobie pracę prawnika jako stabilną i pełną satysfakcji pracę dedukcyjną.
Wszystko to zmieniła London School of Economics. Wykłady Amartyi Sena z zakresu teorii wyboru społecznego i planowania inwestycji, wygłaszane w wypełnionej sali, w której studenci nie mogli znaleźć już miejsca nawet na parapetach, były wręcz hipnotyzujące. Duży wpływ wywierał na nas także wykształcony na Uniwersytecie w Chicago Morris Perlman, uświadamiający za pomocą kilku diagramów i bezbłędnej przejrzystości wykładu to, jak czysty rozum pozwala na głębokie zrozumienie społeczeństwa i ekonomii; podobnie Kotaro Suzumura – kaligrafujący matematyczne twierdzenia na tablicy, Max Steuer i wielu innych. Pod koniec studiów ekonomicznych podjąłem decyzję, że jeżeli Amartya Sen zgodzi się zostać promotorem mojego doktoratu, zrezygnuję z egzaminu adwokackiego. Pełen obaw zakomunikowałem swoją decyzję rodzinie, przedstawiając ją jako ostateczną.
Pierwsze kilka lat pracy w charakterze nauczyciela w Delhi były jednymi z najgorszych w moim życiu. Zastanawiałem się, czy nie popełniłem błędu, lekkomyślnie zmieniając wszystkie życiowe plany, było mi też przykro, gdy ojciec podjął decyzję o zamknięciu kancelarii. Ale to właśnie on wyczuł moje przygnębienie i pomógł mi je zwalczyć. Powiedział, że decyzja, którą podjąłem, była prawdopodobnie słuszna. Jako prawnik zarabiałbym, co prawda, dużo więcej, lecz moje życie kręciłoby się wokół 10–20 bogatych przedsiębiorstw, podczas gdy jako ekonomista i naukowiec mogę się cieszyć wolnością, a świat stoi przede mną otworem. Choć podobało mi się to, co powiedział, nie do końca mu wierzyłem. Okazało się, że miał rację, z czego jestem bardzo zadowolony.
W mojej karierze miał miejsce także i inny szczęśliwy, przełomowy moment, który zasługuje na odnotowanie. Kiedy kończyłem już prace nad doktoratem, zgłosiłem się do Young Professionals Program (Program Młodych Specjalistów)1, programu organizowanego przez Bank Światowy. Pomyślnie ukończyłem początkowe etapy postępowania rekrutacyjnego i otrzymałem zaproszenie do Paryża na ostateczną rozmowę kwalifikacyjną. Leciałem tam mocno podekscytowany. Niestety, egzaminatorzy stwierdzili, że nie zdałem. W banku mógłbym zrobić wspaniałą karierę, niemniej, z uwagi na swój temperament, straciłbym na tym, gdyż nigdy nie doświadczyłbym radości, jaką przynoszą abstrakcyjne badania analityczne.
Bardzo długo myślałem nad tą książką, a następnie bardzo szybko ją napisałem. Zajmuję się w niej głównie niektórymi podstawowymi zagadnieniami skuteczności prawa, które rozważałem w latach 1989–1991, kiedy wykładałem w Princeton teorię organizacji przemysłu, przy okazji dużo czytając na temat szeroko pojętego amerykańskiego prawa antymonopolowego. Moje zainteresowania skupiły się wokół ekonomicznej analizy prawa i przez lata publikowałem na temat wielu praktycznych kwestii z tego zakresu, jak również prawa pracy, zatrudniania nieletnich, dyskryminacji cenowej i zagadnień czynszowych, starając się unikać pułapek metodologicznych czających się pod powierzchnią tych dziedzin wiedzy.
Podczas siedmiu lat spędzonych w świecie kształtowania polityki, począwszy od 2009 r., zmagałem się z wieloma autentycznymi problemami na styku prawa i ekonomii, takimi jak zwalczanie korupcji czy prawo do żywności i dobrobytu, nie miałem jednakże okazji zajmować się kwestiami metodologicznymi. Jest to jeden z podstawowych problemów kształtowania polityki. Należy posługiwać się narzędziami i metodami, o których wiadomo, że są dyskusyjne, ponieważ często staje się przed wyborem między posługiwaniem się tępymi narzędziami a całkowitym paraliżem działania.
Okazja do zbadania zagadnień podstawowych, które sprawiały mi kłopoty i stanowią zarazem podwaliny tej książki, pojawiła się wraz z trzema zaproszeniami do wygłoszenia specjalistycznych wykładów, jakie otrzymałem pod koniec mojej kadencji w charakterze głównego ekonomisty Banku Światowego. Pierwszy był wykład ku czci Amartyi Sena w London School of Economics, wygłoszony 3 marca 2015 r. Następnie wykład im. D. Gale Johnsona w University of Chicago 13 kwietnia tego samego roku. Wreszcie, 14 czerwca 2016 r., kiedy moje głębokie przemyślenia już się nieco skrystalizowały, miałem okazję przemawiać przed licznym audytorium w Aix-en-Provence ku czci Louisa-André Gérarda-Vareta. Muszę także podziękować słuchaczom seminariów, które prowadziłem na ten temat w Institute of Advanced Study w Princeton i Indian Statistical Institute w Kalkucie. Wykłady te były okazją do rozwinięcia wielu raczej abstrakcyjnych idei ekonomicznej analizy prawa. Jestem niezmiernie wdzięczny Olivierowi Bargainowi, Timowi Besleyowi, Craigowi Calhounowi, Johnowi Lisotwi, Rogerowi Myersonowi, Debrajowi Rayowi, Philowi Reny, Daniemu Rodrikowi i Nickowi Sternowi za zaproszenia oraz pomocne uwagi i krytykę.
Już po wygłoszeniu wykładu ku czci Sena w Londynie wiedziałem, że chcę napisać książkę. Nie miałem jednak na to czasu, pracując w Banku Światowym. Pisałem ją zatem nieprzerwanie od 1 października 2016 r., od dnia, w którym zakończyłem kadencję w Banku. Zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będę miał czasu na pisanie, gdy rozpocznę wykłady na Uniwersytecie Cornella jesienią 2017 r. Pracowałem głównie w Nowym Jorku, gdzie znalazłem idealną samotnię w Cornell’s Industrial and Labor Relations School przy 34 East Street, oraz od czasu do czasu w Ithace. Był to okres całkowitego poświęcenia się pisaniu książki, przy całkowitym zaniedbaniu wszystkiego innego – odpisywania na e-maile, recenzowania książek, czytania tekstów naukowych. Był to także okres przeprowadzki, w którym wyprowadzaliśmy się z Waszyngtonu i przygotowywaliśmy rezydencje w Ithace i Nowym Jorku. Szczególnie dużo wysiłku wymagała ta druga, gdyż wprowadzaliśmy się do Nowego Jorku po raz pierwszy. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie pomagałem wystarczająco mojej żonie, Alace, przy przeprowadzce. Uratowała mnie wrodzona skłonność do nieodczuwania wyrzutów sumienia. Skoro podziękowałem już ojcu, nadszedł czas by podziękować mojej matce, po której musiałem odziedziczyć tę cechę. Około piętnaście lat temu odwiedziła nas w Ithace. Alaka, która czuje się odpowiedzialna za wszystko, opowiadała mojej matce o wyrzutach sumienia, które ją dręczą, i spytała się, czy ona ma podobny problem. Moja matka zgodziłą się z nią, ale dodała, że na szczęście nie odczuwa wyrzutów sumienia, gdyż do tej pory nie zrobiła niczego złego. Miała wtedy 83 lata.
Mając na uwadze to, jak dużo czasu zajęło mi przygotowanie tej książki, muszę podziękować jeszcze wielu innym osobom, poza tymi, o których już wspomniałem. Na początku mojej kariery, kiedy mieszkałem w Delhi, otrzymałem mnóstwo zaproszeń do większych ośrodków badawczych na całym świecie, które pozwoliły mi na pogłębienie wczesnego zainteresowania tą tematyką, szczególnie w zakresie władzy politycznej i przekonań zwykłych ludzi. Nie mogę znaleźć odpowiednich słów, by wyrazić wdzięczność dla Jacquesa Dreze, Nicka Sterna i Alberta Hirschmana za zaproszenie mnie, kiedy nie miałem jeszcze poważnego dorobku naukowego, do – odpowiednio – CORE (Center for Operations Research and Econometrics) Louvain-la-Neuve, Warwick University w Coventry oraz Institute for Advanced Study w Princeton. Część z badań, które prowadziłem w Warwick oraz w Institute, miała bezpośrednie przełożenie na wyniki prezentowane w niniejszej publikacji.
Podstawowa idea ekonomicznej analizy prawa, rozwinięta na kartach tej książki, ma charakter abstrakcyjny, a zarazem nie na tyle matematyczny, aby odpowiadać standardowi tradycyjnej teorii ekonomicznej. Niektóre uwagi Kalle Moene i Johna Roemera zasługują na specjalną wzmiankę, gdyż nadały mojej pracy początkowego impetu. Przez lata dyskutowałem o tych koncepcjach z wieloma ekonomistami w trakcie rozmów, wymian e-maili i na seminariach, chciałbym zatem wyrazić podziękowania U.K. Anandavardhananowi, Karnie Basu, Kaylanowi Chatterjee, Tito Cordelli, Shancie Devarajanowi, Martinowi Dufwenbergowi, Devajyoti Ghose, Indermitowi Gillowi, Bobowi Hockettowi, Karli Hoff, Lusowi-Felipe Lopezowi-Calva, Stevenowi Lukesowi, Anandi Mani, Ajitowi Mishra, Stephenowi Morrisowi, Derekowi Nealowi, Martinowi Osborne, Jeanowi-Philippe Plateau, Davidowi Rosenblattowi, Valentinowi Seidlerowi, Amartyi Senowi, Claudii Sepulveda, Neelamowi Sethi, Michaelowi Singerowi, Ram Singhowi, Giance Spagnolo, Subbu Subramanianowi i Jorgenowi Weibullowi. Michael i Subbu czytali przedostatnią wersję rękopisu i ich obszerne komentarze były niezwykle pomocne przy pracy nad ostateczną wersją tekstu.
Szczególne podziękowania winien jestem Uniwersytetowi Cornell, który zapewnił interdyscyplinarny etos wymagany przy pracy tego rodzaju. Cornell umożliwił mi dostęp do wielu z najlepszych na świecie teoretyków w zakresie behawiorystyki, wnioskowania i strategii. Mam tu na myśli moich kolegów z wydziału ekonomii. Cornell czyni wyjątkowym duża grupa badaczy zajmujących się wspomnianym zakresem, którzy stali się moimi intelektualnymi powiernikami, tworząc atmosferę nie tylko nauki, lecz także ciepła i przyjaźni. Lista tych osób jest długa, ale nie mogę pominąć Mary Katzenstein, Petera Katzensteina, Isaaca Kramnicka, Elizabeth Rawlings i Huntera Rawlingsa. Przełomowe odkrycia intelektualne miały miejsce w różnych epokach i w różnych miejscach, niemniej jestem przekonany, że starożytna Grecja pozostaje kolebką współczesnego świata intelektualnego. Moja fascynacja tym okresem i niektórymi z głównych jego postaci nigdy nie dorównywała mojej o nich wiedzy. To głęboka erudycja Huntera Rawlingsa w tym zakresie skłoniła mnie do usiłowania jej pogłębienia przez lekturę.
Wyrazy wdzięczności jednak nie wystarczą, powinienem także przeprosić. Przeprosiny winien jestem teoretykom i badaczom prawa. Pisząc tę książkę, miałem pełną świadomość mojej niewystarczającej znajomości literatury prawniczej. Chociaż zajmuję się problemami ekonomicznej analizy prawa, bardzo chciałbym, aby moja wiedza o prawie odpowiadała tej z zakresu ekonomii. Kiedy podjąłem decyzję o napisaniu tej książki, rozpocząłem studiowanie literatury prawniczej, lecz szybko uświadomiłem sobie, że prawnicy piszą w sposób bardziej rozwlekły niż ekonomiści. Próba uzupełnienia braków wiedzy okazała się więc ponad moje siły i zdaję sobie sprawę z mogących wynikać stąd zastrzeżeń.
Są ponadto trzy miejsca, w których złożyłem krótkie wizyty, a którym należy się szczególna wzmianka. Prowadzenie wykładów dla zróżnicowanego audytorium i wymiana myśli z naukowcami wykształconymi według odmiennego modelu zawsze było dla mnie ważne. Pod koniec 2016 r. spędziłem trzy wspaniałe tygodnie: jeden w Melbourne, na Monash Universtity, a dwa w Bombaju w Indian Institute of Technology. Długie spacery wzdłuż odpowiednio rzeki Yarra i brzegów jeziora Powai okazały się idealne do rozmyślań (mimo śladów obecności lampartów nad jeziorem Powai). Następnie, w maju 2017 r., wygłaszałem wykłady i prowadziłem owocne dyskusje w trakcie tygodniowej wizyty w nowo utworzonym Albert Hirschman Institute on Democracy w Genewie2.
Choć nie zabrałem się na poważnie do pisania tej książki w czasie pracy w Banku Światowym, pracowałem nad jej fragmentami w krótkich momentach spokoju między poszczególnymi punktami napiętego harmonogramu. Prawdziwym błogosławieństwem było to, że otaczali mnie ludzie nie tylko wręcz instynktownie pomocni, lecz także obdarzeni wspaniałym poczuciem humoru, co sprawiało, iż pracowaliśmy wydajnie i we wspaniałej atmosferze. Szczególnie wdzięczny jestem Laverne Cook, Indermitowi Gillowi, Vivian Hon, Grace Sorensen i Bintao Wangowi. Po przeprowadzce do Nowego Jorku i rozpoczęciu pracy nad tekstem wspaniale asystowała mi Grace Lee, a podczas ostatniego etapu pisania w Ithace w kwerendach pomagał mi Haokun Sun. Jestem bardzo wdzięczny zarówno Grace, jak i Haokunowi.
Praca z wydawnictwem Princeton University Press była wspaniałym doświadczeniem. Kiedy rozpoczynałem tę współpracę, pewną satysfakcję sprawiło mi, że było ono kierowane przez Petera Dougherty’ego, który, co być może pamięta, w latach osiemdziesiątych był (jako młody człowiek) redaktorem jednej z moich pierwszych książek. Przy aktualnej publikacji współpracowała ze mną w tym charakterze Sarah Caro. Jej szczegółowe zainteresowanie projektem, bezgraniczna wręcz pomoc na każdym etapie jego przygotowania oraz zwyczajne ludzkie ciepło czynią z niej redaktorkę wyjątkowej klasy. Muszę tu także odnotować moje podziękowania dla dwóch wspaniałych, anonimowych recenzentów Princeton University Press oraz Jenny Wolkowicki, za liczne uwagi, komentarze i sugestie, jak również zachętę do pracy.
Cała moja rodzina została zaangażowana w proces czytania i komentowania poszczególnych fragmentów rękopisu. Chciałbym podziękować Karnie Basu, Diksha Basu, Shabnam Faruki i Mike’owi McCleary. Alaka przeczytała cały rękopis, a niektóre jego fragmenty wielokrotnie, w miarę jak go przerabiałem. Nie będzie przesadą, gdy powiem, że ożeniłem się z jedną z najbardziej inteligentnych istot ludzkich, jakie kiedykolwiek spotkałem. Choć ma to swoje złe strony, chociażby gdy otrzymuje się krytyczne uwagi do pisanej właśnie książki, to uważam, że moja żona jest moim niezrównanym atutem.
Przedmowa jest dobrym miejscem na zamieszczenie kilku wskazówek odnoszących się do sposobu, w jaki należy tę książkę czytać. Jest ona osnuta wokół jednej, centralnej tezy. Pierwsze cztery rozdziały są w miarę liniowe; przedstawiono standardowy model prawa i ekonomii, opisano występujące w nim nieścisłości, zaprezentowano wprowadzenie do teorii gier i wreszcie rozwinięto główną tezę – podejście z perspektywy punktu skupienia. W rozdziale 5 omówione są przykłady zastosowania tego nowego podejścia i analizowana jest wspólna płaszczyzna prawa i ekonomii. Aby zrozumieć główną ideę tej monografii, można potraktować pierwsze pięć rozdziałów jako zwięzłą, acz kompletną książkę.
Ostatnie trzy rozdziały są bardziej spekulatywne i mogą być czytane w sposób wybiórczy. Ilustrują one, jak podejście z perspektywy punktu skupienia może zostać odniesione do różnorodnych, z życia wziętych zagadnień, takich jak powszechne występowanie zjawiska korupcji, źródła totalitaryzmów i ryzyko, jakie ze sobą niosą, oraz wyzwania zarządzania z poziomu globalnego. Nie zawierają odpowiedzi, lecz swego rodzaju rozważania podstawowe. Aby nie zniechęcić czytelników, starałem się, aby te rozdziały były zwięzłe. Moje zamiłowanie do prostoty wzięło się z zainteresowania teorią ekonomii i jej cudownie logicznego charakteru.
Zamiłowanie to ma jednakże i inne źródło, zakorzenione w literaturze. Z potrzeby zwięzłości zdałem sobie sprawę po przeczytaniu wywiadu z angielskim poetą Philipem Larkinem w letnim numerze kwartalnika „Paris Review” z 1982 r. Wspomniał on tam, że jeżeli chodzi o poezję innych autorów, mądrzej jest ją czytać, niż jej słuchać, gdyż tylko wtedy wiadomo, „jak daleko jeszcze do końca”.
1 sierpnia 2017
Nowy Jork