Читать книгу Selfie ze stolemem - Krzysztof Kochański - Страница 5

Оглавление

ROZDZIAŁ II


w którym Stolko nie może zasnąć

Choć słońce już wzeszło i zapadł ponury słoneczny dzień, Stolko nie mógł zasnąć.

Od kiedy wrócił z tatą z Kaszubskiego Lasu, dręczyła go pewna myśl. Miał nadzieję, że gdy położy się spać, myśl ta zniknie, ulotni się, jak inne wrażenia minionej nocy.

Tak się jednak nie stało.

– Stolko! – usłyszał zaspany głos mamy. – Wszystko w porządku?

– Tak – odparł markotnie Stolko.

– To dlaczego nie śpisz?

– Myślę.

– Teraz? W dzień każdy porządny stolem śpi.

– No właśnie – powiedział Stolko. – Gdzie są te inne stolemy? Nigdy nie widziałem żadnego prócz ciebie, taty i babci. Czy one w ogóle istnieją?

– Hmmm… – odparła mama, na dobre już rozbudzona. – Jak by ci to powiedzieć… Może lepiej zapytaj tatę.

– Tato, czy na świecie istnieją inne stolemy, oprócz naszej rodziny?


– Hmmm… – mruknął tata, przekręcając się na drugi bok. – Najlepiej zapytaj o to babcię.

– Babciu… – zaczął Stolko.

– Tak. Wszystko słyszę. Wcale nie jestem taka stara, jak niektórzy myślą. Oczywiście, że istnieją inne stolemy. Ale mieszkają daleko. Tak daleko, że właściwie nie wiadomo, gdzie to jest.

Stolko zastanawiał się przez chwilę.

– Jak dorosnę, odnajdę je – postanowił.

Odpowiedziało mu potrójne chrapanie, mlaskanie i pochrząkiwanie. Wszyscy zdążyli już zasnąć. Stolemom wystarczy policzyć do pięciu, żeby zasnęły na dobre.

– Odnajdę inne stolemy! – wrzasnął na całe gardło Stolko.

Ocknęła się tylko mama.

– Zgoda – wymamrotała. – Ale teraz już śpij.

Stolko westchnął.

– Łatwo powiedzieć. Jak tylko zamknę oczy, od razu same mi się otwierają.

– Wiedziałam, że tak będzie – zniecierpliwiła się mama. – Wiedziałam od chwili, gdy wyszło na jaw, że tata pokazał ci skały w Kaszubskim Lesie. Słyszysz, tato? Nie powinieneś mu pokazywać tych skał!

Tata Stolka zachrapał tak głośno, że z góry posypał się pył.

– Tato! – ryknęła mama, która bardzo nie lubiła, gdy ktoś nie odpowiadał na jej pytania, a jeszcze bardziej, kiedy coś sypało się z sufitu. – Tato, mówię do ciebie!

Jedną łapą – a była to łapa gruba jak konar drzewa i owłosiona jak szczotka – mama złapała tatę za nogę. Drugą łapą podrapała go w pietę. Ten sposób na natychmiastowe obudzenie kogoś jest sprawdzony i stuprocentowo pewny. Działa zresztą nie tylko na stolemy.

– Tak? – zapytał tata głosem zupełnie trzeźwym, choć trochę zdziwionym.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Selfie ze stolemem

Подняться наверх