Читать книгу Życie sportowe w PRL - Krzysztof Szujecki - Страница 7
Wprowadzenie.
Okres wojny i okupacji
ОглавлениеW maju 1939 r. zawodnicy wytypowani do reprezentowania Polski na igrzyskach olimpijskich mających odbyć się w kolejnym roku – zimowych w Sapporo, a letnich w Helsinkach – składali uroczyste ślubowanie. Ceremonię przeprowadzono w ośmiu największych miastach Drugiej Rzeczypospolitej. Do udziału w igrzyskach zimowych wybrano przedstawicieli narciarstwa, hokeja na lodzie oraz łyżwiarstwa szybkiego. Podczas igrzysk letnich, które tradycyjnie obejmują dużo więcej dyscyplin i konkurencji niż zimowe, nasz kraj mieli reprezentować: bokserzy, jeźdźcy, kajakarze, kolarze, lekkoatleci, piłkarze, pływacy, strzelcy, szermierze oraz wioślarze.
Wybuch drugiej wojny światowej sparaliżował międzynarodową rywalizację sportową. W ciągu trwającej sześć lat zawieruchy wojennej odwołano zarówno igrzyska w 1940, jak i w 1944 r. W okupowanej Polsce rozgrywanie jakichkolwiek oficjalnych zawodów sportowych groziło poważnymi szykanami i karami, a nawet śmiercią. Hitlerowcy zdelegalizowali wszystkie istniejące przed 1939 r. polskie związki, kluby i organizacje sportowe, a ich zasoby materialne w postaci sprzętu, inwentarza czy pamiątek w zdecydowanej większości uległy konfiskacie. Budownictwo sportowe również zostało przejęte i przeznaczone na cele szkoleniowe dla żołnierzy i policjantów bądź dla potrzeb niemieckiej ludności cywilnej.
Spora grupa pasjonatów organizowała mimo wszystko tzw. rywalizację podziemną, która z oczywistych względów odbywała się nieregularnie, w prowizorycznych warunkach i często była przerywana przez policję bądź ostrzeżenia tzw. czujek. Konspiracyjne mistrzostwa piłkarskie i lekkoatletyczne rozgrywano na przykład w Poznaniu i w Kaliszu, gdzie miała miejsce zmasowana akcja aresztowań uczestników zawodów sportowych, których skierowano następnie do obozów koncentracyjnych.
Niemieckim zarządcą obiektów w Warszawie był kpt. Wilhelm Hosenfeld, którego postać została przybliżona w głośnym filmie Pianista wyreżyserowanym przez Romana Polańskiego. Ten niemiecki oficer opiekował się w ostatnim etapie wojny słynnym polskim kompozytorem żydowskiego pochodzenia – Władysławem Szpilmanem – i ocalił mu życie. Do 1943 r. organizowano w stolicy, gdzie działał konspiracyjny Okręgowy Związek Piłki Nożnej, rozgrywki futbolowe z udziałem około pięćdziesięciu drużyn z Warszawy i z województwa warszawskiego. Rywalizowały one w okupacyjnej klasie A. „W odróżnieniu od Warszawy, Lwowa czy Krakowa – pisał historyk UW dr Robert Gawkowski – najlepsi śląscy piłkarze w większości grali w klubach niemiec-kich. Ich sytuacja była jednak inna niż krakowian, lwowian lub warszawian. Traktowanie ich jako zdrajców było daleko idącym uproszczeniem, a tak często po wojnie się zdarzało. W większości wypadków piłkarze występujący przed wojną na boiskach II RP, a w czasie wojny grający w niemieckich klubach, nie wykazywali żadnego entuzjazmu dla nazistowskiej ideologii. Po pierwszych klęskach wojsk hitlerowskich, także i piłkarzy śląskich wcielano do Wermachtu (…)”[1]. Najbardziej znanym piłkarzem, który reprezentował Polskę przed 1939 r., a w czasie wojny grał w barwach III Rzeszy, był Ernest Wilimowski, jeden z najlepszych zawodników w historii polskiej piłki nożnej. Po zakończeniu drugiej wojny światowej pozostał w Niemczech.
W Warszawie przy ul. Wawelskiej funkcjonowało lodowisko, na którym rozgrywano mecze hokejowe. Bramki sprowadzono z Parku Szkolnego Agrykola; jedynym utrudnieniem był brak band. Z czasem lodowisko zostało zdekonspirowane przez żołnierzy niemieckich. Wówczas zawodnicy przenieśli się do Pruszkowa.
Tymczasem w stolicy starano się uprawiać jeszcze inny sport rozgrywany na lodowej tafli – łyżwiarstwo figurowe. Na Nowym Świecie 22, na kortach tenisowych, przygotowano ślizgawkę. Również na rogu ul. Pięknej i Alej Ujazdowskich były członek WTŁ Zdzisław Karczewski przygotował lodowisko w kawiarni „U Aktorek”. Dzięki temu możliwe stało się bezpłatne szkolenie członków i zawodników WTŁ, czemu z wielką pasją poświęcił się Zbigniew Iwasiewicz. W Pruszkowie mieszkał i aktywnie działał Janusz Kalbarczyk, olimpijczyk z Garmisch-Partenkirchen (Ga-Pa). Organizował zawody i sam brał w nich udział, zostając m.in. wielobojowym mistrzem okupowanej Polski. Do ciekawych należy fakt, że zawody te obserwowała grupa żandarmów niemieckich, którzy nie mieli pojęcia, że w ich obecności rozgrywane są tajne mistrzostwa kraju.
Podczas zimy 1942/1943 w kawiarni „U Aktorek” odbywały się drugie mistrzostwa Warszawy w łyżwiarstwie figurowym. Zwyciężyła w nich Anna Bursche, późniejsza czołowa zawodniczka w Polsce lat 50., następnie trenerka i działaczka. W zmaganiach mężczyzn triumfował Tomasz Czekański. By nie zostać zdemaskowanym przez hitlerowców, pierwszą część zawodów (jazda obowiązkowa) przeprowadzano między 8 a 10 rano, kiedy w kawiarni nie było klientów. Natomiast programy dowolne organizowano pod pozorem widowiska rozrywkowego. Niemcy zamknęli lokal „U Aktorek” w 1943 r.
Do nielicznych wyjątków, gdzie Niemcy zezwolili więźniom na uprawianie sportu, należał oflag w Dobiegniewie-Woldenbergu. Wśród nich znalazł się Kazimierz Rudzki, znany po wojnie aktor teatralny i filmowy, który tak relacjonował pobyt w obozie: „Genewska YMCA zainteresowała się nami. Przysłano do obozu piłki, rękawice bokserskie, kostiumy i obuwie sportowe. Grupa obozowych imiciarzy dbała o propagandę kultury fizycznej i zdrowia. Oprócz gimnastyki kondycyjnej, urządzała wzorowo pomyślane i przeprowadzane »Święta Sportowe« i potrafiła wszystkich wyciągnąć z baraków na słońce i powietrze. (…) »Rok Olimpijski« w obozie II. C. Przez trzy tygodnie sześć klubów rozgrywało zawody. Lekkoatletyka, gry ręczne, pięściarstwo, piłka nożna. Na otwarcie zawodów, przy dźwiękach specjalnie skomponowanej fanfary, wciągnięto na maszt sztandar olimpijski z pięcioma kołami. Od 23 lipca do 13 sierpnia roku 1944 walczono w obozie II. C. na bieżni, ringu i boisku. W dniu zamknięcia zawodów rozdano zwycięzcom nagrody i dyplomy. Wręczono odznaczenia laureatom konkursów poetyckiego i muzycznego”[2]. Oficerowie przebywający w obozie zorganizowali cykl zawodów sportowych i kulturalnych, które nazwali „Igrzyskami Olimpijskimi 1944”. W Woldenbergu znalazło się aż dziesięciu sportowców, którzy przed wojną reprezentowali Polskę na igrzyskach olimpijskich: hokeista Tadeusz Adamowski, koszykarz Jerzy Gregołajtys, biegacz narciarski Franciszek Kawa, hokeista Adam Kowalski, szermierz Kazimierz Laskowski, hokeista Witalis Ludwiczak, wioślarz Janusz Ślązak, Stefan Sośnicki, szermierz Włodzimierz Szempliński oraz lekkoatleta Wojciech Trojanowski. „Obóz był jeden – wspominał Rudzki – jeńców było blisko siedem tysięcy, a ich było dziesięciu… Dziesięciu »olimpijczyków«… Bo niby dlaczego miało ich nie być? Pośród siedmiu tysięcy ludzi – wszystkie grupy społeczne, umysłowe i zawodowe miały swoich przedstawicieli. Byli zawodowi oficerowie, byli adwokaci, kupcy, profesorowie, nauczyciele, inżynierowie, lekarze, dziennikarze, aktorzy, rolnicy, malarze, rzeźbiarze… Byli ministrowie i byli przyszli ministrowie, byli »znawcy« polityki i byli ludzie zupełnie inteligentni, byli bilardziści i zielarze, byli mężowie uczeni i byli mężowie porzuceni, byli matematycy i pokerzyści, byli ex-alkoholicy, ex-kobieciarze (…)”[3].
W wyniku działalności hitlerowców i sowietów podczas wojny śmierć poniosło liczne grono polskich sportowców, trenerów oraz działaczy, w tym 41 olimpijczyków. Wśród nich znaleźli się wybitni przedstawiciele ruchu sportowego i medaliści najważniejszych imprez. Mistrz olimpijski z Los Angeles, biegacz Janusz Kusociński, walczył w obronie Warszawy w 1939 r. Następnie, podczas prowadzenia działalności konspiracyjnej, został aresztowany przez gestapo i więziono go na Pawiaku. Zginął rozstrzelany w Palmirach w czerwcu 1940 r.
Na Pawiaku, za odmowę podpisania volkslisty, więziony był także światowej klasy biegacz, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli przedwojennego sportu na polskiej wsi – Józef Noji. Życie stracił w oświęcimskim bloku śmierci od strzału w tył głowy. W Palmirach, oprócz legendarnego „Kusego”, zginął również inny medalista olimpijski – kolarz torowy Tomasz Stankiewicz, którego aresztowano w trakcie rozprowadzania prasy konspiracyjnej.
We wrześniu 1939 r. zginął w bitwie pod Łomiankami wybitny szermierz, major Leszek Lubicz-Nycz, brązowy medalista w drużynie z Los Angeles. W kampanii wrześniowej poległ także major Władysław Karaś, trzeci na olimpiadzie w Berlinie w strzelaniu z karabinka sportowego. Inny olimpijczyk z Berlina, doskonały oszczepnik Eugeniusz Lokajski, walczył w powstaniu warszawskim i dokumentował jego przebieg, wykonując kilkaset znakomitych zdjęć, które wykorzystywane są od lat w wielu publikacjach dotyczących powstania. Zmarł przysypany gruzami zbombardowanego budynku przy ul. Marszałkowskiej.
W powstaniu warszawskim zginął czołowy zapaśnik lat trzydziestych, Henryk Ślązak, walczący w szeregach Armii Ludowej. Pod koniec września 1944 r. bezskutecznie próbował przedostać się na drugi brzeg Wisły.
Duże sukcesy w sporcie konnym odnosił w latach dwudziestych Henryk Dobrzański, legendarny major „Hubal” – zdobył między innymi z reprezentacją Polski prestiżowy Puchar Narodów podczas zawodów w Nicei – który w pierwszych miesiącach wojny wsławił się bohaterską walką partyzancką w Górach Świętokrzyskich w okolicach Opoczna i Tomaszowa Mazowiec-kiego. Został zamordowany przez Niemców pod Anielinem 30 kwietnia 1940 r. Jego działalność została obszernie upamiętniona w utworach filmowych i literackich. Dziś bardzo wiele polskich szkół nosi imię Henryka Dobrzańskiego.
Wojny nie przeżyli zamordowani w radzieckich obozach w Katyniu, Ostaszkowie, Starobielsku i Miednoje wybitni działacze, którzy jako oficerowie rezerwy dostali się do niewoli: Walerian Sikorski, założyciel Centralnej Wojskowej Szkoły Gimnastyki i Sportu w Poznaniu, Wacław Znajdowski – wiceprezes PKOl, Czesław Wroczyński – przedstawiciel Polski w Sekcji Wychowania Fizycznego Ligi Narodów czy Stanisław Muszkiet-Królikowski – redaktor naczelny popularnego w latach dwudziestych tygodnika „Stadjon”. W Katyniu rozstrzelano jeźdźca, srebrnego medalistę olimpijskiego z Berlina w WKKW, Zdzisława Kaweckiego. Zginął tu także wioślarz Stanisław Urban, brązowy medalista z Los Angeles w czwórkach ze sternikiem.
Bohaterską śmiercią zginął również utalentowany pływak i waterpolista AZS Warszawa – Jerzy Iwanow-Szajnowicz. Mieszkający na stałe w Salonikach, należał do greckiego ruchu oporu i sabotażu. Wsławił się wieloma udanymi akcjami, między innymi doprowadził do wysadzenia w powietrze gmachu NSDAP w Atenach, pociągu z amunicją i paliwem oraz około 50 samochodów z amunicją i benzyną. Wykorzystując swoje umiejętności pływackie, wysadził kilka dużych okrętów wojennych za pomocą specjalnych bomb magnetycznych, które dostarczyli mu Anglicy. Z powodzeniem zniszczył także okręty wojenne i zlikwidował kilka baz materiałowo-zaopatrzeniowych, służących armii gen. Rommla w Afryce. Działania konspiracyjne Iwanowa-Szajnowicza przypominał jego kolega z warszawskiego AZS, Tadeusz Makowski: „Jako robotnik dostaje się do Zakładów Malziniottiego pod Atenami. Były to włoskie zakłady przemysłowe produkujące silniki, które wysyłano na Kretę i tam wmontowywano do samolotów. Jurek przez dosypywanie do oliwy tzw. fasoli (proszku chemicznego) spowodował zniszczenie przeszło 400 samolotów, które na skutek zatarcia silników zaraz po starcie wpadały do morza. Wkrótce rozszerzył dywersję i sabotaże na całą Grecję. Zmuszony był do ciągłej zmiany miejsca pobytu, ponieważ gestapo było na jego tropie (…). Z kolei pod Markopulo udało mu się wysadzić wielki arsenał broni i amunicji, przy czym omal nie zginął. W płonącym ubraniu, jak żywa pochodnia, wskoczył w ostatniej chwili do morza. Dwaj jego towarzysze, Grecy, biorący udział w akcji, zginęli. (…). Dwukrotnie został zadenuncjowany. Pierwszy raz udało mu się uratować ucieczką, w wyniku drugiej zdrady pozostał w łapach niemieckich oprawców. Odbył się sąd wojenny. Jurek został trzykrotnie skazany na karę śmierci. Znamienne jednak, że hitlerowski oskarżyciel, prokurator Stumm, zaraz po ogłoszeniu wyroku, podszedł doń i stwierdził: »Iwanow – powiem panu tylko tyle, że żałuję bardzo, iż w walce, którą pan prowadził, znalazł się pan w obozie przeciwnym«. (…). Imię Szajnowicza zna w Grecji każde dziecko, zna je nie tylko z legendy, lecz także z historii kraju. A w Polsce? W Polsce imię Jerzego Iwanowa–Szajnowicza powinni znać wszyscy sportowcy, młodzież akademicka, cała młodzież polska. Imię to powinno być drogie każdemu Polakowi”[4].
Pomnik Iwanowa-Szajnowicza w Salonikach
Podczas drugiej wojny światowej śmierć poniosło także wielu przedstawicieli zimowych dyscyplin sportu. Najbardziej sławni to z pewnością Bronisław Czech, skoczek, biegacz, zjazdowiec, trzykrotny olimpijczyk i nieoficjalny mistrz świata w biegu zjazdowym z 1929 r., oraz Helena Marusarzówna, należąca pod koniec lat 30. do grona czołowych alpejek na świecie. Czech zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, gdzie przebywał cztery lata, natomiast siostrę Stanisława Marusarza, kurierkę tatrzańską, którą przesłuchiwano i torturowano w zakopiańskiej siedzibie gestapo, rozstrzelano w 1941 r. w Pogórskiej Woli. W zachowanych dokumentach znajduje się list współwięźnia Bronisława Czecha z obozu zagłady, sławnego rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego, informujący o okolicznościach nastąpienia zgonu narciarza. Adresowany był do siostry Czecha – Stanisławy Czech-Walczakowej. Oto jego treść: „Szanowna Pani! Niestety, muszę z przykrością donieść, że brat Pani, p. Bronisław Czech, nie żyje. Znałem go bardzo dobrze, wielce mi go żal, bo był to bardzo miły młody człowiek. Razem przebywaliśmy w szpitalu, zmarł nagle, przy mnie, na udar serca, bez boleści. Stało się to 5 czerwca 1944 o godzinie 2.00 w południe (...). Wzruszający był moment jego zgonu. Siedzieliśmy w oknie, piękny słoneczny dzień. Przed naszym barakiem na placu obozowali Cyganie, grali bez przerwy na instrumentach rozmaite wesołe utwory muzyczne. Dowiedziawszy się od nas o nagłym zgonie p. Bronisława, przerwali granie i za chwilę zagrali Marsz żałobny Szopena. Proszę mi wierzyć, że z przykrością tę wiadomość Pani przesyłam. Z poważaniem Xawery Dunikowski”[5].
Natomiast w 1943 r. podczas próby dezercji do oddziału Wojska Polskiego zginął wcielony do Wermachtu czołowy łyżwiarz figurowy ze Śląska, Erwin Kalus.
1) R. Gawkowski, J. Braciszewski, Historia polskiej piłki nożnej, Warszawa 2012, s 97–98.
2) Sport akademicki w relacjach i wspomnieniach, wybór i opr. R. Wryk, Poznań 2009, s. 312–313.
3) Sport akademicki w relacjach i wspomnieniach, wybór i opr. R. Wryk, Poznań 2009, s. 314.
4) Sport akademicki w relacjach i wspomnieniach, wyb. i opr. R. Wryk, Poznań 2009, s. 304–305.
5) List z dnia 27 III 1945 r. do Stanisławy Czech-Walczakowej. W: H. Zdebska, Bohater sportowy, Kraków 1996, s. 97.