Читать книгу Jane Austen w domu - Lucy Worsley - Страница 5
Wstęp
Оглавление„Zalety panny Austen ustalono już dawno i bez cienia wątpliwości; jest ona przede wszystkim pisarką domu”[1].
Richard Bentley, wydawca powieści Jane Austen w 1833 roku
Świat powieści Jane Austen, utrwalony w niezliczonych adaptacjach filmowych, to świat zamykający się w przestrzeni domu, uporządkowany i przytulny. Bohaterowie Jane zamieszkują schludne, urocze domki wiejskie, wytworne posiadłości i eleganckie rezydencje Londynu i Bath. Życie Jane często postrzega się z tej samej perspektywy.
Podobne wrażenie wywołuje zresztą uroczy, ukwiecony domek wiejski w Chawton w hrabstwie Hamp, który po wielu poszukiwaniach stał się wymarzonym miejscem dla Jane, jej siostry i matki. Jane przeprowadziła się tam w 1809 roku i prawdopodobnie sądziła, że spędzi w Chawton resztę życia. Stało się jednak inaczej.
Dach nad głową stanowił odwieczny problem Jane. Na jaki dom było ją stać? Jak miała znaleźć czas na pisanie pośród licznych obowiązków niezamężnej córki i ciotki? Gdzie mogła bezpiecznie przechowywać rękopisy? Własny dom wydawał się być zawsze tuż poza zasięgiem. Oszczędności Jane, ciężko zarobione pisaniem, były nader skromne, a w dodatku śmierć ojca skazała ją na tymczasowe życie w wynajętych pokojach albo tułaczkę od krewnych do krewnych, wykorzystujących ją jako tanią pomoc przy dzieciach.
Wydaje się zatem oczywiste, że poszukiwanie domu stanowi kluczowy motyw twórczości Jane. Większość scen jej powieści rozgrywa się w pomieszczeniach, w których ludzie bezustannie toczą rozmowy – najczęściej w salonie. A jednak, gdy bohaterowie Jane chcą pomówić o tym, co naprawdę ważne – o swoich uczuciach, o prawdzie – często muszą wyjść na zewnątrz, z dala od salonowych ograniczeń. „Dosyć już miałeś uprzejmości”, stwierdza Lizzy Bennet w szczerej rozmowie z panem Darcym‹1›.
Młodzi ludzie, którzy czytają Jane Austen po raz pierwszy, sądzą, że w jej powieściach chodzi tylko o miłość, romans i znalezienie partnera. Okazuje się jednak, że bohaterkom Jane w równym stopniu brakuje szczęśliwego domu. W powieściach wszystkie są z dala od fizycznego domu albo rodziny. Jane subtelnie, a zarazem dobitnie pokazuje, jak trudno jest znaleźć bezpieczne miejsce, w którym spotkają nas miłość i zrozumienie. Szczególną uwagę przywiązuje do kwestii szczęścia – lub nieszczęścia – w danym domu.
Wielu czytelników założyło zatem, że Jane była w domu nieszczęśliwa, zraniona lub w jakiś sposób skrzywdzona. Tymczasem smutna prawda jest taka, że, jak wiele innych starych panien w tamtych czasach i tamtym społeczeństwie, Jane zmuszona była czuć się „jak w domu” w miejscach niecodziennych, skromnych czy wręcz nieprzyjaznych. Zresztą, sytuacja ta nie dotyczyła tylko starych panien: „Nie potrafię przestać marzyć o tym, by być w domu, nieważne jak niewygodny byłby to dom”, napisała szwagierka Jane, Fanny[2]. Mieszkała w ciasnej kabinie na pokładzie statku swojego męża, żeglarza.
I tak książki Jane wypełniają domy, kochane, utracone i pożądane. W jej pierwszej opublikowanej powieści, Rozważnej i romantycznej, śmierć w rodzinie zmusza Elinor i Marianne do opuszczenia domu. W Dumie i uprzedzeniu Elizabeth Bennet i jej siostry stracą dom po śmierci ojca. W Mansfield Park odesłana z domu Fanny Price mieszka u bardziej zamożnych krewnych, podobnie jak bracia samej Jane. Z kolei w Perswazjach Anne Elliot wyjeżdża do Bath i tęskni za wiejskim życiem w Kellynch Hall. Nawet bohaterki Opactwa Northanger i Emmy, Catherine Morland i Emma Woodhouse, choć młode, stosunkowo zamożne i niezagrożone rychłą bezdomnością, muszą dokonać mądrych wyborów w kwestii swojej przyszłości.
W prawdziwym życiu, zapewne wbrew przypuszczeniom, Jane nie musiała wkraczać w „niebezpieczny wiek” bez własnego domu, ponieważ była starą panną z wyboru. W jej życiu z pewnością nie brakowało romansów, jak często mylnie się sądzi. Odrzuciła przynajmniej jednego kandydata na męża, a w jej biografii natrafiamy na aż pięciu potencjalnych partnerów życiowych. Myślę, że Jane celowo wybrała wolność, ponieważ uważała, że małżeństwo, własność i pokaźny dom mogą stać się więzieniem.
Chciałabym Wam pokazać codzienne życie Jane: dobre i złe dni, domowe przyjemności i obowiązki, „wszystkie, tak na pozór błahe tematy, od których zależy codzienne szczęście domowe”, jak sama napisała w Emmie‹2›. Przekonanie, że kobiety z wyższych sfer nie „pracowały” zostało już dawno obalone: zajmowały się „pracą” uznaną przez społeczeństwo za cnotliwą, taką jak gra na pianinie czy lektura wartościowych książek, albo dyskretnie wykonywały – jak miało to miejsce w rodzinie Austenów – większość faktycznej pracy niezbędnej do tego, aby stół był zastawiony, a ubrania czyste. Czasami oznaczało to aktywny nadzór nad zatrudnioną siłą roboczą, niekiedy – zakasanie rękawów i samodzielne wykonanie prac domowych.
Możemy analizować życie Jane dzień po dniu, a nawet z godziny na godzinę, ponieważ utrzymywała ona częstą korespondencję. Mimo że rodzina Austenów dokonała ostrej selekcji, Jane pozostawiła nam setki tysięcy słów, skierowanych głównie do swojej siostry, Cassandry.
Lektura tych listów, pełnych prozaicznych szczegółów życia codziennego, stanowi często źródło rozczarowania. Problem polega na tym, że nie ma w nich bezpośrednich komentarzy na temat rewolucji francuskiej czy ważnych wydarzeń kraju. Jeden z nerwowych krewnych Jane stwierdził, że listy „nie mogły być zapisem jej umysłu” i że czytelnicy „po przeczytaniu ich nie poczują, że lepiej ją poznali”[3]. Otóż nie! Są w nich sprawy kraju; dostrzegą je ci, którzy potrafią odczytać drobne szczegóły życia społecznego zmieniającego się w czasach Jane. Jest w nich też osobowość Jane, pewnej siebie, energicznej, radosnej i krnąbrnej. Te listy to dla nas prawdziwy skarb. Można je odczytywać na wiele sposobów i nakreślić taki portret Jane, jaki czytelnik chciałby zobaczyć. Dla mnie są zapisem drobnych uchyleń od kobiecych obowiązków, które pozwalały Jane zdobyć czas na pisanie. „Często zastanawiam się – pisała do siostry – jak Ty znajdujesz czas na rzeczy, które robisz oprócz dbania o dom!”. Cóż, ja głowię się nad tym samym. Aby „znaleźć czas”, Jane musiała walczyć z obowiązkami domowymi w sposób, który nie uraziłby jej krewnych ani ich wyobrażeń o powinnościach ciotki i starej panny. Toczyła więc swoją walkę – brudną, niezbyt porywającą, codzienną domową walkę o to, kto i jakie obowiązki powinien wykonywać. To walka, która wciąż ogranicza kobiety. To walka, która trwa do dziś.
Po śmierci Jane jej brat, Henry, napisał: „Jej biograf będzie miał łatwe i krótkie zadanie. Jej pożyteczne życie, pełne literatury i religii, z pewnością nie obfitowało w istotne zdarzenia”[4]. Nic bardziej mylnego! W życiu Jane nie brakowało goryczy i żalu, problemów finansowych i niepokoju, jednak zarówno ona, jak i jej rodzina w znacznym stopniu to przed nami zataili. Na tle innych pisarzy Jane wydaje się czytelnikom szczególnie pociągająca, a zarazem nieuchwytna: wabi, sugeruje, wycofuje się. Jak sama nas przestrzega: „Rzadko, bardzo rzadko w wyjaśnieniach pomiędzy ludźmi wyłania się całkowita prawda, rzadko zdarza się, by coś nie było choć trochę zatajone lub trochę mylnie zrozumiane”‹3›.
Z całych sił starałam się umieścić Jane w kontekście materialnego świata jej domów, ale w nieunikniony sposób ta biografia będzie osobistą, i w żadnym razie rozstrzygającą, interpretacją jej życia. Każde pokolenie otrzymuje taką Jane Austen, na jaką zasługuje. Wiktorianie doszukiwali się w niej „dobrej, małej kobietki”, która swoje książki napisała niemal przypadkiem, bez żadnego wysiłku. Nazywali ją St Aunt Jane of Steventon-cum-Chawton Canonicorum, „Świętą Ciotką Jane ze wsi Steventon i Chawton”. W bliższych nam czasach biografowie starali się pokazać Jane jako o wiele bardziej nowoczesną kobietę: podkreślali jej tańce, jej kaca, jej złość. „Nawet jeśli jestem dziką bestią, nic na to nie poradzę”, pisała Jane. Tę wersję najlepiej podsumowuje popularna w latach dziewięćdziesiątych teoria sugerująca, że w pełnej irytacji korespondencji z wydawcami Jane celowo posługiwała się pseudonimem „Mrs Ashton Dennis”. Dzięki temu mogła kończyć listy w następujący sposób: „Z wyrazami szacunku, MAD‹4›”. „Czuła wściekłość i dlatego tak się podpisywała”, twierdzi jej biograf, David Nokes[5].
Chociaż sama staram się z powrotem umieścić Jane we właściwych jej czasach i klasie społecznej, muszę przyznać, że piszę też jako zatwardziała „Janeite”, wyznawczyni i wielbicielka. Ja także poszukiwałam swojej własnej Jane i, oczywiście, moja Jane okazała się po prostu o wiele lepszą wersją mnie: bystrą, dobrą, zabawną, ale buntującą się przeciwko ograniczeniom, bez wytchnienia szukającą sposobu, by być wolną i twórczą. Wiem, jaką Jane Austen chcę widzieć i wykładam swoje karty na stół. Bezwstydnie przyznaję, że to jest opowieść o mojej Jane, a każde jej słowo zostało napisane z miłością.
W procesie poszukiwania tej swojej Jane przez przypadek poznałam jednak całe pokolenie kobiet, w których imieniu zdaje się ona przemawiać: guwernantkę Anne Sharp, jej niezamężną siostrę Cassandrę, szwagierki, które straciły życie przy porodach, przyjaciółki, które wspierały ją w momentach triumfów i porażek wydawniczych. Życie Jane, tak spokojne na pierwszy rzut oka, naznaczone było przez liczne ograniczenia i zamknięte drzwi. Jej ogromną zasługą jest uchylenie tych drzwi na tyle, byśmy my, kolejne pokolenia, mogły wślizgnąć się przez nie do środka.
To smutne, trudne życie kłóci się z pierwszym wrażeniem, jakie wywołują książki Jane: z wizją wiejskiej plebanii w słoneczny poranek, rosnących przy wejściu róż, śmiałej bohaterki, która wkrótce pozna swojego przyszłego męża, z obietnicą nowego romansu…
1 Jane Austen, Duma i uprzedzenie, tłum. Anna Przedpełska-Trzeciakowska, [w:] Jane Austen, Dzieła zebrane, Świat Książki, Warszawa 2017, s. 232 (przyp. A.K.).
2 Jane Austen, Emma, tłum. Jadwiga Dmochowska, [w:] Jane Austen, Dzieła zebrane, Świat Książki, Warszawa 2017, s. 1077 (przyp. A.K.).
3 Jane Austen, Emma, tłum. Jadwiga Dmochowska, [w:] Jane Austen, Dzieła zebrane, Świat Książki, Warszawa 2017, s. 1260 (przyp. A.K.).
4 mad (ang.) – wściekły, szalony (przyp. A.K.).