Читать книгу Sekret grzecznego psa. Jak rozwiązać dziesięć najczęstszych problemów w wychowaniu pupila - Marcin Konefał - Страница 4
WSTĘP
ОглавлениеW bibliotekach czy księgarniach znajdziemy bardzo wiele książek o psach, lecz rzadko się zdarza, żeby dwie podobne książki różnych autorów całkowicie się ze sobą zgadzały. Przeważnie jedna drugiej wręcz zaprzecza. To nie oznacza, że informacje w nich zawarte są fałszywe, ponieważ istnieje wiele sposobów odzwyczajania od złego zachowania czy nauczenia czegoś psa. Stąd każdy z autorów niech pisze o swoich najbardziej sprawdzonych sposobach, które mogą czytelnikowi posłużyć bardziej lub mniej skutecznie w umacnianiu relacji z psem.
Napisałem tę książkę, by wykorzystać wieloletnie doświadczenie oraz wiedzę w wychowaniu i szkoleniu psów (niezależnie od wieku czy rasy), kierując się przede wszystkim dobrem właścicieli oraz ich niestabilnych czworonogów. Podaję błędy, jakie wielu współczesnych właścicieli popełnia w wychowaniu psa – namawiając, żeby nie ukrywali swoich słabości, ale się do nich przyznawali i wzmacniali swoją postawę przewodnika. Wyjaśniam, skąd się biorą u psów różne złe nawyki, z którymi boryka się niejeden opiekun, i pokazuję, jak oduczyć psa tych zachowań przy zastosowaniu sprawdzonych i skutecznych metod. Udowadniam również, że jako właściciel możesz zmienić swoje życie poprzez utrzymanie stabilnej relacji pomiędzy własnym a obcym psem. Opisuję nie tylko to, jak zwalczyć u psa złe nawyki, ale także jak stać się stabilnym przewodnikiem. Takim, który potrafi zapanować nad psem w każdej sytuacji i zaspokoić naturalne potrzeby swojego czworonożnego przyjaciela. Czytelnik dowie się, o czym świadczy mowa ciała psa i jaki wpływ ma nasz stan umysłu na psy. Książka ta będzie bardzo pomocna zarówno dla początkujących właścicieli psów, jak i tych z wieloletnim stażem oraz dla niejednego szkoleniowca, który pragnie się rozwijać w swojej dziedzinie. Książkę polecam również tym, którzy nie mają psów, lecz często je spotykają na swojej drodze. Oraz tym, którzy panicznie ich się boją. Dzięki opisanym sposobom dowiedzą się, jak należy się zachować na terytorium obcego psa lub co zrobić, kiedy naciera na nich agresywny pies, jak prawidłowo witać się z obcym psem i o wielu innych sprawach.
Ilustracja 2: W trakcie szkolenia Jerry’ego – mieszańca owczarka szkockiego z owczarkiem niemieckim
Jestem szkoleniowcem specjalizującym się w zachowaniu psów oraz profesjonalnym opiekunem zwierząt. Pochodzę z Krapkowic, małego miasta w województwie opolskim. Już od najmłodszych lat darzę ogromnym szacunkiem zwierzęta, podobnie jak moi rodzice i rodzeństwo – czterej bracia i siostra. Różnica polega na tym, że ja od dziecka się nimi interesowałem. Bardzo lubiłem oglądać filmy przyrodnicze, co robię też obecnie. Wiedzę o psach miałem wtedy jednak bardzo małą. Teraz, obserwując większość dorosłych właścicieli psów, dostrzegam, że błędy, które popełniałem jako 10-latek w relacji z pierwszym psem, oni również popełniają. A tym pierwszym był kundelek podobny do jamnika, o imieniu Maja. Był to pierwszy psiak w mojej rodzinie i choć wszyscy bardzo go kochaliśmy, nasz brak wiedzy, jak stać się odpowiednim przywódcą, sprawił, że Maja była nieposłuszna, uciekała i goniła samochody. Przed ukończeniem pierwszego roku życia uciekła i wpadła pod auto. Chcę przez to powiedzieć, że dla dobra swojego psa nie kierujmy się w jego wychowywaniu tylko miłością. Zdobądźmy również jakąś wiedzę, by odpowiednio go wychować oraz uniknąć niepożądanych przez nas sytuacji.
Po tragicznym odejściu Mai przez jakiś czas nie przygarnęliśmy psa. Lecz mimo to lubiłem przebywać z psami, choćby moich kolegów. Jako 12-letni chłopiec zainteresowałem się dinozaurami. Przeczytałem wtedy wiele książek o tych prymitywnych gadach oraz stworzyłem kolekcję różnej wielkości figurek. Ta fascynacja trwała około 3 lata. Z prymitywnych gadów moje zainteresowanie przeniosło się na prymitywne ssaki, aż do współczesnych. Pochłaniałem więc książki o tej grupie zwierząt. Miałem 15 lat i wtedy też trafił do nas drugi pies – biała bokserka Tara. Była całkowitym przeciwieństwem Mai, bardzo szybko się uczyła, a dzięki unikaniu błędów, jakie popełnialiśmy przy poprzednim psie, była bardziej posłuszna i stabilna. Poza tym Tara bardzo polubiła się z moim króliczkiem miniaturowym, i to do takiego stopnia, że oba zwierzaki razem się bawiły, piły wodę z jednej miski, a niekiedy również spały obok siebie.
Ilustracja 3: Pies odpoczywający obok królika miniaturowego
W tym okresie bardzo lubiłem chodzić po lasach i łąkach w celu fotografowania dzikich zwierząt oraz ich obserwowania, tworząc własne notatki o ich zachowaniu. Studiowanie etologii, czyli nauki o zachowaniu się dzikich zwierząt, było kolejnym moim zainteresowaniem. Skupiałem się jednak głównie na ssakach. Często zabierałem Tarę na te wyprawy, a dzięki temu, że była posłuszna, nie musiałem obawiać się, że rzuci się w pogoń np. za sarną. I to właśnie dzięki Tarze narodziło się we mnie zainteresowanie psami. Tak szybko się uczyła, że zaledwie w jeden dzień chwytała, czego od niej oczekujemy. Dzięki naszej stanowczości i utrzymywaniu dyscypliny sprawiliśmy, że traktowała nas jako swoich przewodników. Poza moją mamą, którą miłość do niej tak zaślepiała, że niemal na wszystko jej pozwalała. Z tego powodu podczas spacerów ze mną lub z braćmi suczka była posłuszna i trzymała się koło nogi, nie napinając smyczy, a przy matce tak się nie zachowywała. Jest to typowe zachowanie każdego psa, ponieważ zwierzę uczy się, jak powinno przy danej osobie chodzić i na co może sobie przy niej pozwolić. Tara podstawowe komendy opanowała do perfekcji, poza tym szkoliliśmy ją jako psa obronnego poprzez ciąg komend: „bierz – zostaw – noga”. Rozpoznawała poszczególnych członków rodziny i szła do tej osoby, do której jej kazano. Poza tym była posłuszna tylko temu, z kim wyszła na spacer. Nawet jeśli spacerowała z jednym z moich braci i ich spotkałem, to słuchała wyłącznie brata. Na odwrót też to działało. Jest to doskonały dowód na to, że pies nie wybiera sobie tylko jednego przywódcy w licznej rodzinie. Jego przewodnikiem może być każda stabilna osoba. Często wychodząc z nią na spacery, trenowałem różne komendy i obserwowałem psią mowę ciała. Uczyłem się wtedy, co ją bardziej motywuje, a co zniechęca. Lubiłem również obserwować w tamtych czasach miejscowego szkoleniowca, który trenował grupkę psów, i to u niego podpatrywałem pierwsze techniki, które wykorzystywałem przy uczeniu Tary. Uczyłem jej tego samego, czego uczyły się tamte psy, wybierając jednak tylko te metody, które psa motywowały, a nie zmuszały.
Ilustracja 4: Moja bokserka – Tara
Przez cały czas, gdy Tara była z nami, uczyłem się zachowań psów. Fakt, że nie sprawiała żadnych problemów w domu czy na dworze, utrzymywał mnie w przekonaniu, że (poza miłością do niej) dyscyplina, cierpliwość i stanowczość są bardzo ważne, by wychować posłusznego psa i utrzymać taki stan przez całe jego życie. Tara przeżyła z nami 10 lat i niecałe trzy miesiące. Była dla nas członkiem rodziny i cudowną towarzyszką. Umarła z powodu nowotworu gruczołów mlecznych, po rocznej walce z tą chorobą.
Jeszcze niecały rok przed odejściem Tary zacząłem chodzić z moją obecną żoną, która była i będzie dla mnie prawdziwym darem z niebios. Szybko zauważyła moje niezwykłe zainteresowanie psami i wiedzę, jaką miałem o nich i o innych ssakach. I wręcz niczym spychacz pchała mnie do przodu, bym poszerzał i rozwijał swoją wiedzę w tej dziedzinie, kupując mi przy każdej okazji jakąś książkę o psach. Przez to przeczytałem ich bardzo dużo, różnych autorów, od szkoleniowców uczących tradycyjnymi metodami po stosujących szkolenie pozytywne. Mniej więcej rok po śmierci Tary, ciągle studiując zachowanie psów, uzyskałem dyplom ukończenia kursu „Szkoła dla psów”, opracowanego przez brytyjską organizację COAPE, a organizowanego przez krakowskiego, bardzo dobrego behawiorystę Andrzeja Kłosińskiego. Zdobyłem certyfikat profesjonalnego opiekuna zwierząt Petsitter. Od momentu rozpoczęcia kursu zacząłem spędzać mnóstwo czasu na obserwacjach właścicieli i psów, studiując szczególnie to, jaki negatywny wpływ na ich psy ma niestabilne zachowanie opiekuna i pozwalanie psu niemal na wszystko. Często rozmawiam z osobami mającymi niestabilne zwierzęta i bardzo rzadko się zdarza, by za błąd wychowawczy w układaniu swojego psa właściciel winił sam siebie. Częściej zrzucają oni winę na swoje psy, ukrywając własną słabość i brak wiedzy o poprawnym wychowywaniu psów. A przecież przyznanie się do słabości wcale nie jest wadą. Chociaż jest widoczne, że ich psy są niestabilne, opiekunowie wmawiają sobie, że są godnymi przewodnikami i znają się na psach. Tłumaczą też często, że to przecież nie jest ich pierwszy pies w życiu. Przekonani o własnej racji, nie zwracają się o pomoc ani nie czytają książek o psach, męcząc się z niestabilnym zwierzęciem, co w każdej chwili może doprowadzić do tragedii.
Pomagam psom różnych ras, by stały się zrównoważone i stabilne, ucząc przy tym właścicieli, co i jak powinni robić, by stać się dla swoich psów godnymi przewodnikami. Po dziś dzień pomogłem już wielu psom, różnej rasy i w różnym wieku, z różnymi złymi zachowaniami, od braku apetytu do agresji czy lękliwości. Pomagałem początkowo w Krapkowicach (i okolicach), a obecnie we Wrocławiu, dokąd wraz z moją partnerką się przeprowadziłem.
Po niecałym roku mieszkania w tym mieście przygarnęliśmy z fundacji starszego 8-letniego boksera o imieniu Cezar, z wieloma złymi nawykami. Szybko ustaliłem odpowiednie przywództwo, pokazując mu, jakie jest jego miejsce w mojej rodzinnej hierarchii, oraz go wyszkoliłem. I to nie tylko jako psa towarzyszącego, ale także stosując elementy szkolenia psa obronnego, asystującego osobom niepełnosprawnym oraz do dogoterapii. Poza tym stworzyłem w nim bardzo cierpliwy i opanowany stan umysłu, co jest dla mnie bardzo pomocne, kiedy wybieram się do kolejnego psa ze złym zachowaniem, dlatego że opanowany pies pokazuje temu niezrównoważonemu, jak powinno się zachowywać. Mój Cezar jest w tym świetny, ponieważ szybko odczytuje, jaki zamiar ma dany pies wobec nas, i wysyła do niego swój komunikat dzięki odpowiedniej mowie ciała. Jest niesamowicie opanowany, nawet przy bardzo agresywnych psach, które próbują się na niego rzucić. Muszę przyznać, że gdy do mnie trafił, to on sam rzucał się na inne psy i często je prowokował, by stoczyć z którymś walkę. Był wtedy bardzo nieposłuszny, lecz odpowiednia praca zmieniła go nie do poznania. Po prostu inny pies w tej samej skórze. I powiem szczerze, że nie trwało to długo, by zmienić jego stan umysłu na stabilny oraz nauczyć go różnych komend. A nawet sztuczek, takich jak noszenie koszyka z zakupami czy przynoszenie klapek lub zamykanie i otwieranie drzwi na komendę.
Cezar towarzyszy nam już 4. rok i mam nadzieję, że jeszcze potowarzyszy, gdyż jest dla mnie więcej niż psem. Jest członkiem mojej małej rodziny i doskonałym pomocnikiem w pracy z niezrównoważonymi czworonogami.
W tej książce znajdziesz niemal wszystko, co pomoże ci oduczyć swojego psa złego zachowania. Każda z opisanych metod została udoskonalona i wielokrotnie sprawdzona, by czytelnik, stosując się do nich, szybko stał się odpowiednim przewodnikiem i potrafił we właściwy sposób zwalczyć zły nawyk tak, żeby jego pies był całkowicie zrównoważony i stabilny. A inni właściciele będą mu tylko zazdrościć. Z całym przekonaniem polecam wszystkim tę książkę, by dzięki jej lekturze mogli dowiedzieć się więcej o naszych psach. Jestem pewien, że dla niejednego czytelnika stanie się bezcenną pomocą w wychowaniu niesfornego pupila.
Ilustracja 5: Z moim obecnym bokserem – Cezarem