Читать книгу Eucharystia pierwszych chrześcijan - Marek Starowieyski - Страница 7
2. MSZA ŚWIĘTA PIERWSZYCH CHRZEŚCIJAN
ОглавлениеTo czyńcie na moją pamiątkę
Zbliżało się święto Paschy i Jezus wiedział, że nadchodzi godzina Jego zbawczej męki. Święto Paschy należało do największych świąt narodu wybranego. Obchodzono je co roku 14 Nizan (marzec–kwiecień) na przypomnienie wyjścia z niewoli egipskiej. W pełni Paschę można było obchodzić jedynie w Jerozolimie: w świątyni zabijano w ofierze baranka, którego zabierano następnie do domu i spożywano podczas rytualnej wieczerzy. Wieczerzy paschalnej przewodniczył ojciec rodziny lub nauczyciel otoczony uczniami (rodzina duchowa).
Wieczerza miała swój ścisły określony ryt. Wnoszono paschalne potrawy: baranka upieczonego na ogniu (krew baranka ocaliła od śmierci pierworodnych synów Izraela w Egipcie), dwa przaśne (niekwaszone) chleby (symbol pośpiesznego wyjścia z Egiptu), gorzkie zioła (przypomnienie gorzkiego losu przodków w niewoli). Na pytanie najmłodszego z uczestników wieczerzy, dlaczego ta noc tak bardzo się różni od innych nocy, ojciec rodziny wygłaszał haggadę paschalną, tzn. tłumaczył sens obchodzonego święta przypominając, co Bóg uczynił dla Izraela przez wieki. Wieczerzę rozpoczynało błogosławienie, łamanie i spożywanie chleba. Ojciec odmawiał modlitwę dziękczynną nad chlebem, on łamał chleb i podawał wszystkim do spożycia: w duchu jedności należało spożywać Paschę. Następowała teraz właściwa wieczerza, obecnie już nikt – na przykład spóźniony – nie mógł być do niej dopuszczony. Swobodnie spożywano baranka i przygotowane potrawy. Przychodził moment „po wieczerzy”: ojciec rodziny brał w ręce kielich napełniony winem (już trzeci podczas wieczerzy) i odmawiał nad nim „wielką modlitwę błogosławieństwa i dziękczynienia” (barakha). Modlitwa rozpoczynała się od słów: „Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu”. W tej modlitwie Izrael wychwalał Boga za stworzenie i opiekę nad światem, dziękował za wybranie i opiekę, prosił o dalsze zmiłowanie i „oby mogli przyjść w ciągu naszego życia Eliasz oraz Mesjasz, syn Dawida”. Zebrani odpowiadali „Amen” i tak czynili tę modlitwę swoją. Wieczerza paschalna dla Izraela nie była tylko wspomnieniem wydarzenia sprzed wieków. Każdy Izraelita uczestnicząc w niej rozumiał, że to on, a nie tylko jego przodkowie, został wyprowadzony z domu niewoli, wybrany przez Boga i ujrzy Mesjasza.
Jerozolima, pełna pielgrzymów przybyłych z całego świata, przygotowywała się do święta Paschy. Jezus pragnął gorąco spożyć tę Paschę ze swymi uczniami, zanim będzie cierpiał. W mieście, w domu znanego sobie człowieka, na górze w sali dużej i usłanej zasiada z apostołami do stołu. Ostatnia paschalna wieczerza Starego Przymierza: Nowe Przymierze będzie miało nową Paschę. Mesjasz, syn Dawida przyszedł, Bóg wysłuchał paschalnej modlitwy Izraela.
Chrystus podczas wieczerzy „wziął chleb, dzięki składał, łamał i rozdawał swoim uczniom mówiąc: bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane”. Domyślamy się, że Zbawiciel uczynił to przy rycie błogosławienia i łamania chleba podczas wieczerzy paschalnej. Podobnie po wieczerzy wziął kielich i ponownie dzięki składając podał swoim uczniom mówiąc: „Bierzcie i pijcie z niego wszyscy, to jest bowiem kielich Krwi mojej, Nowego i Wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”. Chrystus uczynił to podczas „wielkiej modlitwy błogosławienia i dziękczynienia”. Wypełniło się wszystko, o czym mówiła modlitwa. Bóg tak umiłował świat, że dał swego Jednorodzonego Syna, którego krew wybawi człowieka od prawdziwej niewoli, jaką jest grzech i śmierć. Wszystkie zdarzenia przeszłe stały się rzeczywistością.
„Czyńcie to na moją pamiątkę”, powiedział Chrystus do apostołów. Uczniowie posłuszni poleceniu Mistrza od samego początku sprawują „Jego pamiątkę”. Sprawują „pamiątkę Pana” pierwsi chrześcijanie tak pełni żywej wiary i żyjący obecnością Zmartwychwstałego. Czynią to wspólnoty rozsiane wkrótce po całym imperium rzymskim. Odprawia Mszę św. Kościół cieszący się już wolnością i działający w jakże innych warunkach. Na przestrzeni kilku wieków zaszły duże zmiany w Kościele i w świecie: nic dziwnego, że ulegał zmianie sposób sprawowania Eucharystii. Eucharystia stoi w centrum życia Kościoła i w niej odbija się Jego życie. Sposób jej sprawowania wiele mówi o tym, jak Kościół pojmuje i przeżywa tajemnicę Chrystusa oraz jak Kościół pojmuje sam siebie. Czasy Ojców Kościoła, tak bogate duchowo i zarazem pełne napięć oraz niepokojów, obejmują kilka stuleci. Jak w tym długim okresie Kościół sprawował i przeżywał Eucharystię?
Wieczerza Pańska – Łamanie Chleba – Eucharystia – Msza św.
„Wieczerza Pańska” i „Łamanie Chleba” to dwie najstarsze nazwy na oznaczenie sprawowania Eucharystii. Pierwsza przypomina Ostatnią Wieczerzę, druga pochodzi od jednego z gestów tej wieczerzy. Obie nazwy są używane zamiennie przez pierwszych chrześcijan, jednak żadna z nich nie utrzyma się na zawsze. Nie tylko gesty i czynności ważne są przy sprawowaniu Wieczerzy Pańskiej czy przy Łamaniu Chleba. Modlitwa, która towarzyszy obrzędowi ma jeszcze większe znaczenie. Nosi ona nazwę „Eucharystia”, bo jest modlitwą dziękczynienia, sięgającą korzeniami do modlitwy barakha z Wieczerzy Paschalnej. Nazwa „Eucharystia” używana na oznaczenie modlitwy wchodzącej w skład obrzędu przejdzie na cały obrzęd. Cały obrzęd „pamiątki Pana” chrześcijanie nazywać będą Eucharystią. Dwie pierwsze nazwy odwoływały się do tego, co Jezus uczynił, nowa zaś nazwa czyniła odniesienie do słów modlitwy wypowiadanej przy czynnościach. Zmiana nazwy najświętszego dla chrześcijan obrzędu dokonała się pod wpływem teologicznych przemyśleń.
Kościół Zachodni w starożytności używał różnych łacińskich nazw na oznaczenie sprawowania Eucharystii, ale ostatecznie przyjęła się powszechnie jedna: Missa – „Msza”. Słowo missa jest skrótem łacińskim, oznaczało tyle co zwolnienie, odprawienie, odesłanie. Używane było w życiu świeckim i w takim znaczeniu weszło do liturgii. Tym słowem zamykano każde zgromadzenie liturgiczne, ale około 400 roku zaczęto słowa missa używać na oznaczenie samych czynności liturgicznych. Od połowy V wieku słowo missa zaczyna coraz powszechniej oznaczać jedynie sprawowanie Eucharystii. Pierwszy sprawowanie Eucharystii nazwał Mszą św. papież Leon Wielki w jednym z dokumentów pochodzących z 445 roku27. Jesteśmy świadkami dziwnego zjawiska: ostatnie słowo, które zamykało czynność liturgiczną, dało nazwę całemu obrzędowi. Chociaż słowo „msza” było ubogie w treść i nie oddawało bogactwa sprawowanej tajemnicy, to jednak przyjęło się na zawsze w Kościele Zachodnim.
Uczniowie trwali w Łamaniu Chleba
Zbyt mało posiadamy świadectw, aby poznać, jak pierwsi uczniowie Chrystusa sprawowali Eucharystię. Jeśli jednak uważnie czytamy Nowy Testament i znamy pewne ogólne prawa ludzkiej psychologii oraz nowych grup, możemy dowiedzieć się wiele.
Obrzęd Łamania Chleba czy Wieczerzy Pańskiej odznaczał się wielką prostotą, bo żywa wiara pierwszych wyznawców Chrystusa dopełniała wszystkiego. Na ukształtowanie się rytu sprawowania Eucharystii musiał wywrzeć wpływ ryt wieczerzy paschalnej, ponieważ to wtedy Chrystus ustanowił Eucharystię. Ryt wieczerzy paschalnej, sprawowanej raz w roku, był jednak dość rozbudowany i dlatego przyjmuje się, że to wieczerza szabatowa, odprawiana zawsze w piątek wieczorem, stała się wzorem dla sposobu odprawiania Eucharystii. Jak długo jednak istniało to podobieństwo rytów, trudno określić. Św. Mateusz i św. Marek w opisie Ostatniej Wieczerzy przytaczają liturgiczne formuły używane przy sprawowaniu Eucharystii, ale opuszczają już odniesienie do wieczerzy paschalnej, co wskazywałoby, że ryt Eucharystii nie nawiązywał już do religijnych posiłków żydowskich, stał się samoistnym obrzędem.
Pierwsze wspólnoty chrześcijan skupione wokół apostołów i ich najbliższych uczniów tworzą modlitewne formuły i określają obrzędy. Wszystko płynie z żywej wiary w obecność Pana i tę obecność wyraża. Jest to czas spontaniczności i w formułowaniu modlitw, i w przeżywaniu liturgii. Jest to jednak spontaniczność swego rodzaju: istnieje swoboda tworzenia, ale przy zachowaniu określonych norm i schematów. Swoboda w kształtowaniu liturgii opierała się na autorytecie apostołów i powstające formy z autorytetu apostolskiego czerpały moc. Właśnie to oparcie się o autorytet apostolski zachowało jedność w sprawowaniu Eucharystii przy równoczesnym zostawieniu dużej swobody celebransowi. W kształtowaniu się rytu Eucharystii doszły też do głosu ogólne prawa ludzkiej psychologii: zawsze żywy szacunek dla „ojców w wierze”, odwoływanie się do istniejących już schematów zwalniające od nowego wysiłku, mniejsza zdolność tworzenia wraz z rozrostem wspólnot.
Miejscem sprawowania Eucharystii był dom: Chrystus przecież w domu przeżywał Ostatnią Wieczerzę i w domu ustanowił Eucharystię. Gdy wzrośnie liczba uczniów, będzie to większa sala w domu, jak było w Troadzie (por. Dz 20,7). Również w Troadzie widzimy chrześcijan zebranych na łamanie chleba w „pierwszym dniu po szabacie”, czyli w niedzielę: dzień Pański był dniem Eucharystii.
Sprawowanie Eucharystii nie było pierwotnie połączone z lekturą Pisma Świętego, chrześcijanie pochodzenia żydowskiego nadal słuchali słowa Bożego w świątyni lub w synagodze. Wydaje się wielce prawdopodobne, że w gminach chrześcijańskich pochodzenia pogańskiego najpierw pojawiło się czytanie Pisma Świętego poprzedzające sprawowanie Eucharystii. Czytano księgi Starego Przymierza, do których dochodziły stopniowo pisma Przymierza Nowego. Lekturze towarzyszyło żywe słowo oraz modlitwy.
Św. Paweł w 1 Liście do Koryntian podaje najstarszą tradycję sprawowania Eucharystii: otrzymał to od Pana, za pośrednictwem Kościoła i wiernie to przekazał gminie korynckiej. Podobnie było i w innych wspólnotach: wraz z wiarą w Chrystusa otrzymywały „dar Eucharystii”. Przyjmowały święty obrzęd i strzegły go przed zniekształceniem.
Wieczerzę Pańską, jak dowiadujemy się z tego samego Listu św. Pawła, w licznych wspólnotach łączono z braterskim posiłkiem nazywanym agapą. Posiłek ten przypominał to, co uczynił Chrystus i gromadził wszystkich wierzących w Niego. Z Listu św. Pawła dowiadujemy się też o nadużyciach powstałych w związku z tym posiłkiem, o braku jedności podczas zasiadania do wspólnego stołu. Agapa nie utrzymała się długo, zwłaszcza na Zachodzie i różne były przyczyny jej zaniknięcia. Odejście od agapy zmieni sposób sprawowania Eucharystii. Znikną stoły, przy których zasiadali wierni, zostanie tylko jeden, stół Pański, wokół którego gromadzić się będą wierni wraz z biskupem. Pod koniec I wieku agapa stała się powszechnie posiłkiem pozaliturgicznym, utraciła bezpośredni związek z Eucharystią, z czasem zaś zanikła zupełnie.
Eucharystia w II i III wieku
Najwcześniejszy opis sprawowania Eucharystii znajdujemy w pierwszej Apologii św. Justyna napisanej dla cesarza Antonina Piusa około 150 roku. Justyn opisuje naukę, życie i kult chrześcijański. Podaje dwa opisy Eucharystii, co pozwala na dosyć dokładne odtworzenie obrzędu.
Chrześcijanie gromadzą się na Eucharystię w niedzielę, na oznaczone miejsce przychodzą wierni z miast i ze wsi. Eucharystii przewodniczy przełożony – św. Justyn pisze do pogan i nie używa słowa biskup. Liturgia rozpoczyna się od lektury Pisma Świętego tak Starego, jak i Nowego Testamentu. Pismo Święte czyta lektor, a czyni to tak długo, na ile pozwala czas. Wyjątkowe miejsce pośród czytań zajmują Ewangelie – św. Justyn jako pierwszy używa liczby mnogiej. Gdy lektor skończy, przełożony żywym słowem upomina zebranych i zachęca do życia usłyszanym słowem. Następnie wszyscy powstają z miejsc i modlą się wspólnie: autor nie przytacza jednak słów tej modlitwy wiernych. Pocałunek pokoju zamyka modlitwę podczas Eucharystii połączonej z udzielaniem Chrztu. Czy był też w zwykłej Eucharystii niedzielnej? Teraz przynoszą przełożonemu chleb i wino zmieszane z wodą: tak prosto przedstawiało się przygotowanie darów. Nad darami celebrans „odprawiał modły i dziękczynienia”: św. Justyn nie podaje treści tej modlitwy eucharystycznej, bowiem kapłan układał ją swobodnie według znanego sobie schematu. Modlitwę eucharystyczną kończył lud radosnym okrzykiem: „Amen”. Diakoni rozdzielali obecnym Ciało i Krew Pańską, nieobecnym zaś zanoszono komunię do domów. Na koniec zbierano datki i składano je na ręce przełożonego, bowiem on roztaczał opiekę nad potrzebującymi. Eucharystia opisana przez św. Justyna posiada już dwie części: czytanie Pisma Świętego i sprawowanie obrzędu. Ponieważ Apologia mówi ogólnie o chrześcijanach, a nie o szczególnej wspólnocie, wnioskujemy stąd, że taki przebieg miała Msza św. tak w Rzymie, jak i w głównych wspólnotach Wschodu.
Nie upłynie wiele czasu a w sprawowaniu Eucharystii zacznie się dokonywać przemiana modlitw odmawianych podczas obrzędu. Świadczy o tym dziełko powstałe ok. 215 roku, noszące tytuł Tradycja Apostolska, a powszechnie przypisywane św. Hipolitowi. Jest to pierwsze dzieło zawierające nie tylko schematy modlitw, ale całe gotowe formuły modlitewne. Dobiegł końca okres celebransów – charyzmatyków, przychodzi czas ustalonych formularzy liturgicznych. Wszystko zmierza do ujednolicenia rytów. Św. Hipolit nie daje pełnego opisu liturgii eucharystycznej, ale pierwszy przytacza modlitwę eucharystyczną podając jej wzór; celebrans może nadal ułożyć modlitwę własną, ale jest to najstarszy z zachowanych tekstów liturgii mszalnej. Ta najstarsza modlitwa eucharystyczna Kościoła znów weszła do naszej liturgii: odpowiednio przekształconą używa się jako naszą drugą modlitwę eucharystyczną. Na jedno jeszcze trzeba zwrócić uwagę: liturgia ukazana przez Tradycję Apostolską jest jedna, wspólna całemu Kościołowi, żyjącemu tak we wschodnich, jak i w zachodnich prowincjach imperium.
Do połowy III wieku sprawowano Eucharystię w domach posiadających większe pomieszczenia, chociaż już od początku III wieku spotykamy wypadki przekazywania domu tylko na cele kultu. Taki dom nazywano „domem Kościoła”, a zwolna po prostu kościołem (por.: ks. A. Lufta, Kościoły pierwszych chrześcijan, s. 45n.). W drugiej połowie III wieku chrześcijanie budują już duże domy, w których zbierają się na modlitwę. W Rzymie było ich w tym czasie około czterdziestu. Specjalne miejsce kultu i wzrost liczby wierzących wpłyną na stronę obrzędową sprawowania Eucharystii.
Msza św. rzymska od IV do VII wieku
Rok 313, w którym Kościół uzyskał swobodę działania, wiele zmienił w życiu wspólnot wierzących. Zmiany dotknęły też liturgii, a głównie obrzędów związanych ze sprawowaniem Eucharystii. Przyczyny tych zmian były bardzo różne.
Uzyskawszy wolność Kościół wznosi pierwsze bazyliki, które wkrótce znajdą się w większości miast imperium. Bazylika to duża sala, prosta, ale piękna, oddzielona od hałasu ulicy. Znana w starożytnym Rzymie jako budowla służąca celom publicznym – jest jakby stworzona dla kultu chrześcijańskiego, może pomieścić ciągle wzrastającą liczbę wiernych. Zmienia się teraz sposób sprawowania Eucharystii, nie można już zachowywać obrzędów powstałych i dostosowanych do małych grup zbierających się w domach. Tworzą się nowe obrzędy, nowa liturgia zdolna ukazać wielkość sprawowanej tajemnicy i zdolna wprowadzić w nią uczestników.
Przebieg liturgii Mszy św. odprawianej w bazylice jest stosunkowo łatwy do odtworzenia. Biskup wchodzi do świątyni i przechodząc nawą główną udaje się do absydy. Zasiada na ustawionej tu katedrze, a obok niego zajmują miejsce prezbiterzy. Z tego miejsca biskup przewodniczy liturgii. Lektor czyta Pismo Święte z ambony ustawionej w pobliżu ludu, podobnie diakon odczytuje Ewangelię. Na Eucharystię biskup podchodzi do ołtarza ustawionego na początku nawy i zwrócony twarzą do wiernych odmawia modlitwę eucharystyczną. Komunię św. poprzedza łamanie chleba, bowiem nie ma jeszcze małych komunikantów. Od ołtarza rozdawana jest wiernym komunia św. W tak dużym pomieszczeniu i przy licznym udziale wiernych Msza św. staje się uroczystym obrzędem.
Zmiany we Mszy św. nie dotyczą tylko strony obrzędowej, ale sięgają jej strony modlitewnej. Obserwujemy w tym daleko idące przemiany, które przyniosła ze sobą zmiana języka liturgicznego. Rzym wprowadza do liturgii łacinę na miejsce używanej dotychczas greki. Pierwszy uczynił to już znacznie wcześniej Kościół afrykański, w Rzymie przez długi czas trwała dwujęzyczność w liturgii. Najpierw język łaciński wprowadzono do czytań, modlitwy zaś długo utrzymywały się w języku greckim. Do ostatnich dziesięcioleci IV wieku panowała dwujęzyczność: wchodziła już do Mszy św. łacina, ale grecki nadal pozostawał w aklamacjach i odpowiedziach. Według jednego z kapłanów tego czasu, wierni śpiewali po grecku z przyzwyczajenia, nie rozumiejąc słów. Najdłużej zachowała się po grecku modlitwa eucharystyczna. Za papieża Damazego († 384) dokonało się ostateczne przejście na język łaciński.
Wprowadzenie łaciny do Mszy św. nie było prostym przetłumaczeniem dotychczas używanych tekstów w języku greckim. Język łaciński wniósł do liturgii, a więc i do Mszy św. rzymskiego ducha umiarkowania, prostoty, logiczności i ładu. Wprowadzenie łaciny ukształtowało zasadniczy schemat Mszy rzymskiej, który właściwie przetrwał do naszych czasów. Wtedy też dokonało się zróżnicowanie liturgii w Kościele. Kościół Wschodni i Kościół Zachodni odtąd różnić się będą w sposobie sprawowania Eucharystii, nie wróci już jedność panująca przez pierwsze wieki.
Modlitwy mszalne, tak charakterystyczne dla liturgii rzymskiej i zachowane do dziś, kształtują się w tym właśnie okresie. Kolekta – jest to modlitwa odmawiana przez celebransa na początku Mszy św. – poprzedzała czytania i wprowadzała w liturgię: nie było wtedy jeszcze aktu pokuty. Modlitwa nad darami zamykała obrzęd przygotowania darów. Przy ich składaniu na ołtarzu kapłan nie odmawiał żadnych modlitw cichych. Prefacja – tak nazywa się w liturgii rzymskiej część wstępna modlitwy eucharystycznej – jako modlitwa zmienna przypominała w sprawowaniu Eucharystii obchodzoną tajemnicę w liturgii dnia. Modlitwa po komunii stawała się dziękczynieniem za dar Boży i zawierała prośbę o jego działanie tak w życiu człowieka, jak i Kościoła. Modlitwa nad ludem zamykała obrzęd Mszy św. i była prośbą o błogosławieństwo Boże dla uczestników Eucharystii. Modlitwy mszalne poprzedzało wezwanie: „Módlmy się”, początkowo rozbudowane, potem tak właśnie skrócone, a kończyło zwrócenie się do Ojca przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Powstał w Kościele rzymskim własny styl modlitewny: modlitwy wtedy powstałe odznaczają się prostotą, głębią treści i sobie właściwym pięknem. Wiele z nich na nowo wróciło do Mszału Rzymskiego po ostatniej reformie liturgicznej i nadal w nich Kościół zwraca się do Boga.
Modlitwa eucharystyczna w liturgii rzymskiej ustala się w swej zasadniczej treści pod koniec IV wieku, w wiekach następnych zostanie jedynie rozbudowana. Można powiedzieć, że kształtuje się od IV do VI wieku. Liturgia rzymska znała tylko jedną modlitwę eucharystyczną i dlatego nazywano ją kanonem rzymskim. Podczas sprawowania Eucharystii odmawiany był zawsze ten sam kanon: posiadał jedynie – jak już wspominaliśmy – zmienną prefację. Tak było w liturgii rzymskiej aż do Soboru Watykańskiego II, który wprowadził trzy nowe modlitwy eucharystyczne. Mszalny kanon rzymski należy do kompozycji wyjątkowych, tak pod względem językowym, jak i teologicznym. Mocno akcentuje ofiarny charakter Eucharystii, która jest ofiarą Nowego Przymierza.
Układ czytań we Mszy św. trudny jest do ustalenia, bowiem zachowane księgi liturgiczne świadczą o późniejszym już okresie. W rzymskiej Mszy św., tak jak i w innych liturgiach, były pierwotnie trzy czytania: czytanie ze Starego Testamentu, z Listów Apostolskich oraz czytanie Ewangelii. Jeszcze jednak w okresie przez nas omawianym zanika czytanie ze Starego Testamentu: w liturgii rzymskiej pozostaną dwa czytania i tak będzie aż do ostatniego soboru.
Rozwinięta liturgia mszalna wymagała ustalonych tekstów liturgicznych. Nie wszyscy kapłani byli przygotowani do improwizacji, nadto dochodziła troska Kościoła o poprawność teologiczną modlitw. Znane jest powiedzenie: lex orandi, lex credendi – „modlitwa normą wiary”. W dobie sporów chrystologicznych i teologicznych dociekań Kościół troszczył się bardzo o poprawność wiary wyrażanej w modlitwach. Synody przypominały o tym coraz częściej, zalecały kapłanom konsultowanie tekstów liturgicznych przed ich użyciem z braćmi „biegłymi” (Hippona 393, Kartagina 397), czy też proponowały zestawy modlitw i wymagały, aby nowe modlitwy poddawano osądowi synodu (Milew 416). Można przypuszczać, że dobre modlitwy były notowane, zbierane i odpisywane przez innych. Tak powstały pierwsze Libelli missarum – „Książeczki mszalne” zawierające konieczne teksty do celebry.
A oto zestaw ksiąg liturgicznych używanych w tym czasie przy odprawianiu Mszy św. Sakramentarz – księga zawierająca modlitwy odmawiane przez celebransa przy sprawowaniu Eucharystii oraz innych świętych obrzędów. Zachowały się następujące sakramentarze rzymskie: Sakramentarz z Werony (zawiera najstarsze teksty liturgiczne z V wieku), Sakramentarz Galezjański (VI wiek), Sakramentarz Gregoriański (VII wiek). Sakramentarze nie zawierały czytań Pisma Świętego i dlatego powstały jeszcze inne księgi liturgiczne. Lekcjonarz – księga zawierająca czytania mszalne poprzedzające ewangelię. Ewangeliarz – księga zawierająca ewangelie wyznaczone na poszczególne dni. Antyfonarz – księga zawierająca teksty do śpiewania podczas Mszy św.: śpiew na wejście (Introit), śpiew po pierwszym czytaniu (Graduał), śpiew na przygotowanie darów (Offertorium) i śpiew na komunię św. (Communio).
Uroczysta liturgia mszalna, sprawowana w okazałej bazylice, wymagała też odpowiednich szat: tak powstają w tym okresie szaty liturgiczne. Ich rozwój postępował powoli między IV a VII wiekiem. Wzorowano się przy tym nie na szatach kapłańskich Starego Testamentu, ale na ubiorze rzymskim noszonym przez osoby stojące wyżej w hierarchii społecznej. W życiu codziennym świecki ubiór ulegał przemianom, w liturgii zachowano jednak strój dawny i tym samym szaty liturgiczne zaczęły różnić się od stroju ludzi świeckich.
Udział ludu w liturgii mszalnej bardzo ułatwiał wprowadzony język łaciński: wierni rozumieli treść czytanego Pisma Świętego, treść odmawianych modlitw i mogli odpowiadać na wezwania kapłana. Należy przypuszczać, że śpiewy proste wykonywali wszyscy zebrani, natomiast antyfony o rozbudowanej melodii mógł wykonywać jedynie zespół śpiewaków zwany scholą. Zanika w Rzymie w VI wieku modlitwa wiernych, tak bardzo umożliwiająca zebranym włączenie się w liturgię. Trwa jednak nadal składanie darów ofiarnych przez lud i w ten sposób wierni przeżywają swój związek z ofiarą Mszy św. Celebrans głośno odmawia modlitwę eucharystyczną, lud towarzyszy wewnętrznie jego słowom i na koniec wypowiada głośne: „Amen”. Wierni coraz rzadziej jednak przystępują do komunii św.: budzi to niepokój pasterzy, synody udzielają napomnień i wydają konkretne przepisy. Ostatecznie jednak, pomimo pewnych problemów, udział ludu w liturgii mszalnej jest duży i do dziś wieki te pozostają dla nas jeszcze wzorem.
Msza św. w liturgiach zachodnich
Liturgia rzymska w omawianym przez nas okresie nie była jeszcze liturgią całego Kościoła Zachodniego. Podobnie jak w Rzymie, tak i w innych Kościołach zachodu nastąpił wielki rozwój liturgii, ale dokonywał się on w odmiennych warunkach kulturowych i pośród ludów o odmiennej mentalności. Liturgia powstająca w tych Kościołach zachowała wszystko co istotne w kulcie chrześcijańskim, zasadnicze schematy sprawowania obrzędów i istotne ich elementy, ale w tym, co wtórne, przyszło zróżnicowanie. Powstały w ten sposób rodziny liturgiczne. Wszystko to znalazło swoje odbicie w liturgii Mszy św. We wszystkich liturgiach zachodnich Msza św. zachowała swój zasadniczy podział na liturgię słowa i liturgię Eucharystii. Różny był jednak nieco układ elementów liturgii słowa i rozkład czytań w ciągu roku liturgicznego. Modlitwy mszalne także różniły się od rzymskich. Uderza najbardziej ich rozlewność i długość tak kontrastująca z prostotą modlitw rzymskich. Rozbudowane modlitwy pozwalały jednak na wyrażenie bogatszej treści teologicznej.
Najmniej wiemy o sposobie odprawiania Mszy św. w liturgii afrykańskiej i celtyckiej, bowiem do naszych czasów nie dochowały się ich księgi liturgiczne. W liturgii ambrozjańskiej (zwanej też mediolańską – jest ona żywa do dziś w Kościele mediolańskim) modlitwy mszalne, różne od rzymskich, miały jednak podobny układ jak we mszy rzymskiej. Odmawiano też przy sprawowaniu Eucharystii kanon rzymski. W liturgii hiszpańskiej (zwanej mozarabską czy wizygocką) Msza św. posiadała wiele długich modlitw, ale najbardziej różniło ją od Mszy rzymskiej to, że modlitwa eucharystyczna była zmienna.
Liturgia galijska (dzisiejsza Francja) zasługuje na większą uwagę ze względu na jej późniejsze oddziaływanie na liturgię rzymską. Liturgię mszalną charakteryzują również długie modlitwy i zmienna modlitwa eucharystyczna. Liturgia rzymska dosyć wcześnie zaczęła przenikać do Francji, ale w tych odmiennych warunkach zaczęła też przyjmować wiele od liturgii miejscowej. Przyjdzie czas, że Karol Wielki wprowadzi liturgię rzymską w całym swoim królestwie i dostanie się do niej wtedy najwięcej elementów liturgii galijskiej. Pozostaną w niej na stałe i dotrwają do naszych czasów.
W czasach Ojców Kościoła różnie więc odprawiano Mszę św. Dopiero w średniowieczu, wraz ze wzrastającą powagą Stolicy Piotrowej w całym Kościele zachodnim, liturgia rzymska stanie się liturgią tego Kościoła. Wtedy nastąpi ujednolicenie liturgii mszalnej, chociaż aż do Soboru Trydenckiego poszczególne Kościoły zachowają swoje lokalne zwyczaje.
Msza św. w liturgii wschodniej
Od początku IV wieku stopniowo zanika jedność w sprawowaniu Eucharystii, następuje zróżnicowanie obrzędów, co bardzo wyraźnie widać przy spojrzeniu na Kościół wschodni i zachodni. Liturgia wschodnia jest pojęciem bardzo ogólnym, bowiem w jej obrębie istnieją różne obrządki. Zasadniczo rozróżniamy liturgię typu syryjskiego i aleksandryjskiego. Z rodziny syryjskiej (antiocheńskiej) wywodzi się liturgia bizantyjska, która jako liturgia cesarskiej stolicy rozwinie się najbardziej i obejmie swym zasięgiem najwięcej Kościołów. Mówiąc o liturgii wschodniej mamy na myśli zwykle liturgię bizantyjską. Liturgia wschodnia, podobnie jak i liturgia zachodnia, przechodziła długi rozwój, trwający wieki, jednak jej zasadnicze struktury oraz modlitwy powstawały w tak bogatym teologicznie okresie Ojców Kościoła.
Liturgia wschodnia kształtowała się w innym klimacie kulturowym i duchowym niż liturgia zachodnia i stąd jej odmienność. Znajdujemy w niej bogactwo obrzędów i gestów, wiele symboliki. Góruje nad wszystkim głębokie przekonanie, iż w liturgii Bóg niepojęty i nieskończenie święty wychodzi ku człowiekowi. Tajemnica Boga ogarnia człowieka, który jest wezwany do życia w Jego bliskości. Znalazło to wyraz w urządzeniu wnętrza kościoła (cerkwi). Wszystko przenosi nas tutaj w inny, duchowy świat, wytwarza oczekiwanie na przeżycie tajemnicy Boga i spotkania z Nim w świętych obrzędach. Już przy końcu IV wieku zaczęto ustawiać zasłony oddzielające ołtarz od reszty świątyni. Tak powstał inkonostas – mniej lub więcej płaska ściana z umieszczonymi na niej rzędami ikon zakrywająca ołtarz przed oczami wiernych. Pośrodku ikonostasu znajduje się „Królewska Brama” (starosłow. carskie wrota) służąca do uroczystych procesji i wejść podczas liturgii. Spójrzmy na przebieg Mszy św. w liturgii bizantyjskiej.
Msza św. zachowuje wspólny wszystkim liturgiom podział na liturgię słowa i liturgię Eucharystii. Pierwotnie liturgia słowa rozpoczynała się od czytania Piśma Świętego, ale już w V wieku dokonuje się uroczyste wejście biskupa otoczonego klerem do świątyni. W tej procesji wejścia niesiono światło i księgę Ewangelii: tak powstało tzw. „małe wejście”, czyli uroczyste wniesienie księgi Ewangelii. Liturgia bizantyjska znała jedynie dwa czytania: Listy św. Pawła i Ewangelię. Od najdawniejszych czasów liturgię słowa kończyła „modlitwa powszechna”. Dary ofiarne przynoszono do ołtarza także uroczyście: tak ukształtowało się „wielkie wejście” i ma ono miejsce do dziś. Po jeszcze jednej modlitwie błagalnej miał miejsce znak pokoju i, począwszy od VI wieku, wyznanie wiary.
Modlitwa eucharystyczna w liturgii wschodniej nosi nazwę „anafora”, dosłownie „modlitwa ofiarowania” (gr. anaphoreo – ofiarować). Liturgia bizantyjska zna dwie anafory: anaforę św. Bazylego Wielkiego († 379) i anaforę św. Jana Chryzostoma († 407). Obydwie powstały w IV w. Trudno dziś określić, które części modlitw pochodzą od obydwu wielkich świętych, a które z wcześniejszej tradycji. Jedno w tym zasługuje na uwagę: wielki wpływ św. Bazylego i św. Jana Chryzostoma na ukształtowanie liturgii wschodniej. Anafora Bazylego Wielkiego odmawiana jest jedynie dziesięć razy w roku, w pozostałe zaś dni używana jest anafora św. Jana Chryzostoma. Zwróćmy jeszcze uwagę na miejsce epiklezy, czyli modlitwy przyzywającej Ducha Świętego odmawianej nad złożonymi na ołtarzu darami, w anaforach. Jest ona po słowach opisu ustanowienia Eucharystii (po słowach konsekracji), co stało się powodem do kontrowersji w późniejszych wiekach między Wschodem a Zachodem. Inne liturgie wschodnie posiadają więcej anafor. Modlitwa „Ojcze nasz” i łamanie chleba poprzedzały komunię św., której udzielano pod dwiema postaciami.
Począwszy od X wieku Wschód słowem liturgia oznacza jedynie sprawowanie Eucharystii. Jeśli więc słyszymy „Liturgia św. Jana Chryzostoma”, oznacza to sprawowanie Eucharystii, podczas której odmawiane są modlitwy i anafora św. Jana Chryzostoma.
Odwieczne problemy
„Wielu oczekuje niedzieli, ale nie wszyscy z tego samego powodu. Bojący się Pana oczekują niedzieli, aby modlić się i posilić Ciałem Chrystusa. Leniwi, aby zaprzestać pracy i oddać się złym zajęciom. Fakty przyznają mi rację. Wyjdźcie w dzień powszedni: nie dzieje się nic. Wyjdźcie w niedzielę: jedni grają, drudzy tańczą przy dźwięku fletu, jeszcze inni siedzą obmawiając bliźnich lub kłócą się. Gdzie jest orkiestra i tańce, tam śpieszą wszyscy. Herold woła do kościoła? Wszyscy wymawiają się zmęczeniem i niemożnością przybycia”. Są to słowa przypisywane Pseudo Euzebiuszowi z Aleksandrii i pochodzące z VI wieku, z czasów Ojców Kościoła.
Zachowanie w świątyni: gdy św. Augustyn głosi słowo Boże, lud reaguje żywo na pewne słowa gestami – bije się w piersi czy głośno wzdycha. Wyraża swój podziw dla słów Świętego, ale wyraża też sprzeciw. Nie zawsze musiało być dobrze z zachowaniem w świątyni, jak świadczą upomnienia dawane w kazaniach i słowa narzekania zachowane w listach. Patrzcie, jaki porządek panuje w cyrku – czyż to zawołanie nie mówi wiele? Diakon naprawdę musiał nawoływać do słuchania słowa Bożego. Czy zawsze skutecznie? Około 500 roku w Arles w południowej Francji, diakon daremnie wołał: „klęknijmy”. Wierni nie zgięli kolan, „stali prosto jak kolumny”, nawet nie schyliwszy głów28.
Liturgię sprawował Kościół zachodni w języku łacińskim, zrozumiałym dla ludu, ale czy jednak lud wszystko rozumiał? Zdarzało się, że reagował mechanicznie. W Hipponie św. Augustyna lektor przeczytał słowa Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi”. W tym momencie w bazylice dał się słyszeć szum, bowiem zebrani z hałasem bili się w piersi. Św. Augustyn zawołał: „Co to jest?” I musiał któryś raz z rzędu tłumaczyć, że łacińskie confiteor znaczy wysławiam i wyznaję (grzechy)29.
Zmiany w liturgii przeżywał i ówczesny Kościół, a lud jak zawsze przywiązany jest do tradycji. Św. Augustyn pisze w Liście do św. Hieronima, jak przyjęto jego nowe tłumaczenie Pisma Świętego na język łaciński. Jeden z biskupów nabył nowe tłumaczenie i wprowadził je do liturgii. Czytano właśnie historię proroka Jonasza. Gdy lektor wymienił nazwę krzewu, który cudownie wyrósł w nocy przed namiotem proroka, nazwę zmienioną w nowym tłumaczeniu, całe zgromadzenie zaczęło wołać: fałsz. I biskup musiał odłożyć nowe tłumaczenie: „bo nie chciał stracić swojej owczarni, jak owczarnia nie chciała utracić swojego krzewu”30. Według starej tradycji czytano w Wielki Piątek mękę Chrystusa według św. Mateusza. Jednego roku św. Augustyn polecił czytać pełny opis męki Pana zawarty w czterech ewangeliach. Nie podobało się to ludowi i protestował. W następnym roku św. Augustyn powrócił do tradycji31.
Kończąc opis Mszy św. w czasach Ojców Kościoła przytaczamy powyższe zdarzenia „ku pokrzepieniu serc” dzisiejszych duszpasterzy, którzy codziennie sprawują Eucharystię i wprowadzają lud w tę Wielką Tajemnicę Wiary.
BIBLIOGRAFIA
Bilczewski J., Eucharystia w świetle najdawniejszych pomników piśmiennych, ikonograficznych, epigraficznych. Kraków 1898.
Brinktrine J., Msza św. Warszawa 1957.
Kowalski J. W., Liturgika. Warszawa 1956.
Mokrzycki B., Droga chrześcijańskiego wtajemniczenia. Warszawa 1983.
Nadolski B., Liturgika IV, Eucharystia. Poznań 1992.
Schenk W., Udział ludu w ofierze Mszy świętej. Zarys historyczny. Lublin 1960.
Szafrański A. L., Teologia liturgii eucharystycznej. Lublin 1978.
Ks. Jan Miazek