Читать книгу Klub 50+ - Mariola Bojarska Ferenc - Страница 9

Оглавление

Powtarzałam już wiele razy, ale zrobię to raz jeszcze: przez ponad 20 lat mojej pracy w mediach byłam uczestniczką około 40 światowych kongresów na temat zdrowia i fitnessu, organizowanych przez amerykańskie organizacje IDEA i ECA. To stamtąd przywożę nowości, którymi dzielę się z tobą w tej książce.

Na kongresie fitnessowym IDEA w Los Angeles, który gromadzi około siedem tysięcy specjalistów z całego świata, spotkałam wiele kobiet w moim wieku, zajmujących się w swoich krajach promowaniem zdrowego stylu życia wśród osób dojrzałych. Wysłuchałam mnóstwa wykładów, których tematyka dotyczyła grupy wiekowej „50 plus”. Zrozumiałam, jak bardzo ta wiedza jest ważna i pomocna, jeżeli chcemy żyć długo w dobrej formie. Dlatego chciałam się nią podzielić z innymi. I postanowiłam zrobić program telewizyjny wspierający dojrzałość w Polsce.

Szefowa „Pytania na śniadanie” w TVP2 , choć jest ode mnie znacznie młodsza, przyjęła moją propozycję z entuzjazmem. Zaznaczyła jednak, że nie mogą być to tylko rozważania teoretyczne. Poprosiła, bym zdradziła Polkom swoje tajemnice i sposoby na utrzymanie formy. Zaczęłam więc zapraszać do tego cyklu kobiety z dużych i małych miast, którym brakuje wiatru w żaglach, a chciałyby jeszcze wypłynąć na szerokie wody. Moim zadaniem jest pomóc im ten wiatr złapać i rozbudzić w nich na nowo apetyt na życie. Taka jest idea cyklu „Klub 50 plus – zawsze w formie” w „Pytaniu na śniadanie”.


Szybko okazało się, że to strzał w dziesiątkę. Otworzyłyśmy puszkę Pandory. W całym kraju zaczęły powstawać kluby „50 plus”, ich członkinie zapraszam do mojego programu. To kobiety z niezwykłymi pasjami, które rozwinęły w dojrzałym wieku. Kiedy ogłosiliśmy nabór do metamorfoz, odzew przekroczył nasze najśmielsze oczekiwania. Setki e-maili od kobiet z całego kraju, ich córek i przyjaciółek pokazały, jak bardzo Polki potrzebują wsparcia. I jak ogromnie czują się zagubione, niezależnie od wykształcenia czy pozycji zawodowej. Czasami godzinami rozmawiam z nimi przez telefon, doradzam, wspieram, bo wiem, jakie to dla nich ważne.

W jednym ze zgłoszeń do programu przeczytałam: „Moje życie nie różni się od życia miliona innych kobiet. Mąż alkoholik, dorosłe dzieci, emerytura, uczucie pustki. I bunt, że przecież tak się to wszystko nie może skończyć, że mogę jeszcze wiele zrobić i być szczęśliwa. Tylko jak i gdzie szukać pomocy?”. To był list od pani M.

Z kolei pani A. z dużego miasta napisała: „Po wielu latach pracy na dyrektorskim stanowisku zaczęłam około pięćdziesiątki przeżywać kryzys tożsamości, wypalenie zawodowe, wpadłam w depresję i miałam napady paniki. Zrozumiałam, że potrzebuję radykalnej zmiany. Rozstałam się z intratną posadą i zajęłam sobą. Pragnę wrócić do życia, ale innego niż dotychczasowe. Chciałabym pod waszym okiem przejść fizyczną metamorfozę. Szczerze wierzę, że dodałoby mi to skrzydeł ”.

Bohaterką pierwszej metamorfozy była emerytka, pani J. Do programu zgłosiła ją córka, która napisała: „Mama, pomimo swoich 60 lat, jest ciągle aktywna, opiekuje się wnukami, do niedawna pracowała w fundacji dla osób niepełnosprawnych, a obecnie studiuje na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Zawsze znajduje czas dla innych, ale często brakuje jej go na to, aby zadbać o swój wizerunek zewnętrzny. Od lat boryka się z nadwagą, nie potrafi zmobilizować się do aktywności fizycznej, której bardzo potrzebuje, by zachować formę”.

Córka prosiła, by w naszym programie wskazać jej mamie właściwy kierunek zmian. Chciała wreszcie zobaczyć uśmiech na twarzy matki.

Uwierzcie mi, miałam łzy w oczach, kiedy widziałam, jak w programie pani J. z każdą chwilą rozkwitała, nabierała pewności siebie, znowu poczuła się kobietą i zaczęła się uśmiechać.

Właśnie do takich Polek kierowałam swój cykl „Klub 50 plus”, a teraz mam nadzieję dotrzeć do nich z tą książką. Chcę podzielić się z nimi swoją wiedzą, doświadczeniem i „zarazić” je swoją energią. Udowodnić, że dojrzałość to aktywność – w walce o figurę, życie seksualne, awans zawodowy...

W jaki sposób pomagałam uczestniczkom naszego programu? W cyklu metamorfoz w „Pytaniu na śniadanie” przede wszystkim wspierałam je oraz pomagałam im dostrzec i uwypuklić własne atuty, a te ma każda z nas. Nie ma kobiet brzydkich, są tylko zaniedbane. Masz piękne włosy, zgrabne nogi, ładny dekolt? Nie ukrywaj ich pod ubraniami-workami, ale wyeksponuj. Zapyta ktoś, co z tego, że sztab telewizyjnych fachowców zwykłą kobietę na chwilę zrobi na bóstwo? Trzeba było widzieć, jak moje bohaterki z minuty na minutę piękniały, prostowały plecy, a w ich oczach na nowo pojawiał się blask! Zerkając w lustro, przypominały sobie siebie z czasów, kiedy były młodymi dziewczynami. Udowodniłam im, że kobiecość i atrakcyjność nie są poza ich zasięgiem. Warto się postarać, by znów poczuć się dobrze z samą sobą.

Ze wzruszeniem przeczytałam e-maila, jakiego po programie przysłała córka pani J. Napisała, że w okamgnieniu stał się cud. To niewiarygodne, ale mama – dotychczas skupiająca całą swoją energię na pracy i wychowaniu trójki dzieci, a potem na wnukach – znowu zaczęła się uśmiechać. „Czuję, jakbym poznawała moją mamę taką, jaka była przed moim narodzeniem, w wieku młodzieńczym. Usłyszała od was wiele miłych słów, które ją bardzo podbudowały. Jestem szczęśliwa szczęściem mamy i za to dziękuję!”.

Bohaterki metamorfoz w „pytaniu na śniadanie”



Zobacz, jak niewiele potrzeba, by uszczęśliwić nas, kobiety. Trochę życzliwości, której wcześniej brakowało, wsparcia, ciepłego słowa plus fryzjer, makijaż, manicure, nowa sukienka. Zauważyłam jednak, że wiele dojrzałych kobiet wypiera potrzebę dbania o siebie. Mówią: „Po, co? Przecież ja już tego wszystkiego nie potrzebuję”. Bzdura! To jest potrzebne każdej z nas tak samo, jak regularna gimnastyka dla zdrowia. Co z tego, że nigdy dotąd nie ćwiczyłaś. Zacznij od dzisiaj przygodę z ruchem.

Nie musisz iść do siłowni. Jeśli wolisz, tańcz albo spraw sobie kije do nordic walkingu i maszeruj z nimi każdego popołudnia, najlepiej w dobrym towarzystwie. Zobaczysz, że z dnia na dzień poczujesz się lepiej, a energia, którą włożyłaś w trening, powróci do ciebie ze zdwojoną siłą.

W książce „Klub 50 plus” podpowiadam ci, skąd czerpać energię do pozytywnych zmian, jak się do nich zabrać i gdzie szukać wsparcia. Przytaczam porady lekarzy, odpowiadam na pytanie, dlaczego po pięćdziesiątce wiele kobiet tyje, i radzę, jak się odżywiać, żeby ten proces powstrzymać. Proponuję przepisy na proste, zdrowe dania i prezentuję ćwiczenia, które możesz wykonywać w domu.


Mobilizuję. Jeśli jesteś otyła, zawalcz o smukłą sylwetkę. Jeżeli palisz, rzuć papierosy. Gdy zauważyłaś, że intymna więź między tobą a twoim partnerem osłabła i chciałabyś ją odbudować, bez wahania podejmij wyzwanie, nawet gdybyś musiała poradzić się seksuologa. To żaden wstyd. Zrób to dla siebie. Ten wysiłek się opłaca. Rozwód? Pusty dom, bo dzieci poszły na swoje i już cię nie potrzebują? Utrata pracy? Choroba? Trudno, stało się. Trzeba otrzepać skrzydła, nabrać sił i iść dalej. Uwierz, że ciągle jeszcze masz przed sobą ciekawe życie. Zamykając pewne doświadczenia, otwierasz się na nowe.

Dojrzały wiek ma wbrew pozorom także plusy. Teraz znajdujesz wreszcie czas na robienie rzeczy, o których zawsze marzyłaś. Kiedyś na pierwszym miejscu były małe dzieci, obowiązki domowe, a teraz ty jesteś najważniejsza! Przypomnij sobie, co sprawiało ci największą przyjemność, gdy byłaś małą dziewczynką. Taniec, haftowanie, malowanie, częste chodzenie do kina, a może długie spacery z psem albo zwiedzanie ciekawych miejsc? Wreszcie możesz się tym wszystkim delektować. To zdrowy egoizm, w którym nie ma nic złego. Pamiętaj, nikt nie pokocha cię bardziej niż ty sama!

Lubię życie i ludzi. Szukam wokół siebie osób pozytywnie nastawionych do świata i pełnych energii. Takich jak ty, czyli ludzi, którym chce się chcieć. Moja rada: codziennie wyznaczaj sobie małe cele (ja też wprowadziłam to w swoje życie). I nie bój się marzyć o rzeczach wielkich. Tego życzę ci z całego serca •

Klub 50+

Подняться наверх