Читать книгу Wojny podwórkowe - Mateusz Zmyślony - Страница 6
ОглавлениеPodwórko pierwsze
Przybycie Marie • Przygotowania do bitwy • Najazd bandy Marcusa • Wielka wojna obronna
U ujścia płynącej przez całe miasto rzeczki Kongo wiele lat temu zbudowano Dzielnicę Pierwszą. Było to osiedle, w którym zamieszkali głównie pracownicy pobliskiego portu wraz z rodzinami. Ludzie żyli tu skromnie, w dużych blokach, w których mieściło się mnóstwo małych mieszkań. Pośrodku osiedla, niczym kolorowe serce dzielnicy, znajdował się wielki plac zabaw ze sterczącą dumnie czerwono--zieloną twierdzą z czterema basztami-drabinkami. Była tam też niebiesko-żółta rakieta kosmiczna z najdłuższą w mieście zjeżdżalnią, huśtawki i piaskownice, a wokół zieleniły się żywopłoty i trawniki.
Do placu zabaw prowadziło kilka wąskich uliczek, z wszystkich stron ocienionych przez wysokie bloki. Gdyby ktoś po drodze na plac spojrzał w górę, zobaczyłby nieskończenie dużo balkonów i balkoników, na których suszyło się pranie i rosły dorodne, doniczkowe peonie. Ponad peoniami zaś wychylały się mamy, ciotki, dziadkowie, a czasami kilku tatusiów, żeby poplotkować przyjaźnie z sąsiadami. Jednak tego słonecznego dnia właśnie zaczęły się wakacje i żadne dziecko biegnące z radosnym wrzaskiem na plac zabaw nie zawracało sobie głowy patrzeniem w górę. Tyle się działo! I było tak głośno i wesoło!
Nagle na podwórku zrobiło się cicho: z mostku nad rzeczką wjechała pod jeden z bloków długa, czarna limuzyna. Takich samochodów nie widywano w mieście zbyt często. Tylne drzwi wielkiego samochodu otworzyły się powoli i wysiadła z niego dwunastoletnia dziewczynka o ciemnych, wesołych oczach i włosach splecionych w długi warkocz.
To Marie! Ta, co mieszka w Ameryce i gra w prawdziwych filmach, i ma Tatę marynarza, i co roku przyjeżdża do niego na wakacje!
Dzieci przybiegły, żeby się z nią przywitać i zaprosić ją do zabawy, ale Marie chciała przede wszystkim zobaczyć się z Tatą. Pomachała limuzynie, która odjechała cicho i dostojnie z placu zabaw, i pobiegła do domu.
Kiedyś Marie chodziła do miejscowego przedszkola, ale po rozwodzie rodziców wyjechała z Mamą za granicę, do sławnego Miasta Aniołów, stolicy światowego kina. Tam, w wieku sześciu lat, wygrała swój pierwszy casting i od tego czasu jej sława rosła z każdym filmem. Bardzo chętnie obsadzano ją w rolach rezolutnych dzieci, najczęściej sympatycznych łobuzek i hultajek.
– Tato! – zawołała Marie, skacząc ojcu na szyję i ściskając go mocno. – Jak dobrze! Nareszcie cisza, spokój! Tak już miałam dość zgiełku ogromnego miasta!
– Wszędzie dobrze, ale w starym domu najlepiej – odpowiedział Tata, który sam właśnie wrócił z długiego rejsu i cieszył się na samą myśl o wakacjach z wytęsknioną córką.
Kiedy już Marie opowiedziała Tacie przygody, jakie miała podczas podróży z Ameryki, udała się z powrotem na plac zabaw… który okazał się całkowicie pusty. Zdziwiona Marie pobiegła szukać dzieci – i w końcu znalazła je nad rzeczką. Byli tam wszyscy jej dawni przyjaciele, jeszcze z czasów przedszkola: Zuza, Martyna, Piotrek, Filip, Kaja, Tymon, Konstancja i Zosia.