Читать книгу Assassin's Creed - Matthew J Kirby - Страница 6

Оглавление

Prolog

Nowy Jork, 1863

Informator usadowiony po drugiej stronie stołu odchrząknął. Długi surdut miał rozpięty, a włosy przygładzone brylantyną i skręcone w loki na skroniach. W pokoju szybko robiło się ciemno i mężczyzna zdążył opróżnić talerz, nim przeszedł do przekazania przyniesionych wieści. William „Boss” Tweed cierpliwie na to zezwolił. Źródłem jego władzy nad Nowym Jorkiem od zawsze było to, co mógł ludziom dać, apetyty, które umiał zaostrzyć, chciwość, którą potrafił wykorzystać.

– To prawda – oświadczył w końcu informator. – W mieście jest asasyn.

Tweed z głośnym siorbnięciem wciągnął do ust kolejną słoną ostrygę.

– Znasz jego nazwisko?

– Jeszcze nie – odpowiedział mężczyzna. – Ale ktoś pertraktuje z Reddym Kowalem, żeby Chłopaki z Bowery się do tego nie mieszały.

Tweed skonsolidował swoje wpływy i był teraz najpotężniejszym człowiekiem w Nowym Jorku. Kontrolował polityczną maszynerię Tammany Hall, a poprzez nią wybory i to, co dzieje się na ulicach. Jego siatka szpiegów wśród waszyngtońskich polityków ostrzegła go już, że w Nowym Jorku działa asasyn. Chodziły słuchy, że Bractwo planowało przypuścić atak, wykorzystując trwającą wojnę domową. Możliwe nawet, że przejrzeli plan templariuszy.

– Bez Chłopaków z Bowery rozruchy zostaną stłumione – stwierdził Tweed.

– To nie będzie stanowiło problemu, Boss…

– Bez nich gangi z Five Points i nabrzeża będą zbyt słabe.

– Chłopaki z Bowery w to wchodzą.

– Mam nadzieję. Ale i tak musimy się dowiedzieć, kim jest ten asasyn i czego szuka Bractwo.

– Rozpuściłem już wici.

Jego odpowiedź nie zadowoliła ani nie uspokoiła Tweeda. Niedocenianie asasyna było błędem.

– Bądź dyskretny – ostrzegł. – Chcemy wykurzyć Bractwo z kryjówki, a nie zepchnąć ich jeszcze głębiej w mrok. – Zanurzył kawałek pieczeni wołowej w brązowym sosie na swoim talerzu, a potem go zjadł.

– Oczywiście, szefie. – Informator wbił wzrok w stojące na stole jedzenie i oblizał wargi jak pies.

Ale Tweed wiedział, że prawdziwa władza polega na utrzymywaniu podwładnych w poczuciu niedosytu.

– To wszystko. Wróć, kiedy poznasz jego nazwisko, nie wcześniej.

Informator skłonił głowę.

– Tak, szefie. – Potem wstał i opuścił pokój, a Tweed kontynuował posiłek.

Na zewnątrz wciąż głodny mężczyzna udał się w miejsce, z którego mógł złapać omnibus na Dolny Manhattan. Chociaż zapadła już noc, miasto rozświetlały latarnie gazowe. Mijał teatry, restauracje i bary wypełnione klientami, cieszącymi się chwilą wytchnienia od panującego w ciągu dnia upału.

Gdy jakiś czas później wszedł do siedziby gangu pod numerem czterdziestym drugim w dzielnicy Bowery, nie zauważył ani obserwujących go oczu, ani cienia na gzymsie trzy piętra nad poziomem ulicy.

Te oczy były cierpliwe, a kiedy obserwowany mężczyzna kilka godzin później, zataczając się lekko od alkoholu, wyszedł z budynku, cień opuścił się na ziemię i bezszelestnie ruszył za nim.

Informator nie był wystarczająco ostrożny. Kilka przecznic dalej, przy wejściu w boczną uliczkę, asasyn wykonał nieznaczny ruch… błysnęło ukryte ostrze, potem szybkie i ciche dźgnięcie…

Ciało odnaleziono dopiero rano.

Assassin's Creed

Подняться наверх