Читать книгу Byle wyżej - Michał Bałucki - Страница 4
Оглавлениеsię jeszcze bardziej przy tych słowach, w których czuć było delikatną naganę.
— Kupić? Ach, jakaś ty zabawna, Tekluniu! — rzekła i rozśmiała się, pokazując w uśmiechu białe drobne ząbki. — Może jeszcze za własne pieniądze!
— Dlaczegoż nie, jeżeliby miała w takich błyskotkach upodobanie?
— Któraż by nie miała? Ale byłaby to już kobieta pożałowania godna, która musiałaby sama sobie zaspakajać takie upodobania. Od czegoż są mężczyźni? Kobiecie dość jest objawić swoje upodobanie, aby miała to, czego chce.
W tej chwili jakiś młody człowiek, elegancko ubrany, przechodząc ulicą, zatrzymał się także przed wystawą. Pod pozorem lepszego przypatrzenia się klejnotom przysunął się tuż do dziewcząt i zamiast na wystawę rzucił śmiałe i badawcze spojrzenie pod czarny kapelusik złotowłosej magazynierki. Ta impertynencka śmiałość widocznie ją obraziła. Odsunęła się od młodego człowieka i surowym wzrokiem zmierzyła go od stóp do głowy, a łuki jej czarnych brwi złamały się i zbiegły ku sobie, tworząc zmarszczkę gniewną nad noskiem. Taka czupurna postawa uniemożebniła dalsze zbliżenie się, do czego wyraźną miał ochotę młody człowiek, i odjęła mu odwagę. Postał jeszcze czas jakiś, poprawił na nosie szkiełka, w złotą ujęte oprawę, obrzucił machinalnie spojrzeniem wystawę i poszedł dalej. W pewnej jednak odległości zatrzymał się, przeszedł na drugą stronę ulicy i stamtąd obserwował dziewczyny.
— Chodźmy już, Maryniu, już późno — odezwała się rumiana brunetka ciągnąc towarzyszkę i obejrzała się niespokojna wokoło.