Читать книгу Stalowe szczury. Błoto. Tom 1 - Michał Gołkowski - Страница 8

Оглавление

Otto Grenadier i spec od wszystkiego, co wybucha. Ma o wiele bardziej filozoficzny stosunek do życia, niż pozornie pozwalają na to okoliczności. Nie rusza się nigdzie bez swego żelaznego pancerza, kilku toreb granatów, automatycznej śrutówki i diabli wiedzą czego jeszcze. Z nieodłączoną fajką w zębach, jest niedużym, wąsatym, chodzącym arsenałem. Znacznie zawyża średnią inteligencji w pobliskich okopach, a może i na całym odcinku frontu.
Deeg Nawet strata oka od francuskiego bagnetu nad Sommą nie odebrała mu uszczypliwego humoru. Pogłębiła wręcz jego samokrytycyzm i radosny defetyzm. Jakby na potwierdzenie jego własnych słów, złośliwy los lubi okazjonalnie podstawić mu nogę albo popchnąć w błoto.
Kubis Lubi sobie pogadać, szczególnie kiedy ktoś słucha. W gorącej wodzie kąpany, nadpobudliwy. Z drugiej strony bardzo nostalgiczny typ.
Egon Cichy i zamknięty w sobie nożownik z miasta Danzig jest jedną z bardziej tajemniczych postaci kompanii karnej. Wiecznie nieogolony i brudny, jest uosobieniem prawdziwego kundla wojny – kogoś kto nawet na froncie nie potrzebuje broni palnej, żeby być śmiertelnie niebezpiecznym.
Siggy Operator miotacza płomieni o równie jak jego broń niestabilnym i wybuchowym charakterze, nieustannie przegląda i czyści sprzęt. Dla zasady i zabicia czasu wdaje się w dyskusje z Egonem, który bezskutecznie próbuje przekonać go, że życie to o wiele więcej niż tylko frywolne określenia części ciała i czynności wydalniczo-rozrodcze.
Heidrich Nie należy do rozmownych. Trzy słowa w zdaniu to dla niego dużo. Zwalisty, z grubsza ociosany siekierą wielkolud, człowiek czynu. Myślenie nie jest jego mocną stroną.
Spehl Gadatliwy i lekko oportunistyczny. Balansuje na krawędzi pomiędzy euforyczną radością a totalnym załamaniem nerwowym. W większości przypadków uśmiecha się dlatego, że w przeciwnym razie musiałby płakać. Jego dewiza – znaleźć coś do roboty i nie myśleć za dużo.
Heini Najnowszy nabytek kompanii karnej Reinhardta. W zasadzie to chyba nikt nie wie, że ma imię – tylko pamiętający wszystkich i wszystko Kurt zwraca się do niego per „szeregowy Meier”, reszta poprzestaje na zwykłym „ej, ty!”. Wyrwany z życia drobnego rzezimieszka i tchórza Heini w przyspieszonym tempie przechodzi proces hartowania charakteru, po którym albo stwardnieje jak stal, albo pęknie na tysiąc kawałków.
Kurt Nie pamięta tego nikt z obecnie żyjących, ale wygląda na to, że Kurt i Reinhardt znali się jeszcze przed tym, jak trafili do kompanii karnej. Wymagający od swych podkomendnych absolutnego posłuchu i wykonywania rozkazów bez szemrania, będący na froncie sędzią, ławą przysięgłych i wykonawcą wyroku w jednej osobie. Zarazem darzący żołnierzy twardą, ojcowską miłością. Każdego z nich zna z imienia i nazwiska, potrafi z pamięci wyrecytować ich stopnie przed degradacją i macierzyste jednostki bojowe, ale też po prostu dać w pysk za krzywe spojrzenie.
Reinhardt „Kapitan”. Nikt nie wie, kim był przed zesłaniem do kompanii. Nikt nie wie nawet, dlaczego posiadającego stopień kaprala Reinhardta nazywają właśnie kapitanem – tak po prostu było i tak jest teraz. Żaden ze szturmowców nie ma też pojęcia, w jakich okolicznościach ich kapitan stracił lewą połowę twarzy, ale jedno jest pewne – byle komu Deutsches Kaiserreich srebrzonych protez nie funduje. Prowadząc swych ludzi, Reinhardt kieruje się sobie tylko znanymi motywami i logiką, ale zawsze trafia z nimi tam, dokąd chce, więc oddział ufa mu bezgranicznie.
Stalowe szczury. Błoto. Tom 1

Подняться наверх