Читать книгу Zniknięcie Córki Wintera - Michael J.Sullivan - Страница 8

Podziękowania

Оглавление

Już to mówiłem, ale można to powtórzyć: potrzeba bardzo wielu ludzi, żeby wyprodukować coś takiego jak powieść. Zważywszy, że zarabiam na życie pisaniem, spodziewalibyście się, że będę w stanie w pełni wyrazić swoją wdzięczność, ale słowa zawodzą mnie w takich chwilach. „Dziękuję” to za mało, a głębia mojej wdzięczności może rywalizować z Rowem Mariańskim.

Jak zawsze w pierwszej kolejności dziękuję mojej żonie, Robin. Ze wszystkich książek, jakie nasuwają mi się na myśl, w tej najwięcej zmian zawdzięczam jej uwagom po pierwszej lekturze szkiców. Nie tylko zwróciłam mi uwagę na problemy, ale też podsunęła rozwiązania nie dość, że pomysłowe, to jeszcze wnikliwe. Nasze „dyskusje” często były głośne, zawsze namiętne, ale wypływały z tego samego – pragnienia, żeby to była jak najlepsza książka. Myślę, że całkiem dobrze nam się nad nią pracowało. Książka zyskała o wiele bardziej satysfakcjonujące zakończenie od tego, które początkowo stworzyłem, a jeśli jesteście związani z Kickstarterem albo należycie do grupy, która przeglądała wersję roboczą, to macie pewne pojęcie o tym, jak ciężko pracuje moja żona. Nie widzieliście jednak, ile pracy włożyła w tę książkę, zanim trafiła ona w czyjekolwiek ręce. Jej poprawki udoskonaliły powieść w stopniu, jakiego nigdy nie osiągnąłbym, pracując samemu, więc wszyscy jesteśmy jej dłużnikami.

A skoro już mowa o redakcji, to chcę podziękować niesamowitym redaktorom za ich niezwykły talent – Laurze Jorstad i Lindzie Branam. Obie redagowały wiele moich książek. Laura pracowała przy „Hollow World”, „Śmierci Dulgath, „Age of Myth” i „Age of Sword”. Linda pomagała przy „Śmierci Dulgath”, „Age of Myth”, „Age of Sword” i będzie redagowała „Age of War”. Tylko niewielka grupa ludzi wie, jaka istnieje różnica między moimi oryginalnymi pracami a tym, co ostatecznie zostaje wydane. Oni ratują mnie przed wyjściem na głupca, sprzątają po mnie i robią to z prawdziwym profesjonalizmem. To dla mnie zaszczyt, mieć ich w swojej ekipie, i ogromnie jestem im za to wdzięczny.

I tu gładko przejdziemy do czytelników wersji roboczej! Ponad dwadzieścia pięć osób podzieliło się swoimi odczuciami, a także oceniło poszczególne rozdziały i odpowiedziało na pytania w kwestionariuszu. Ostatecznie mieliśmy ponad 2100 ocen 525 rozdziałów! Dzięki wysiłkom Robin książka miała naprawdę dopracowaną strukturę, ale zawsze można coś poprawić i uwagi czytelników wersji roboczej przyczyniły się do ulepszenia wielu kluczowych scen. Wychwycili nawet rażąco niedomknięty wątek, który umknął zarówno Robin, jak i mnie, dzięki czemu zdołałem go stosownie domknąć. Nie ma tu dość miejsca, żeby wchodzić w szczegóły, ale mamy nadzieję napisać e-book „Making of the Disappearnace of Winter’s Daughter” (coś podobnego zrobiliśmy przy okazji „Śmierci Dulgath” i „Age of Swords”). Jeśli nam się uda, będzie dostępny dla wszystkich zainteresowanych zakulisowymi aspektami pracy nad książką. Wystarczy, że napiszecie na adres michael@michaelsullivan-author.com, a dostaniecie kopię. Wpiszcie do tematu e-maila Making of... (i dalej tytuł właściwej książki), a natychmiast dostarczymy Wam to, czego potrzebujecie. Dziękujemy wszystkim czytelnikom wersji roboczej. Niektórzy nie życzyli sobie, żeby ich wymieniać, więc tu wspomnimy jedynie: Amy Lesniak Briggs, Michaela Jaya Brunta, Jeffreya Carra, Craiga Cato, Beverly Collie, Buffy Curtis, Marie-Louise Faering, Cathy Fox, Sheri L Gestring, Julianne Gaston, Chrisa Haughta, Craiga T. Jacksona, Toby’ego Johnsona, Evelyn Keeley, Stephena Kafkasa, Sarah i Nathaniela Kiddów, Franka Kincella, Jamie’ego McCullougha, Elizabeth Ocskay, Christinę Pilkington, Slobodana Rakovica, Beth Rosser, Melanie Sanderson, Jeffreya Schwarza, Laurie Swensen, Scotta Vout oraz Sarah Webb.

Oprócz „czytelników beta” – oceniających wersję roboczą – mieliśmy jeszcze „czytelników gamma”. Kim są? Możecie ich uznać za ostatnią linię obrony. Otrzymują książkę po wprowadzeniu zmian zasugerowanych przez „czytelników beta”, na ostatnim etapie prac redakcyjnych. Ich zadaniem jest wychwycić wszelkie wpadki, jakie umknęły nam wcześniej. „Czytelnikiem gamma” w przypadku tej powieści był Chris McGrath. Nie dość, że znalazł wiele literówek i błędów gramatycznych, to jeszcze wskazał kilka poważniejszych problemów, które zdołaliśmy naprawić przed drukiem.

A teraz czas na pozostałych, których nie mogę pominąć. Po raz kolejny skorzystaliśmy z niezwykłego talentu plastycznego Marca Simonettiego przy tworzeniu okładki. Jeśli nie znacie jego prac, koniecznie się z nimi zapoznajcie. Nie dość, że stworzył okładki do sześciu moich książek, to jeszcze stworzył niesamowite rzeczy między innymi do „Kronik Królobójcy” Patricka Rothfussa, „Pieśni lodu i ognia” George’a R.R. Martina, serii „Z mgły zrodzony” Brandona Sandersona i cyklu „Świata Dysku” Terry’ego Pratchetta. Odpowiada za okładki do francuskich wydań „Królewskiej krwi”, „Wieży elfów” i „Nowego imperium”. Jeśli chodzi o rynek anglojęzyczny, pracował nad okładkami do „Hollow World”, „Śmierci Dulgath”, „Age of Myth”, „Age of Swords” i „Age of War”.

Prawa do audiobooka zakupił Lee Jarit z Audible Studios. Zawsze był wielkim fanem moich prac i odwalił kawał świetnej roboty przy okazji „Śmierci Dulgath”. Przed wypuszczeniem „Zniknięcia córki Wintera” awansował na nowe stanowisko, dlatego trafiliśmy pod opiekę Kristen Lang. Nie będę kłamać, utrata Lee jako naszego orędownika była dużym ciosem, ale po spotkaniu z Kristen wiedzieliśmy, że trafiliśmy w dobre ręce. Zainteresowała się nawet moim nowym cyklem i wszyscy jesteśmy podekscytowani tym projektem. A wracając do „Zniknięcia córki Wintera”, Kristen wspaniale zadbała o naszą książkę i dopilnowała, żeby ludzie z marketingu stosownie się nią zajęli. Piszę to, zanim jeszcze to wszystko się wydarzyło, ale jestem pewien, że promocja wypadnie świetnie.

Dobrze, już prawie kończę... Ostrzegałem, że opublikowanie powieści wymaga wysiłku wielu ludzi. Na końcu pragnę podziękować fenomenalnemu Timowi Gerardowi Reynoldsowi. Tu już dwunasta książka, przy której współpracujemy z Timem, i bez względu na to, ile razy mu dziękuję i go wychwalam, nadal nie potrafię ująć w słowach tego, co czujemy z Robin. Dziękujemy Ci, Tim. Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy. Niech Twoja gwiazda błyszczy coraz jaśniej, ale znajdź czas na nagrywanie moich książek!

Jak widzicie, moja ekipa nabrała kształtu i wspomaga mnie już od dawna. Większość moich współpracowników to ci sami ludzie, którzy pracowali dla tradycyjnych wydawców, a których wynająłem do tego projektu. Kiedy natrafiam na świetnych ludzi, staram się dobrze ich traktować i podsyłać im pracę. Mam nadzieję, że są tak samo jak ja zadowoleni z tego, jaki ostatecznie kształt przybrała ta książka. Myślę, że wyszła niezgorsza... czy raczej: wyszła niezgorzej? Lindo, Lauro, wybaczcie, nie mogłem się oprzeć pokusie.

Zniknięcie Córki Wintera

Подняться наверх