Читать книгу Ringo - Michael Seth Starr - Страница 4

Wprowadzenie

Оглавление

Miejmy to już za sobą.

Nie jesteśmy spokrewnieni. Urodziłem się z tym nazwiskiem, on nie. To tylko zbieg okoliczności.

Ale czemu miałbym nie napisać o Najsławniejszym Perkusiście Świata?

Ta książka nie jest o Nich. Nie spodziewajcie się chronologicznej relacji z życia zespołu i szczegółowych raportów z sesji nagraniowych. To już dokładnie przerobiono wiele razy.

Oczywiście zespół jest „wielką częścią jego legendy”, że posłużę się odnoszącymi się do perkusisty słowami George’a Harrisona, pochodzącymi z filmu Noc po ciężkim dniu. Ta książka pewnie nigdy by nie powstała, gdyby w sierpniu 1962 roku John Lennon, Paul McCartney i Harrison nie zwolnili Pete’a Besta i nie zaprosili do zespołu The Beatles Ringa Starra.

Nikt nie wie, jak potoczyłoby się życie Ringa, gdyby odmówił panom Lennonowi, McCartneyowi i Harrisonowi i pozostał w grupie Rory Storm and the Hurricanes, w której obijał bębny przez cztery lata.

Ringo znajdowałby się w świetle reflektorów w trakcie występów tego zespołu – śpiewałby swoim nosowym barytonem utwór Boys i cieszył się uwielbieniem miejscowych fanów grupy. Być może umieściliby jego zdjęcie lub nawet wspomnieli o nim czasem w „Liverpool Echo” lub magazynie „Merseybeat”.

A później – podobnie jak wielu innych ulubieńców liverpoolskiej sceny muzycznej, którzy skończyli jako bohaterowie starych, pożółkłych wycinków z gazet – stałby się przeszłością. Patrzyłby z podziwem i zazdrością, jak Beatlesi (w składzie z perkusistą nienazywającym się Pete Best) w ciągu roku zmieniają świat.

Ale Ringo nie powiedział: „Nie, dzięki” i właśnie dlatego powstała ta książka.

„Jestem tu, bo to wszystko się wydarzyło – mówił kilka lat po rozpadzie The Beatles. – Ale nie zrobiłem nic w tym kierunku, poza powiedzeniem »tak«”.

Typowy, skromny Ringo. Gdy John, Paul i George proponowali mu pracę, był już uważany za najlepszego bębniarza w Liverpoolu, a nawet w całej północnej Anglii. Mało brakowało, a nie przyjąłby oferty, gdyż jeszcze jeden miejscowy zespół proponował mu angaż. Ale Beatlesi zaoferowali więcej pieniędzy. Nie mógł podjąć innej decyzji.

Zatem Ringo Starr się zgodził, a The Beatles od 53 lat są najważniejszą częścią jego życia. Był najstarszym członkiem grupy, lecz ostatnim, który do niej dołączył. Jego przygoda z zespołem trwała zaledwie osiem krótkich lat, choć dla historii była to cała wieczność.

Beatlesi zapewnili Ringo Starrowi bogactwo, o jakim nie śmiał marzyć, i sprawili, że dołączył do postaci, które zwykło się rozpoznawać tylko po imieniu – Marilyn, Cher, Madonna, Frank, Elvis…

John, Paul, George i osoby blisko związane z Beatlesami (Neil Aspinall, Mal Evans, George Martin, Brian Epstein i inni) odgrywali niezwykle istotną rolę w życiu Ringa między 1962 a 1970 rokiem. Początki były radosne i pełne nadziei. Skończyło się kłótniami i wzajemnymi pretensjami.

Ale moim celem podczas pisania tej książki było przeprowadzenie czytelnika przez życie Ringo Starra – od narodzin Richarda Starkeya w Liverpoolu aż do teraźniejszości, wraz ze wszystkimi ważnymi wydarzeniami, które miały miejsce pomiędzy.

Przekonacie się, że John, Paul i George nie zniknęli z życia Ringa po rozpadzie The Beatles. Podobnie jak on ze zmiennym szczęściem kontynuowali karierę jako wykonawcy solowi i zajmowali się własnym życiem. Każdy z nich obrał inną ścieżkę, ale co jakiś czas te ich ścieżki się spotykały.

Paul McCartney w dalszym ciągu utrzymuje z Ringiem bliskie kontakty. Pewnie podobnie byłoby z Johnem i George’em, gdyby wciąż żyli. W końcu stary dobry „Ring” był zawsze rozjemcą. Jego „bracia” nigdy nie przestali go kochać, podobnie jak on nie przestał kochać ich. Dlatego w rozdziałach poświęconych życiu Starra po 1970 roku od czasu do czasu natkniecie się na Johna, Paula i George’a.

Dowiecie się też znacznie więcej, począwszy od naznaczonego chorobami dzieciństwa Richy’ego Starkeya, który dorastał w Dingle – jednej z najpaskudniejszych dzielnic Liverpoolu – wychowywany przez samotną matkę pracującą w kilku miejscach, byleby zapewnić ukochanemu synowi dach nad głową i jedzenie. (Tak, zapisywał swoje imię właśnie w ten sposób – „Richy”, bez „e”).

Przeczytacie także o dojściu Richy’ego – pomocnika stolarza – do statusu uznanego miejscowego perkusisty oraz o wpływie, jaki wywarł na jego karierę we wczesnych latach inny liverpoolczyk, Rory Storm. Zajmę się także latami po rozpadzie The Beatles, gdy Ringo przebojem wdarł się na listy przebojów jako artysta solowy i rozstał się z pierwszą żoną, Maureen Cox – dziewczyną pochodzącą z jego rodzinnego miasta i matką trójki jego dzieci.

Gdy Ringo zagubił się na niespokojnym oceanie sławy w trakcie poszukiwań sensu życia, miał kłopot z powrotem do domu. Przez dwie dekady ostro imprezował z takimi postaciami jak Harry Nilsson czy Keith Moon. Jego kariera – muzyczna i aktorska – mocno ucierpiała, a on sam popadł w alkoholizm.

Znajdziecie tu także opisy jego późniejszych triumfów, które przyszły wraz z małżeństwem z Barbarą Bach, wzmianki o leczeniu obojga w klinice odwykowej, które uratowało im życie, oraz o odrodzeniu się Ringa jako trzeźwej gwiazdy programów dla dzieci i doświadczonego ambasadora rocka – zachwycającego całe pokolenie dzieciaków w roli Pana Konduktora w serialu Tomek i przyjaciele, jeżdżącego w trasy z grupą All-Starr Band, zbierającego pieniądze na cele charytatywne, piszącego książki i reklamującego różne produkty.

I wciąż (niechętnie) odpowiadającego na niekończące się pytania o The Beatles.

Nie znajdziecie tu natomiast opinii autora na temat technicznych zdolności Ringo Starra jako perkusisty The Beatles. Ten temat lepiej sprawdza się w dyskusjach przy piwie albo na forach internetowych. Można by o tym stworzyć osobną książkę i być może pewnego dnia faktycznie taka powstanie. Nie jestem muzykiem. Grałem na perkusji jako nastolatek, ale kiepsko. Jeśli jednak chcecie znać moje zdanie, to stały rytm i wyważony styl gry Ringa były idealne dla brzmienia Beatlesów.

Poza tym historii nie da się zmienić. To właśnie Ringo Starr gra we wszystkich nieśmiertelnych przebojach The Beatles: od pierwszego numeru jeden listy przebojów (Please Please Me) przez niemal wszystkie utwory nagrane przez zespół po ostatni numer jeden (The Long and Winding Road). To mówi samo za siebie – nie ma co z tym dyskutować.

Przywołuję w tej książce kilka sytuacji, gdy krytykowano grę Ringa – nawet takie przypadki, gdy on sam wspominał o krytyce. Nie da się tego całkiem zignorować, bo miało to miejsce. Ale wspominam też o płynących w jego stronę pochwałach – choćby tych wygłaszanych przez D.J. Fontanę, perkusistę Elvisa Presleya, który pracował z Ringiem w Memphis w połowie lat 80. podczas nieudanych sesji nagraniowych z Chipsem Momanem. „Nigdy nie słyszałem, by ktoś miał tak genialne wyczucie tempa”, mówił Fontana.

Nie sądzę, by ktokolwiek z żyjących w czasach Beatlemanii podważał wpływ, jaki Ringo Starr wywarł na wszystkich zainteresowanych perkusją – zwłaszcza na dzieciakach w Ameryce oglądających The Beatles podczas ich pierwszego występu w The Ed Sullivan Show w lutym 1964 roku.

Jednak nie mogę pominąć tego, że niektórzy fani skupiają się nieustannie na grze Ringa i nadawaniu przez niego tempa utworom The Beatles, zapominając o zasługach świetnego gitarzysty prowadzącego George’a Harrisona czy znakomitego gitarzysty rytmicznego Johna Lennona. Bo chyba każdy się zgodzi, że gra na basie Paula McCartneya jest bez zarzutu.

„Ringo Starr zmienił moje życie w większym stopniu niż którykolwiek inny bębniarz – pisał w wydanej w 1984 roku książce The Big Beat Max Weinberg, wieloletni perkusista współpracującej z Bruce’em Springsteenem grupy E Street Band oraz członek zespołu grającego w prowadzonych przez Conana O’Briena programach Late Night i The Tonight Show nadawanych przez stację NBC. – Jego grę słyszał cały świat, to właśnie on zwrócił uwagę ludzi na rockandrollowe bębnienie. Począwszy od jednakowego trzymania obu pałeczek po pionierskie wypełnienia grane na tom-tomach, jego wpływ na perkusistów rockowych jest tak wielki jak Gene’a Krupy na jazzmanów”.

(Weinberg jest jednym z czterech perkusistów – obok Phila Collinsa, Kenny’ego Aronoffa i Johna Densmore’a – którzy opowiadają o grze Ringa na końcu tej książki).

***

Biografia nie pisze się sama w cudowny sposób. Wymaga dociekania, przeprowadzania wywiadów, podążania za tropami, które czasem są strzałem w dziesiątkę, a innym razem prowadzą donikąd. Trzeba także wielu ludzi, którzy pomagają w ten czy inny sposób podczas tej wędrówki po długiej i krętej drodze (wybaczcie te nawiązania).

Chciałbym podziękować osobom, które pomagały mi przy tworzeniu tej książki. Niektóre z nich zgodziły się udzielić wywiadów dotyczących Ringa Starra, inne służyły radą i wsparciem, jeszcze inne po prostu słuchały moich narzekań. Częstych.

Johnowi Cerullo, Bernadette Malavarca i Wesowi Seeleyowi z Hal Leonard (Back-beat Books) za cierpliwość i wiarę w ten projekt; Keithowi Allisonowi; Kenny’emu Aronoffowi; Randy’emu Bachmanowi, Tony’emu Barrowowi; Davidowi Bedfordowi za jego gościnę, oprowadzanie mnie po Liverpoolu i ogromną wiedzę na każdy temat dotyczący The Beatles; Peterowi Brownowi; Clemowi Cattiniemu; Rayowi Connolly’emu; Joemu Connolly’emu; Philowi Collinsowi; Robertowi Coulthardowi; Mickowi Coyle’owi z Liverpool Talk Radio Station 105.9; Marilyn Crescenzo; Johnowi Densmore’owi; Kenowi Ehrlichowi; Davidowi Essexowi; Markowi Farnerowi; Julie Farin („Lady Macca”); Davidowi Fishofowi; Simonowi Flavinowi; Carlowi Gottliebowi; Dougowi Hoeferowi; Lawrence’owi Hollisowi; Dr. Johnowi; Catherine Jones z „Liverpool Echo”; Haroldowi Jonesowi; Larry’emu Kane’owi; Sarze Kestelman; Ianowi La Frenais; Stephanie La Motcie; Samowi Leachowi; Kenowi Mansfieldowi; Jeffowi Margolisowi; Steve’owi Marinucciemu; Chris O’Dell; Seanowi O’Mahony’emu; Terry’emu O’Neillowi; Dave’owi Pattersonowi za podzielenie się historyjkami z dzieciństwa Richy’ego Starkeya i za te dwa znakomite zdjęcia; Mariusowi Pencznerowi; Johnowi Romainowi; Dorze Rotondelli; Rebie Russell; Keithowi Seppanenowi; Johnowi Scheinfeldowi; Samowi Shoupowi; Rickowi Siggelkowowi; Barry’emu Sinkowowi; Phyllis Smith; Doreen Speight; Seanowi Stylesowi z BBC Radio Merseyside, który zaprosił mnie dwukrotnie do udziału w swoim programie, bym mógł opowiedzieć o książce; Sethowi Swirsky’emu; świętej pamięci sir Johnowi Tavenerowi; Isaacowi Tigrettowi; Larry’emu Turmanowi; Timowi Van Rellimowi; Enid Williams; Trinie Yannicos.

Wreszcie ogromne podziękowania należą się mojej córce Rachel oraz mojej żonie Gail za cierpliwość i zrozumienie w okresie, gdy pracowałem nad tą książką. Kocham was bardzo.

***

Każdy biograf, który opowiada o żywej osobie, jest zobowiązany niepisanym prawem do skontaktowania się z bohaterem swojego dzieła i powiadomienia go o jego powstawaniu. Tak właśnie uczyniłem.

Wkrótce po podpisaniu umowy, wiosną 2012 roku, podjąłem próbę kontaktu z agentką Ringa Starra, by wyjawić jej swoje zamiary. Ona z kolei poinformowała mnie, że wszelkie sprawy dotyczące Ringa muszą przejść przez biuro jego prawnika w Los Angeles. Niech tak będzie. Wysłałem kilka maili do prawnika Ringa, w których oznajmiłem, że piszę książkę, i spytałem, czy będzie możliwość porozmawiania z Ringiem o jego życiu i karierze. Nie otrzymałem odpowiedzi.

Nadeszła wreszcie we wrześniu 2012 roku, gdy Ringo umieścił poniższą wiadomość na swoim profilu facebookowym i stronie ringostarr.com:

Michael Starr pisze moją nieautoryzowaną biografię. Chciałbym powiadomić przyjaciół i fanów, że nie mam z nią nic wspólnego. Nie uczestniczę w pracach nad nią.

Pokój i miłość,

Ringo

Oto opowieść o nim.

Ringo

Подняться наверх