Читать книгу Nieposłuszeństwo wobec prawa - Mirosław Rutkowski - Страница 6
Prawo wymaga sankcji. Podejście tradycyjne
ОглавлениеIdea nieposłuszeństwa ufundowana na podstawie takich założeń może utrzymać, a nawet znacząco wzmacniać swą wiarygodność. Dotyczy to każdego bez mała modelu argumentacji praktycznej, który zakłada, iż jedną z najpoważniejszych cech racjonalnej procedury dowodzenia słuszności naszych działań jest możliwość ustalenia logicznie prawomocnego przekonania, które wiąże się z tak rozumianym aktem sprzeciwu. Znajomość tej metody w obecnych czasach jest bez wątpienia dość powszechna, choć istnieją nie do końca uświadomione różnice między przypadkami, które mogą stać się przedmiotem jej zastosowania.
Najważniejsze tezy służące uzasadnianiu aktów nieposłuszeństwa odwoływały się w głównej mierze do dwóch odmiennych sytuacji. Pierwsza dotyczy pewnej osobliwości niektórych systemów prawnych, mianowicie ich dwoistości. Najlepszym bodajże tego przykładem jest system prawa amerykańskiego, zakładający określone relacje preferencji między prawem stanowym a prawem federalnym. W jego ramach zachowanie obywateli prowadzące do łamania prawa w pewnych okolicznościach mogłoby zostać uznane za niezbędne ogniwo w procesie ustanawiania jego legalności. W ten sposób nieposłuszeństwo przedstawicieli ruchu abolicjonistycznego wobec prawa stanowego nakazującego segregację rasową było przez niektórych uznawane za właściwą procedurę dowodzenia jego nieważności. Dualizm prawa może być pomocny przy uzasadnianiu nieposłuszeństwa jedynie w niewielu przypadkach, nie obejmuje bowiem sytuacji, w których wymagane jest uzasadnienie czynności łamania prawa wyższego rzędu. W tej roli występuje zazwyczaj powszechnie akceptowana w prawoznawstwie zasada hierarchizacji aktów prawnych, zgodnie z którą koniecznym warunkiem prawomocności aktów niższego rzędu jest ich niesprzeczność z aktami znajdującymi się na szczycie hierarchii. Według tego założenia nieposłuszeństwo wobec Fugitive Slave Act, tj. prawa nakazującego amerykanom denuncjację zbiegłych niewolników i zakazującego udzielania im schronienia oraz podawania żywności, nie mogło być usprawiedliwione przyjętą koncepcją dualizmu prawnego, ponieważ jako stosowny akt prawa federalnego prawo to stanowiło przykład prawa nadrzędnego. Tego typu zachowanie byłoby jednak usprawiedliwione wówczas, gdyby w przedstawionych okolicznościach zostało uznane za konieczny sprawdzian jego konstytucyjności.
W taki sposób interpretuje się pojęcie sprzeciwu w klasycznych teoriach nieposłuszeństwa obywatelskiego. Nie zawsze jest to jednak rozwiązanie zadowalające. Nieposłuszeństwo obywatelskie nie obejmuje bowiem wszystkich znaczących przejawów protestu, rozumianego jako wysiłek świadczenia na rzecz czegoś innego. Warunek ten spełnia natomiast druga grupa przypadków będących przedmiotem zastosowania wspomnianej metody. W praktyce następuje to zwykle wtedy, gdy szuka się usprawiedliwienia dla nieposłuszeństwa wobec praw uznawanych za konstytucyjne. Wspomniane procedury uzasadniające w postaci dualizmu prawa lub hierarchizacji aktów prawnych są do tego celu niewystarczające. Ten rodzaj nieposłuszeństwa może być inspirowany jedynie zasadami stojącymi ponad prawem stanowionym, których podstawowym atrybutem jest niezależność, rozumiana najczęściej jako niepodatność na zmiany na drodze stosowanych we wspólnocie mechanizmów podejmowania decyzji. Za przykład wzorcowego modelu uzasadniania tego typu przypadków nieposłuszeństwa może służyć powszechnie znana tomistyczna tradycja prawa naturalnego; z jednej strony aprobuje ona istnienie zasad sprawiedliwości, które nie mogą być przedmiotem stanowienia ani zmiany w wyniku takich lub innych politycznych procedur, z drugiej zaś przyjmuje tezę o koniecznym charakterze związku tych zasad z prawem w tym sensie, że społeczny status prawa jest funkcją jego stosunku do tak pojmowanej sprawiedliwości. Zwolennicy takiego sposobu myślenia na ogół głoszą poglądy zbliżone do stanowiska moralizmu prawniczego, które w najbardziej radykalnej formie, znanej już od czasów Summy teologicznej, nie uznaje istnienia prawa o niemoralnej treści. Nikt jednak nie powinien ulegać – obecnej niewątpliwie w zaprezentowanym modelu – pokusie, by wyciągać z tego wniosek, iż decydujące znaczenie dla uzasadniania przypadków nieposłuszeństwa wobec prawa ma wiarygodność tezy o założonym charakterze metafizycznego statusu moralności. Akcenty rozkładają się bowiem nieco inaczej. Boska geneza moralności może odgrywać znaczącą rolę w uzasadnianiu nieposłuszeństwa przede wszystkim dlatego, że zapewnia potrzebną niezależność pierwotnych zasad postępowania od decyzji członków wspólnoty. Do tego celu może jednak służyć każda koncepcja wywodząca moralność ze źródeł, których nie sposób zrelatywizować do wspólnych przekonań członków wspólnoty bądź poszczególnych ludzi. Spróbuję pokazać w dalszej części, że kryterium to spełnia również wiele uznanych koncepcji metaetycznych głoszących tezy sprzeczne z tradycją prawa naturalnego, jak choćby niektóre odmiany teorii umowy społecznej.
Możliwość tak odmiennego zastosowania w praktyce społecznej zdefiniowanej idei nieposłuszeństwa skłania do wniosku, iż w konsekwencji mogło to doprowadzić do sformułowania na ten temat teorii, różniących się między sobą w sposób analogiczny. Trudno jednak byłoby znaleźć w historii filozofii społecznej takie wersje nieposłuszeństwa wobec prawa, które idealnie odpowiadałyby różnicom między mającymi faktycznie miejsce przypadkami, będącymi przedmiotem jej zastosowania. Możemy co najwyżej mówić o podobieństwach.
Najstarsze, sokratejsko-platońskie stanowisko w tej sprawie należałoby zapewne zaliczyć do grupy drugiej. Przemawia za tym staranność, z jaką wyłożone zostały racje przemawiające za postępowaniem zgodnym z nakazami słuszności, dobra i sprawiedliwości, a także sposób, w jaki zostały powiązane ze sprzeciwem wobec nakazów prawa. Obrona Sokratesa jest bodaj pierwszym spójnym projektem filozoficznym formułującym tezy konieczne dla zrozumienia właściwego sensu przeciwstawiania się władzy i stanowionemu prawu. Aktualności tych tez nie mogą uchylić jakiekolwiek różnice występujące między poszczególnymi przypadkami tego zjawiska. Najważniejsza dotyczy niewątpliwie przekonania o istniejącym niezależnie od jednostkowych i społecznych uwarunkowań porządku moralnym, który nie podlega negocjacjom w kategoriach uznanych procedur politycznych. Z tej perspektywy to, co dobre i sprawiedliwe, nie zależało ani od woli większości członków wspólnoty, ani od wyroków sądu, ani nawet od woli bogów; było nam dane w wyniku wykorzystania naszych poznawczych władz i zdolności, a ich potencjał w tym zakresie otrzymał dość niejasne – trzeba przyznać – miano daimoniona. Ta być może nie do końca zrozumiała teza o pierwszeństwie filozofii wobec polityki miała w dziejach wiele interpretacji – od najbardziej absolutystycznych i metafizycznych w racjonalistycznie ukierunkowanej filozofii deistycznej Oświecenia i współczesnych teoriach praw człowieka, przez bardziej antropocentryczne próby obiektywnego ustalania zasad sprawiedliwości w teoriach umowy społecznej, aż do pragmatycznych koncepcji komunitarianistycznych. Te ostatnie negują wręcz możliwość istnienia liberalnej wspólnoty demokratycznej beztrosko odrzucającej ideę zasad moralnych niezależnych od polityki. Choć inaczej definiowano pojęcie obiektywności w odniesieniu do porządku dobra i sprawiedliwości, to jednak wspólnie podzielano daleko idącą powściągliwość wobec sprzeciwu odnośnie do przekonania, iż jego ustalenie wymaga wyjścia poza polityczne instytucje wspólnoty.