Читать книгу Nina i Tajemnica ósmej nuty - Moony Witcher - Страница 7
ОглавлениеPROLOG
W nocy 3 września na wszystkich murach miasta nad laguną rozwieszono ponad dwa tysiące plakatów z surowym obwieszczeniem. Rano, po przebudzeniu, większość wenecjan nie okazywała zaskoczenia; w końcu nowy burmistrz, markiz Loris Sibilo Loredan (LSL), już od ładnych kilku dni zapowiadał, że podejmie drastyczne kroki prewencyjne, a mieszkańcy, zmęczeni i wystraszeni, nie chcieli dłużej słuchać o tym przeklętym, marmurowym pomniku.
Co prawda, niektórzy przysięgali, że widzieli, jak rusza ogonem. Inni opowiadali, że oczy kamiennego czworonoga promienieją dziwnym, fioletowawym blaskiem, który nocą oświetla nieprzerwanie Pałac Dożów i plac Świętego Marka. Jednak nikt nie miał dość odwagi, by otwarcie przyznać, że posąg Skrzydlatego Lwa jest… żywy!
To prawda, że dwa miesiące wcześniej wiele osób było świadkiem niezwykłego wydarzenia: marmurowy lew, po nagłym zniknięciu pewnego ciepłego lipcowego poranka, powrócił po kilku godzinach, by znów osiąść na zabytkowej kolumnie. Jednak tylko nieliczni uwierzyli, że ten ciężki posąg może swobodnie latać; wszystko to wskazywało raczej na jakieś magiczne okoliczności.
Niesamowita historia okrążyła świat, wywołując potężne zamieszanie w mieście, a ówczesny burmistrz był zmuszony podać się do dymisji. Na jego miejsce mianowano w pośpiechu jednego z najbardziej znanych arystokratów weneckich, markiza LSL. Nowy burmistrz, zażywny i despotyczny pięćdziesięciolatek, o prostych, szpakowatych włosach, pociągłej twarzy, oliwkowej cerze i zgniłozielonych oczach, przyjął stanowisko, ponieważ – jak głosiła wieść – pewien bogaty wenecjanin podarował mu w zamian kopalnię złota.
Markiz, otoczywszy się tuzinem podejrzanych indywiduów, za pierwszy cel wyznaczył sobie uspokojenie opinii publicznej i natychmiast wszczął dochodzenie w sprawie bulwersującego wydarzenia. Eksperci z całego świata nie zdołali jednak niczego wyjaśnić w satysfakcjonujący sposób. Tylko pewien wybitny angielski profesor ośmielił się postawić hipotezę, że Skrzydlatego Lwa zaatakował „wirus”, którego ofiarami padają zabytkowe posągi, ale jego teza, choć bardzo interesująca, została natychmiast odrzucona, zapewne aby uniknąć jeszcze większej sensacji. Loris Sibilo Loredan, po długiej, ożywionej i poufnej naradzie ze swymi najbardziej wpływowymi i usłużnymi wyborcami, polecił zawiesić na murach miasta plakaty z obwieszczeniem, licząc, że to położy kres wszelkim dyskusjom. Zamysł się powiódł… choć nie do końca.
Tajemnica Skrzydlatego Lwa nadal podsycała ciekawość weneckich dzieci, które dobrze pamiętały lot marmurowego zwierzęcia i nie przestawały wierzyć w jego czarodziejskie właściwości. Po kryjomu puszczały wodze fantazji. Po kryjomu… ponieważ za każdym razem, gdy któreś zaczynało o tym mówić, natychmiast je uciszano. Nauczyciele też nie chcieli poruszać tej kwestii, zwłaszcza na początku roku szkolnego, ze wszystkich sił starając się uniknąć dyskusji w klasie na temat surowo zakazanych dyscyplin: magii i alchemii!
Cóż, dzieciom pozostawało tylko jedno wyjście – zawierzenie dziewczynce posiadającej czarodziejskie moce, czyli Ninie de Nobili z Szóstego Księżyca, która wraz z przyjaciółmi, Dodem, Ceskiem, Fiore i Roxy, toczyła walkę przeciwko Złu, w celu ocalenia świetlistej planety Xorax.