Читать книгу Diamentowa królowa. Proza po polsku - Natalia Patratskaya - Страница 2

Rozdział 1

Оглавление

Biały kabriolet powoli przejeżdżał czarnych samochodów. Za kierownicą bieli auto siedziała zgrabna kobieta, ona dyskretnie mieć oko na mężczyzn siedzących w czarnych auto, w nadziei spotkać swojego idola. Czarno-biała skórzana kurtka podkreślała jej niejednoznaczność. Czarno-biała torba podkreślała kurtkę. Biała część kurtki korzystne оттеняла jej koński ogon. Czarna część kurtki spotykała się z czarnymi skórzanymi spodniami.

Zapach perfum вырывался z jej auto benzynowe pary autostrady. W jednym z korków obok białej samochód zatrzymał się czarny samochód z młodym człowiekiem za kierownicą. Poglądy dwóch myśliwych spotkali się, i zrozumieli, że odkryli siebie na tę wiosnę. Dwa samochody pojechaliśmy dalej razem. Samochody jakby sklejone, była maszyna-katamaran na drodze. Młody człowiek i dziewczyna trzymali się za ręce. Jedna maszyna była z kierownicą po prawej stronie, a druga z lewej. Trzymali stery i rozmawialiśmy jednocześnie.

Mężczyzna nazywał się Apollo, otworzył swoją wiosenną polowanie na przygody w wiśniowym skórzanej kurtce i czarnych skórzanych spodniach. Niezadowolony maszyny krąży ich stroną. Spotkali się dwa myśliwego na autostradzie, gdzie zwierzyna? Dwa samochody wraz zajechały na parking samochodowy, jak je kleić. Agnieszka i Apollo wyszli naprzeciw siebie. Znalazł się na-częściowo powyżej, rozmiar jego ciała od pasa do głowy był taki, jak u niej, ale jego nogi były znacznie dłuższe.

Usiedli na swoje koncerty, ale ich samochody nie разъезжались. Oni jadą z tą samą prędkością, a to jest bardzo trudne w tętniącej życiem wiosennym mieście, kiedy po zimowej hibernacji wyleciały wszystkie maszyny. Zatrzymali się na kolejny parking samochodowy, gdzie mogli zajechać dwa samochody jednocześnie, jakby to nie dwa samochody, cabrio-katamaran.

Apollo już wyraźnie wiedział, że nie chce kontynuować polowanie na kobietę z białego samochodu, ale myślałem, że chce. Wiedział jedno, a myślałem innych. Agnieszka myślała, że ten młody mężczyzna jej nie pasuje, ale mocno wiedziałam, że nadaje się. Znów wyszli ze swoich maszyn, wiedząc, że do siebie są absolutnie idealne wzrostu.

– Co będziemy robić? – zapytał Apollo, bawiąc się pierścieniem przed oczami młodej dziewczyny.

– Zostawmy maszyny i pojedziemy taksówką, – spokojnie odpowiedziała Agnieszka, pokazując dużą diament broszka w klapie kurtki.

– Wyjedziemy w różne strony? – powiedział Apollo, nie odrywając oczu od stylowymi broszki.

– W swoim domu, – nieoczekiwanie gniewnie odpowiedziała dziewczyna, запахивая kurtkę, aby ukryć skarb otwartej klatce piersiowej.

Apollo wyskoczyło pierścień z brylantem, wyjmując telefon. A oto i dziczyzna! Znów zmienili zdanie o sobie i postanowili, że można kontynuować polowanie na takie błyszczące kamienie. Apollo wywołał dwie taksówki. Ale dwie taksówki są sklejone w jedno… Kierowcy innych pojazdów przyszedł w kompletnej dezorientacji, a Apollo nerwowo zaśmiał się. Kierowcy innych aut stał na czterech maszyn i nie wiedzieli, co robić. Apollo wywołał światła samochodu, ale przyjechały dwa samochody i sklejone.

Agnieszka z bagażnika samochodu i wyciągnęłam buty na obcasie, z platformą na podeszwie. Wzrost jej znacznie wzrosła. Szli i się śmiali. Spojrzała w pobliżu na diament, ale okazał się fałszywym. Spojrzał na broszka i pomyślałem, że to podróbka.

Ale zwierzynę ich już nie martwił! Słońce świeciło w oczy, a wzrost ich był taki sam. Oni uśmiechnęli się do siebie i sklejone w pocałunku. Czy długo stali, stany jednym długim pocałunkiem? Nie, wcale nie. Maszyny i stali na parkingu dobierać do pary, i nikt ich nie mógł rozłącz i ewakuować. Nikt nie mógł rozebrać samochód na części zamienne, bo ten, kto się do nich podchodził, sam приклеивался i zasypiał.

Straszny widok znajdowało się w środku miasta. Władze miasta zdecydowały się zrobić dach nad maszynami i chronić to dziwne miejsce od ludzi, ptaków i zwierząt.


Detektyw Musin mimowolnie spojrzał w okno: na dworze padał śnieg. Śnieg leciał i unosił się. Delikatne płatki śniegu, tańcząc w powietrzu, spokojnie trzymali się za długie igły sosen. Czasami igły nie zatrzymał, płatki śniegu, i oni, срываясь z igieł, leciały do ziemi. Młody mężczyzna patrzył w okno domu, w którym znajduje się rzemiosła sklepem. Przez śnieżną zasłonę był widoczny wejście do sklepu, za którym mimowolnie przyglądał się. Ludzie wchodzili i wychodzili ze sklepu, nie przyciągając jego uwagę.

Nagle poczuł przypływ uwagi na młody osobą w białej шубке z czerwonym długim szalikiem, związani pod kołnierzem. Końce szarfy odpowiadały długości poszycia. Na ręce miała założone czerwone rękawiczki, a na głowie – bierze czerwony pompon. Tak jasne dziewczyna kazała mu wstać z miejsca i wyjść na ulicę.

W ceglanej wieży, znajdującej się tuż przy lesie sosnowym, znajduje się sklep «Srebrny копытце». Wszedł do sklepu. Światło dzienne lampy świeci małe błyszczące kamienie w pierścieniach i kolczykach. Dziewczyna stała przy gabloty ze złotymi ozdobami. Znam ją przyciągały do siebie przezroczyste kamienie w złotej oprawie. Poprosiła sprzedawcę pokazać kolczyki z diamentami. Kryształowe ściany błyszczały na jej dłoni tak blisko i iluzoryczne, że ona przyłożyła je do płatka ucha i spojrzała w lustro.

Przezroczyste ściany, mrowiem w świetle lampy, wywołały u niej dziwne uczucie, że wie, jak można znaleźć w tym świecie diamenty. W jej domu nigdy nie było diamentów. Ale kiedy o nich czytałam w książkach lub oglądałam filmy z pogonią, jej zawsze wydawało mi się, że ona wie wcześniej dowolnego bohatera odpowiedź na pytanie: «Gdzie znaleźć diamenty?«Ona bardzo kochała detektywi z diamentami.

Dziewczyna przez chwilę zastanawiała się i zwróciła kolczyki z małymi diamentami sprzedawcy. Od niej pieniędzy starczyło na kolczyki-róże z турмалином, które przypominały jej jagody jarzębiny.

Musin i nie wątpił, że dziewczyna kupi czerwone kamienie pod kolor szalik i pompon. Wkrótce znów zobaczył urocze stworzenie. U niego pojawiło się gorące pragnienie, aby jeszcze raz się z nią bliżej zapoznać.

Śnieg iskrzył się w promieniach ulicznej latarni. Dziewczyna kręciła się na jednej nodze wraz z płatki śniegu, jak stopa kolczyki w uchu, gdy ona sprawdzała, czy jest na miejscu. Jej jasna runo w śniegu zamieniła się w mieniące się cud. Zrobił krok w stronę dziewczyny. Ona ze zdziwieniem spojrzała na niego. Był w ciemnym krótki płaszcz z puszystym komórkowym szalikiem na szyi.

– Dzień dobry – rzekła nieśmiało dziewczyna. – Ja Cię gdzieś widziałam. Wydaje mi się, że Cię znam.

– Dobry wieczór – uśmiechnął się młody człowiek. – Nazywam się Apollo. Jeśli widzieliście mnie, to nie przypadek.

– Nazywam się Agnes! A ja Was zapraszam na bułki z herbatą. Babeczka – bardzo niemodne wypieki, ale u mojej mamy są świetne są!

– Nie mam zamiaru rezygnować z Twojego zaproszenia. A nie boisz się zaprosić nieznajomego?

– Mam wrażenie, że my już od dawna, powoli rzekła dziewczyna.

Weszli w bliski dojazd, wspiął się po schodach na trzecie piętro i zatrzymali się naprzeciwko drzwi, gwoździ tapicerskich z dużymi kapelusikami. Drzwi otworzyła szczupła kobieta w średnim wieku z krótką fryzurą.

– Mamo, poznaj Apollo! – przedstawiła Agnieszka młodego człowieka.

– Miło cię poznać! – uśmiechnęła się jej mama. – Agnes, ty poszła do koleżanki Tatiana, a przyszła z młodym człowiekiem. Jak mam to rozumieć?

– Wyszłam z domu, покружилась wśród śniegu, a Apollo zatrzymał się koło mnie. Mamo, my posiedzimy u nas w domu i nigdzie nie idziemy – odpowiedziała dziewczyna, zupełnie zapominając o dziewczynę. – Apollo, zdejmij płaszcz, będziemy pić herbatę.

Usiedli na krzesłach z wygięte oparciami, stojące wokół owalnego stołu pokrytego tkaniną z wyszytym ściegu анютиными oczkami. W pokoju stał zestaw mebli: wysoki połysk szafka z kryształu, przybory kuchenne, szafa i telewizor na stoliku nocnym.

Na dużym płaskim talerzu leżały świeże bułki, posypane cukrem pudrem. Agnieszka zrobiłam świeżej herbaty w dzbanku, z automatu do którego zawisły metalowe sitko. Mocna herbata ona wlała w białe filiżanki na блюдцах. Ciepło i przytulnie zrobiło się w pokoju. Na ekranie czarno-białego telewizora śmigały łyżwiarze figurowi.

Tylko teraz Agnes spojrzała na Apollina. Czarne, gęste brwi podkreślały duże brązowe oczy. Czarne z odcieniem wiśni faliste włosy były czesane do tyłu. Zawsze miała słabość do takich męskie fryzury. Prosty nos, ładnie wygląda nad dużymi ustami, согретыми herbatą…

Apollo w odpowiedzi spojrzał na Agnessu: ciemno-blond włosy leżały na ramionach, duże szare oczy błyszczały, dołek na policzku лучилась od uśmiechu…

«Oni nie są do siebie podobne» – pomyślała w tym czasie jej mama.

– Agnes, kto u nas w gościach? Czyja ubrania wiszące w przedpokoju? – zapytał wszedł do mieszkania mężczyzna.

– Tato, to z Apollo.

Mężczyzna rozebrał się, umył ręce, przebrałem się i poszedłem do pokoju.

– Witam, Apollo! Ja – ojciec Agnieszki.

– Dobry wieczór! Przepraszam za strój inwazja, – Apollo wzruszył wyciągał do niego rękę.

– Zobacz, Apollo, nasze Agnessu nie krzywdzić.

– Nie zrobię – odpowiedział i wyciągnął rękę za następną плюшкой.

– Matka, dalej coś gorszych niż te bułki. I Apollo z nami zje, a wódki nie wytrzymać. Nie puszczamy. I пивком rzadko балуемся.

– Tak i nie piję. Moja praca wymaga precyzji: – szlifierki, – powiedział gość.

– To dobrze, że nie pijesz. Dobre prace nigdy nie piją.

– Apollo, chodźmy do mnie do pokoju – zaproponowała Agnes.

Poszli do pokoju dziewczyny. Drzwi za nimi się zamknęły.

– Matka, a facet-to jest dobre! – zawołał ojciec Agnieszki.

– Prawda, ojcze. I podoba mi się ten facet. U Agnieszki oczy świecą. Czuję, że z tym gościem u niej na długo romans potrwa.

W pokoju Agnieszki tapety i zasłony rzucało się w oczy białe i różowo kolorach. Było tu czysto, schludnie, przyzwoicie. Apollo usiadł w fotelu, kładąc ręce na drewniane podłokietniki. Obok niego stał owalny stolik kawowy, wykonany z polerowanego drewna. Na stoliku leżała haftowane serwetki, stała kryształowy kwiat wazon.

– Wiesz, Agnieszka, brakuje Ci diamentów w uszach, – powiedział młody człowiek.

– Apollo, Pan żartuje? Po co mi diamenty? Mi i turmalinu wystarczy! Ja i te kolczyki niedawno kupiłam w sklepie «Srebrny копытце». Poprosiłam sprzedającego pokaż mi kolczyki z diamentami. I niechcący włożyła je do płatka ucha. Spojrzałam w lustro: diamentowe ściany mrowiem w świetle lampy, wywołały u mnie dziwne uczucie, że wiem, jak można znaleźć w tym świecie diamenty.

– Agnes, lubisz diamenty?! Tak, to wspaniale! Mnie też się podobają! – zachwycony przerwał jej mowę Apollo. – A turmalin, w Twoich uszach jak jagody jarzębiny. A ja kocham blask kryształów i diamentów. Lubię, gdy szyby błyszczą, – rzekł sennie Apollo.

– Puszczę muzykę. U mnie jest nowa płyta z piosenkami i odtwarzacz z głośnikami. Ja już prawie wszystkie utwory z tego wiem.

– Śpiewasz piosenki pod płyty? Nigdy nie śpiewając dalej śpiewaków.

– Mam ogromne książki z reprodukcje obrazów. Chcesz zobaczyć?

– Popatrzeć. Z Tobą jestem i reprodukcje obrazów mogę zobaczyć.

Młodzi ludzie zaczęli przewracać wielką książkę z reprodukcje obrazów, na których zostały przedstawione pałace, mieszkania, wnętrza, rzeźby.

– Agnes, pasować tylko diamenty, – sennie powtórzył Apollo. Patrzył na kolorowe pałace w książce i na kolczyki w uszach Agnieszki. Turmalin wielkości napój kość migotała przy wieczornym oświetleniu odcieniem wiśni.

– Apollo, turmalin bezpieczniej, ale diamenty – to świetnie!

– To ty już wiesz o co mi chodzi. Dam ci, Agnieszka, diamentowy zestaw.

– Powiesz też – bąknęła dziewczyna, zamykając książkę z obrazami z przeszłości.

Tak, oni mówili, mylące «ty» i «Ty», i było im dobrze.

– Muszę już iść, jechać do domu daleko. Byłem w swojej okolicy po sprawie – wstał z fotela młody człowiek.

– Odprowadzę Cię do drzwi – westchnąwszy, powiedziała Agnes, to nie rozumiem, dlaczego zaprosiła do domu obcej osoby, ale ona była całkowicie pewna, że już go nie widziałam.


Apollo podszedł do lotnika wysokogórskiego helikoptera i zapytał go:

– Od którego momentu zaczyna się lot na szczyty gór?

– Z idei projektu, odtworzenie w formie papierowej. W dokumentacji projektowej drobiazgowe prace zebrane wysokogórski helikopter. Teraz helikopter jest w pełni gotowy do lotu. Piloci ubrany w nową skórę, opracowany nowy rodzaj odzieży dla pilotów, nie zakłócania ruchów człowieka. Zapasy jedzenia i wody mamy na dwa tygodnie. Połączenia sprawdzone.

– Przepraszam, a co zamierzają robić załoga śmigłowca w Śnieżnych górach? Jaki jest cel twojego lotu? – zapytał Apollo z uporem w głosie.

– Chodzą słuchy, że na Śnieżnej górze jest suchy lód, a my go растопим.

– Poszedł pan od odpowiedzi na moje pytanie. Góra niezamieszkana, bez wyposażenia, do wypoczynku nie nadaje się.

– Tak, zgadzam się na Ziemi w dowolnym miejscu lepiej Śnieżnej góry.

– Przepraszam, ale dlaczego potrzebujesz tej szczyt?

– Jak to, po co? – nie wytrzymał pilot. – W górach diamenty odkryli.

– A nie łatwiej na ziemi wydobywać diamenty?

– Tak na ziemi, wszystko pod kontrolą, a w górach jest wszystko nasze!

– Chyba do lotu jesteś naprawdę gotowy, i powód do lotu. A was nie przeraża długa droga, trudne warunki klimatyczne?

– Tylko by konkurencji nie było! Górskie diamenty twardsze, niż ziemskie.

– Kto sprawia, że można wydobywać diamenty tak wysoko w górach?

– Mnie zmusza wydobywać diamenty kobieta!

– To jak, przepraszam za ciekawość?

– Moja ukochana kobieta bez dużego kapitału do siebie nie dopuszcza, a tak przynajmniej przez dwa tygodnie, ale ja z nią będę!

– Dziękuję za rozmowę – powiedział Apollo i z wielkim szacunkiem ogarnął spojrzeniem nowy wysokogórski helikopter. On dobrze wiedział, że pilot zapamiętuje ostatnie pytanie, a nie jego pytanie o cel lotu.

Nie odchodząc od helikoptera, Apollo zadzwonił do swojego przyjaciela Fiodorowi.

Feliks uśmiechnął się:

– Weźmy diamenty, gdy helikopter wróci z gór. Czy my sami w takiej wysokości lecieć? Apollo, dobra robota, dobra robota.

Śmigłowiec osiągnął szczyty Ośnieżonych gór, lądowanie odbyło się na niczym niezwykłym powodzeniem. Załoga śmigłowca weszłam po płaskowyżu, tutaj kroki wszyscy mieli łatwiej, ale oddychać było niezwykłe. Sprzęt nowej konstrukcji nie przeszkadzało poruszać się w górach. Rękawice na rękach pozwalały wziąć w ręce drobne przedmioty. Helikopter znacznie zwiększył prędkość zdobywania szczytu góry.

Pilot krzyknął radośnie:

– Suchy lód! On błyszczy, i ma się wrażenie, że błyszczy śnieg!

Podszedł bliżej do masy lodu, ludzie odkryli, że błyszczą pewne stałe elementy. Wzięli w ręce błyszczące kamyki, które były wielkości wiśni, w lodowatej niewoli ich wystarczająco dużo.

– Jak diamenty znalazły się w żyłę lodu?! – zapytał pilot.

– Lód był niegdyś wodą i diamenty вымыло z muszli skały, – odpowiedział pilot.

Członkowie załogi wysokogórskiego helikoptera znaleźli diamenty praktycznie na powierzchni Śnieżnych gór. Diamenty trzeba było wyjąć z lodu. Prawdopodobnie był to największy wyciek lawy w odległych latach Ziemi. Latarka z wyjątkowo jasnym promieniem leżał w ręku pilota i posłusznie świecił tam, gdzie zmusili go do świecić. Załoga śmigłowca nie traciła czas na odpoczynek i zbierać diamenty. U podnóża góry ich jeszcze nie czekali przedstawiciele Gospodarza gór.

Apollo w słuchawce usłyszałem, że diamenty zdobyli. On podłożył lotnika w helikopter urządzenie podsłuchowe podczas rozmowy. Mocno uderzył mróz w naturze, a on tego nie zauważył. Oddech przechwycone od zimna, szedł przed wiatrem.

I bez zwiedzania innych planet, zawsze pojawiały się nieoczekiwane zjawiska tam, gdzie mieszkasz. Śnieg skrzypiał u Apollina pod nogami i migotał. Apollo szedł i myślał, że biżuterię najlepiej przechowywać poza zasięgiem.

«Podróż z wiązki światła, czasami lepiej niż z człowiekiem» – tak myślałem Apollo, бредя z latarką za walizką pilota. Patrzył za promieniem latarki i opowiedzieć o nim małą bajkę.

Promień milczący. Promień światła nigdy nie zgina się, ale może załamuj przy przejściu z jednego środowiska do innego. Dumny promień światła przesunęła się na zamarza wodzie mu nie przeszkadzała polynya, mógł zanurzyć się w głębię wody zimna.

Śnieg błyszczał od zimna i nie zauważyłem którzy chodzą po wodzie promień. Śnieg tak iskrzył i był dumny z jego ważnością, jego nieprzeniknioną biel, że nie mogłem porozmawiać z promieniem światła. Promień obraził i прожег wewnątrz śniegu małą dziurkę.

Do śniegu to był zastrzyk igłą. Oba są w separacji, niezadowolony z siebie. Promień gubił się w blasku śniegu, to po prostu nikt tego nie zauważył.

Wtedy promień postanowił wejść w głąb systemu laserowego, tutaj jego siła była tak wielka, że po przejściu przez pryzmat zostawiał naleśniki. Takie naleśniki pozostają od latające obok w wodzie płaskiego kamienia. To półprostej się podobało. Promień dumnie pojawił się w jednym z pryzmatów systemu laserowego, przeszedł przez rubin.

Szczęśliwy ray poszedł szukać szczęścia. Gdy promień światła spojrzał na zwykłe lampy uliczne, to zauważyłem w nim taką ilość promieni słonecznych, że postanowił się do nich nie wchodzić.

Promień sobie sprawę, że w nocy jest lepiej, niż w dzień, a jego znaczenie wzrasta gwałtownie, a w dzień światła od słońca tak wiele, że on, jak ziarnko piasku na pustyni, nikomu nie znany. Promień spodobała się jego znaczenie w ciemnych pomieszczeniach, w których jest on od razu widoczny jest w nich пронизывал przestrzeń, jak nitka, choć zabawki na niego rozłączaj się, a potem utnij nożyczkami z zamkniętymi oczami.

Tak, wspaniały stan – być ważnym wiązki światła w ciemności. Jeszcze promień światła zauważyłem, że może on być widoczny podwójnie, jeśli odbija się od lustra lub powierzchni wody. On zabawiał się swoim odbiciem w lustrze i jeśli patrzył prosto, to przerodziło się w punkt, który go nie urządzała.

I promień kontynuował swoją podróż w przestrzeni. Belki walcowane z reflektorem samochodu, oświetlając ciemne ulice, tak dojechałem do dworca kolejowego. W pobliżu dworca kolejowego stały wielkie pociągu, przed sobą mieli lokomotywy z potężnymi reflektorami, które przebijały ciemność nocy.

Ray spojrzał na niebo. Gwiazdy, jak daleko, jak do nich dołączyć? Promień skoczył-skoczył na miejscu i nie sięgnął do gwiazd. On świecił cienkiej nici światła, ale nikt tego nie zauważył.

Spojrzał promień na dalekie światła miasta i poleciał do nich, bardzo mu się chciało światło, dużo światła. Niech tam będą świecić i inne promienie, ale być jedynym promieniem w nocnej ciemności nie podobało mu się.

Belka chciał widzów. Zauważył, że wielu promienie osłonięte szybami i świecą z przykrością i cicho, ale czują się bezpiecznie. Promień schował się za przyciemniane szyby samochodu i zaświeciłem do wnętrza, od niego nie zamrugał, go nie zauważyli. «Ciekawe – pomyślał promień – to znaczy, że mogę się ukrywać, jeśli muszę». Nagle zauważył, że maszyna, w szkła której on idzie, podjechała do teatru. W teatrze powstały małe tłumy ludzi i znikały wewnątrz pomieszczenia. Promień przeleciał nad ludźmi w audytorium. Światło w ogromne żyrandole na suficie wypalony, sala pogrążyła się w полутьму. Promień wiercili na miejscu, zaczął patrzeć, co, jak mówią, połysk.

Na jego szczęście, na scenę z różnych stron zawalił się strumienie jasnych promieni. Samotny promień stał się niewidoczny. Widzowie patrzyli tam, gdzie świeciły promienie reflektorów. «To znaczy, że promienie mądrzejszy od ludzi, skoro oni posłusznie patrzą w kierunku światła» – pomyślał promień i wyleciał z sali.

Na głównej ulicy ogromna ilość samochodów догоняли światło swoich reflektorów. Promień postanowił wspiąć się na najwyższy dom, aby być bliżej nieznanych gwiazd. W ogromnym, ciemnym miejscu w nocy miasto leżał, oświetlone ulice i rzadkich oknami domów.

Za miastem rosły grubsze ciemność. Gwiazdy wydawały się bliżej. Promień odbił się i pozostał na miejscu. Śnieg na dachu domu uśmiechnął się migotał, nie dążył do gwiazd, on błyszczał, i wszystko.

Wiązka ze śniegiem znał i nie było z nim prowadzić rozmowę o tym, kto jaśniejsze. Płatki śniegu i bez niego wiele, i niech sobie brokatu w ciemności nocy przy отблеске świateł. Promień zszedł na ziemię.

Samotny przechodzień wyciągnął promień jej dłoni swoją. Wiązka nie zrezygnował z wyciągniętą do niego rękę Apollina. Ręka kliknęła przycisk jasnym latarki. Promień schował się i zasnął, śniły mu kamienie szlachetne i diamenty, z którymi tak miło grać.

Promień latarki natknąłem się na kabinę śmigłowca z ludźmi. Ciemność nocy, szczelinowy helikopterem i promieniem latarki, ożył. Apollo założył maska przeciwgazowa, i gdy członkowie załogi pojawiać się z kabiny, otoczone śpiący gazem. Ludzie jeszcze będą potrzebne, ale teraz diamenty były dla niego ważniejsze. On wyciągnął pojemnik z rąk уснувшего pilota, usiadł w podjechał łazik i był taki.

Ludzie Gospodarza gór odkryli członków załogi śmigłowca tylko przez godzinę i byli zaskoczeni, że te śpią, ledwo wyszedł z kabiny śmigłowca. Właściciel gór wiedział, że jest to dzieło zespołu Agnieszki, i był prawie pewien, że diamentowe orzechy włoskie na szczycie Śnieżnych gór już nie znaleziono.

Agnieszka i Apollo siedzieli na leżakach w divnoe plaży. Upalna kraj położony na południowych wyspach, jeszcze żyła i oddychała. Lub jej pomagali oddychać? Wyspy leżą w ciepłych falach oceanu. Palmy machając swoimi korona. Turyści przyjechali na wyspy z całego świata. Turyści Gorącym kraju mogą opalać się w promieniach słońca przez cały rok.

Agnieszka położyła się na czysty piasek pod lazurowym niebem. Cierpiała, że traci kolejny dzień, przeznaczony do wyszukiwania diament wielkości orzecha włoskiego. Figurka dziewczyny zdobywała złoty tan, a ona sama stała się obiektem pożądania pięknego mężczyzny o imieniu Apollo. Zdecydowała, że ona jest fajna, i ukazała się na wyspy, myte przez wspaniałe oceanem.

Apollo kupił sobie perukę zamiast panamy od słońca, aby go nie poznali inni wczasowicze.

Piotr, po tym jak zabrał górskie diamenty Właściciela gór, wrócił do domu i nie znalazł Agnieszki. Tak, on nie odkrył damy swego serca!

– O, cholera! – powiedział w przestrzeń i zapytał matki Agnieszki telefonicznie: – Walentynki Savelyevna, gdzie Agnieszka?

– Agnes w Gorącym kraju. Ona насмотрелась biegów o ostatniego bohatera i wyjechała na wyspy pod błękitne niebo.

– Dziękuję! – powiedział Mikołaj, a w myślach dodał: – Ja jej zrobię na wyspach cholery w walizce.

Niewiele myśląc, skontaktował się Fedor w swoim kanałów z Gorącym krajem, słoneczne penates planety, i dowiedział się, że Agnes stała się kobietą kozacki. Lazurowe wyspa miłości znajdował się w samym centrum kawalkada wysp, toczyły się z północy na południe. Wyspy miały z jednej strony złotymi piaszczystymi plażami, a z drugiej, jak bramy miejskie były nie w kolorze.

Fedor pojawiła się myśl: wstrząsnąć swoje ulubione, aby w obozie miała jeździć bez niego w słoneczne penates. Jeszcze w młodych latach wykonywał zadania w tej części planety, i zawsze na wyspach trzymał swoje macki. Postanowił zorganizować małe tsunami na małej wyspie.


Łódź podwodna, należąca do Właściciela gór, znajdowała się w pobliżu brzegu wyspy, z jej szczelne komory okresowo wyłaniały się płetwonurkowie z małym obciążeniem. Główny ładunek umiejscowiony naprzeciwko wyspy, gdzie znajdowała się Agnes.

Praca tak zajęła płetwonurków, że chcieli zrobić falę na wszystkie wyspy. Pomysł Pana gór zdobył w całości, jak i amatorów otrzymali zgodę na umieszczenie niebezpiecznego ładunku na całej długości linii salomona.

Emocje zmieniających zabawy zdobył załoga łodzi podwodnej, która powoli dryfował wzdłuż wysp, ułatwiając pracę nurków. Wszystkie zainstalowane podwodne bomby były z automatycznym systemem.

Gdy cały niebezpieczny ładunek umieszczony wzdłuż wysp, członkowie załogi łodzi podwodnej z czystym sumieniem od wykonanego zadania opuścili wybrzeże i przenieśli się na bezpieczną odległość. Pozostało Właściciela gór kliknąć na przycisk i to wszystko bomby w ruch.

Przed uruchomieniem fala uderzeniowa Mikołaj postanowił jeszcze raz spojrzeć na Agnessu. Na kłopoty mieszkańców wysp, młoda dziewczyna leżała na piasku ze swoim partnerem i bardzo się bawiłaś – to mocno zdenerwowało go, on przekazał widzieć Właściciela gór. Agnieszka, zamiast szukać diamentów, od których zależało życie Gospodarza gór, leżała na plaży!

Piotr wyjechał na łódź podwodną i nacisnął przycisk pilota podwodnym pociągu materiałów wybuchowych. Okręt gwałtownie poszła w głąb oceanu, choć i tak znajdowała się daleko od brzegu, ale ni cholera nie żartuje. Pierwszy wybuch miał miejsce naprzeciwko wyspy, gdzie odpoczywała Agnes. Potem łańcuch wybuchów odbyła się na tym zna. Podwodne królestwo ożyło. Płyta kamienna grzbiety ruszyła, powstała niecka o długości setek kilometrów, w którym narodziła się ogromna fala. Ta fala poszła na brzeg całej swojej dwadzieścia metrów wysokości.

Co takiego się stało?

To tylko woda, fala. Winnych nie ma. Wina na świecie, to w niej nastąpiło przesunięcie podwodnych płyt. Ale kto wiedział, że tsunami będzie tak dobra! Sto pięćdziesiąt tysięcy istnień ludzkich i jedna dziewczyna zniknął w falach ciepłego i miłego oceanu. A czy tak?

Wrażliwy Apollo jakby przewidział niebezpieczeństwo, za parę minut przed fali on na jeepa zabrał Agnessu na lotnisko. A tak szczerze to go ostrzegł o niebezpieczeństwie dla zbawienia Agnieszki, od której zależy nieśmiertelne życie Gospodarza gór.

Diamentowa królowa. Proza po polsku

Подняться наверх