Читать книгу Ruby Chef. Proza po polsku - Natalia Patratskaya - Страница 3

Rozdział 2

Оглавление

Na ekranie obok prezentera kręciła się diwa telewizyjna ze strzyżeniem na czworakach, którą wielu już zrobiło. Nie zastanawiając się dwa razy, Rimma poszła do salonu – fryzjerka, żeby zrobić jej fryzurę. Dziewczyna, patrząc na jej włosy, zaproponowała, że zrobi kwadrat na nodze. Ona pilnie zaczęła ciąć włosy, ale coś pozostawało w okolicy potylicznej przez około piętnaście minut, pozostawiając pasma boczne nie dłużej niż minutę. Wynik ostrzyżenia przekroczył wszelkie oczekiwania. Pamiętaj o wiszących wąsach, więc w ich roli były boczne pasma włosów, a między nimi grota została pocięta zamiast ust.

Tak czy inaczej.

Bez względu na wiek, Rimma zawsze chodziła na treningi, więc tym razem poszła na regularny trening w klubie sportowym, ale po treningu, z jakiegoś powodu, kołysała się ze zmęczenia. Widziała brzozę i ściskała biały, jedwabisty pień drzewa.

Jednak sama brzoza splótła dziewczynę swoimi gałęziami i wcisnęła ją w pień. Rimma był w pniu drzewa. Powoli usiadła na czymś podobnym do siedzenia, które pod jej ciężarem zaczęło się poruszać. Fotel, wraz z Rimmą, powoli zaczął tonąć pod ziemią, jednocześnie zwiększając średnicę pomieszczenia. Rima poczuła hamowanie, siedzenie zatrzymało się. Otaczała go cylindryczna marmurowa sala.

W pewnym momencie marmurowe płyty rozsunęły się przed jej oczami, zobaczyła szkło za którym znajdował się tunel. W tunelu były konie. Szkło powoli przesunęło się na bok wraz z wizerunkiem koni. Była naprawdę w tunelu, gdzie czekał na nią mini pociąg. Wsiadła do pustego samochodu, pociąg podniósł prędkość i rzucił się w nieznane.

Rimma nie miał czasu wymyślić opcji dla ich przeznaczenia. Pociąg zatrzymał się bez jej interwencji. Wysiadła z samochodu, w którym było nie więcej niż dziesięć miejsc. W małej kabinie nie było kierowcy, ale pociąg jechał dalej, jakby nie zauważył braku pasażera. Rimma był na małej stacji metra bez oznak życia.

Wokół panowała pustka, która miała wiele dziesięcioleci. Skurczyła się ze strachu i rozpaczy, nie widząc wyjścia. Zardzewiały metal nie jest zadowolony, z sufitu sączy się woda i wnika głęboko w ziemię. Pod jej stopami były kałuże, jak na rynku, gdzie była dziś rano. Podniosła wzrok i zobaczyła ręcznik, ale nie jeden, było ich wiele, były one połączone jeden do jednego.

Rima wspięła się na węzły z ręczników. Ostatnia przeszkoda, którą pokonała przez metalowe schody, znalazła się w marmurowej sali wanny. Studnia, z której wyszła, zamknęła się.

– Nie możesz być taki piękny! – Męski głos zabrzmiał pod sklepieniami wanny i dodał: – I tak biedny.

– Kim jesteś? – wyszeptała Rimma, emitując światło z jej wielkich oczu.

– Właściciel rynku, gdzie kupujesz rzeczy i dajesz. Kupiłem rzeczy, które ofiarowałeś. Nawiasem mówiąc, nie są już sprzedawane na moim rynku», powiedział arogancko pewien właściciel w głosie Sidora Sidorovicha.

– Cóż, nie kupię rzeczy na powierzonym tobie rynku! – powiedział Rimma, dość obeznany z sytuacją.

– Dziś kupił kurtkę i do kogo? Czy potrzebujesz jej? Nie! Dziękuję, powiedziałeś? Nie! Co rozdajesz? – zagrzmiał męski głos pod marmurowymi sklepieniami.

– Zawsze to robię. Kupuję rzeczy i daję je tym, którzy ich potrzebują. «Moja koleżanka z klasy ma dużo dzieci, dałem jej kurtkę» – powiedział Rimma bez poczucia winy.

– Nie patrz na prezent konia w ustach – czy to twoje ulubione powiedzenie? – zapytał męski głos.

«Widziałem dzisiaj ogony dwóch koni,» zauważyła Rimma, rozglądając się po pokoju, w którym nie mogła znaleźć żadnych mówionych i obserwujących przedmiotów.

– Nie patrz, Rimma, nie znajdziesz mnie. Ogony końskie są dokładnie tym, na co zasługujesz.

Rimma usłyszała kliknięcie, jakby wyłączyła rozmowę. Usiadła na marmurowej ławce, która miała kilkaset lat, sądząc po gładkich kształtach, ale wkrótce wstała w poszukiwaniu zwykłych drzwi. Przypomniała cylindryczną komorę, do której spadła z brzozy, i zdecydowała, że ściany w pokoju powinny się poruszyć.

Usiadła znowu na marmurowej ławie i uważnie obejrzała ściany, ale niczego nie znalazła. Czuła się smutna w pokoju bez okien i drzwi, ale przypomniała sobie, że była obserwowana, bez tego nie usłyszałaby głosu kapitana pułapki. Taki stan był dla niej bardziej niż bolesny.

Aby się rozproszyć, zaczęła wykonywać ćwiczenia jeden po drugim, nie myśląc o tym, gdzie była i co się z nią stało. Gdy była już całkowicie zmęczona, poczuła strumień świeżego powietrza. Jedna ściana powoli się odsunęła. Rimma szybko opuściła marmurowy pokój i znalazła się w drewnianym domu, w którym stał drewniany stół i dwa sklepy.

Na stole był dzban wody. Połóż paczkę czekolady. Wypiła prawie całą wodę, po zjedzeniu kilku kwadratów czekolady, rozejrzała się wokół, nie mając nadziei, że znajdzie drzwi między identycznymi deskami, które otaczały ją ze wszystkich stron. Dziewczyna położyła dzbanek na siedzeniu, położyła obok siebie resztki delikatności i położyła się na długim stole, składając dłonie pod policzek. Rimma zasnął.

Obserwator, zerkając na monitor, wykonał swoją pracę. Ta dama zadziwiała go każdym jej działaniem i wyglądem. Nie chciał jej skrzywdzić, ale nie był zaznajomiony z dobrem, wkrótce wrócił i nacisnął guzik, który otworzył drzwi.

Rima obudziła się od dźwięku otwierających się drzwi i szybko wbiegła do następnego pokoju, który okazał się długim korytarzem. Szła korytarzem i mimowolnie weszła przez otwarte drzwi, które natychmiast zamknęły się za nią. Pani była na miejscu, które obracało się pod nią i zatrzymywało, gdy straciła punkt orientacyjny, z którego weszła. Rimma rozejrzała się po pokoju z jednymi drzwiami, pchnęła drzwi, za nią była łazienka.

«Chociaż tak» – pomyślała, nie myśląc o opuszczeniu tego pokoju. W górnej części pokoju otworzyła się klapa, z której wylały się piwonie. Luke się zamknął. Otworzyło się małe okienko w ścianie, z którego wyszedł stół z jedzeniem. Okno zostało zamknięte. W ścianie pojawiły się rolety, a następnie otwarte okno. Rimma podeszła do okna, ale to był miraż, ale stół z jedzeniem okazał się prawdziwy.

Rita nie miała wyboru, ale musiała pamiętać ten dzień. Przyszło mi do głowy, że sprzedawca z chęcią zerwał etykietę ze sprzedanej kurtki, odwracając uwagę klientów od dostawy. Kupujący naprawdę zajmowali się swoimi sprawami, wchodząc nad kałużami. Rima znała swoje możliwości finansowe i była zadowolona, że może kupić i przekazać darowiznę.

Potem poszła i kupiła więcej rzeczy, a także jako prezent. Jeszcze wczoraj próbowała znaleźć jakieś rzeczy w domu i ze smutkiem zdawała sobie sprawę, że to niemożliwe, kupiła je w tym roku, ale przekazała wszystko. I miała tych, którzy ją dali. Riddle. Potem poszła i kupiła pigułkę przeciw apetytowi, ale walczyła z każdym pragnieniem, z wyjątkiem pragnienia jedzenia i jedzenia.

Rima podniosła przenośny telefon i uświadomiła sobie, że nie chce do nikogo dzwonić. Pogrążyła się w stanie z całkowitą nieobecnością wszystkich pragnień i doszła do cichego przerażenia swojej amorficzności. Z wysiłku woli podniosła się, włączyła laptopa, ale zawiesiła się. Wyjrzała przez okno, zasłony odłożyły wiatr na bok, w takich chwilach w telewizorze dźwięk zmieniał się z czyjejś woli, a laptop został wycięty. Jakby ktoś oderwał od niej etykietkę.

W domu postanowiła odczytywać wodomierz, ale miernik gorącej wody kąpał się w kroplach wody i nie pokazywał liczb. Musiałem użyć telefonu, aby budować mosty z osobami kompetentnymi w tej sprawie, którzy powiedzieli jej, że muszą wziąć suszarkę i wysuszyć ją. Spojrzała na swoje włosy i zdecydowała się nie suszyć ich dłużej suszarką do włosów, ponieważ jest przeznaczona do suszenia liczników ciepłej wody.

Rimma spojrzał na laptopa, niezależnie trawił nowe aktualizacje. Wszystko działało bez jej interwencji. Kręciła się wokół lustra, szukając skazy na swojej figurze, torturowana ograniczeniami żywieniowymi i ciężkimi treningami, i nie znalazła żadnych nadwyżek. Liczba była normalna. Mogłaby polecieć na inne planety zamiast odwiedzić rynek. Za oknem usłyszałem stukot kopyt koni, wyjrzała przez okno, ale zostawiła kontemplację jednego ogona, konie same zniknęły w liściach.

«Dość» – pomyślała Rima i szybko włożyła krótkie spodnie, koszulkę i lekką kurtkę. Wyskoczyła z domu, próbując zrzucić amorficzny stan. Doskonale rozumiała, że nie chce z nikim rozmawiać.

Wiatr pieścił jej chłód. Ptaki śpiewały trzema głosami. Głos kuka na słowik brzmiał nieco skrzypliwie. Ptaki – titmouse przyniosły coś melodyjnego. Rimma wyszedł na dwór, przeszedł sto metrów i zobaczył dziwną parę składającą się z dzięcioła i wiewiórki. Stali na ziemi i wydawało się, że rozmawiają. Na widok kobiety wiewiórka wskoczyła na świerk, a dzięcioł natychmiast zbliżył się do niej.

Rimma przeszedł kolejne pięć metrów i potknął się o zwalone brzozy o wciąż zielonych liściach. Chciała biec, w tym miejscu drogi zawsze się denerwowała, a ona, podnosząc szybkość, biegła, wiedząc doskonale, że za jakieś sto metrów zrobi krok. Dalej droga przeszła obok domów. Poszła na siłownię.

Początkowo pracowała z jednym trenerem, który zmusił ją do zginania i rozluźniania z nieskończoną prędkością, zamierając w dziwnych pozach przez minutę. Potem poszła na basen, gdzie drugi z trenerów pobiegł krokiem narciarskim, pływając w wodzie z lekkim kijem w dłoni. Po tak ciekawych treningach pojechała do domu, nie zauważając śpiewu ptaków i nieświadomie zatrzymała się na brzozie, której nigdy nie widziała w tym miejscu…


Suszarka do włosów w tym czasie siedziała sama w domu i oglądała telewizję. Film o piratach, którzy żyli kiedyś na asteroidach, czyli na statkach, błysnął na ekranie. Przedstawił się jako bosman na drewnianej nodze. A dlaczego nie? Ta urocza Rima-Venus nie zaprosiła go do siebie, ale naprawdę chciała ją zdobyć. Ale jak? By przedstawić skrzypiącego bosmana? Dlaczego nie?

Sidor Fen postanowił zostać kulawym bosmanem, założył buty o różnych wysokościach. Jeden but wbity. Drugi but zaskrzypiał. Na twarzy włożył maskę starszego mężczyzny. Był gotowy, aby odwiedzić Rimmę – Wenus. Mini-kamera zamocowana na klapie marynarki.

Rimma podjechała na ganek. Młodzieniec spojrzał na Rimmę z ciężkim, dzikim spojrzeniem. Odwrócił odważne spojrzenie na zamknięte drzwi domu, wykręcając kod dostępu do klatki schodowej. Nie spuszczał wzroku z jej rąk. Czuła ten okropny wyraz, dlatego się pomyliła. Rzuciła kod i wykręciła numer, wpisując numer kodu blokady ganku.

Mężczyzna podążył za Rimmą do świetlnej sali, nie poszedł do windy. Zdecydowanie kulawy, zaczął wspinać się po schodach. Rimma zajął się kulawym wewnętrznym lękiem. Wydało jej się, że w jego nodze jest coś jeszcze poza samą nogą. Ale co? Lub wydawało się…

Winda zatrzymała się, otwierając drzwi. Bez problemu dotarła na wymaganą podłogę. Kula na jej podłodze nie była i nie mógł fizycznie pokonać tak wielu pięter przed nią. Strach w duszy Rimmy pojawił się w jego okropnym spojrzeniu. Otworzyła drzwi wejściowe, pospiesznie wsunęła rygiel i trochę się uspokoiła.

Wkrótce sąsiad Rimmy zadzwonił do drzwi w domu bagien, Olga. Zgodzili się spotkać, aby omówić swoje osobiste problemy i po prostu wyrwać duszę z rozmowy.

Olga latała okrągłymi oczami:

– Rimma, nie ma światła w twojej windzie! W hali nie ma światła!

– Olga, niedawno przyjechałem, światło było wszędzie.

– A teraz! Wyobraź sobie wejście, kiedy nie ma w nim światła! Nie podoba mi się te twoje wieże do piekła. Przerażające w wieżach! Dwadzieścia pięter wywiera presję na psychikę, każde piętro jest jak pułapka! Lepiej jest żyć w bagnie, na mniejszej podłodze.

– Żyjemy.

– Rimma, idziesz kluczem do drzwi między windą a platformą w twoim mieszkaniu. A ja wychodzę z windy i widzę dwoje drzwi zamkniętych na zamek i cztery drzwi windy. Wyobraź sobie: światło jest wyłączone. To pułapka! Unikalna pułapka.

– Masz rację, Olga. Schody znajdują się między pierwszym a drugim piętrem, powyżej są zablokowane na każdym piętrze. Dziś widziałem chromego mężczyznę, który szedł na górę na drugie piętro. Nie mógł dostać się na naszą podłogę, w bocznym wejściu wszystkie drzwi do peronów z mieszkaniami są zamknięte.

– Dlatego nie lubię tych wież.

– Wiesz, od 18 lat nie naprawialiśmy tej strony, mieszkamy tu od tylu lat.

– Piękno ściany przy wejściu na podłogę.

– Co jeszcze, lądowanie jest ogromne, są cztery duże mieszkania. W dwóch mieszkaniach nikt nie mieszka. Jest nas dwoje w naszym mieszkaniu, a jedna osoba mieszka w tym samym miejscu.

«A te pięciopiętrowe domy są wyburzane, przynajmniej zachowały wymogi bezpieczeństwa przeciwpożarowego i były schody!» I wyłączasz światło w wieżach – i wszyscy tkwią w swoich mieszkaniach na zawsze.

– Tak, wieża jest ogromna i w połowie pusta. A w twoim domu na bagnie ludzie nie są wcale, niektórzy ghule, powiedziała.

– To na pewno. Ludzie kochają bezpieczeństwo, a nie ogromne obszary.

– Nie mów mi, że są różne wieże.

«Mówimy o twojej wieży, Rimma.»

Za drzwiami rozległ się dziwny dźwięk. Dziewczyny spojrzały na siebie. Światło zgasło w mieszkaniu. Drzwi wejściowe się otworzyły. Wciągnęli się w ogromne fotele, w których siedzieli. Był nieregularny trzeszczący but.

Creak. Knock. Creak. Knock.

Dziewczyny zamarły. Światło błysnęło. Przed nimi stał młodzieniec o przeszywającym spojrzeniu czarnych oczu.

«Dziewczynki, masz jedno życzenie dla dwojga.» Mam tylko jedno pragnienie. Mamy jedno życzenie dla trójki "– powiedział mężczyzna lodowatym głosem, jakby był robotem.

– Czego od nas chcesz? – powiedziała Rima drżącym głosem.

– ty.

– Co ty, kanibale? – spytała Olga chrapliwym głosem.

«Twój pasjans nie działa. Chcę cię razem i na tej rookery – i wskazał na sofę, która pochodziła z jednego zestawu mebli tapicerowanych z olbrzymimi fotelami. Sofa była ogromna.

– Bez wina, do wyschnięcia? – spytał Rimma.

– Możesz z alkoholem.

«Nie mam alkoholu», odpowiedział Rimma.

– O co pytasz? Rozbierz się! – Nagle mężczyzna krzyknął głośno.

– Nie jesteśmy lesbijkami! – sprzeciwiła się Olga.

«A ja nie jestem Jankesem» – powiedział z intonacją w głosie.

«Gdyby byli tam jankesi, nie byliby darem dla dziewcząt» – odpowiedziała Olga. – Chciałbym znaleźć kobiety na jamniku od setki i więcej.

– I potrzebuję cię powyżej kolan. Mówcy w szeregach! – mężczyzna wybuchnął, jego oczy stały się złe.

Dziewczyny do wędrownego striptizu nie były gotowe. Zaczęli ściągać ubrania.

– Przestań! Mężczyzna warknął, potrząsając długimi włosami.

– Co zatrzymać? – Choresed girlfriends.

– Przestań zdejmować ubranie!

«Moja ręka jest złamana na moim nadgarstku,» westchnęła Rimma.

– Świetnie, potrzebuję cię! Moja noga jest zepsuta. Twoje ramię jest złamane. Będziemy wspaniałą parą.

– Czy mogę wyjść? – pisnęła Olga dziwnym głosem.

– I zerwiesz się, jeśli odejdziesz! – rzekł pouczająco instruktor. – Obaj szybko usiedli! Powiedziałem oba!

«Nie mogę usiąść,» powiedziała Olga. – Mam wąskie spodnie. Byłem tęgi.

– Zdejmij spodnie, przysiadaj bez nich.

Olga zdjęła spodnie. W dziewczynie był trójkąt ze wstążką. Przykucnęła.

«Ugh, naga dziewczyna,» powiedział mężczyzna z wyrzutem. – Wszyscy jesteście na zewnątrz! Okej, kucnij. Squat, mówiłem ci! – wrzasnął kulawy, siadając na krześle.

– Co to jest, rozgrzewka? – spytał Rimma.

– Nie powiedziałem nic o miłości.

– A kto chciał nas na kanapie? – zapytała zmęczona Olga, kucka po raz dwudziesty. – Lepiej na kanapie…

– Połóż się na kanapie. Obaj leżą na kanapie!

Dziewczyny leżały obok sofy: jedna w szortach, druga w szortach.

Creak. Knock. Creak. Knock.

Mężczyzna opuścił pokój. Dziewczyny wstały. Olga zaczęła ciągnąć za spodnie.

Creak. Knock. Creak. Knock.

– Dlaczego nie naciskasz prasy? Kulawy zapytał.

– Nie było porządku, panie pułkowniku! – powiedziała elegancko Olga.

– Nie jestem pułkownikiem. Jestem emerytowanym bosmanem.

– Co i nikt na zamówienie? – zapytała żałośnie Olga.

– Bądź cicho!

– Co za głos…

– Mówcy w szeregach…

– Dlaczego jesteśmy potrzebni? – spytał Rimma. – Pozwól mi położyć stół, nakarmić cię.

– Okładka! – krzyknął kulawy.

Rimma szybko poszedł do kuchni.

Olga nie mogła zapiąć spodni, były zbyt wąskie.

«Jaką niezręczną jesteś dziewczyną,» powiedział ciepło mężczyzna.

– Zniewaga, panie bosman.

– Wierz w to, nie…

– Wierzę, panie admirale!

– Gdzie wystarczy! I brzmi pięknie, jeszcze do mnie nie dzwonili.

– A ile dziewczyn masz miesięcznie?

– Brak.

– Więcej szczegółów! Zaatakujesz mieszkanie dziewczynie, nie obrabuj jej, nie zgwałcaj jej. Dlaczego to dla ciebie? – Olga była zaskoczona.

– Widzę, które dziewczyny są inne. Oto dwóch z was i to, jak bardzo jesteście inni!

– Jestem lepszy.

– Jesteś nieszczęśliwy.

– To dlatego?

– Druga dziewczyna poszła się gotować, a ty tańczyłeś przez pięć minut, próbując zapiąć wszystkie spodnie.

– Nie lubiłeś mnie?

«Nie potrzebuję cię.»

– Przepraszam, ale co z twoją stopą?

– Więc zabłąkaną kulę.

– Dlaczego stopa nie zgina się? Czy ona tam nie jest? Czy masz protezę?

– Co utknęło? Nie powiem.

– Pokaż mi, jestem lekarzem. A tak przy okazji, ortopeda.

– Tak by to powiedział. Więc nie chcesz mnie traktować? Nie pamiętasz mnie?

– Nie pamiętam cię, mam wielu pacjentów.

«Śledziłem cię przez długi czas.» Kiedy cię zobaczyłem, zdecydowałem, że możesz mi pomóc z nogą.

«Przybyliby do szpitala lub do mojego domu, bo inaczej zaciągnęliby się do mojego przyjaciela».

– Jesteś jak lekarz. Widziałem cię wcześniej, chciałem się przestraszyć.

– Udało ci się. Nie wstydź się?

– Nie wstydź się mnie, spójrz na swoją nogę.

Lame spojrzał na Olgę i zaczął rozpinać spodnie. Olga spięła się, zobaczyła wiele nóg na plaży, ale ten mężczyzna wywołał jej mieszane uczucia. Spodnie opadły na podłogę. Jedna noga była normalna, owłosiona. Drugi etap zakończył się protezą mechaniczną. Olga zemdlała.

Creak. Knock. Creak. Knock.

Posmakulował kulawą w kuchni.

Rimma spojrzała na mężczyznę bez majtek i upadła wraz z talerzem, w oczach płynęła.

Obudzili dziewczyny. Spojrzeliśmy na siebie. Mężczyzn nie było w pobliżu. Trzeszczenie nie zostało usłyszane. Wstali i na palcach po mieszkaniu. Jest pusty. Drzwi do mieszkania są zamknięte. W kuchni wszystko było czyste, naczynia były myte, garnki były puste. Rimma postanowił sprawdzić portfel w torbie. Portfel był pusty. Rimma poszedł do sejfu w szafie. Modny sejf gapił się z pustką otwartych ust.

«A więc jest pukanie – skrzypienie» – powiedział Rimma w sercach.

– Zdobywanie. Żywy i dobry. Rimma, nie pójdę z jednego z twoich progów, idź do drogi.

– Przekonany, wydajemy.

Dziewczyny wyszły na zewnątrz, wdychały chłodne wieczorne powietrze.

Olga podniosła rękę.

Trzeci samochód podjechał, zatrzymał się. Mężczyzna patrzył na nich, jego przeszywające czarne oczy przeszywały oczy dziewczyn.

– Obaj usiądźcie! Kulawy krzyczał głośno.

Dziewczyny usiadły na tylnym siedzeniu samochodu. Pomiędzy kierowcą a dziewczyną, szkło powoli czołgało się w górę. Dziewczyny uścisnęły dłonie, zaczynając nerwowo wibrować od elementarnego strachu. W bocznych oknach ciemne okna powoli podnosiły się, nie przepuszczając światła.

Dziewczyny były w jadącym samochodzie w całkowitej ciemności. Tylne okno było szczelnie zamknięte ciemną tkaniną. Łatwi przyjaciele czuli, że nie mają nic do wdychania. Nagle nad nimi otworzył się dach. Wielkie gwiazdy zajrzały do samochodu. Samochód zatrzymał się nagle. Ciężka twarz pojawiła się w klapie dachu.

– Jak się czujesz, koleżanki? Zapytał, sarkastycznie kulawy.

– Cóż, panie admirale – odparła Olga.

– Dotarliśmy do czerwonej fortecy.

Drzwi samochodu otworzyły się. Dziewczyny były w lesie przed czerwoną ceglaną ścianą. Drzwi odsunęły się na bok.

Creak. Knock. Creak. Knock.

Obok nich chodził kulawy. Na dziedzińcu stał duży okrągły stół. Dziesięć kobiet siedziało przy stole.

– Kobiety, twój pułk przybył! Są jeszcze dwie dziewczyny. Teraz masz dwanaście osób. Mieszkajcie razem. Zaproś nas do stołu.

Mężczyzna siedział na krześle jak tron ozdobiony trójzębem, a przed nim dwanaście kobiet siedziało w kręgu. Trzynaście talerzy leżało na stole. Dwie kobiety podały jedzenie na stole. Rewitalizacja przy stole nie została zaobserwowana. Poczułem strach ogólnej pani.

– Wstań! Usiądź! Wstań! Usiądź! Mężczyzna krzyknął władczo i zaczął jeść.

Dziewczyny wykonały polecenie, wzięły łyżki w dłonie. Na stole nie było ostrych widelców i noży. Wszystkie potrawy zostały wykonane z czystego aluminium.

Rimma odruchowo spojrzał na budynki z czerwonej cegły. Była smutna i ciekawa.

– W moim dziale jest trzynaście pokoi, jeden po drugim. Jadalnia jest na ulicy, kuchnia jest przed tobą. Produkty zakupione przez trzynaście dni, trzynaście dni drzwi twierdzy się nie otworzą. Nie zostaniesz zwolniony z pracy, wszyscy jesteście na wakacjach przez dwa tygodnie. Masz dwanaście lat – jestem sam. Ściany pod prądem. Zerwij się!

Na stole przed każdą dziewczyną leżała notatka, na której stał numer pokoju, napisano codzienną rutynę, ale obowiązki dziewcząt nie zostały spisane. Dziewczyny wyszły ze stołu. Dwie dziewczyny zaczęły zbierać brudne naczynia. Jednym z nich był Rimma. Nie rozumiała, że to wszystko jest rzeczywistością, a nie żartem. Rimma podjęła jedyną mądrą decyzję: być bliżej kuchni, gotować, czyścić, myć naczynia, milczeć i słuchać.

«Rozpocznij ucho wszystkim, głos tylko nielicznym» przypomniała sobie słowa Szekspira.

Pierwszego ranka jedno miejsce zostało puste.

Rimma gotował dla trzynastu osób. Aluminiowe urządzenie pozostało puste, jedna dziewczyna nie przyszła na lunch i kolację. Czym była ta dziewczyna, Rimma nie miała czasu pamiętać. Teraz starała się pamiętać wszystkich.

Drugi dzień był deszczowy. Mężczyzna nie wyszedł. Dwa miejsca przy stole były darmowe. Dziesięć dziewcząt jadło w deszczu. Ktoś kichnął, ich ubranie było tym, w którym ich tu przywieziono.

Olga szepnęła Rimmę do szeptu, szepcząc, aby zobaczyć te pokoje, z których nikt nie wyszedł. Rimma postanowił przeżyć i nie zgodził się na bunt. W wolnym czasie przetoczyła się po podwórku. Olga znalazła przyjaciela i energicznie omawiali sytuację.

Trzeci dzień był oślepiający przez słońce. Ciepło otulające dziewczyny od stóp do głów. Myśleli, gdzie będą prać.

Creak. Knock. Creak. Knock.

Rimme pojawiła się kulawa, spojrzała w oczy i wyszła.

Creak. Knock. Creak. Knock.

Minęło pięć dni.

Szóstego dnia Olga nie pojawiła się przy stole. Serce Rimmy zamarło. Pytanie mężczyzny było bezcelowe. Stół był cichy. Nawet nie rozkazał. Jedzenie stawało się coraz mniejsze, jedzenie znikało na naszych oczach. Rimma postanowiła gotować bardziej ekonomicznie, biorąc pod uwagę, że dziewczęta wychodzą codziennie.

Ósmego wieczoru w jej pokoju słychać było kroki.

Creak. Knock. Creak. Knock.

Rimma zamilkł. Nie było gdzie się ukryć, obok pokoju była połączona łazienka, ale bez okien i łazienki. W pokoju było łóżko i nic więcej. Poszedł kulawy, po cichu poszedł do Rimma. Trzeszczenie nie było już słyszalne. Rimma leżał i patrzył na mężczyznę…

Jego ciężkie spojrzenie było nieoczekiwanie przyjemniejsze.

– Rimma… Chcesz żyć? Nie boisz się mojej nogi?

– Nie widziałem jej, widziałem jedną, nie drugą.

– Nie pytasz, gdzie jest siedem kobiet?

– Czy oni żyją?

– Są w domu.

«Czy inni są pod wrażeniem, czy wiedzą, że pozwolą im odejść?»

– Nie, reszta nic nie wie.

– Mam wybór?

«Możesz iść do domu lub możesz zostać ze mną.»

– Dziewczyny wróciły do domu?

– Czy chcesz je przekazać kochanie?

– Nie wiem, nie przeszli przez ulicę.

– I nie opuścisz już tego podwórka, miotła już ci nie pomoże, trzymałeś się tego.

– Tak, masz rację. Co powinienem zrobić?

– Dwie opcje: kochaj mnie lub idź do domu.

– Co oni wybrali? Czy oni spali z tobą?

– Nie. Wszyscy wrócili do domu. Nie czułem ich. Przez nich prąd nie płynął, prąd płynął przez przewody i nie byli zakochani we mnie nawet przy bólu śmierci. Czuję cię.

– A gdzie jest Olga?

– Doktorze, czy co? Myślałem, że mogę to zrobić, ale nie chciałem jej. Wyszła.

– Olga odeszła z domu czy z domu?

– Dla mnie to jest to samo.

«Przywożą tu policję!»

– Nie, nikt nie będzie.

Nagle pokój pogrążył się w całkowitej ciemności. Dłoń Rimmy osiągnęła lekki, drżący dotyk. Odruchowo podciągnęła się do tej ręki. Błysk światła. W pobliżu leży szara myszka. Rimma rozejrzała się po pokoju, nie znalazła ani jednego drzwi. Cztery płaskie ściany. Krzyknęła, ale dźwięk utonął w miękkim materiale ścian. Łóżko szarpnęło gwałtownie. Rimma popadł w inną ciemność. Nagle zerwała się na równe nogi, poczuła na jednej nodze silny ból i dłoń na łokciu.

– Rimma…

– Czy to nadal ty jesteś?! – Zaciskając zęby w bólu, powiedział Rimma, spoglądając w dziwne oczy mężczyzny.

– Nie nadaję się.

– Na co pozwalasz sobie?! Dlaczego żartujesz z dziewczynami? Czy masz kobiety?

– Nie wiem, co z nimi zrobić, więc zebrałem harem, spojrzałem na wszystkich i pozwoliłem mu odejść.

Stali w piwnicy z czerwonymi ceglanymi ścianami. W kącie paliło się ciemne światło. Mężczyzna siedział na czarnej skórzanej kanapie. Rimma, kulejąc, podążył za nim.

– Wszystkie dziewczyny próbowały coś ze mną zrobić. Nie rozumiałem, czego ode mnie chcieli. Wypuściłem wszystkich do tych drzwi – i wskazał na drzwi przed sofą.

– Czy jesteś normalną osobą?

– Próbuję sobie przypomnieć, dlaczego mężczyzna potrzebuje kobiety, a ja nie mogę.

«Skąd masz tę czerwoną fortecę?»

– To moja dacza.

– Czy mogę wyjść?

– Drzwi są otwarte.

Fen zabił dwanaście ptaków jednym kamieniem, to była jego metoda, więc ponownie wykształcił dwanaście dziewcząt. Opanowanie upartych dziewcząt było jego modą. Już czuł, że Rima – Wenus – najpotężniejsza z dziewcząt w kategoriach moralnych i etycznych.

Ruby Chef. Proza po polsku

Подняться наверх