Читать книгу Prawda - Neil Strauss - Страница 12
ОглавлениеKażda rodzina ma trupa w szafie.
Może wiecie o tym trupie. Może nawet to wy nim jesteście. A może myślicie, że wasza rodzina jest inna, że jest wyjątkowa, że należycie do tych szczęściarzy z idealnymi rodzicami i bez mrocznych tajemnic. W takim razie nie otworzyliście jeszcze właściwej szafy.
Przez większość życia ja też byłem przekonany, że jestem z tych normalnych. Ale potem natknąłem się na właściwą szafę.
To było w pokoju ojca. Drzwi szafy były białe, wzdłuż krawędzi schodziła farba, na mosiężnej gałce widniał ślad dużej dłoni mojego ojca. Ośmielony nadzieją na znalezienie pornografii, przekręciłem gałkę, nakrywając dłonią ślad taty.
Byłem nastoletnim prawiczkiem, rodziców nie było w domu, a ja łaknąłem kobiecej nagości, której tak rozpaczliwie mi wtedy brakowało. Już wcześniej znalazłem w stercie czasopism ojca „Playboya” i „Penthouse’a”, z czego wywnioskowałem, że gdzieś w zakamarkach jego pokoju kryła się bardziej zaawansowana forma pornografii: dynamiczna. Prawdziwa.
W głębi jego szafy, pod rzędami prawie zbielałych od wielu lat prania niebieskich koszul frakowych z monogramami na kieszeniach znalazłem trzy brązowe torby na zakupy z taśmami wideo. Usiadłem na podłodze i pieczołowicie zbadałem każdą z nich, uważając, żeby odłożyć je na miejsce w odwrotnej kolejności, niż je wyciągałem.
Na żadnej z kaset nie było informacji, że to pornografia, ale wiedziałem, że ojciec nie byłby na tyle głupi, mając na względzie obecność matki. Odłożyłem więc wszystkie nieoznaczone taśmy. Ponieważ nigdy nie miałem własnego telewizora, zaniosłem nagrania do salonu, gdzie stał mały telewizor i odtwarzacz wideo, stare prezenty od pewnego starego wuja.
Czułem się, jakbym miał zaraz wybuchnąć.
Włożyłem pierwszą kasetę i z rozczarowaniem zobaczyłem koncert jazzowy Dizzy’ego Gillespiego nagrany z kanału PBS. Przewinąłem taśmę do przodu, licząc na to, że to tylko kamuflaż poprzedzający scenę seksu ponętnych blondynek. Ale potem był nagrany odcinek Newhart, a potem Masterpiece Theatre. Nie nadawało się to ani trochę do onanizmu.
Na następnej taśmie była Filadelfijska opowieść, po niej mecz tenisa, a potem tylko szum.
Włożyłem do odtwarzacza trzecią kasetę i patrzyłem, jak zagłębia się powoli w urządzeniu. Nacisnąłem przycisk „Play” i jak tylko zobaczyłem, co tam jest nagrane, moje podniecenie natychmiast się ulotniło, zmartwiałem, a wizerunek ojca jako potulnego, pasywnego biznesmena zmienił się na zawsze.
Zobaczyłem rzeczy, o których istnieniu nawet mi się nie śniło.
I nagle, zupełnie jakbym niechcący rozsunął kurtynę w teatrze i zerknął za kulisy, zrozumiałem, że prawda o mojej rodzinie bardzo różniła się od tego, co na pokaz.
– Obiecaj, że nikomu o tym nie powiesz, nawet bratu ani ojcu – poleciła mi matka, kiedy zapytałem ją o swoje znalezisko.
– Obiecuję – uspokoiłem ją.
I nigdy nie powiedziałem nikomu o tym, czego dowiedziałem się owego dnia o sekretnym życiu ojca.
Przynajmniej dopóki sekret nie zamienił się w kwas, który przeżarł moje związki. Dopóki nie przepalił mojego systemu wartości i nie zostawił mnie sam na sam z pogardą. Dopóki nie trafiłem przez niego do ośrodka psychiatrycznego, gdzie powiedziano mi, że w imię zdrowia psychicznego, wolności i szczęścia muszę złamać daną obietnicę i zdradzić, co było na taśmie.
Tym samym stanąłem przed problemem: jak daleko posunąć się, żeby chronić rodziców? Co jest lepsze: zdradzić swoje istnienie czy ludzi za nie odpowiedzialnych?
To decyzja, którą w pewnej chwili musi podjąć każdy.
Większość wybiera źle.
*
Może wasz ojciec prowadzi podwójne życie. Może prowadzi je wasza matka. Może jedno z nich ukrywa homoseksualizm albo przebieranki, albo romans, albo wizyty u prostytutek, albo chodzenie na striptiz, albo oglądanie pornografii w internecie, albo brak miłości. Może ukrywają to oboje. Może to nie wasi rodzice, ale wy albo bliska wam osoba. Ale gdzieś jest zawsze trup. I ten trup ma członek. I rozjebie wam życie.