Читать книгу Historia erotyczna dyplomacji francuskiej - Nicolas Mietton - Страница 7
Rozdział I
W służbie Jej Królewskiej Mości Amazonki Wielkiego Stulecia
ОглавлениеCzy można go zobaczyć, nie myśląc w podziwie,
Że choćby się urodził dziecięciem nieznanem,
Świat, ujrzawszy to piękno, uznałby go panem?!
Jean Racine, Berenika, akt I, scena 5
Postanowienia pokoju westfalskiego zawartego w 1648 roku, ograniczając rolę cesarstwa i papiestwa, jednocześnie przypisują Francji nadrzędną rolę polityczną. Po raz pierwszy w historii granica państwa francuskiego przesuwa się aż do Renu, chociaż trzeba będzie jeszcze zaczekać kolejne dziesięć lat, aby został wreszcie podpisany pokój z Hiszpanią. Madryt zdaje sobie bowiem sprawę, że podstawowym warunkiem zakończenia konfliktu będzie zawarcie małżeństwa przez króla Francji z infantką Marią Teresą, najmłodszą córką Filipa IV. Ten ostatni nie ma męskiego potomka[1] i wydaje mu się rzeczą nie do wyobrażenia, żeby jego imperium „w którym słońce nigdy nie zachodzi”[2], dostało się w ręce Burbonów.
Jako córka i siostra hiszpańskich monarchów, Anna Austriaczka gorąco pragnie tego małżeństwa, które przywróciłoby pokój między dwoma wielkimi katolickimi mocarstwami. Jednakże następuje wówczas coś zupełnie nieoczekiwanego: młody Ludwik XIV zakochuje się w Marii Mancini, jednej z siostrzenic kardynała Mazariniego. Czyżby zatem wszystko miało zakończyć się fiaskiem z powodu zwykłej miłostki? Cała Europa wstrzymuje oddech: długie panowanie Króla Słońce zapowiada się bardzo burzliwie.
*
Ludwik jest młodym, przystojnym mężczyzną o ogromnym temperamencie. Jeszcze kiedy był dzieckiem, potrafił docenić towarzystwo dam dworu matki. Ta zaś zdecydowała, że inicjacja seksualna króla powinna się odbyć z pomocą pani de Beauvais, jednej z dam dworu, która, chociaż ślepa na jedno oko, odznacza się w tej materii sporym doświadczeniem i skutecznością. Trzeba temu dać wiarę, skoro Ludwik ofiaruje jej później bardzo piękny pałac i na zawsze zachowa dla niej przyjazne uczucia.
Stwierdziwszy zatem „osiągnięcie pełnej dojrzałości seksualnej” króla, jego otoczenie bardzo szybko postanawia znaleźć dla niego małżonkę. Ponieważ jednak nie widać końca wojny z Hiszpanią, przez pewien czas jest mowa o tym, żeby Ludwik ożenił się ze swoją kuzynką, Mademoiselle de Montpensier, najstarszą córką Gastona Orleańskiego. Niezwykle zamożna, chociaż niezbyt urodziwa, ta, którą nazywano Grande Mademoiselle, w pewnym momencie dołącza do Frondy i nakazuje strzelać z armat do oddziałów królewskich, czym, rzecz jasna, zamyka sobie drogę do małżeństwa z Ludwikiem – jest lipiec 1652 roku.
Kilka miesięcy później, na początku 1653 roku, Mazarini, którego wcześniej zmuszono do wyjazdu z kraju, ponownie odzyskuje władzę i wzywa do siebie siostrzenice, córki swojej siostry Geronimy Mancini. Na królewskim dworze są one znane jako mazarinietki. W jakimś horoskopie pojawia się nawet przepowiednia, że jedna z nich, o imieniu Maria, wywrze ogromny wpływ na losy świata. W pierwszej chwili nie udaje jej się zwrócić na siebie uwagi: brunetka o śniadej cerze powszechnie bowiem uważana jest za brzydką, w przeciwieństwie do swojej siostry Olimpii. Ta zaś, piękna i przebiegła, przeżywa z królem krótką historię miłosną. Tymczasem Krystyna, była królowa Szwecji, starając się o względy kardynała, stwierdza publicznie, że Olimpia byłaby świetną królową. Mazarini, jak zawsze ostrożny, nie podchwyci tego jakże ekstrawaganckiego pomysłu, doskonale zresztą pasującego do Krystyny, którą, mówiąc wprost, uważano za kompletną wariatkę. Tak czy inaczej, ponieważ w listopadzie 1657 roku była królowa szwedzka zamordowała w Fontainebleau swojego kochanka Monaldeschiego, kardynał kazał jej natychmiast opuścić Francję.
Mając świadomość, jak nikłe są jej szanse, żeby zostać królową Francji, Olimpia studzi swoje ambicje i wychodzi za mąż za księcia de Carignana, Ludwika Tomasza Sabaudzkiego, którego tytułowano również hrabią Soissons. W tym samym czasie król zakochuje się w jej siostrze Marii. W lipcu 1658 roku, kiedy w Calais król bardzo poważnie zapadł na zdrowiu, a dworzanie niemal pogodzili się już z tym, że choroba zakończy się śmiercią, ona jedna jest szczerze i głęboko przejęta jego ciężkim stanem. Wbrew przewidywaniom Ludwik XIV jednak zdrowieje i nigdy nie zapomni troski, jaką Maria mu wtedy okazała. Udaje się najpierw do Compiègne, a potem, jesienią, jedzie do Fontainebleau, gdzie gości ją z największymi honorami. Zwraca się zresztą do niej „Moja Królowo”, a łączące ich uczucia wywołują niepokój i poważne podziały na dworze. Anna Austriaczka grozi nawet kardynałowi, że sama stanie na czele wojska i wyruszy przeciwko niemu, jeśli będzie nadal wspierał chore ambicje swojej siostrzenicy, a słowa te w ustach wyniosłej władczyni nie brzmią bynajmniej jak czcze pogróżki.
Prawdą jednak jest też to, że zarówno Anna, jak i Mazarini bardzo się wtedy przestraszyli: choroba króla jawi się im jako znak gniewu bożego i ostrzeżenie przed wojną, która może poważnie zagrozić chrześcijaństwu. Tak więc królowa, niezmiernie przejęta, naciska coraz mocniej na swego ministra, żeby ten czym prędzej doprowadził do zawarcia pokoju. Aby jeszcze bardziej przyspieszyć bieg rzeczy, przebiegły Włoch rozpuszcza plotkę, że Ludwik XIV zamierza pojąć za żonę swoją kuzynkę Małgorzatę Jolantę Sabaudzką. Aby pomysł ten jeszcze bardziej uwiarygodnić, cały dwór udaje się do Lyonu, gdzie król może zobaczyć na własne oczy księżniczkę (listopad 1658). Ta zaś przybywa tam ze swoją matką, księżną Krystyną Marią Burbon, zachwyconą perspektywą przyszłego związku. Z kolei brat Małgorzaty Jolanty, książę Karol Emanuel II, wyczuwa podstęp i okazuje znacznie większą podejrzliwość. Tymczasem okazuje się, że Ludwikowi XIV Sabaudka bardzo przypadła do gustu. Owszem, może jest niska i ma śniadą cerę, ale za to jej oczy wzbudzają w nim niekłamany zachwyt.
Plan Mazariniego powiódł się. Dowiedziawszy się o „sabaudzkim zamyśle”, Filip IV oświadcza, że taka rzecz jest nie do pomyślenia. „Esto no puede ser y no serà. – To być nie może i to się nie stanie!” – wykrzyknął. W rezultacie zaczyna postrzegać małżeństwo swojej córki z Ludwikiem XIV za nieodwołalne i nieuchronne. Co zaś się tyczy infantki, miała ona później wyznać, że w tamtym czasie „w jej sercu pojawiło się przeczucie, które podpowiadało jej, że to właśnie król ma być jej mężem i że tylko ona jedna jest w pełni godna jego osoby” dzięki swemu wysokiemu urodzeniu. Do Madrytu wysłano portret Ludwika, ona zaś, pąsowiejąc, chyli głowę za każdym razem, gdy przechodzi przed jego konterfektem. Podjąwszy decyzję, Filip IV wysyła do Lyonu tajnego emisariusza, Antonia Pimentela, kuzyna najważniejszego ministra, Don Luisa de Haro, powierzając mu misję zaoferowania Mazariniemu „małżeństwa i pokoju”.
Wielce zażenowana Anna Austriaczka przyznaje się swojej szwagierce Krystynie do podstępu. Księżna ogromnie się oburza, lecz już po chwili uspokaja się, kiedy Mazarini obiecuje, że Ludwik poślubi jej córkę, gdyby cokolwiek stanęło na przeszkodzie jego ślubowi z infantką. Kardynał wręcza też Małgorzacie Jolancie przepiękne klejnoty, a młoda księżniczka sprawia wrażenie, że na dobre zapomniała o zniewadze. Zresztą jej kandydatura wydaje się już wtedy mocno wątpliwa. Do uszu króla dociera bowiem wieść, że księżniczka jest garbata, więc żąda, by pokazała mu się w nocnej koszuli. Wynik oględzin nie mógł być zbyt zachęcający, skoro dworzanie zauważyli, że od tej pory król zaczyna odnosić się do księżniczki o wiele chłodniej niż wcześniej. Nie mogąc zatem być królową Francji, zostaje księżniczką Parmy, a wkrótce potem umiera.
W styczniu 1659 roku dwór przenosi się z powrotem do Paryża, gdzie Mazarini prowadzi dalsze negocjacje z Pimentelem. Rozmowy idą opornie i wloką się bardzo długo, gdyż Madryt żąda, aby infantka zrezygnowała ze swojego posagu[3]. Mazarini i jego doradca, Hugues de Lionne, ostatecznie wyrażają zgodę w zamian[4] za obietnicę wypłacenia olbrzymiej kwoty w wysokości 500 tysięcy écus w złocie – którą Madryt, nawiasem mówiąc, z trudem byłby w stanie uiścić. Wstępne ustalenia pokoju pirenejskiego podpisane zostają w czerwcu.
Kardynał miałby zatem wszelkie powody do zadowolenia, gdyby wcześniej nie wydarzyła się owa niezręczna historia między jego siostrzenicą i królem. Hiszpanie, poinformowani o uczuciowym zaangażowaniu Ludwika XIV, przebąkują nawet o zerwaniu negocjacji. I znowu Anna Austriaczka zmuszona jest robić gorzkie wyrzuty swemu ministrowi. Ten zaś, przyparty do muru, postanawia wreszcie położyć kres skandalowi. Grozi królowi, że poda się do dymisji, po czym nakazuje Marii opuszczenie króla i udanie się do La Rochelle, którego to miasta Mazarini jest gubernatorem. Zrozpaczeni kochankowie podporządkowują się jego decyzji. Zanim jednak król rozstanie się ze swoją mazarinietką, wręczy jej wspaniały sznur pereł, który jeszcze nie tak dawno miał być prezentem zaręczynowym. Ostatecznie Ludwik rozstaje się z Marią 22 czerwca 1659 roku. Z trudem przełykając łzy, zrozpaczona kobieta miała wówczas powiedzieć: „Płaczesz. Ty jesteś Panem, a ja odjeżdżam!”. O tym słynnym zdaniu pamiętać będzie Racine, pisząc swoją Berenikę[5].
Invitus invitam dimisit[6]. „Wbrew swojej woli i wbrew jej samej” rozstają się… lecz nadal korespondują ze sobą za przyzwoleniem królowej matki, która najwyraźniej wykazuje się tu całkowitym brakiem konsekwencji. Wyruszając do Bordeaux, Ludwik zbacza z drogi i udaje się do Brouage, żeby znowu zobaczyć się z Marią. Ich ponowne spotkanie jest pełne emocji, rozchodzą się nawet pogłoski, że ze sobą spali. Mazarini musi więc interweniować po raz kolejny i dopiero wtedy król wyrusza wreszcie w drogę. Rozumiejąc, że monarcha nigdy się z nią nie ożeni, Maria oświadcza wujowi, że nie będzie już więcej pisać listów do swego królewskiego adoratora. Zresztą król daje jej szybko do zrozumienia, że o niej zapomniał, nawiązując bliższą znajomość z Olimpią. Gdy wiadomość ta dociera do Marii, doprowadza ją do rozpaczy, lecz niedługo potem zacznie nieco przychylniej odnosić się do propozycji poślubienia syna konetabla Colonny w Rzymie. W ten sposób Mazarini na jednym ogniu upiecze dwie pieczenie: z jednej strony zapewni jej więcej niż dostatnią przyszłość, a z drugiej ostatecznie znajdzie dla niej miejsce daleko od Francji.
Kiedy więc Maria Mancini powoli godzi się ze swoim losem, dyplomatyczne negocjacje trwają jeszcze pięć miesięcy, a Don Luis de Haro w tym czasie stara się uzyskać jak najwięcej ustępstw ze strony Mazariniego. Traktat pokojowy zostanie podpisany 7 listopada 1659 roku, a 4 czerwca 1660 roku oba dwory spotkają się na malutkiej wyspie Faisan na rzece Bidasoa. Filip IV uroczyście wita swoją siostrę Annę, której nie widział od czterdziestu lat. Ponieważ Anna wyraża żal, iż wojna rozdzieliła ich na ponad ćwierć wieku, odpowiada jej, że konflikt ten był z pewnością dziełem diabła. Kto wie, może była to aluzja do osoby kardynała Richelieu, który niegdyś doprowadził do wybuchu wojny między Francją i Hiszpanią?
Ponieważ etykieta dworska nie zezwala Ludwikowi spotykać się oficjalnie przed ślubem z tą, która ma zostać jego żoną, przygalopuje wcześniej do niej incognito, żeby zobaczyć, jak też wygląda. Ona rozpoznaje go, tak samo zresztą jak jej ojciec, który jej towarzyszy. Filip IV jest zachwycony prezencją króla Francji i rzuca: „Zaiste, zięć mój nad wyraz przystojnym jest młodzianem”. Rozstanie z córką jest głęboko przejmujące, na koniec pobłogosławi ją, a następnie wróci do Madrytu. 9 czerwca w Saint-Jean-de-Luz odbywa się wesele.
*
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Przypisy
1 Infant Baltazar-Carlos, którego niegdyś namalował Velázquez, zmarł w 1642 roku i trzeba będzie czekać aż do 1657 roku i narodzin Filipa Prospera, którego Velázquez również sportretował, żeby hiszpańska korona miała wreszcie męskiego następcę tronu. (Odniesienia i informacje dotyczące źródeł podane są w bibliografii).
2 Określenie to powstało jeszcze w czasach Karola V, ale wciąż pozostawało aktualne w połowie XVII wieku. Poza Hiszpanią kontynentalną w posiadaniu Filipa V znajdowały się: Baleary, enklawy w Maroku, Sardynia, Sycylia, Neapol, posiadłości w Toskanii, Mediolan, Franche-Comté, Artois i Holandia. Do tego osaczenia Francji w Europie dochodziło jeszcze kolonialne imperium w Ameryce i na Pacyfiku (Filipiny i Wyspy Mariańskie). Współcześni zwykli byli wówczas mówić, że kiedy hiszpański monarcha tupnie nogą, trzęsie się cała ziemia.
3 Przypomnijmy, że w Hiszpanii prawo salickie nie miało zastosowania: Karol V przejął koronę po swojej matce, Joannie I Kastylijskiej, zwanej Joanną Szaloną.
4 Artykuł 4 traktatu stanowił: „W zamian za zapłatę dokonaną na ręce Jego Wielce Chrześcijańskiej Wysokości […] rzeczona Najjaśniejsza Wysokość Infantka […] zadowoli się wymienionym powyżej posagiem, bez możliwości roszczenia sobie jakichkolwiek innych praw”.
5 Vous êtes empereur, Seigneur, et sous pleurez” (akt IV, scena 5).
6 „Odesłał ją wbrew sobie i wbrew jej samej”, napisał rzymski historyk Swetoniusz w swoich Żywotach Cezarów, kiedy opisywał miłość cesarza Tytusa do żydowskiej królowej Bereniki i ich rozstanie w imię racji stanu.