Читать книгу Dym i lustra. Wydanie rozszerzone - Нил Гейман - Страница 44

Szkło, śnieg i jabłka

Оглавление

Oto kolejna historia, która rozpoczęła życie w The Penguin Book of English Folktales Neila Philipa. Czytałem tę książkę w łazience i natrafiłem na bajkę, którą z pewnością czytałem już co najmniej tysiąc razy (wciąż mam jej ilustrowaną edycję; należała do mnie, gdy miałem trzy latka), lecz tysiąc i pierwsza lektura okazała się prawdziwym objawieniem. Zacząłem o niej rozmyślać, przestawiając wszystkie elementy, sprawdzając, jak się zazębiają. Historia tkwiła mi w głowie kilka tygodni, a potem, w samolocie, zacząłem zapisywać ją ręcznie. Gdy wylądowaliśmy, opowiadanie było skończone w trzech czwartych, toteż zameldowałem się w hotelu, usiadłem na krześle w kącie pokoju i pisałem dalej, póki nie dobrnąłem do końca.

Gotowy tekst opublikował Dream Haven Press, w książeczce o limitowanym nakładzie, z której zyski miał czerpać Fundusz Obrony Prawnej Komiksów (organizacja broniąca wynikających z Pierwszej Poprawki praw twórców, wydawców i dystrybutorów komiksów). Poppy Z. Brite przedrukowała go w antologii Love in Vein II.

Często myślę o tym opowiadaniu jak o wirusie. Gdy już raz się je przeczyta, nigdy się nie zdoła odczytać pierwotnej wersji opowieści w ten sam sposób.

* * *

Chciałem podziękować Gregowi Ketterowi, którego Dream Haven Press opublikował kilka przedrukowanych tu tekstów w Angels and Visitations, niskonakładowym zbiorze tekstów literackich, recenzji książkowych, dziennikarstwa i głupot, które napisałem, a także dwie popularne broszurki, z których dochód miał być przeznaczony na Fundusz Obrony Prawnej Komiksów.

Chciałbym podziękować istnemu rojowi redaktorów, którzy zamawiali, przyjmowali i przedrukowywali najróżniejsze opowiadania z tej książki, a także moim królikom doświadczalnym (wiecie, o kim mowa), znoszącym cierpliwie to, że ich maltretowałem, zajmowałem im czas, przesyłałem faksem bądź e-mailem opowiadania, za to, że zgadzali się czytać moje teksty i nie znoszącym sprzeciwu tonem wskazywali, co powinienem w nich zmienić. Chcę podziękować im wszystkim. Jennifer Hershey doglądała tej książki od stadium pomysłu, aż do rzeczywistości. Czyniła to z cierpliwością, urokiem i wieczną mądrością. Z pewnością nie zdołam się jej odwdzięczyć.

Każdy z tych tekstów stanowi odzwierciedlenie czegoś; nie jest bardziej rzeczywisty niż wypuszczony z ust kłąb dymu. To przekazy z krainy Po Drugiej Stronie Lustra, obrazy w żeglujących po morzu chmurach. Dym i lusterka – oto, czym są. Ale ja świetnie się bawiłem przy ich pisaniu. Przypuszczam, że dla odmiany one ucieszyłyby się z odkrycia, że są prawdziwe.

Miłej lektury.

Neil Gaiman

Grudzień 1997

Dym i lustra. Wydanie rozszerzone

Подняться наверх