Читать книгу Podręcznik wojownika światła - Paulo Coelho - Страница 8
ОглавлениеWojownik światła nigdy nie zapomina, co to wdzięczność. Anioły dopomogły mu podczas bitwy, siły niebiańskie ustawiły każdą rzecz na odpowiednim miejscu i sprawiły, że wojownik mógł dać z siebie wszystko. Jego znajomi mówią: „Ależ on ma fart!”, bo wojownik otrzymuje czasem od życia o wiele więcej, niż oczekuje. Dlatego kiedy zachodzi słońce, klęka i dziękuje Opiekuńczemu Płaszczowi, który go otula. Jednak jego wdzięczność, nie ogranicza się tylko do świata duchowego: nie zapomina nigdy o przyjaciołach, bowiem na polu bitwy ich krew zmieszała się z jego własną. Wojownikowi nie trzeba przypominać o pomocy, której udzielili mu inni – sam o tym pamięta i dzieli się z nimi nagrodą.
Wszystkie drogi świata prowadzą do serca wojownika. Zanurza się on bez wahania w rzece namiętności, która przepływa przez jego życie. Wojownik wie, że wolno mu wybrać to, czego pragnie. Podejmuje więc decyzje z odwagą, bezinteresownością, a czasem – z odrobiną szaleństwa. Akceptuje swoje pasje i raduje się nimi z całego serca. Przekonał się, że wcale nie trzeba wyrzekać się podbojów – stanowią one nieodzowną część życia i napawają radością tych, którzy biorą w nich udział. Jednak nigdy nie traci z oczu rzeczy nieprzemijalnych ani silnych więzi z ludźmi, zacieśniających się z biegiem czasu . Wojownik potrafi odróżnić to, co ulotne od tego, co wieczne.
Wojownik światła nie polega tylko na własnych siłach – korzysta także z energii swojego przeciwnika. Kiedy rozpoczyna się bitwa, jedyne co posiada, to zapał i sztuka fechtunku, której nauczył się podczas ćwiczeń. Ale podczas walki odkrywa, że zapał i ćwiczenia nie wystarczają do zwycięstwa – nieodzowne jest doświadczenie. Wtedy otwiera serce na Wszechświat i prosi Boga o natchnienie, tak aby każdy cios wroga stał się dla niego lekcją obrony. Jego towarzysze mówią: „Jakiż on zabobonny! Przerwał walkę by się pomodlić i szanuje podstępność wroga!” Wojownik światła nie odpowiada na te zaczepki. Wie, że bez natchnienia i bez doświadczenia na nic się zdadzą zapał i treningi.
Wojownik światła nigdy nie oszukuje; umie jednak zmylić przeciwnika. Żeby nie wiadomo jak się niepokoił, potrafi zastosować w walce odpowiedni wybieg, by zwyciężyć. Kiedy czuje, że jest u kresu sił, sprawia, że przeciwnik ma wrażenie, iż mu się wcale nie spieszy. Kiedy powinien atakować z prawej, przemieszcza swe oddziały na lewą flankę. Jeśli ma zamiar ruszyć natychmiast do boju, udaje, że jest zmęczony i właśnie szykuje się do snu. Jego przyjaciele mówią: „Popatrzcie, gdzieś ulotnił się cały jego zapał!”. Ale on nie przejmuje się tymi uwagami, bowiem przyjaciele nie mają pojęcia o jego taktyce. Wojownik światła wie, czego chce i nie musi niczego objaśniać.
Pewien chiński mędrzec tak opisuje taktykę wojownika światła: „Pozwól, aby wróg uwierzył, że nie odniesiesz wielkich korzyści z decyzji o ataku – w ten sposób osłabisz jego zapał. Nie wstydź się wycofać na chwilę z bitwy, jeśli czujesz, że wróg jest silniejszy – liczy się bowiem koniec wojny, nie zaś pojedyncze utarczki. Jeśli masz dość sił, nie wstydź się okazać słabości – to uśpi czujność przeciwnika i popchnie go do ataku przed czasem. Podczas wojny zdolność zaskoczenia wroga jest kluczem do zwycięstwa”.
„To dziwne – myśli wojownik światła. – Spotkałem w życiu wielu ludzi, którzy przy pierwszej nadarzającej się okazji, starają się pokazać to, co w nich najgorsze. Zasłaniają swoją wewnętrzną siłę agresją, a lęk przed samotnością kryją pod maską niezależności. Nie wierzą we własną siłę i możliwości, ale bez ustanku przechwalają się nimi na cztery strony świata”. Wojownik dostrzega tę cechę u wielu mężczyzn i kobiet. Nigdy nie daje się jednak zwieść pozorom i milczy, gdy ktoś usiłuje zwrócić na siebie uwagę. Ale wykorzystuje najmniejszą nawet sposobność, by przezwyciężyć własne wady, bowiem inni ludzie bywają wspaniałym zwierciadłem dla nas samych. Wojownik korzysta z każdej okazji, by stać się swoim własnym mistrzem.
Wojownik światła walczy czasem z tymi, których kocha. Człowieka, który ma przyjaciół, nigdy nie złamią wichry losu. Ma on w sobie dość sił, by pokonać trudności i iść dalej naprzód. Jednak bardzo często ci, których wtajemnicza w arkana walki okazują mu nieufność i prowokują do pojedynku. Wtedy wojownik pokazuje na co go stać – kilkoma ruchami wytrąca broń z rąk uczniów, a wtedy znowu powraca harmonia i zaufanie. „Czemu to czynisz, skoro masz tak wielką nad nimi przewagę?” – spytał go pewien wędrowiec. „Ponieważ, kiedy rzucają mi wyzwanie, w istocie chcą ze mną rozmawiać. W ten sposób podtrzymuję z nimi dialog” – odparł wojownik.
Przed rozpoczęciem ważnej bitwy wojownik światła pyta siebie: „Do jakiego stopnia rozwinąłem swoją sprawność?”. Wie, że wszystkie bitwy, które kiedyś stoczył, zawsze go czegoś uczyły, ale te nauki zazwyczaj wiele go kosztowały. Nieraz tracił czas, walcząc w imię kłamstwa, bądź cierpiał przez ludzi, którzy nie byli warci jego miłości. Zwycięzcy nie powtarzają w nieskończoność tych samych błędów. Dlatego właśnie wojownik światła wystawia swoje serce na ryzyko jedynie dla sprawy, która jest tego warta.
Wojownik światła szanuje główną naukę Księgi I Ching: „Wytrwałość przynosi pomyślny los”. Wie, że wytrwałość nie ma nic wspólnego z uporem. Bywa, że bitwy trwają dłużej niż to konieczne, wyczerpując siły i osłabiając entuzjazm. W takich chwilach wojownik myśli: „Wojna przeciągająca się w nieskończoność niszczy również kraj zwycięzcy”. Wtedy wycofuje swoje oddziały z pola bitwy i zawiesza broń. Jego wola walki jest niezłomna, lecz potrafi zaczekać na dogodniejszy moment do ponownego ataku. Wojownik zawsze podejmuje na nowo walkę. Czyni tak, kiedy stwierdza, że sytuacja się zmieniła, nigdy zaś ze strachu.