Читать книгу Dziewczyny z Dubaju - Piotr Krysiak - Страница 6
Wstęp
ОглавлениеTe dziewczyny były i są wyjątkowo piękne. Obok wielu z nich do dziś nie sposób przejść obojętnie. Wszystkie próbowały swoich sił w modelingu. Większość brała udział w wyborach miss. Wielokrotnie z powodzeniem.
Dlaczego zatem handlowały swoim ciałem?
*
Wielokrotnie podczas pisania tej książki zadawałem sobie pytanie, czym różni się dziwka pracująca w agencji towarzyskiej czy przy drodze od ekskluzywnej prostytutki. Poza ceną, oczywiście, bo ta potrafi być sześciokrotnie wyższa, gdy chodzi o godzinną usługę. Na pewno praca ekskluzywnych „dziewcząt do towarzystwa” ma więcej zalet. Nie marzną jak tirówki, spędzają czas w luksusowych hotelach lub na jachtach bogatych szejków, podróżują samolotami czy helikopterami w najbardziej egzotyczne zakątki świata. Spędzają ze swoimi klientami dzień, weekend, tydzień, a zdarza się, że zostają… na dłużej.
*
Jednak wbrew pozorom to właśnie ekskluzywne dziwki wstydzą się tego, co robią, bardziej niż te tanie. Część z nich spotyka się tylko z obcokrajowcami, odrzucając oferty Polaków. Zazwyczaj od razu zastrzegają, że obsługują wyłącznie cudzoziemców. Odmawiają spotkań w restauracjach czy na mieście.
Wydaje im się, że są cwańsze, sprytniejsze, mądrzejsze, a przede wszystkim lepsze od swych tańszych koleżanek po fachu. Wierzą, że nikt nigdy nie dowie się, co robią z obrzydliwie bogatymi mężczyznami pod przykrywką naprawdę wiarygodnych kłamstewek. Pilnie strzegą swojego sekretu.
Kłamstwo to ich pierwsze imię. Wiele prostytutek, które opisuję, wiodło jednocześnie drugie życie. Miały chłopaków, partnerów, a niektóre nawet mężów i dzieci. Żaden z nich nie wiedział, co naprawdę robi jego wybranka. A kłamać wcale nie było łatwo. Większość twierdziła, że jeździ na sesje fotograficzne, targi motoryzacyjne czy budowlane. Nawet kilkutygodniowy pobyt w kurorcie pełnym milionerów potrafiły wytłumaczyć akcją promocyjną ekskluzywnych marek, podczas której miały jedynie prezentować ubrania czy rozdawać ulotki.
Zdarzało się jednak, że wpadały. Niekiedy ich partnerzy opuszczali je po cichu, nie zdradzając nikomu, co było prawdziwym powodem rozstania. Wstydzili się przyznać, że przez miesiące, a czasami lata sypiali, a czasem nawet mieszkali z dziwką, która częściej spełniała fanaberie seksualne biznesmenów niż pragnienia swojego partnera. Zdarzało się jednak, że oszukany chłopak, chcąc się zemścić, denuncjował inne prostytutki, wydzwaniając do ich bliskich i zdradzając im ich najgłębiej skrywaną tajemnicę.
Ekskluzywne dziwki najbardziej boją się wpadki. Wiedzą, że partnerzy najczęściej nie akceptują ich mrocznej strony, choćby dzieliły łóżko z najpotężniejszymi i najbogatszymi tego świata. Dla tych dziewczyn kurewstwo to zapewnienie sobie jak najwyższego standardu życia. Cel? Uwieść bogatego, najlepiej starszego mężczyznę, który będzie w stanie zapewnić im bezpieczną przyszłość. I – ku mojemu zdziwieniu – wielokrotnie im się to udaje. Wśród opisanych przeze mnie bohaterek znajdziecie między innymi polską „Pretty Woman”, która jeszcze kilka lat temu nie potrafiła powiedzieć słowa po angielsku i nie śmierdziała groszem. Dziś jest w stałym związku z multimilionerem, który rzucił dla niej dobrze wykształconą żonę, matkę jego dzieci. „Pretty Women” mieszka z nim w rezydencji wartej blisko siedemdziesiąt pięć milionów złotych w jednej z europejskich stolic.
Wstyd i strach przed odkryciem prawdy paraliżują „dziewczyny do towarzystwa” i budzą ich agresywną reakcję nawet na najbardziej delikatne pytanie. Nigdy nikogo nie było mi tak trudno nakłonić do rozmowy, choć zapewniałem im – co oczywiste – pełną anonimowość. Na hasło „prostytucja”, „wyjazdy z biznesmenami” reagują jękiem, setką bezsensownych pytań, a nawet groźbami.
Jako reporter rozmawiałem z różnymi ludźmi – od tych, których dotknęła tragedia i potrzebowali pomocy, po gangsterów i zabójców. Przeprowadzałem wywiady z pedofilami i ich ofiarami, z celebrytami, ale i prezydentami miast, posłami, ministrami, premierami czy prezydentami naszego kraju. Naprawdę nie sądziłem, że próba rozmowy z anonimową dziwką sprawi mi tyle trudności.
*
W Polsce prostytucja nie jest karalna. Przestępstwem jest czerpanie korzyści z nierządu i nakłanianie do uprawiania prostytucji. Ekskluzywne dziwki są tylko świadkami. Dlatego pisząc tę książkę, zmieniłem ich imiona, by postronne osoby nie mogły tych kobiet zidentyfikować. W przypadku prostytutek znanych z mediów (bo bywają celebrytkami) zmieniłem też inne dane, jak miasta czy państwa, w których mieszkają, czasem płeć dzieci czy ich liczbę.
Wiele miejsca poświęciłem też sutenerkom, których inicjałów postanowiłem nie zmieniać. Nazywam je burdelmenedżerkami, ponieważ zasługują one na bardziej „ekskluzywne” określenie niż zwykła burdelmama.
Wydarzenia, o których piszę, miały miejsce w latach 2005–2009. Dopiero po kilku latach w mediach zaczęły pojawiać się informacje o tej pierwszej w Polsce seksaferze, w których padały nazwiska piosenkarek, artystów, sportowców, biznesmenów. Wśród sutenerek znalazła się córka znanego rockmana i myślę, że dlatego aferę tę nazwano seksaferą w show-biznesie, a Joannę B. uznano za główną sutenerkę w kraju. Czy słusznie?
Mechanizm pracy burdelmenedżerek był banalnie prosty. Korzystając z prywatnych znajomości czy portali społecznościowych, wyszukiwały dziewczyny, które – prezentując się jako modelki – publikowały swoje roznegliżowane zdjęcia. Odwiedzały też strony agencji mo-delek. Wysyłały wiadomości z ofertami pracy i czekały na odzew. Nie wspominały o prostytucji. Jeśli upatrzone dziewczyny się nie odzywały, atakowały ponownie, zdobywały numery telefonów i dzwoniły dopóty, dopóki nie dopięły swego lub nie usłyszały kategorycznego „nie”. Polowały też na uczestniczki konkursów piękności, nawet na ich zwyciężczynie. Tam zresztą najłatwiej było złowić „towar” pierwszej klasy.
Latający burdel zorganizowany przez Emilię P. i Karolinę Z., współpracujące ze sobą koleżanki, działał jak dobrze prosperująca amerykańska korporacja. Można było w nim zrobić karierę od ekskluzywnej prostytutki do burdelmenedżerki. Ale też jak w większości korporacji należało przejść kolejne szczeble kariery. Dlatego dziewczynie raz wciągniętej w tryby kurewskiego świata ciężko było się z niego wydostać. Zresztą nie każda chciała. Wyobraźcie sobie, że dziewiętnastolatka jedzie do pracy na wakacje i przywozi z nich kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych. Czy taka dziewczyna pójdzie kiedykolwiek do normalnej pracy?
Korzystający z ich usług mężczyźni to najczęściej zadbani biznesmeni – nie tylko panowie po pięćdziesiątce, ale także wysportowani trzydziestolatkowie, którzy nie chcą tracić czasu na podrywanie dziewczyn w tradycyjny sposób. Zamiast długiego randkowania, z którego nigdy nie wiadomo, co wyniknie, wolą niezobowiązujący seks z piękną kurewką. Stać ich, by słono za to płacić.
Zdumiało mnie, że choć ekskluzywny latający burdel działał kilka lat, to nie zainteresowały się nim grupy przestępcze. Żadna z opisywanych przeze mnie sutenerek nie musiała się nikomu opłacać. Czy burdelmenedżerki były tak sprytne, czy też gangsterzy nie zauważyli ich istnienia?
*
Wiele razy przytaczam w tej książce dialogi między prostytutkami, klientami i burdelmenedżerkami. Nie dlatego, że tak jest łatwiej, ale wydaje mi się, że właśnie one najlepiej pokazują tę aferę i jej bohaterów. Tylko ich prawdziwe rozmowy są w stanie odzwierciedlić, co rzeczywiście się działo. Oddać emocje, ale i scharakteryzować dziewczyny. Mógłbym te rozmowy podszlifować, poprawić pisownię czy zredagować, żeby się je lepiej czytało, ale wtedy nie byłyby tak mocne i tak realne.
„Dziewczyny z Dubaju” zabiorą was w podróż do rzeczywistości. Mam nadzieję, że wielu młodych ludzi i przyszłych czy obecnych rodziców ta książka skłoni do refleksji, chwili zastanowienia, ale też do zwykłej ostrożności, gdy najukochańsza córka postanowi wziąć udział w wyborach miss czy zamieścić swoje zdjęcia w agencji modelek.
Postanowiłem pokazać w tej książce nie tylko podwójne życie dziwki, ale też jej klientów. W tej historii znajdziecie więc piękne dziewczyny, bogatych mężczyzn, duże pieniądze, seks i narkotyki.
PIOTR KRYSIAK