Читать книгу Amelia i Kuba. Tajemnica dębowej korony - Rafał Kosik - Страница 5
Prolog
ОглавлениеW środku nocy wszystkie okna apartamentowca zwanego Zamkiem były ciemne. Paliły się tylko niskie latarenki na dziedzińcu. Na jego środku rósł wielki i stary dąb, wyższy nawet od dachów Zamku. Gorące powietrze stało w miejscu, a na niebie nie było ani jednej chmurki. Światło księżyca padało na nieruchome liście i było tak cicho, że można by usłyszeć lecącą muchę.
Jeden delikatny podmuch niemal niezauważalnie poruszył szczytem korony. Rozległo się ciche terkotanie, jak dźwięk małej nakręcanej zabawki. Albo groźnego zwierzęcia, które nie chce, żeby ktokolwiek się do niego zbliżał. Jedno było pewne – dźwięk dochodził z wnętrza dębowej korony.
Nikt tego nie słyszał, wszyscy spali. Zresztą terkotanie zaraz ucichło.