Читать книгу Ulm 1805 - Robert F. Barkowski - Страница 7

Zarys historyczny

Оглавление

14 lipca 1789 roku wybuchła we Francji rewolucja zapoczątkowana szturmem na Bastylię, paryskie więzienie, oficjalnie pomyślane jako miejsce przetrzymywania więźniów politycznych. Po tym nastąpiły lata terroru i rządów takich tyranów – mieniących się „obywatelami” – jak Robespierre czy Danton. Pod ich bacznym okiem ukośny nóż gilotyny zbierał krwawe żniwo, eliminując w pierwszej kolejności szlachtę i przedstawicieli Kościoła. W rzeczy samej jednak gilotyna stała się wybornym narzędziem dla kolejnych przywódców służącym do obcinania głów niemalże komu popadnie, zarówno wrogom rewolucji – tym realnym i wyimaginowanym – jak i politycznym oponentom bez względu na ich stosunek do nowo powstającego ładu. Wystarczył np. donos na kogoś (który nie zawsze był sprawdzany), że potajemnie ochrzcił dziecko. Kulminacyjnym momentem terroru okresu rozszalałej gilotyny stało się ścięcie 21 stycznia 1793 roku króla Ludwika XVI i jego małżonki, królowej Marii Antoniny (córki cesarza Austrii), 16 października tego samego roku. 21 września 1798 roku Francja proklamowała powstanie Republiki.

Rewolucja francuska wstrząsnęła Europą od podstaw. Monarchowie Europy, widząc zagrożenie dla swojej władzy, istniejącego systemu, jak i własnego życia, dwukrotnie zawiązywali koalicje (1792–1797 i 1799–1801) i wysyłali silne armie dla zdławienia rewolucyjnej Francji. Wszystko to jednak okazało się bezskuteczne. Francuzi nie tylko wyszli z tych wojen zwycięsko, nie tylko zdławili ataki obu koalicji, ale jeszcze urośli do najsilniejszej lądowej potęgi militarnej w Europie. Przykładem tego może być jeden z epizodów tych zmagań, gdy 20 września 1792 roku w bitwie pod Valmy (na zachód od Verdun) 50 tys. Francuzów powstrzymało liczącą 100 tys. ludzi armię inwazyjną Prus i Austrii. O wyniku tej bitwy przesądziła bohaterska postawa francuskiego pospolitego ruszenia i jego dowódców, rozpłomienionych duchem patriotyzmu.

Rewolucja francuska w 1789 roku oprócz wielu przemian w różnych dziedzinach zapoczątkowała we Francji nową epokę militarną. Straciły znaczenie arystokratyczne pochodzenie, wpływy i majątek, o karierze wojskowej decydowały nierzadko czyny i dokonania na polu walki oraz patriotyzm. Miejsce arystokratycznej kadry oficerskiej upadłego ancient régime’u zajęli najodważniejsi z odważnych, wywodzący się – z małymi wyjątkami – z nieszlacheckich warstw społecznych. W wyniku procesów „zrównywania obywateli” przed wieloma otworzyła się szansa kariery militarnej, o której dotąd mogli tylko marzyć. Nie zabrakło utalentowanych śmiałków, zaczynających swoją karierę wojskową od najniższych szczebli. To oni obronili Francję przed wściekłymi atakami ogarniętych paniką europejskich monarchii absolutystycznych. To z nich wyłonili się genialni dowódcy wojskowi, którzy utworzyli niebawem trzon francuskiej kadry oficerskiej i grono głównodowodzących. Dla przykładu wymienię niektórych komendantów poszczególnych korpusów w kampanii pod Ulm, którzy dowodzili Grande Armée – to na nich oparł Napoleon wykonanie swych planów militarnych[2]:

– Jean Baptiste Bernadotte (1763–1844), pochodzący z mieszczaństwa, zwykły żołnierz w 1780 roku, w trakcie kampanii pod Ulm w randze marszałka (41 lat), osłaniał linię Menu;

– Auguste Frédéric Louis Viesse de Marmont (1774–1852), podporucznik w 1789 roku, w trakcie kampanii pod Ulm w randze generała dywizji (31 lat), chronił linię Menu;

– Louis Nicolas Davout (1770–1823), porucznik w 1788 roku, pod Ulm w randze marszałka (35 lat);

– Nicolas Jean de Dieu Soult (1769–1851), zwykły żołnierz piechoty w 1785 roku, oficer od 1792 roku, pod Ulm w randze marszałka (36 lat);

– Jean Lannes (1769–1809), syn stajennego, kapral od 1792 roku, pod Ulm w randze marszałka (36 lat);

– Michel Ney (1769–1815), syn bednarza, szeregowiec od 1788 roku w regimencie huzarów, pod Ulm w randze marszałka (36 lat);

– Pierre Augereau (1757–1816), syn handlarza owocami, w 1792 roku wstąpił do armii rewolucyjnej, w trakcie kampanii pod Ulm w randze marszałka (48 lat), osłaniał linię Renu;

– Joachim Murat (1767–1815), syn oberżysty, strzelec (myśliwy) konny[3] od 1787 roku, pod Ulm w randze marszałka (34 lata).

Oczywiście nie należy tu uogólniać, rozpętana bowiem przez rewolucję walka klasowa i przemiany socjalne zmasakrowały szlachtę, nie bacząc na talenty i doświadczenie militarne poszczególnych oficerów. Tym samym na stanowiska dowódcze dostawali się często ludzie, którzy nie mieli zielonego pojęcia o prowadzeniu wojny, przeróżni aptekarze, nauczyciele, prawnicy czy dziennikarze. Z drugiej strony nieporadność i nieudolność na polu walki tych „obywateli” tym bardziej przyspieszała karierę ludzi zdecydowanie bardziej utalentowanych, lecz pochodzących z niższych szczebli drabiny społecznej.

Nie inaczej było z samym Napoleonem, o którym nie będę się rozpisywał w szczegółach, ponieważ, jak napisał Arystofanes: „Któż by wiódł sowy do Aten?”[4] – wiedza o Napoleonie Bonaparte zawarta jest w licznej literaturze, której samo bibliograficzne przytoczenie zajęłoby wiele tomów. Niemniej jednak w celu stopniowego wprowadzenia w temat niniejszej publikacji nie omieszkam zapoznać czytelników z kilkoma fragmentami biografii tej nieprzeciętnej postaci historycznej.

W 1793 roku jako młody oficer artylerii w randze kapitana brał udział w zdobywaniu portowego miasta Tulon – największego portu wojennego Francji – okupowanego przez zbuntowanych rojalistów[5] wspomaganych przez silny lądowy i morski kontyngent angielski, oddziały hiszpańskie i neapolitańskie (łącznie 13 tys. żołnierzy). Bolała go wtedy niemożność wykazania własnego geniuszu militarnego – jako zwykły, nieznany nikomu oficer, na dodatek, jak go obelżywie przezywano, „emigrant” z Korsyki, nie znalazł posłuchu u głównodowodzącego, generała Carteaux. Z drugiej strony Napoleon cieszył się poparciem ważnych członków Konwentu Narodowego[6], obserwujących w roli komisarzy bacznie postępy oblężenia, między innymi Salicetiego i Augustina Robespierre’a[7]. W ich mniemaniu młody Napoleon cieszył się nie tylko opinią bardzo utalentowanego oficera artylerii, ale również lojalnego rewolucjonisty: jakby dla podkreślenia tego, prowokacyjnie zapuścił długie włosy, a uniform wisiał na nim luźno, czym uwypuklał swoją różnicę w stosunku do zatwardziałych kanonów byłej armii królewskiej[8]. 19 października 1793 roku otrzymał on komendę nad batalionem 2. pułku artylerii. Napoleon przedstawił doskonały z taktycznego i strategicznego punktu widzenia plan: zajęcie fortów na cyplu Cairo, wrzynającym się w zatokę, następnie skumulowanie tam całej artylerii i przegnanie jej ostrzałem floty angielskiej, a tym samym pozbawienie rebeliantów w Tulonie zaopatrzenia i wsparcia militarnego. Lecz każdy genialny plan bywa najczęściej niszczony przez niekompetentnych przełożonych, a tak było i w tym wypadku. Generał Carteaux, rozsierdzony bezczelnością „emigranta”, zbył arogancko jego plan, twierdząc, że „najprzód komendant artylerii obłoży Tulon trzydniowym bombardowaniem, po czym ja zaatakuję miasto trzema kolumnami i zdobędę je”[9]. Po czym skierował na wzgórze Cairo źle zorganizowany atak, który nie tylko zakończył się sromotnym fiaskiem, ale i zainspirował Anglików do wzniesienia silnego kompleksu twierdz nazwanego przez nich fortem (redoute)[10] Mulgrave, a przez Francuzów „Małym Gibraltarem”.

Niezrażony tym Napoleon dążył uparcie do realizacji zamyślonego planu, nie stroniąc przy tym od słania donosów na generała Carteaux do Konwentu Narodowego. Przyniosło to zamierzony skutek, co Napoleon zawdzięczał też poparciu komisarzy z Konwentu Narodowego (oprócz Salicetiego i Augustina Robespierre'a byli to między innymi Louis-Marie-Stanislas Fréron, Paul de Barras czy Jean-François Ricord) – chociaż nie stało się to od razu. Carteaux został wprawdzie odwołany, lecz na jego miejsce Paryż przysłał niemającego zielonego pojęcia o wojskowości Doppeta, dentystę z zawodu. Doppet poprowadził w połowie listopada źle przygotowany i zakończony katastrofą atak na fort Mulgrave, w trakcie którego spadł z konia, przerażony świstem armatnich kul. W końcu niefortunny dowódca nakazał odwrót. Po tych wydarzeniach komisarze przyszli w końcu po rozum do głowy i na stanowisko dowódcy oblężenia wyznaczyli doświadczonego i zasłużonego generała dywizji Dugommiera[11].

Nowy dowódca docenił natychmiast nieprzeciętne zalety rwącego się do czynów i sławy młodego kapitana, zatwierdził go na jego dotychczasowym stanowisku zawiadującego artylerią i okazał mu pełnię zaufania. Na naradzie sztabu zwołanej 25 listopada Dugommier zaakceptował niemal w pełni plany Napoleona. Po tej naradzie rozpoczęto koncentrację baterii dział w wyznaczonych punktach. Wreszcie nocą z 16 na 17 grudnia Dugommier i Napoleon poprowadzili atak na umocnienia Mulgrave, podrywając żołnierzy trzykrotnie do krwawego szturmu. Ostatni brawurowy atak powiódł już sam Napoleon, zdobywając ostatecznie kluczowy angielski punkt oporu. Atak, który poprowadził Napoleon, był w rzeczy samej niezgodny z rozkazem i wyznaczonym mu zadaniem – miał trzymać pieczę nad oddziałem rezerwy i nie wdawać się w walkę.

Samowolna akcja sprzeczna z rozkazem dowódcy była ciężkim wykroczeniem i podlegałaby normalnie sądowi polowemu, lecz rozsadzająca tego oficera potrzeba działania i chęć wykazania się skłoniły Napoleona do postawienia wszystkiego na jedną kartę. Swym entuzjazmem zaraził podległych mu żołnierzy, którzy rzucili się za nim w straceńczym biegu na umocnienia fortu, pomimo śmiertelnego zagrożenia, jakim był ogień siejących wokół śmierć luf armatnich. Pod Napoleonem padł koń, lecz ten parł uparcie naprzód, zagrzewając żołnierzy do walki. Francuzi dopadli umocnień, zdobyli szaniec i rozsiekali żołnierzy angielskiego garnizonu. Na ich oczach w samym środku walki rozogniony bitewnym szałem Napoleon padł od rany, ugodzony angielskim bagnetem w lewe udo, i został wyniesiony na skrwawionym żołnierskim płaszczu wzdłuż szpaleru obserwujących go żołnierzy. Chyba właśnie w tym szturmie począł się rodzić nimb sławy Napoleona i uwielbienie go przez zwykłych żołnierzy, którzy bez wątpienia podziwiali jego zimną krew na polu walki, pogardę śmierci i heroiczny spokój w bitewnym zgiełku. Akcja Napoleona odniosła wyśmienity skutek: przyczyniła się do zajęcia Tulonu, pokonania rojalistów i przegnania z miasta Anglików. Zalety i skuteczność młodego oficera na polu walki znalazły w końcu uznanie znajdujących się w Tulonie przedstawicieli rządu, których wrażenie spotęgowała opinia, a raczej wręcz nacisk Dugommiera, żądającego awansu dla Napoleona: „Awansujcie tego młodego mężczyznę, bo jak nie okażecie wdzięczności i uznania jego czynom, to on utoruje sobie drogę własnym sposobem”[12]. W rezultacie 22 grudnia 1793 roku Napoleon awansowany został w wieku 24 lat do stopnia generała brygady.

Kolejne awanse nie kazały na siebie długo czekać. Bezpośrednio po walkach pod Tulonem otrzymał komendę nad artylerią armii włoskiej stacjonującej w Nicei. Na jesieni 1795 roku w Paryżu wybuchło antyrewolucyjne powstanie rojalistów, a zadaniem jego zdławienia obarczono Paula Barrasa, czołowego polityka Dyrektoriatu[13], mianując go naczelnym dowódcą wojsk wewnętrznych Francji. Barras, mający mgliste pojęcie o wojskowości, mianował 4 października Napoleona swoim zastępcą. Ten zaś wykorzystał już następnego dnia w pełni nadarzającą się okazję. Gdy 5 października liczące 30 tys. ludzi oddziały buntowników zaatakowały siedzibę Konwentu Narodowego w Tuileries[14], Napoleon wyszedł im naprzeciw na czele 8 tys. żołnierzy. Dzięki rozstawieniu przemyślnie baterii artylerii i zablokowaniu zaułków przez konnicę dowodzoną przez swego adiutanta Murata (późniejszy zastępca i szwagier Napoleona), nie dał buntownikom żadnych szans, pomimo ich znacznej przewagi liczebnej. Skoncentrowanym ostrzałem armat rozgromił krwawo, a zarazem skutecznie zbuntowaną tłuszczę. Reszty dokonały szable jazdy Murata. W nagrodę został awansowany do stopnia generała dywizji i otrzymał dowództwo nad armią wewnętrzną. Rok później dowodził już siłami francuskimi w górnych Włoszech, które zreorganizował i poprowadził przeciwko Austriakom i wojskom Sardynii oraz Piemontu.

Niektórzy z podległych mu dowódców, wywodzący się jeszcze z ancient régime’u, sceptycznie i z dużą rezerwą podchodzili do innowacji i działań Napoleona – i szybko się przeliczyli w ułudnej nadziei na porażkę „emigranta” z Korsyki. Stojąca w górnych Włoszech armia francuska, tzw. armia Italii, liczyła zaledwie 40 tys. żołnierzy, którzy od miesięcy nie otrzymywali żołdu i narzekali na bardzo zły stan wyposażenia. Armie przeciwników liczyły 70 tys. świetnie uzbrojonych i wypoczętych żołnierzy, w tym wspomnianych Włochów z Sardynii i Piemontu, którzy przecież walczyli na własnej ziemi. Napoleon przystąpił energicznie do poprawy nie tylko stanu technicznego podległej mu armii, ale przede wszystkim jej stanu moralnego. Wygłaszając liczne emocjonalne przemówienia, rozgrzał ducha bojowego żołnierzy. Jednocześnie nakazał wydawanie przeznaczonej dla wojska regularnej gazety „Courier de l’Armée d’Italie”, dbając w ten sposób o kontynuację podbudowy propagandowej. Napoleon był jednym z pierwszych, którzy docenili znaczenie propagandy. Był chyba też jednym z pierwszych, którzy pojęli, że bitwy rozgrywa się nie tylko na polach walk, ale również w umysłach opinii publicznej, szczególnie na łamach prasy. Wtedy też demonstracyjnie zmienił pisownię swego nazwiska z włoskiego Napoleone Buonaparte na francuskie Napoléon Bonaparte[15].

Równolegle do działań ideologicznych Korsykanin zapowiedział wprowadzenie nowej taktyki. Napoleon, świetny artylerzysta, wyznawał zasadę, że prowadzenie działań bojowych na polu bitwy podobne jest do zdobywania twierdz: ostrzał armatni należy skoncentrować na jednym punkcie fortyfikacji aż do wyburzenia jej fragmentu, następnie rzucić w powstały wyłom wszystkie siły i wygrać bitwę[16]. Tak też postępował. Wyposażone na nowo, podbudowane moralnie i skoncentrowane w jedną masę wojsko poprowadził do wspaniałych zwycięstw. Poza tym armia francuska maszerowała o wiele szybciej niż jej przeciwnicy, ponieważ nie była obciążona balastem w postaci taborów z prowiantem – wyżywienie Francuzi rekwirowali bez żenady na mijanych terenach.

Francuzi pokonywali kolejne korpusy włoskie i austriackie, by ostatecznie po sześciu miesiącach oblężenia 2 lutego 1797 roku rzucić na kolana Mantuę. Po kapitulacji twierdzy zwycięski Napoleon delektował się przemarszem naprzeciwko francuskiego sztandaru kolumny 700 wziętych do niewoli austriackich żołnierzy i oficerów. Po następnych zwycięstwach na włoskiej ziemi Napoleon skierował atak na terytorium austriackie, czym wpędził w panikę zarówno cesarza Franciszka II Habsburga, jak i cały austriacki sztab. Nie należy się temu dziwić, w tym czasie bowiem główne siły austriackie rozłożone były na linii Renu, a tu raptem od południa nadchodził niepokonany Napoleon, grożąc zajęciem niebawem Wiednia. W tej sytuacji cesarz Franciszek musiał najpierw w kwietniu zaakceptować zawieszenie broni, a następnie 17 października podpisać pokój w Campio Formio. W ciągu trzynastu miesięcy włoskiej kampanii Napoleon z armią nieprzekraczającą liczebnie w żadnym ze starć 40 tys. żołnierzy rozgromił liczące w sumie ponad 150 tys. żołnierzy wrogie wojska i wygrał dwie wielkie bitwy, zdobywając przy tym 170 chorągwi i ok. 1100 dział. Austriacy stracili ogółem (zabici, ranni, zaginieni) 43 tys. żołnierzy. Polskiego czytelnika zainteresuje fakt, że w tej kampanii w szeregach armii Napoleona walczyły Legiony Polskie pod dowództwem generała Jana Henryka Dąbrowskiego.

Po sukcesach w Europie uzdolniony przywódca skierował uwagę na Bliski Wschód, gdzie Francja postanowiła obalić panowanie Anglików. W tym celu pożeglował na czele 48 wojennych i 280 transportowych okrętów w kierunku wybrzeży Egiptu. 2 lipca 1798 roku wylądował z liczącą 38 tys. ludzi armią w Aleksandrii. Po ciężkich walkach i częściowym zajęciu terytorium Egiptu powrócił w 1799 roku do Francji, gdzie zastał wzburzoną sytuację polityczną, zewnętrzną i wewnętrzną. Francja zmagała się militarnie z II koalicją antyfrancuską zawiązaną przez Wielką Brytanię, Rosję, Austrię, Turcję, Portugalię i Neapol. W samej Francji skorumpowany i niekompetentny Dyrektoriat (tak jak wszystkie tego typu rządy) prowadził państwo błyskawicznie w otchłań gospodarczej i politycznej katastrofy. Rojaliści wzniecali ponownie bunty. W tej sytuacji nie dziwi, że w drodze do Paryża witano Napoleona niczym bohatera narodowego, który uleczy wszelkie bolączki i wyprowadzi państwo z kryzysu – przede wszystkim liczono na sukcesy militarne i obalenie Dyrektoriatu. I Francuzi nie zawiedli się na małym Korsykaninie, który energicznie przystąpił do działania. Już 9 listopada 1799 roku dokonał zamachu stanu, obalając powstałą w okresie rewolucji konstytucję, likwidując Dyrektoriat i pozbawiając de facto znaczenia Konwent Narodowy. Jednym słowem Napoleon przejął dyktatorską władzę nad Francją w roli pierwszego konsula.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Wewnątrz państwa przywrócony został porządek, głównie dzięki reformom wprowadzonym przez lub z inicjatywy Napoleona. Na zewnątrz pierwszy konsul wykorzystał dogasanie II koalicji antyfrancuskiej i przejął inicjatywę. Zarzucając Austrii wrogie zachowania w górnych Włoszech (między innymi zajęcie Lazurowego Wybrzeża aż po Niceę), zażądał od niej całkowitego opuszczenia Półwyspu Apenińskiego, po czym rozpoczął działania militarne. W niebywałym pośpiechu wyruszył na czele liczącej ok. 50 tys. żołnierzy armii rezerwowej w kierunku Genewy, a stamtąd, przekroczywszy wzorem Hannibala Alpy, wkroczył do Włoch[17]. Pierwsze bataliony zaczęły schodzić alpejskimi przełęczami już 14 maja 1800 roku. Francuzi szybko rozgromili wojska austriackie, między innymi w spektakularnej bitwie pod Marengo stoczonej 14 czerwca. Przerażeni Austriacy, zagrożeni utratą Wiednia, poczęli z lisią chytrością przedstawiać propozycje pokojowe, chcąc zatrzymać w ten sposób wojska Napoleona, lecz nie mogli już zapobiec klęsce swojej armii. Operujące w południowych Niemczech wojska francuskie dowodzone prze generała Jeana Moreau przekroczyły linię rzeki Inn w Bawarii i przeszły do ofensywy. W bitwie pod Hohenlinden stoczonej 3 grudnia 1800 roku Austriacy doznali sromotnej porażki (świetna postawa polskich ułanów z Legii Naddunajskiej) i musieli poprosić o zawarcie rozejmu. 9 lutego 1801 roku w Lunéville[18] doszło do podpisania traktatu pokojowego kończącego praktycznie działania wojenne II koalicji antyfrancuskiej w konflikcie pomiędzy Francją a Świętym Cesarstwem Rzymskim.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

2 Lista na podstawie m.in.: F. Willbold, Napoleons Feldzug um Ulm. Die Schlacht von Elchingen 14. Oktober 1805 mit der Belagerung und Kapitulation von Ulm, Ulm 1987, s. 15–16; A. Krauss, 1805 – Der Feldzug von Ulm, Wien 1912, s. 48.

3 Strzelec konny – po francusku Chasseurs à Cheval, w terminologii niemieckiej Jäger (pol. myśliwy) zu Pferd.

4 Arystofanes, Ptaki (414 p.n.e.), wers 301 (gr. oryginał: γλαῦκας εἰς Ἀθήνας κομίζειν oder γλαῦκ᾿ Ἀθήναζε ἄγειν): przytoczone zdanie jest synonimem zbędnej czynności; polskim odpowiednikiem byłoby mniej więcej: nie nosi się drewna do lasu.

5 Rojaliści – zwolennicy upadłej na skutek rewolucji francuskiej dynastii Burbonów (stracony król Ludwik XVI i jego krewni rozsiani po Europie).

6 Konwent Narodowy – nazwa rządu i zgromadzenia prawodawczego z okresu rewolucji francuskiej.

7 Młodszy brat słynnego Maksymiliana de Robespierre’a.

8 D. Wenzlik, Napoleon und die Belagerung von Toulon 1793 [w:] Die napoleonischen Kriege, t. 5, Hamburg 1999, s. 20.

9 P.M. Laurent, Geschichte des Kaisers Napoleon, Leipzig 1840, s. 9.

10 W historiografii francuskiej i niemieckiej powstałej bezpośrednio po wojnach napoleońskich używa się sformułowania reduta Mulgrave.

11 A. Fournier, Napoleon I. Eine Biographie, t. 1, Wien–Leipzig 1904, s. 59; P. M. Laurent, op. cit., s. 10.

12 P.M. Laurent, op. cit., s. 11.

13 Dyrektoriat – pięcioosobowy organ rządowej egzekutywy w schyłkowym okresie rewolucji francuskiej.

14 Tuileries – dzielnica Paryża, w samym środku miasta pomiędzy Luwrem i placem Zgody nad Sekwaną.

15 Po raz ostatni podpisał się z włoska 16 marca 1796 roku w krótkim liście do generała Antonio Rossiego: Napoleon’s Werke. Nach den vorhandenen Quellen chronologisch geordnet, Chemnitz 1840, s. 92.

16 F. Herre, Napoleon Bonaparte. Eine Biographie, Regensburg 2003, s. 50.

17 A. Fournier, Napoleon I. Eine Biographie, Band 1, s. 241.

18 Lunéville – miejscowość we Francji, w regionie Grand Est, na obszarze byłego Księstwa Lotaryngii. Ostatnim władcą Lotaryngii do 23 lutego 1766 roku był Stanisław Leszczyński, król Polski na wygnaniu, sprawujący rządy książęce w pałacu w Lunéville.

Ulm 1805

Подняться наверх