Читать книгу Błyskotliwa zieleń - Stefano Mancuso - Страница 5

Wprowadzenie

Оглавление

Czy rośliny są inteligentne? Czy potrafią rozwiązywać problemy lub komunikować się z otoczeniem, innymi roślinami, owadami i ze zwierzętami wyższymi? Czy może są tylko organizmami pasywnymi, niezdolnymi do odczuwania i zachowań indywidualnych, o społecznych nawet nie wspominając?

Aby odpowiedzieć na te pytania, musimy cofnąć się do czasów starożytnej Grecji. Kwestie te zajmowały już bowiem antycznych filozofów, którzy spierali się w swoich szkołach o to, czy rośliny mają „duszę”, czy nie. Jakie argumenty przytaczali? I dlaczego nawet współczesne nauki przyrodnicze nie zdołały ostatecznie rozstrzygnąć tego sporu? Zaskakujące jest to, że dzisiejsze argumenty często przypominają te podnoszone wieki temu: opierają się nie tyle na doświadczeniach naukowych, ile na „zdrowym rozsądku” i niezliczonych uprzedzeniach kształtujących naszą kulturę od tysiącleci.

Na pierwszy rzut oka świat roślin może wydawać się mniej złożony niż świat zwierząt, ale z biegiem stuleci coraz popularniejsza stawała się myśl, że rośliny są organizmami zdolnymi do odczuwania i komunikowania się, prowadzącymi życie społeczne i posługującymi się wyrafinowanymi strategiami, które służą im do rozwiązywania problemów. Krótko mówiąc: dysponują inteligencją. Filozofowie i naukowcy żyjący w różnych wiekach i należący do różnych środowisk kulturowych (od Platona po Demokryta, od Linneusza po Darwina, od Fechnera po Bosego, żeby wymienić kilka znanych nazwisk) dochodzili do tego samego wniosku, uważając, że rośliny dysponują znacznie bardziej wyszukanymi zdolnościami, niż nam się wydaje.

Do połowy zeszłego stulecia przedstawiciele tego poglądu mogli się powoływać jedynie na swoją intuicję (a bywała niekiedy naprawdę genialna). W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat nauka poczyniła jednak wiele nowych odkryć, które ukazują świat roślin w zupełnie innym świetle. Zajmiemy się tym w pierwszym rozdziale. Przekonamy się, że argumenty tych, którzy odmawiają roślinom jakiejkolwiek inteligencji, do dziś nie zostały poparte żadnymi naukowymi dowodami, ale od wieków tkwią głęboko zakorzenione w stereotypowych poglądach naszej kultury. Wydaje się jednak, że nadszedł już czas na zmianę sposobu myślenia. W obliczu mnogości badań naukowych powoli zyskuje na popularności twierdzenie, iż rośliny nie tylko są w stanie zastanawiać się i podejmować decyzje, lecz potrafią także uczyć się i zapamiętywać. Po burzliwych dyskusjach kilka lat temu Szwajcaria jako pierwszy kraj na świecie objęła ustawową ochroną godność roślin.

Czym jednak są tak naprawdę rośliny? Jaką mają naturę? Mimo że od początku istnienia ludzkości człowiek żyje obok nich, to wcale ich dobrze nie zna. Wynika to nie tylko z problemów natury naukowej czy kulturowej. Właściwa przyczyna tkwi znacznie głębiej: w zróżnicowanej historii ewolucji królestwa zwierząt i królestwa roślin.

Podobnie jak inne zwierzęta, człowiek jest wyposażony w pojedyncze narządy i jako żywa istota jest niepodzielny. A ponieważ rośliny są organizmami osiadłymi (czyli nie mogą ruszyć się z miejsca), ewoluowały w inny sposób, wykształcając ciało o budowie modułowej, pozbawione pojedynczych organów. Powód takiego „rozwiązania” jest oczywisty: gdyby jakiś żarłoczny roślinożerca zjadł jeden z organów rośliny, którego funkcja nie mogłaby być realizowana w innym miejscu, ją samą czekałaby niechybna śmierć.

Fundamentalna różnica między królestwami zwierząt i roślin wyjaśnia też, dlaczego tak naprawdę do dziś niewiele wiemy o roślinach i nie postrzegamy ich jako istot inteligentnych. Jak do tego doszło, postaramy się wyjaśnić w rozdziale drugim. Zobaczymy w nim też, że rośliny są w stanie przeżyć nawet silne uszkodzenia, ponieważ – w przeciwieństwie do nas – są podzielne i wyposażone w liczne „centra dowodzenia” oraz strukturę sieciową, która trochę przypomina Internet. Być może już w niedalekiej przyszłości okaże się, że musimy lepiej zapoznać się z roślinami, bowiem to od nich będzie zależało nasze przetrwanie. I to nie tylko dlatego, że gdyby nie one, to w ogóle by nas nie było – bez fotosyntezy nie powstałby tlen, który jest nam potrzebny do oddychania. Rośliny stanowią podstawę naszego łańcucha pokarmowego i to im zawdzięczamy – o czym chętnie zapominamy – zasoby energetyczne (paliwa kopalne), na których od tysięcy lat opiera się nasza cywilizacja. Rośliny są dla nas pożywieniem, lekiem, źródłem energii i materiałem produkcyjnym, słowem: cennym surowcem, na którego łaskę i niełaskę jesteśmy zdani i od którego w coraz większym stopniu zależy również nasz przyszły rozwój naukowy i technologiczny.

W rozdziale trzecim udowodnimy wreszcie, że rośliny dysponują pięcioma zmysłami: potrafią widzieć, słyszeć, smakować, wąchać i czuć. Oczywiście są to zmysły „roślinne”, jednak z tego powodu wcale nie mniej wiarygodne. Czy można zatem powiedzieć, że rośliny pod tym względem są do nas podobne? Nie. Rośliny są znacznie wrażliwsze i oprócz naszych pięciu posiadają przynajmniej piętnaście innych zmysłów. Potrafią na przykład wyczuwać i szacować siłę ciężkości, wielkość pól elektromagnetycznych i poziom wilgotności oraz analizować różnice stężeń wielu substancji chemicznych.

W przeciwieństwie do tego, co się często zakłada, największe podobieństwa między królestwami roślin i zwierząt występują przypuszczalnie w aspekcie społecznym. W rozdziale czwartym wyjaśnimy nie tylko to, w jaki sposób rośliny orientują się w świecie za pomocą swoich zmysłów, lecz również jak współdziałają z sąsiednimi roślinami, owadami i innymi zwierzętami oraz jak komunikują się i wymieniają informacje za pomocą cząsteczek chemicznych. Rośliny rozmawiają ze sobą, rozpoznają krewnych. I mają charakter: podobnie jak w świecie zwierząt, również w ich świecie trafiają się oportuniści, rośliny wspaniałomyślne, szczere i podstępne. Rośliny nagradzają tych, którzy im pomagają, i karzą tych, którzy im szkodzą.

Czyż można więc im odmawiać inteligencji? Ostatecznie wszystko rozbija się o kwestię definicji, o to, jak zinterpretujemy pojęcie inteligencji. W rozdziale piątym wyjaśnimy, dlaczego można je rozumieć jako „umiejętność rozwiązywania problemów” i dlaczego rośliny, zgodnie z tą definicją, wobec problemów związanych ze swoją egzystencją zachowują się nie tylko inteligentnie, ale wręcz genialnie. Nie mając takiego mózgu jak my, reagują w odpowiedni sposób na bodźce zewnętrzne i są świadome siebie oraz swojego otoczenia – nawet jeśli w przypadku roślin pojęcie „świadome” może zabrzmieć nieco dziwnie.

Faktu, że rośliny są znacznie bardziej skomplikowane, niż się zakłada, dowiódł jako pierwszy Karol Darwin, opierając się na naukowych, wymiernych danych. Obecnie, niemal półtora wieku później, liczne badania dowodzą, że rośliny wyżej rozwinięte rzeczywiście są „inteligentne”: odbierają sygnały z otoczenia, przetwarzają otrzymane informacje i kalkulują, jakie rozwiązanie najlepiej zabezpieczy ich przeżycie. Ale to nie wszystko: dysponują również tak zwaną inteligencją zbiorową, która pozwala im rozwijać określone zachowania nie jednostkowo, lecz grupowo. Tym samym wykazują podobieństwa do kolonii mrówek, ławicy ryb czy stada ptaków.

Ogólnie rzecz biorąc, królestwo roślin mogłoby się znakomicie obejść bez nas. My z kolei wyginęlibyśmy bez niego w krótkim czasie. Mimo to niemal w każdym języku istnieją wyrażenia: „wegetować” czy „być jak roślina”, określające życie zredukowane do najbardziej pierwotnych potrzeb.

Co to znaczy wegetować? Gdyby rośliny potrafiły mówić, być może byłoby to jedno z pierwszych pytań, jakie by nam zadały.

Błyskotliwa zieleń

Подняться наверх