Читать книгу Srebrna droga - Stina Jackson - Страница 7
ОглавлениеŚwiatło. Palące, kąsające i dręczące. Rozświetlało lasy i jeziora, zmuszało do złapania powietrza i zapowiadało nadejście nowego życia. Napełniało jego żyły niepokojem i pozbawiało snu. Bezsenne noce zaczynały się już w maju, gdy brzask przenikał do środka przez szpary i zasłony. Nieomal słyszał topnienie zmarzliny w miejscach, gdzie zima nie miała już sił, by walczyć. Szum wzbierających strumyczków i potoków, które spływały ze zdejmujących zimowe okrycia gór. Wkrótce światło rozjaśni noce, rozpanoszy się i oślepi, tchnie życie we wszystko, co długo drzemało pod zbutwiałymi liśćmi. Pąki na drzewach napełni ciepłem, aż pękną, a w lesie rozlegnie się krzyk wygłodzonych, wykluwających się dopiero istnień. W białe noce ludzie wylegną ze swoich pieczar i poczują tęsknotę. Znowu będą się śmiać, kochać i niszczyć. Zdarzało się, że ludzie znikali, że zalani światłem przepadali bez śladu. A on nie przyjmował do wiadomości, że mogli umrzeć.