Читать книгу Dworzec Gdański 1944 - Szymon Nowak - Страница 5

Wstęp

Оглавление

Powstanie warszawskie to wydarzenie historyczne, które po dziś dzień wzbudza emocje i w dalszym ciągu skłania do analiz, dyskusji oraz refleksji. Niektórzy prześcigają się w stwierdzeniach, że było narodową katastrofą, że nie miało sensu, było błędem, a nawet obłędem. Inni twierdzą, że w tamtej sytuacji militarnej i politycznej dla Polski nie było dobrego wyjścia, a próba oswobodzenia Warszawy własnymi rękami, to był ostatni moment, aby powalczyć o rzeczywiście wolną i niezależną Ojczyznę. Chyba rację ma pisarz Waldemar Łysiak, oceniający polskie powstania (w tym również insurekcję sierpniową) jeszcze z innej perspektywy: „Na czym się zasadza według mnie istota problemu? Na bezsensie kłótni czy powstania były »be«, czy »cacy«. Czy były potrzebne, czy nonsensowne; czy były mądre, czy głupie; czy były koniecznością, czy zbrodnią; bohaterstwem lub samobójstwem etc. Pomijając wszystko inne – już tylko ten jeden fakt, że każde z powstań kształtowało i umacniało antyniewolniczą tożsamość narodową, dowodzi ich niezbędności, nawet za tak straszną cenę jak Niagary krwi i tysiące Sybiraków”[1].

Taki osąd podziela Leszek Żebrowski, który w swojej najnowszej książce stwierdza: „Nie wolno ich ofiary deprecjonować, ośmieszać, negować, zbywać kilkoma zdaniami, że owszem, może i byli bohaterscy, ale to wszystko było głupie i niepotrzebne, a zostało wywołane na skutek zbiorowego obłędu. Wolni ludzie, nawet zniewoleni zewnętrznie, w zniszczonym i podbitym kraju mają niezbywalne prawo do poświęcenia i walki o wolność wszelkimi możliwymi środkami. Wybierają to, co uważają za najlepsze, choć z perspektywy dziesiątków lat wydaje nam się, że można było postąpić inaczej, lepiej ocenić możliwości, przewidzieć więcej skutków”[2]. Lata płyną, a ocena powstania warszawskiego i dyskusja nad jego sensem lub bezsensem ciągle trwa. Dla jednych rocznica jego wybuchu to kolejna okazja do pochylenia głów nad grobami i oddania hołdu polskim bohaterom. Dla niektórych będzie to próba udowodnienia karkołomnej i kłamliwej tezy, że powstańcy warszawscy z AK i NSZ „wytłukli” Żydów – niedobitków ocalałych z warszawskiego getta. Dla jeszcze innych to jedynie pretekst do medialnego zaistnienia podczas wątpliwie prześmiewczego happeningu „Siedzenie 2009”.

Zdarza się, że badacze historii próbują przeprowadzić analizę, aby wybrać konkretną datę o decydującym znaczeniu dla powstańców. Taki zabieg wykonała w swojej książce Skazani na zagładę? 15 sierpnia 1944...[3] Agnieszka Cubała, według której to właśnie 15 sierpnia jest tym wyjątkowym dniem powstania. Swój wybór autorka uzasadniła następującymi wydarzeniami: tego dnia z Londynu nadeszły pewne informacje o tym, że alianci zachodni nie wesprą w żaden sposób polskiego powstania (nie będzie desantu 1. SBS, bombardowań niemieckich stanowisk w Warszawie i przylotu polskich dywizjonów lotniczych); w tym czasie wobec olbrzymich strat nad polską stolicą (ostatniej nocy 31 procent) zawieszono wszelkie loty ze zrzutami dla powstańców; również 15 sierpnia nadano przez radio rozkaz gen. „Bora” z apelem o pomoc z zewnątrz i wezwaniem do Warszawy oddziałów AK z terenu. Według Agnieszki Cubały wyjątkowość tego dnia dodatkowo podkreślają przypadające święta: Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny, Dzień Żołnierza oraz rocznica „Cudu nad Wisłą”, czyli bitwy pod Warszawą w 1920 r.

Pomijając już fakt, że z pewnością były inne dni, o bardziej doniosłym znaczeniu dla historii powstania (1 sierpnia – dzień rozpoczęcia walk, 2 września – upadek Starówki, czy 10 września – data, w której Stalin zmienił swój stosunek do polskiej insurekcji), dla mnie takim szczególnie ważnym i przełomowym momentem boju o wolną Warszawę były nieudane próby ataków na Dworzec Gdański. Działania te, podejmowane dwukrotnie (w nocy z 20 na 21 i 21 na 22 sierpnia 1944 r.), miały według zamysłu projektodawców doprowadzić do trwałego połączenia pomiędzy powstańczymi dzielnicami – Starówką i Żoliborzem. Oprócz wywalczenia stałego korytarza, na Stare Miasto miały wejść kompanie, silnie uzbrojone w broń pochodzącą ze zrzutów, które dotarły do Warszawy z Puszczy Kampinoskiej.

Rzeczywiście były to oddziały leśne, które przybyły do centrum z Kresów Wschodnich, spod Nowogródka (Zgrupowanie Stołpecko-Nalibockie por. Adolfa Pilcha „Góry”, „Doliny”), oddziały miejscowe z Rejonu VIII kpt. Józefa Krzyczkowskiego „Szymona” oraz różne grupy napływowe, chociażby z Podokręgu Zachodniego „Hallerowo”. Żołnierze naliboccy mieli bogate doświadczenie bojowe, ale zdobyte w działaniach typowo partyzanckich – walce podjazdowej w lesie czy krótkotrwałym opanowaniu z zaskoczenia kresowych miasteczek. Duża część grupy, która przybyła z odsieczą do Warszawy, pochodziła z dopiero co przeprowadzonej mobilizacji wśród miejscowej ludności zaprzysiężonej w AK. Żołnierze ci nigdy nie brali udziału w walkach miejskich, a niektórzy w ogóle byli po raz pierwszy w tak wielkim mieście jak Warszawa.

Podczas natarć kompaniami kampinoskimi dowodził mjr Alfons Kotowski „Okoń”, ale plan ataku wypracował żoliborski sztab ppłk. Mieczysława Niedzielskiego „Żywiciela” oraz gen. Tadeusz Pełczyński „Grzegorz” z Komendy Głównej AK. W zamyśle miała to być śmiała i silna nocna akcja, do której zaangażowano potężne jak na powstańcze warunki siły. Zakładano, że operacja ta uratuje powstańczą Starówkę, a jednocześnie będzie stanowiła przełom w dotychczasowych walkach w stolicy, po którym Polacy mieli przejąć inicjatywę strategiczną w Warszawie i odmienić losy powstania.

Niestety, nocne akcje nie przyniosły spodziewanych efektów – ataki załamały się w morderczym niemieckim ogniu, a drugie natarcie zastopował nieprzyjacielski pociąg pancerny. Straty były bardzo duże. Całkowicie zawiodło przeprowadzone przed akcją rozpoznanie, a atakującym partyzantom nie przydzielono miejscowych przewodników. Na domiar złego w obu przypadkach do linii kolejowej nie dotarł patrol saperów, który miał wysadzić tory, aby uniemożliwić ruch niemieckiego pociągu pancernego. Od czasu ataków na Dworzec Gdański, nielubiany przez podwładnych, mjr „Okoń” otrzymał dodatkowo „łatkę” pechowego dowódcy, który szasta krwią żołnierzy i nie liczy się ze stratami.

Dwukrotne ataki na Dworzec Gdański to największe polskie operacje ofensywne w czasie powstania warszawskiego, jeśli nie liczyć wystąpienia zbrojnego o godzinie „W”. Walki prowadzone w rejonie Dworca Gdańskiego są w moim przekonaniu wyjątkowe i stanowią jeden z ważniejszych momentów zwrotnych powstania, dlatego postanowiłem w niniejszym opracowaniu poddać analizie motyw zorganizowania odsieczy dla Warszawy z Puszczy Kampinoskiej oraz opisać najbardziej szczegółowo, jak to będzie możliwe, przeprowadzone natarcia. Temat jest mi o tyle bliski, że podejmowałem już ten wątek we wcześniejszych swoich pracach o powstaniu warszawskim[4].

Podczas pracy nad tą książką opierałem się w głównej mierze na wydanych publikacjach i na ogólnie dostępnych źródłach. Najważniejszą pracą omawiającą natarcia na Dworzec Gdański są według mnie wspomnienia bezpośredniego uczestnika wydarzeń, którym był zastępca dowódcy jednej z atakujących kompanii – ppor. Edward Bonarowski „Ostromir”. Maszynopis zatytułowany pierwotnie „W bój – bez broni” pojawił się w 1982 r., ale na premierę książkową musiał poczekać aż 32 lata[5]. Ponadto widziane z perspektywy Żoliborza operacje opisał dokładnie Grzegorz Jasiński w swojej monografii dotyczącej dziejów militarnych warszawskiego II Obwodu AK[6], a opis ataków prowadzonych z kierunku Starówki znajdziemy w bogatej bibliografii pamiętnikarskiej[7].

Nie sposób wymienić wszystkich prac omawiających próbę odblokowania Starego Miasta od strony północnej, ale warto wspomnieć o historykach, którzy w sposób ogólny przedstawili ten temat: Adam Borkiewicz[8], Jerzy Kirchmayer[9], Piotr Stachiewicz[10], Antoni Przygoński[11] oraz Kazimierz Krajewski[12]. Dokumenty omawiające zagadnienie organizacji odsieczy z leśnych oddziałów w Puszczy Kampinoskiej znajdują się w zbiorach Archiwum Państwowego w Warszawie[13]. Temat ten wyczerpująco opisali dowódcy powstańczych oddziałów i jednocześnie świadkowie wydarzeń: Józef Krzyczkowski „Szymon”[14], Adolf Pilch „Góra”, „Dolina”[15] i Stanisław Jankowski „Agaton”[16]. Inne relacje i wspomnienia dotyczące ataków na Dworzec Gdański zamieścił w swej książce o Zgrupowaniu Stołpecko-Nalibockim Marian Podgóreczny „Żbik”[17], redaktorzy portalu internetowego „Na przedpolu Warszawy”[18] oraz autorzy publikacji o Armii Krajowej działającej na ziemi sochaczewskiej[19]. Opis działań zbrojnych strony przeciwnej oparłem w głównej mierze na pracach Hannsa von Krannhalsa[20], Macieja J. Kwiatkowskiego[21] i Tadeusza Sawickiego[22].

Na zakończenie wstępu chciałbym przekazać podziękowania za umożliwienie wykorzystania w książce zdjęć i kopii dokumentów pochodzących ze zbiorów: Grzegorza Jasińskiego, Archiwum Państwowego w Warszawie, Instytutu Pamięci Narodowej, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Stowarzyszenia Pamięci Powstania Warszawskiego 1944, Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej „Żywiciel” oraz portalu internetowego fotopolska.eu.

1 W. Łysiak, Salon 2. Alfabet szulerów, część pierwsza A-L, Warszawa 2006, s. 64, 65.

2 L. Żebrowski, Warszawa’44. Krew i chwała, Warszawa 2018, s. 208.

3 A. Cubała, Skazani na zagładę? 15 sierpnia 1944. Sen o wolności a dramatyczne realia, Warszawa 2016.

4 S. Nowak, Puszcza Kampinoska – Jaktorów 1944, Warszawa 2011; S. Nowak, Ostatni szturm. Ze Starówki do Śródmieścia 1944, Gdańsk 2012; S. Nowak, Warszawa 1944. Alternatywna historia Powstania Warszawskiego, Warszawa 2014.

5 E. Bonarowski „Ostromir”, Burza nad Dworcem Gdańskim. W bój – bez broni, Warszawa–Kraków 2014.

6 G. Jasiński, Żoliborz 1944. Dzieje militarne II Obwodu Okręgu Warszawa AK w Powstaniu Warszawskim, Pruszków 2008.

7 R. Bielański, Prawie życiorys 1939–1956 r., Warszawa 2008; Pamiętniki żołnierzy baonu AK „Zośka”, t. II, Starówka, Warszawa 2013; Pamiętniki żołnierzy baonu „Pięść”, Powstanie Warszawskie, Gdańsk 2016.

8 A. Borkiewicz, Powstanie Warszawskie 1944. Zarys działań natury wojskowej, Warszawa 2018.

9 J. Kirchmayer, Powstanie Warszawskie, Warszawa 1984.

10 P. Stachiewicz, Starówka 1944. Zarys organizacji i działań bojowych Grupy „Północ” w powstaniu warszawskim, Warszawa 1983.

11 A. Przygoński, Powstanie Warszawskie w sierpniu 1944 r., t. II, Warszawa 1988.

12 K. Krajewski, Oddziały Nowogródzkiego Okręgu AK w Powstaniu Warszawskim, [w:] Powstanie Warszawskie fakty i mity, red. K. Krajewski i T. Łabuszewski, Warszawa 2006; K. Krajewski, Oddziały Nowogródzkiego Okręgu AK w walkach powstańczych w Puszczy Kampinoskiej i w Warszawie, [w:] Teren wobec Powstania Warszawskiego, red. K. Krajewski, Warszawa 2017.

13 https://www.warszawa.ap.gov.pl/KAMPINOS/kampinos.html (dostęp: 6 listopada 2018 r.).

14 J. Krzyczkowski „Szymon”, Konspiracja i Powstanie w Kampinosie 1944, Warszawa 1961.

15 A. Pilch „Góra”, „Dolina”, Partyzanci trzech puszcz, Warszawa–Kraków 2013.

16 S. Jankowski „Agaton”, Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie, t. II, Warszawa 1996.

17 M. Podgóreczny „Żbik”, Doliniacy, Warszawa–Kraków 2013.

18 http://www.ibprs.pl/ak_obroza_kampinos/372.html (dostęp: 6 listopada 2018 r.).

19 H. Zaczkowski, S. Janicki, Armia Krajowa na ziemi sochaczewskiej, Sochaczew 1991.

20 H. von Krannhals, Powstanie Warszawskie 1944, Warszawa 2017.

21 M.J. Kwiatkowski, „Tu mówi Powstańcza Warszawa”… Dni Powstania w audycjach Polskiego Radia i dokumentach niemieckich, Warszawa 1994.

22 T. Sawicki, Rozkaz: zdławić powstanie. Siły zbrojne III Rzeszy w walce z Powstaniem Warszawskim 1944, Warszawa 2001.

Dworzec Gdański 1944

Подняться наверх