Читать книгу Dziennik łowcy przygód - Szymon Radzimierski - Страница 4

Оглавление

Cześć!

Skoro czytasz ten tekst, to oznacza, że trzymasz w ręku mój osobisty dziennik z dalekiej wyprawy. Pewnie chciałbyś wiedzieć, kim jest chłopak, który go napisał. No to poznajmy się! Nazywam się Szymon i tak jak ty chodzę do szkoły. Jestem dobrym uczniem, tylko czasami trochę za bardzo rozrabiam z chłopakami. Po szkole ćwiczę karate i wspinaczkę albo piszę kolejnego posta na moim blogu. Jak jest ciepło, to jeżdżę na rowerze, a kiedy sypie śnieg, uwielbiam zasuwać na snowboardzie, toczyć wojnę na śnieżki czy lepić bałwana. Fascynuje mnie żeglowanie i chciałbym się go nauczyć. Ale najbardziej lubię bawić się z kumplami w tworzenie różnych światów. Najczęściej jesteśmy wojskowymi lub szpiegami i musimy wysadzać bazy naszych wrogów. W trakcie walki często zostaję postrzelony, a wtedy konieczne jest doczołganie się do bazy, a potem wejście na drzewo. Mega! Ekscytuję się też grami planszowymi, komputerowymi oraz dobrą muzą. Czasem udaje mi się wyskoczyć do kina albo zrobić seans w domu, koniecznie z popcornem.


Mam też takie hobby, którym poprzez tę książkę chciałbym cię zarazić – to podróżowanie. Wierzę, że jak przeczytasz mój dziennik, ciekawość świata zaprowadzi cię w wiele niezwykłych miejsc. I pamiętaj, że wszędzie można czuć się odkrywcą, także niedaleko domu, wystarczy pójść dróżką, której inni nie znają.

Pierwszą egzotyczną wyprawę odbyłem, jak miałem półtora roku. Objechaliśmy wtedy z rodzicami Tajlandię, Malezję i Singapur. Od tej pory zwiedziłem 27 krajów na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy. Uwielbiam Azję Południowo-Wschodnią (czyli Tajlandię, Malezję, Singapur, Wietnam, Laos, Kambodżę, Birmę, Indonezję i Filipiny), bo są tam przemili, uśmiechnięci ludzie i świetna atmosfera. Za to w Nowej Zelandii zakochałem się w ptakach kiwi – są takie słodkie! Dlatego właśnie nazwałem mój blog planetKIWI. Łazikowałem też po Stanach, Kubie, Argentynie, Iranie, Omanie, Katarze (chociaż bez kataru), Australii, Etiopii, Tunezji i różnych krajach w Europie. W Polsce najbardziej podoba mi się Jura Krakowsko-Częstochowska, gdzie są fajne skałki do wspinaczki i można poszaleć na rowerach, oraz Bieszczady. Marzę o wyprawie na Antarktydę, a w przyszłości – o podróży dookoła świata. To byłby czad!

W podróżowaniu uwielbiam poznawanie nowych ludzi i backpackerów, którzy jeżdżą tylko z plecakiem, śpią u lokalsów w domach i wędrują na maksa hardcorowo. Też bym chciał kiedyś tak wyruszyć w drogę bez rodziców. Fascynuje mnie zwłaszcza odkrywanie nowych miejsc. To trochę tak, jak bycie archeologiem. Raz znajdujesz coś absolutnie rewelacyjnego, raz coś trochę mniej ciekawego, ale nie przestajesz szukać.


W trakcie wypraw najbardziej kręcą mnie różne ekstremalne przygody, takie jak spanie u miejscowych plemion w wioskach, w dżungli czy na wulkanie, nurkowanie, skakanie z sześciometrowej skały do wody, eksplorowanie dzikich jaskiń, prowadzenie motorbike’a, off-road po pustyni, obserwowanie jeziora buzującej lawy. Najtrudniejsze dotychczas było dla mnie dziesięciogodzinne przejście szlaku Tongariro Crossing w Nowej Zelandii, przy takim wietrze, który odrywał mi stopy od skał. Było strasznie! Ale dałem radę.

Jedyna rzecz, której nie znoszę, to długa droga, w czasie której nie mam co robić. Czy ciebie też czasem dopada nuda? Ja na szczęście znalazłem na nią sposób. Założyłem dziennik, w którym piszę o swoich przygodach i przemyśleniach. To właśnie on.

Zapewniam cię, że to wszystko wydarzyło się naprawdę!


Dziennik łowcy przygód

Подняться наверх