Читать книгу Pięciopsiaczki + CD - Wanda Chotomska - Страница 4

Pięciopsiaczki

Оглавление

Balbina urodziła szczeniaki.

– Pięć! – przeliczył prędko Karol.

– Pięć! – zachwyciła się Karolina.

– A mnie się zdaje, że cztery i pół – zażartował tata. – To piąte jakieś takie małe…

– Małe, ale całe. Ty też byłeś mały, jak się urodziłeś, a teraz masz metr osiemdziesiąt – ofuknęła tatę babcia i, pokazując szczeniaki leżące w koszu przy Balbinie, zaczęła wyjaśniać. Wyjaśnienia były do rymu, bo babcia oprócz tego, że była babcią, pisała jeszcze książki dla dzieci i układała wiersze:

– Pierwszy urodził się ten czarny i kudłaty,

drugi – cały piegowaty,

trzeci – brązowy jak czekoladka,

czwarty – podobny do niedźwiadka,

a ta piąta to jest suczka,

na szarym końcu urodzona

i taka szara jak myszka,

od głowy do ogona.

– Tata, jak się urodzi pięć jednocześnie, to są pięcioraczki, prawda? – upewnił się Karol, ale Karolina zaraz go poprawiła:

– Nie żadne raczki, tylko psiaczki. Nie widzisz, że to są pięciopsiaczki?

– Pięciopsiaczki! – ucieszyli się babcia i tata. – Bardzo to ładnie wymyśliłaś. Balbina spisała się na piątkę, a Karolina trafiła w dziesiątkę.

– To razem piętnaście! – podsumował głośno Karol, a mama, która właśnie wróciła z miasta i nie słyszała początku rozmowy, złapała się za głowę:

– Jezus Maria, co wy mówicie, Balbina urodziła piętnaście szczeniaków naraz?

– Ależ nie – uspokoiła mamę Karolina. – Nie piętnaście i nie naraz, bo one się rodziły na raty.

I zaczęła wyliczać na palcach:

Pierwszy – czarny kudłaty,

drugi – cały piegowaty,

trzeci – brązowy jak czekoladka,

czwarty – podobny do niedźwiadka,

a ta piąta to jest suczka…

– I bardzo proszę, żeby jej teraz dała spokój moja wnuczka – przerwała dalsze wyliczanie babcia. – Idźcie do swoich zajęć i zostawcie szczeniaki z Balbiną, a mnie z długopisem i maszyną do pisania.

Babcia zawsze wszystkie swoje wiersze-opowiadania pisała najpierw długopisem, a potem przepisywała je na maszynie.

– A o czym będziesz pisała? – zainteresowała się Karolina.

– Jak to o czym? Oczywiście o pięciopsiaczkach. Może i mnie kiedyś pochwalą, że spisałam się na piątkę? – uśmiechnęła się babcia.


I klawisze maszyny zaśpiewały wieczorem kołysankę dla pięciopsiaczków:

Zasnął czarny i kudłaty,

zasnął cały piegowaty,

śpi brązowa czekoladka,

śpi podobny do niedźwiadka

i ta mała, szara suczka,

którą lubi moja wnuczka.

Pięciopsiaczki + CD

Подняться наверх