Читать книгу Jak zerwać z plastikiem - Will McCallum - Страница 7

Оглавление

WSTĘP

„Czy mogę zająć ci chwilę? Chciałbym, żebyś się czemuś przyjrzał”.

Grant Oakes, specjalista do spraw bezpieczeństwa biologicznego i jeden z członków załogi Arctic Sunrise, lodołamacza Greenpeace’u, porwał mnie ze stołówki do naszego prowizorycznego laboratorium w ładowni, gdzie stał mikroskop. Kiedy Grant manipulował pod soczewkami szalką Petriego, skupiłem wzrok na „winowajcy” – twardej jasnoróżowej bryłce o poszarpanych krawędziach, która nie wyglądała na dzieło natury. Wszystko wskazywało na to, że znaleźliśmy pierwszy kawałek plastiku w dziewiczych wodach Oceanu Antarktycznego, po których właśnie żeglowaliśmy. Po chwili dołączyło do nas kilku kolegów; każdy po kolei oglądał znalezisko przez mikroskop. Stuprocentową pewność co do składu chemicznego bryłki mogliśmy zyskać dopiero za miesiąc, po powrocie z wyprawy i przebadaniu znaleziska w laboratorium Exeter University, ale dla niewyszkolonego oka wyglądało to na plastik (wyniki badań potwierdziły później, że w wodach oddalonych o setki kilometrów od najbliższych osad ludzkich znaleźliśmy dwa kawałki plastiku).

Nie byliśmy zdziwieni odkryciem Granta. Szczerze mówiąc, spodziewaliśmy się go nawet wcześniej. Statki Greenpeace’u szukają plastiku w oceanach od połowy lat 90. W ostatnich latach znajdowaliśmy go coraz więcej w naszych włokach niezależnie od tego, na jakie morze wypływaliśmy. Wszystkie trzy statki Greenpeace’u wykorzystują każdą okazję, jeśli tylko pogoda albo lód na oceanie nas przed tym nie powstrzymują, do przeczesywania wód włokiem o drobnych oczkach i o wlocie gardzieli szerokim na metr. (Przypomina on kształtem rybę mantę). Naukowcy znajdują kawałki plastiku niemal wszędzie – od zamarzniętej arktycznej tundry po najgłębsze oceaniczne głębiny – dlaczego więc nie miałoby ich być tutaj, na samym końcu świata, daleko od jakichkolwiek osad ludzkich?

Dobrze poznaliśmy Ocean Antarktyczny. Żeglowaliśmy po nim przez blisko dwa miesiące. Współpracujemy z naukowcami, dziennikarzami i celebrytami, aby szerzyć wiedzę na temat potrzeby ochrony tych pięknych pustkowi. Nigdy wcześniej nie widziałem takich krajobrazów – zazwyczaj wszystko spowija mgła, która unosi się czasem, ukazując twoim oczom szczyty gigantycznych lodowców, wypiętrzających się ponad lustro wody. Głównym tematem rozmów załogi statku jest niewiarygodna obfitość dzikiego życia widoczna wszędzie wokół. Jeśli wystarczająco długo będziesz wpatrywać się w fale, dostrzeżesz płetwę humbaka przepływającego niespiesznie obok grupki pingwinów nurkujących pod powierzchnię wody i szybko wyskakujących w górę pomiędzy górami lodowymi o ostrych, zakrzywionych liniach. Myśl o tym, że nawet w tych lodowatych wodach, w których aż kłębi się od najróżniejszych dzikich stworzeń do tej pory praktycznie pozbawionych styczności z ludźmi, zaczynają pojawiać się kawałki plastiku wyprodukowanego po drugiej stronie globu, działa na mnie niczym ukłucie szpilką.

Nie trzeba wybierać się aż na antarktyczne wody, żeby dojść do smutnych wniosków. Każda osoba, z którą na ten temat rozmawiałem, narzekała na plastikowe śmieci, stające się nieodłącznym elementem najpiękniejszych nawet krajobrazów. Spacerując plażą czy brzegiem rzeki, niemal zawsze widzimy plastikowe śmieci unoszące się na wodzie. Problem zanieczyszczenia środowiska plastikiem jest tak ważny dla wielu osób, ponieważ jego skutki dotykają nas każdego dnia. Dziennikarze tabloidów straszący nas krzykliwymi nagłówkami, politycy prowadzący długie debaty w parlamencie, zwykli obywatele próbujący ograniczyć zużycie plastiku czy wreszcie celebryci udzielający swojego wsparcia markom, które mają być bardziej przyjazne dla środowiska – wszyscy oni starają się nam przekazać, że musimy wymyślić jakiś sposób na to, by powstrzymać falę plastikowych odpadów, która zalewa nasze oceany.

Ludzie na całym świecie zdali sobie w końcu sprawę, w jak absurdalnej sytuacji się znaleźliśmy: stworzyliśmy pewien materiał, codziennie produkujemy wręcz niewyobrażalne jego ilości, ale nie mamy żadnego planu, jak go zutylizować. Tak powszechne w naszym otoczeniu jednorazowe sztućce, reklamówki i kubki na kawę, których używamy zazwyczaj tylko przez kilka minut, będą rozkładać się przez setki lat. Nie da się obronić takiej postawy. Z naszej winy przyszłe pokolenia mogą żyć w świecie, w którym już w 2050 roku w oceanach będzie więcej plastiku niż ryb. Udostępniając te statystyki, wyrażając oburzenie, gdy producenci zasypują nas niepotrzebnymi plastikowymi przedmiotami i opakowują każdy produkt wieloma warstwami plastiku, sprawiamy, że rośnie w siłę globalny ruch, którego członkowie nie tylko mówią o związanym z plastikiem problemie, ale też chcą przekuć słowa w czyny.

Napisałem tę książkę właśnie dla tych ludzi, którzy chcą działać, ale nie wiedzą, od czego zacząć. Mierząc się z tak wielkim problemem, trudno jest określić, za co ponosimy odpowiedzialność i co właściwie powinniśmy zrobić; nie wiemy, czy nasze działania będą miały na cokolwiek wpływ. Nie twierdzę, że znam wszystkie odpowiedzi, ale posiłkując się doświadczeniami ostatnich kilku lat, kiedy prowadziłem kampanię na rzecz walki z plastikiem, rozmawiałem z ludźmi o ich doświadczeniach i uczestniczyłem w negocjacjach z politykami i wielkimi korporacjami, napisałem poradnik, dzięki któremu będziesz mógł dołożyć swoją cegiełkę do wspólnego dzieła oczyszczania naszej planety. Wszystkie ręce na pokład! Ruch na rzecz walki z plastikiem potrzebuje każdego, zarówno gospodyni domowej, jak i członka zarządu dużej firmy. Działaj w każdy dostępny ci sposób – w domu, w pracy, w twojej społeczności.

Najważniejsze przesłanie tej książki brzmi tak: problem zanieczyszczenia środowiska plastikiem dotyczy nas wszystkich, dlatego też wszyscy ponosimy za niego odpowiedzialność – jako jednostki, ale też jako wspólnota. Działając jako jednostki, możemy zmienić nasze nawyki, ograniczyć zużycie plastiku i w ten sposób do pewnego stopnia zmniejszyć ilość plastikowych odpadów. Ale działając razem, możemy osiągnąć o wiele więcej. Zwiększając zasięg swoich działań przez właściwe korzystanie z mediów społecznościowych, a także rozmowy z przyjaciółmi i kolegami z pracy, mamy dużo większy wpływ na rzeczywistość, niż pracując za zamkniętymi drzwiami. Połączenie sił wszystkich członków społeczności i stworzenie jasnego, dobrze słyszalnego przekazu, który dotrze do polityków i przedsiębiorców, to najlepszy sposób na osiągnięcie naszych celów.

Problem zanieczyszczenia środowiska plastikiem dotyczy nas wszystkich, dlatego też wszyscy ponosimy za niego odpowiedzialność – jako jednostki, ale też jako wspólnota.

PIĘĆ WSKAZÓWEK, JAK ZREZYGNOWAĆ Z PLASTIKU

Na wypadek gdybyś nie przeczytał z tej książki nic poza wstępem (może się przecież zdarzyć, że zgubisz swój egzemplarz albo nie będziesz mieć czasu na dalszą lekturę), zamieściłem poniżej pięć najważniejszych wskazówek.

1. Idź na zakupy.

Kto by pomyślał, że w książce na temat ograniczania ilości produkowanych przez ludzi śmieci jedną z pierwszych rad, jakie autor ma dla swoich czytelników, jest kupno kilku rzeczy? Aby wieść wolne od plastiku życie, potrzebujesz: butelki na wodę wielokrotnego użytku, wielorazowego kubka na kawę, płóciennej torby (albo plecaka) na zakupy, pudełka na lunch i kilku pojemników do przechowywania żywności.

2. Zrób wielkie porządki.

Zacznij od łazienki, potem odgruzuj sypialnię, a na końcu posprzątaj kuchnię. Przeczytaj listę składników na opakowaniach kosmetyków, żeby sprawdzić, czy nie ma w nich mikrogranulek. Opróżnij szafki kuchenne z jednorazowych sztućców i plastikowych słomek. Nie wiesz, co z tym wszystkim zrobić? Najlepiej odeślij tam, skąd to wziąłeś, z adnotacją, że w twoim domu nie ma już miejsca na jednorazowe przedmioty z plastiku.

3. Opowiedz innym o tym, co robisz.

Od rad udzielanych nam przez osoby występujące w telewizji czy autorów książek zazwyczaj bardziej cenimy sobie rady przyjaciół i członków rodziny. Daj swoim znajomym i sąsiadom kilka wskazówek, jak odzwyczaić się od plastiku (możesz im nawet wręczyć egzemplarz tej książki). Uświadom im, że życie wolne od plastiku jest łatwiejsze, niż się wydaje, i że działania każdego z nas mają znaczenie.

4. Opracuj plan.

Ograniczenie ilości zużywanego plastiku wymaga opracowania planu. W jakiś deszczowy dzień przysiądź na chwilę i zastanów się, w którym z pobliskich sklepów używa się najmniej reklamówek i plastikowych opakowań. Czy gdzieś w pobliżu jest sklep spożywczy, w którym można zapakować warzywa i owoce do własnych toreb? Jeżeli w okolicy twojego miejsca pracy znajdują się jedynie bary szybkiej obsługi, wybierz przepisy, dzięki którym przygotujesz w domu jedzenie do zapakowania i zjedzenia w pracy. Pomyśl, jak ułożyć swój plan dnia, żeby jak najbardziej ograniczyć ilość zużywanego plastiku. Zapisz wnioski w terminarzu.

5. Rozpocznij własną kampanię na rzecz walki z plastikiem.

Przejdź się po okolicy i sprawdź, które z lokalnych przedsiębiorstw zużywają zbyt dużo plastiku, a które z nich przodują w proekologicznej postawie. Porozmawiaj z właścicielami. Powiedz im, co mogą zrobić, żeby ograniczyć zużycie plastiku. Zapytaj, dlaczego używają wyłącznie plastikowych sztućców i jednorazowych kubków na kawę. Czy wpadło im do głowy, że styropianowe pojemniki na jedzenie mogliby zastąpić kartonowymi? Zachęć przyjaciół, żeby również prosili właścicieli okolicznych lokali o przyjazne dla środowiska rozwiązania – w końcu konsument ma zawsze rację!

Jak zerwać z plastikiem

Подняться наверх