Читать книгу Troilus i Kresyda - William Shakespeare - Страница 6

AKT PIERWSZY. SCENA PIERWSZA

Оглавление

Troja.

Wchodzą TROILUS i PANDARUS.

Troilus. Giermka przywołaj, niech mi zdejmie zbroję!

Po co tam walczyć pod Troi murami

Mnie, który w sercu dziką noszę walkę?

Niechaj w bój spieszy, komu w łonie jeszcze

Zostało serce; Troil już go nie ma!

Pandarus. Wciąż zatem stara piosnka?

Troilus. Greczyn jest silny i wćwiczony w sile,

W zręczności śmiały i dzielny w śmiałości.

Jam zasię słabszy, niźli łzy niewieście,

Od snu korniejszy, głupszy od głupoty,

Lękliwszy niźli dziewica w noc ciemną

Pandarus. Dość ci już nagadałem z mojej strony; nie myślę się dalej wdawać w tę historyę. Kogo nęci placek pszenny, niech czeka zanim mąkę umielą.

Troilus. Czyż nie czekałem?

Pandarus. Tak, na zmielenie; ale teraz czekaj, aż mąkę spytluja...

Troilus. Czyż nie czekałem?

Pandarus. Tak, na pytlowanie, ale teraz czekaj, aż ciasto ukisnie.

Troilus. I na to czekałem.

Pandarus. Tak, na ukiszenie... Lecz czyż to już dosyć? A wmiesić placek, a formę nadać, a w piecu podpalić, a wypiec... Ba, ba, jeszcze po tem wszystkiem trzeba czekać, aż pieczywo ostygnie, jeśli nie chcesz ust sobie sparzyć...

Troilus. Cierpliwość nawet, chociaż to bogini,

Przed męką chyżej cofa się odemnie.

Ileż to razy u stołu Pryama,

Gdy nagle na myśl przyjdzie mi Kresyda —

Przyjdzie? Czyż wyszła kiedy z moich myśli?

Pandarus. Już to prawda: wczorajszego wieczoru była tak piękną, że piękniejszej dziewczyny trudno sobie nawet wyobrazić.

Troilus. Posłuchaj: serce chciało mi już pęknąć,

Tak je westchnienia rozsadzały ciche.

By nic nie poznał ojciec, ani Hektor,

Ukryłem w fałdach uśmiechu westchnienie,

Biorąc wzór z słońca, co świeci wśród burzy.

Lecz z troski zawsze, nawet kiedy miota

Pozory szczęścia — rodzi się zgryzota.

Pandarus. O, tak! Gdyby jej włosy nie były odrobinę ciemniejsze od włosów Heleny — chociaż co to szkodzi? — nikt nie potrafiłby odróżnić jednej od drugiej. Oczywista, niemogę zapominać, że Kresyda jest moją krewniaczką. Nie chciałbym jej, jak to się powiada, wymazać z pamięci. Ach, gdyby ją kto wczoraj, jak ja, słyszał mówiącą! Nie uwłaczam bynajmniej rozumowi twojej siostry Kasandry, w każdym atoli razie..

Troiuis. Pandarze, słuchaj, mówię ci, Pandarze!

Jeżeli twierdzę, że tam utonęła

Moja nadzieja, nie pytaj, na ile

Zapadła sążni... Mówię ci: szaleję

Z miłości dla Kresydy. Zwiesz ją piękną,

W otwartą ranę serca mego wglądasz,

Prawisz o licu, o włosie, o głosie,

O chodzie... Słuchaj, jej rączka tak biała,

Ze wszelka białość sama na ten widok,

Jakby atrament, wyrok sobie pisze:

A jaka mięka! Łabędzi puch nawet

Wobec niej cięży, muśnięcie zaś zda się

Twardem, jak zgrzebne dłonie. Prawisz o tem

Podczas gdy ja przysięgam ci, że kocham.

Pandarze! W każdą z ran, które mi miłość

Zadała, wkładasz mową swą nie balsam,

Jeno ukuty przez nią sztylet..........................

Troilus i Kresyda

Подняться наверх