Читать книгу Ja, Ibra - Zlatan Ibrahimović - Страница 3
IBRAKADABRA
ОглавлениеW piłce nożnej, jak w każdym innym sporcie, są tacy zawodnicy, którzy swoją postawą i charakterem sprawiają, że albo się ich kocha albo nienawidzi. To fenomenalni piłkarze, których uwielbiamy za styl gry, piękne akcje, historyczne gole, a nieznosimy tylko i wyłącznie z zazdrości, że grają w innym klubie niż ten, któremu kibicujemy. Fanom konkretnych zespołów wystarczy przytoczyć takie nazwiska jak Pippo Inzaghi, Cristiano Ronaldo, Oliver Kahn czy też znany wszystkim trener Jose Mourinho. Na szczycie tej listy stoi jednak Szwed Zlatan Ibrahimović, który grając w najlepszych klubach świata wszędzie najpierw wywoływał „Zlatanmanię”, a następnie odchodził skłócony z kibicami, działaczami, i nawet kolegami z drużyny – po to, by udowodnić, że to właśnie on jest najlepszym piłkarzem świata.
Jeśli ktoś z Was dokładnie śledzi piłkarskie zmagania i myśli, że zna Ibrahimovicia, to gwarantuję, że zna go tylko z nazwiska. Sam uważałem go wcześniej za człowieka szalonego (a nawet – w pewnych momentach – niepoczytalnego), a kiedy miałem okazję się z nim spotkać, nie wiedziałem czy na powitanie nie dostanę przypadkiem ciosu karate, jaki otrzymał Antonio Cassano podczas ostatniego świętowania tytułu mistrza Włoch z Milanem. Niniejsza książka sprawi, że wiele osób zmieni zdanie na temat tego charyzmatycznego sportowca i zrozumie jego zachowanie w poszczególnych momentach jego życia. Jest to książka nie tylko o sporcie, ale przede wszystkim o młodym chłopcu, który w samotności walczył z przeciwnościami losu, brakiem rodzinnej miłości, społecznej akceptacji, a nawet z głodem. O chłopcu, który dzięki silnej woli, byciu sobą i nieustannemu dążeniu do swojego celu osiągnął sukces i stał się jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy świata. Między innymi dlatego „Ibra” dedykuje tę książkę dzieciom, którym na co dzień wmawia się, że do niczego się nie nadają i nic w życiu nie osiągną.
W tej autobiografii Ibrahimović jest bezlitosny i surowy. Dokładnie opisuje jak piłkarscy działacze wykorzystywali go podczas transferów, i dlaczego Barcelona była „zmuszona” do sprzedaży go za prawie trzy razy mniejszą kwotę, po tym jak rok wcześniej stał się najdroższym zakupem w historii klubu i strzelił w nim aż 21 goli! Na prawie 400 stronach Zlatan opowiada jak opinia „złego chłopca” przeszkadzała mu w życiu i jednocześnie dawała siłę do wygrywania kolejnych pojedynków. Nie tłumaczy się z kradzieży rowerów, które traktował niemal jako hobby – ani z jazdy samochodem ponad 300 km na godzinę, kiedy uciekał przed policją, ale wyjaśnia dlaczego się tak zachowywał i dlaczego jeszcze dzisiaj zdarza mu się zrobić jakieś głupstwo.
Książka ta jeszcze przed wydaniem we Włoszech wywołała ogromne zamieszanie i oczekiwałem jej publikacji jak finału Ligi Mistrzów z udziałem Milanu. Kupiłem ją przy pierwszej możliwej okazji i przeczytałem niemalże jednego dnia. Ludzie, którzy choć trochę śledzili jego karierę, będą mieli wrażenie jakby „Ibra” wręcz siedział obok nich i opowiadał im swoją historię. Każdy kibic znajdzie tu coś dla siebie – a nas, Milanistów, z pewnością ciekawić będą okoliczności jego transferu oraz to, jak po siedmiu latach przerwy doprowadził nasz klub do osiemnastego w historii tytułu mistrza Włoch. Przede wszystkim ujawnia jednak wiele sztuczek, jakie stosują włoscy działacze piłkarscy oraz to, jak Milan kłamał odwołując się od jego czerwonych kartek lub ukrył przed mediami informację o bójce z Onyewu, po której „Ibra” miał nawet złamane żebro. Pozakulisowa działalność wielkich włoskich klubów jest tutaj podana jak na tacy i obiektywnie porównana do klubów z innych lig europejskich, w których grał Zlatan.
Po przeczytaniu tej książki mogę się tylko zastanawiać ile mielibyśmy dzisiaj zdobytych tytułów mistrzowskich, gdyby Ibrahimović przyszedł do nas już w 2006 roku. Był wtedy o krok od tego transferu, a Inter uprzedził Milan dosłownie o parę godzin. Gdyby nie zniechęcił go wówczas Ariedo Braida mówiąc do niego: „Nie jesteś jeszcze gwiazdą. Kaka jest, ale ty nie”, to kto wie czy zamiast patrzeć na wieloletnią dominację Interu nie mielibyśmy kolejnej cudownej epoki Milanu. Braida popełnił wielki błąd i człowiekowi, który od zawsze uważa się za najlepszego w tym co robi powiedział, że są od niego lepsi. Dla Zlatana nie ma z kolei lepszej motywacji, niż konieczność udowodnienia mediom, kibicom i krytykom, że to on jest numerem jeden. Im większa spływa na niego krytyka, tym „Ibra” jest silniejszy.
Sam się wychowywał, sam doprowadził do zwycięstwa Ajax, Juventus, Inter oraz Milan, i sam był w Barcelonie, gdzie w nikim nie miał wsparcia. W nikim oprócz swojej partnerki życiowej – Heleny oraz najbliższych przyjaciół: Brazylijczyka Maxwella i swojego agenta Mino Raioli, który milionowe kontrakty jeździ załatwiać w sportowej koszulce polo i krótkich spodenkach, bo – jak sam mówi – rozmawia o biznesie, a nie o modzie.
To książka o prostym, szczerym, pewnym siebie, aroganckim i bezczelnym chłopaku z Rosengård, który przez większą część życia podążał sam i mimo wielkiej sławy do dzisiaj się nie zmienił. Przekazuje on czytelnikom, by nigdy się nie zmieniać tylko po to, by dostosować się do nowego otoczenia i środowiska. To otoczenie ma się zmieniać dla nas, a nie my dla otoczenia. W przeciwnym wypadku nigdy nie będziemy czerpali radości z tego, co robimy.
Można o nim mówić różne rzeczy, można go lubić albo nie lubić, ale fakt jest jeden, niezaprzeczalny. „Ibra” może zmieniać barwy klubowe, trenerów czy ligi, w których będzie grał, ale zawsze kończy się to tak samo. Jest o nim głośno i od ośmiu lat rok w rok jest nieustannie mistrzem kraju. Drugiego takiego piłkarza nie znam i pewnie przez długi czas nie poznam.
Któregoś dnia z pewnością odejdzie również z Milanu – możliwe nawet, że jak zawsze skłócony z kibicami i działaczami. Przez jego charakter, popisy techniczne na boisku i świetną grę już teraz, czyli ledwo po półtorarocznym pobycie w Milanie, zapisał się w kartach historii klubu i jest porównywany do samego Marco van Bastena. Dzisiaj jednak to my możemy się cieszyć zagraniami „Ibrakadabry” i być spokojniejsi, jeśli chodzi o kolejny tytuł mistrzowski.
Panie i Panowie: oto on, „Ibra”…
Roman Sidorowicz
prezes stowarzyszenia
„Milan Club Polonia”