Читать книгу Pani Anielska - Zofia Kowerska - Страница 6
III.
ОглавлениеZ powodu wczesnej wiosny i suchej drogi większe, niż zwykle, tłumy zalegały dziedzińce klasztorne, tłoczyły się w kościele, gdzie jedna po drugiej odbywały się msze i piękne ceremonie. Na dworze, pod lipami ledwo puszczającemi pączki, urządzone były kazalnice, żeby większa liczba wiernych mogła słyszeć słowo Boże. Pielgrzymów, żebraków, dziadów zebrała się moc: ociemniali, grający na lirze i śpiewający pieśni pobożne, kaleki, odsłaniający rany swoje i odcięte członki, dziady, odmawiający litanię tę samą w kółko, matołki niespełna rozumu, głuchoniemi, mruczący coś pod nosem, pokazujący zdaleka świadectwo, iż naprawdę są głusi, pątnicy w kapturach i trepkach.......................