Читать книгу Spisek Założycielski Historia jednego morderstwa - Piotr Wroński - Страница 4

Od Autora

Оглавление

W latach 1973–1989 w ramach Departamentu IV MSW PRL istniała Samodzielna Grupa „D”, której głównym zadaniem było prowadzenie działań dezintegracyjnych i destrukcyjnych wobec Kościoła katolickiego oraz związanych z nim środowisk. Grupa była zakonspirowana, nawet w strukturach Służby Bezpieczeństwa. Jej działania były często konsultowane z centralą KGB w Moskwie i prawdopodobnie inspirowane, wspomagane oraz nadzorowane przez radzieckie służby specjalne.

19 października 1984 roku trzech pracowników Grupy „D” uprowadziło i zamordowało popularnego w Polsce księdza, zwanego kapłanem „Solidarności”. Odbył się publiczny proces sprawców tej zbrodni. Skazano ich na wieloletnie więzienie. W trakcie procesu nie podnoszono kwestii inspiratorów tego morderstwa. Pytania o nich są zadawane coraz rzadziej. Ręka, która ukarała trzymany we własnej dłoni miecz za to, że głowy ścina, jest dziś czysta i zasłużona. Najmniej materiałów wytworzonych przez Służbę Bezpieczeństwa, przejętych przez Instytut Pamięci Narodowej, pochodzi z Departamentu IV MSW.

Niniejsza książka nie jest dokumentalnym zapisem faktów ani ich interpretacją. To tylko literacka fikcja w formie powieści sensacyjnej. Może nie aż tak ciekawej, pełnej pościgów, wystrzałów i intelektualnych pojedynków asów wywiadu, jednakże pokazującej instytucjonalną rzeczywistość, generującą określony sposób pojmowania świata i ludzi, którzy nie potrafili się przed nim obronić. Świat służb nie wygląda tak, jak opisują go w telewizji generałowie. Jest o wiele mniej ciekawy i o wiele bardziej okrutny dla swoich mieszkańców.

To fikcja. Wszystkie postacie są fikcyjne i nie mają związku z istniejącymi osobami. Autor zdaje sobie sprawę, że ktoś może nazywać się tak, jak bohaterowie tej książki lub jakaś postać przypominać autentyczną, lecz zapewnia, iż jest to wyłącznie przypadek i nie należy go wiązać ze światem realnym. Podobnie nie miały miejsca wydarzenia stanowiące fabułę tej opowieści. Prawdziwe są miejsca, ulice, autobusy, miasta, a nawet niektóre fakty, zwane historią. Stanowią one jedynie tło dla wymyślonych dialogów i scen. Przecież jeśli wystawimy Hamleta w ruinach Koloseum, to nie oznacza to, że akcja sztuki dzieje się w starożytnym Rzymie. Nasza opowieść jest tylko fikcją polityczną, a ta uwielbia realistyczne dekoracje. Nie można winić lustra, że odbija rzeczywistość, zmieniając ją w zależności od kąta odbicia, oświetlenia, gładkości tafli.

Nie było intencją autora tworzyć chronologiczny zapis faktów i wydarzeń, właściwy dla kronik historycznych bądź szkolnych podręczników. Podobnie ma się rzecz w odniesieniu do czasu. Dla autora nie jest on linearny. Wlecze się, rwie, przyspiesza, zawraca. Nie ma przeszłości ani przyszłości. Wszystko łączy się w jedno zastygłe continuum teraźniejszości. Kiedy tworzysz fikcję, musisz mieć świadomość, że fikcja ta tworzy również ciebie. Twierdzenia zawarte w tym akapicie są trawestacją zdań ludzi dużo mądrzejszych od autora, do czego ten z pokorą się przyznaje.

I jeszcze jedno na koniec: autor nie buduje ani nie burzy pomników. Nie tworzy mitologii czy hagiografii. Nie pomniejsza czynów ofiar, lecz przedstawia tak, jak widział je fikcyjny narrator. Nie usiłuje narzucać racji czy ocen. Pozostawia to Czytelnikowi, lecz prosi, by ten pamiętał, że zbrodnia – zbrodnia, nie czyn, który w danym czasie i miejscu wydaje się słuszny – jest zawsze zbrodnią, a dokonanie jej wymaga od jednostki wyboru, którego nic usprawiedliwić nie może.

Spisek Założycielski Historia jednego morderstwa

Подняться наверх