Читать книгу Dziennik - Agostino da San Marco in Lamis - Страница 5

Wstęp do wydania włoskiego

Оглавление

Minęło 41 lat od publikacji pierwszego wydania Dziennika ojca Agostina da San Marco in Lamis. Ukazał się on w 1971 roku, zaledwie trzy lata po śmierci Ojca Pio. Dzisiaj możemy stwierdzić, że stał się on jedną z najczęściej czytanych i studiowanych książek przybliżających postać Stygmatyka z Gargano.

Sukcesu tej książki można było się spodziewać tuż po pierwszym wydaniu. Już w 1975 roku, po wyczerpaniu nakładu, konieczne było przygotowanie drugiego wydania, które zostało wzbogacone o biografie Ojca Pio i ojca Agostina. Każdy z zeszytów Dziennika został poszerzony o wprowadzenie oraz przypisy przygotowane przez brata Gerarda Di Flumeriego (1930–2005), wicepostulatora procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Ojca Pio.

Po kanonizacji Ojca Pio, w 2003 roku, ukazało się trzecie wydanie, pod redakcją brata Francesca Daniele Colacellego, ówczesnego redaktora naczelnego czasopisma „Voce di Padre Pio” oraz dyrektora Edizioni Padre Pio da Pietrelcina. We współpracy z bratem Gerardem De Flumerim wprowadził on do tekstu poprzedniego wydania odpowiednie aktualizacje.

Także czwarte wydanie Dziennika wyczerpało się w krótkim czasie. Było ono odpowiedzią na pragnienie wielu pielgrzymów przybywających do San Giovanni Rotondo, by zaczerpnąć z autentycznego źródła przekazującego bezpośrednie świadectwo człowieka, który towarzyszył Ojcu Pio i spisał swoje, wciąż żywe, wspomnienia o ważnych momentach życia pierwszego kapłana-stygmatyka w historii Kościoła.

Na Dziennik składają się cztery zeszyty spisane ręcznie, odnalezione po śmierci autora w szufladzie z przedmiotami osobistymi. Były one przechowywane i strzeżone przez ojca Agostina – nauczyciela, spowiednika i powiernika Ojca Pio.

Zeszyty te ojciec Agostino miał zawsze przy sobie, także podczas podróży, w różnych klasztorach i w czasie pełnienia rozmaitych funkcji, często o dużej odpowiedzialności. Między innymi trzykrotnie wybrano go na urząd ministra prowincjalnego. Mimo pełnionych obowiązków, nie zaprzestawał zapisywać w dzienniku najpiękniejszych wspomnień wspólnie spędzonych ze swoim „Piuccio” chwil oraz zwierzeń swego ucznia.

Dziennik opowiada o fenomenach mistycznych (ekstazach, widzeniach, niespodziewanych i niewytłumaczalnych chorobach, prześladowaniach złych mocy, bilokacji), których autor był naocznym świadkiem lub o których dowiadywał się jako przełożony i kierownik duchowy Ojca Pio. Odnajdujemy w nim także wspomnienia o zwykłych, codziennych wydarzeniach radosnych i smutnych, które naznaczyły życie i misję kapucyna-stygmatyka. Ojciec Agostino opowiada o napływających wyrazach wdzięczności od osób, które doświadczyły Bożej łaski za sprawą „ubogiego brata, który się modlił”; o tysiącach listów, które otrzymywał Ojciec Pio; o odwiedzających go biskupach, kardynałach i przedstawicielach władz państwowych, którzy powierzali się modlitwie syna św. Franciszka. Prawdziwym cudem dla ojca Agostina jest jednak sam Ojciec Pio, który pomimo nieustannych cierpień fizycznych i duchowych, ograniczeń z powodu krwawiących stygmatów, a także zupełnie nieodpowiedniego żywienia realizował swe apostolskie powołanie, spędzając w konfesjonale do szesnastu godzin dziennie, nigdy nie opuszczając codziennej mszy świętej, modlitw, spotkań z synami i córkami duchowymi oraz z pielgrzymami.

W dodatku umieszczonym na końcu książki znajdują się listy, które ojciec Agostino napisał do Raffaeliny Cerase z Foggii, jednej z „serdecznych nieprzyjaciółek”, które w okresie, gdy choroba zmuszała Ojca Pio do przebywania przez długi czas w Pietrelcinie, zamiast modlić się o jego odejście z tego świata, o co on sam prosił, błagały Boga o jego uzdrowienie i powrót do klasztoru. To ona wyprosiła, ofiarując się Panu, powrót do życia klasztornego chorego brata. Ona też przepowiedziała ojcu Agostino: „Ojciec Pio przybędzie tu, wyspowiada mnie i będzie mi towarzyszył w chwili śmierci. Przełożeni zezwolą Ojcu Pio spowiadać, uratuje wiele dusz…”.

Żywię nadzieję, że nowe wydanie Dziennika w odświeżonej szacie graficznej zostanie przyjęte przez czytelników z tą samą uwagą, co poprzednie, i pozwoli wyjść Ojcu Pio z niszy dewocji. Chciałbym, abyśmy mogli pójść za nim wolni od tego, co ulotne, by unieść się ku niebiańskiej nieskończonej Miłości i kosztować wiecznej szczęśliwości, odnajdując pełnię życia w Bogu.

br. Mariano Di Vito OFMCap

San Giovanni Rotondo, 23 maja 2012 roku

Dziennik

Подняться наверх