Читать книгу Duchowe przyczyny chorób chronicznych - Andreas Winter - Страница 3
Wprowadzenie
ОглавлениеTa książeczka ma być pośrednikiem. Chcę ci pokazać nie tylko współzależności pomiędzy symptomem i przeżyciami, ale zapewnić wsparcie, dzięki któremu samodzielnie odkryjesz działanie przyczyn własnych objawów i będziesz mógł sprawić, że staną się nieszkodliwe.
Ogólnie rzecz biorąc, chodzi o to, że gdy wie się, jakie złe nieuświadomione zdarzenia z przeszłości były przyczyną określonych sytuacji stresowych, można z teraźniejszej perspektywy potraktować je jako znacznie mniej szkodliwe. W ten sposób obniża się poziom hormonu stresu we krwi, człowiek czuje się wolny od lęków, zdolny do działania, a siły obronne organizmu wzmacniają się.
Do tej książki powstało nagranie wideo dostępne online (→ strona 96), w którym wymieniam najważniejsze współzależności. Poza tym nie będziemy też wahać się uderzyć w nieco bardziej krytyczne tony. Dziś przekazuje się obraz, że człowiek może nagle, bez żadnej wcześniejszej historii, po prostu zachorować. Medyczne publikacje naukowe próbują ciągle przekonywać o tym naszych lekarzy i dlatego doradza się szczepienia, regularne badania profilaktyczne i zapobiegawcze amputacje piersi. Dzieci w wieku szkolnym wiedzą, że nie dojdzie do tego, że cała klasa automatycznie zachoruje, jeśli jeden czy dwóch uczniów zachoruje na ospę wietrzną. Gdy już w przypadku chorób infekcyjnych zakłada się, że mają one indywidualne przyczyny, dlaczego nie robić tego także w przypadku objawów takich jak nowotwory, depresje, kamienie nerkowe czy kamienie pęcherza moczowego, osteoporoza czy cukrzyca? Uważam, że powstawanie choroby tak „po prostu” jest nie tylko zupełnie niemożliwe, ale również, że niebezpiecznie jest wierzyć, że tak się dzieje.
Czy znasz przynajmniej jednego człowieka, który nagle zapadł na chroniczną chorobę i jak twierdził, że wzięła się znikąd, a który dotąd wiódł szczęśliwe i pełne spełnienia życie? Ja osobiście nie znam nikogo takiego. Znam jednak setki ludzi, którym mogę dokładnie powiedzieć, co sprawiło, że zachorowali i co jest alternatywą dla ich objawów. Już przez samą tę wiedzę mogą powrócić do zdrowia – szybko i bez pomocy ze strony lekarza.
Nie chodzi tutaj o urojenia, cudowne uzdrowienia, ezoterykę czy przypadkowe spontaniczne wyjście z choroby, ale o jasne, metodyczne i naukowe podejście. Jednak nie jestem przez to biegły w dziedzinie medycyny, ale jako dyplomowany pedagog jestem specjalistą w zakresie nauk humanistycznych i społecznych. Właśnie w ten sposób buduję mosty między dwoma światami. W moim Instytucie Coachingu analizuję biograficzne powody chronicznych zaburzeń (nazywanych ogólnie „chorobami”), zarówno na poziomie cielesnym jak i duchowym. Później uwalniam pacjenta od tych wpływów stosując określoną technikę opartą na rozmowie. Już samo to pomaga w zdrowieniu czy zmianie sposobu zachowania. Oczywiście, w systemie istnieją również słabe punkty. Odbiorca określa, czy wysłucha nadawcę. Niemało ludzi jako intelektualną porażkę postrzega, gdy ktoś pokazuje im, że niepotrzebnie przysporzyli sobie kłopotów. To wywołuje często reakcje lękowe, takie jak przekora, ignorancja i arogancja. Naturalnie, nadawca, aby pozostać przy tym obrazie, musi zadbać o potrzebne natężenie pola. To znaczy, że terapeuta powinien móc wyrażać się w taki sposób, aby dotrzeć do swojego pacjenta.
Jeden z moich kolegów zajmował się od niedawna starszym kardiochirurgiem. Powiedział on nieco cyniczne: „Badałem już, rozcinałem i operowałem wielu ludzi, ale nie znalazłem przy tym żadnej duszy…”. Racja! Był do tego tak samo niezdolny, jak gdyby szukał muzyki w radioodbiorniku czy programu pomiędzy częściami komputera. Tego, co prowadzi stado ptaków czy pozwala człowiekowi smucić się albo kochać, nie da się obejrzeć pod mikroskopem czy rozkroić skalpelem – ale czy dlatego miałoby nie istnieć? Dusza jest kompleksem informacyjnym – podobnie jak przepis kulinarny czy symfonia – i podlega jasnej logice, ale jest niematerialna.
Żyjemy u progu wieku informacji, co jest oczywiste dla każdego eksperta komputerowego. To najwyższy czas, abyśmy odwrócili się od tępego materializmu w dziedzinie zdrowia. Ta książka powinna przyczynić się nie tylko do wzmocnienia twojej odporności na choroby, ale też pomóc ci przestać żyć w poczuciu zagrożenia przed chorobami, jakbyś był bezsilną ofiarą. Skoro żółwie, papugi, walenie i homary mogą żyć ponad 100 lat i być przy tym zdrowe jak ryby, chociaż egzystują na łonie natury i nigdy nie były poddawane szczepieniom czy badaniom profilaktycznym, my też możemy. I właśnie o to chodzi. Jeśli chroniczne choroby mają przyczynę, mają też rozwiązanie! Nie potrzeba do tego żadnych medykamentów, skalpeli, tynktur, globulek, recept i gimnastykowania się, modlitw, przykazań czy dyscypliny, ale tylko jednego: Musimy zrozumieć, że objaw nie jest żadną chorobą, ale nabytą w dzieciństwie obroną przed wzrostem poziomu stresu, który znika wraz ze zdobyciem świadomości, dojrzałości i możliwości dorosłego człowieka. Choroba nie jest w żadnym razie uciążliwą przykrością, ale zawsze wskazówką na wywołujące konflikt warunki życia i wcześniejsze kroki w dojrzewaniu. Z tego punktu widzenia wszystkie chroniczne i psychosomatyczne zaburzenia da się wyjaśnić i w ten sposób rozwinąć zupełnie nowe i bardziej efektywne możliwości terapii. Zanurz się ze mną w interesujący świat psychologii głębi i podążaj za mną przez opisy przypadków oraz poznaj moje stanowisko w praktyce.
Nauczycielka gimnazjum, Joahnna1, miała alergię na pyłki traw z dość ostrymi atakami. Ciekło jej z nosa, oczy łzawiły, a kiedy rano jeździła do pracy przez kwitnące łąki, prawie nie mogła oddychać. Mam niewielkie pojęcie o biologii, ale gdy ktoś mówi mi, że robi się chory, kiedy jedzie do pracy, a w czasie urlopu w Toskanii czy Prowansji nie – chociaż tam przecież też są kwitnące łąki – staje się dla mnie jasne, że to praca jest czynnikiem wywołującym chorobę, a nie jakaś dzika roślina na łące. W zaledwie dwie godziny pomogłem Joannie emocjonalnie rozłączyć pracę i łąkę (jak to zrobiłem, przeczytasz dalej → strona 103). Potem wprawdzie dalej nie znosiła pracy (do następnej sesji), ale przynajmniej nie robiła się przez nią chora.
Jeśli zatem alergik przy pojawieniu się alergenu nie dostaje automatycznie ataku alergii, nie powinno się tłumić obrony immunologicznej pacjenta ani zachęcać do przeprowadzenia bolesnych testów na alergię, które często mają o wiele bardziej niebezpieczne skutki uboczne niż ona sama. Jedno jedyne pytanie – gdy jest właściwie postawione – naprowadza nas na świat prowadzący do wyzdrowienia. To pytanie brzmi: „Dlaczego pojawia się właśnie ten objaw?”. Wraz z odpowiedzią wkraczamy bowiem w obszar subiektywizmu, indywidualizmu i osobowości. Tam ma miejsce choroba i tam znajdziemy uzdrowienie. Joanna wiązała widok kwitnącej łąki z czasem wolnym, urlopem, wolnością, a nie z presją, nadmierną kontrolą i stresem. Odczuwanie stresu w sytuacjach, w których najchętniej położyłaby się na łące, spowodowało, że jej siły obronne przebrały miarę. To nie alergeny wywoływały reakcję, ale znaczenie alergenów w określonej, naznaczonej stresem sytuacji. Na początek podałem tylko jeden przykład. Chciałbym zadać ci jeszcze kilka prowokujących pytań:
→ Dlaczego istnieje tak wiele leków przeciw migrenie, a jednak żaden nie zapobiega jej napadom?
→ Dlaczego istnieją nieuleczalne choroby, które jednak znikają spontanicznie, jak na przykład w przypadku 58-letniego elektrotechnika Armina S., który miał czerniaka skóry w ostatnim stadium i zdecydował, że po prostu nie będzie z nim walczył, ale rozmawiał? Komórki nowotworowe zniknęły w krótkim czasie i bez nawrotów! Twórca filmów i autor książek Joachim Faulstich w 2006 roku opowiadał o tym w swoim programie w telewizji WDR „Zagadkowe uzdrowienie”.
→ Być może słyszałeś już o ludziach, którzy latami cierpieli na depresję i z chwili na chwilę uwolnili się od niej, chociaż nie poddawali się żadnej terapii. Jak mogłoby do tego dojść, skoro depresja jest zaburzeniem przemiany materii, a przez to chorobą?
→ Dlaczego firmy farmaceutyczne w Niemczech wydają obecnie ponad pół miliarda euro rocznie na reklamy skierowane do użytkowników końcowych, skoro medykamenty są przecież przepisywane na podstawie diagnozy lekarskiej i terapeutycznej konieczności? Czy jest jakiś wybór? To znaczyłoby jednak, że istnieją lepsze albo gorsze, potrzebne i zbędne medykamenty. A czy widziałeś kiedyś reklamę cukru, soli albo wody z kranu? Produkujących je marek tak, ale nie samego produktu!
→ Dlaczego na niektórych ludzi różne leki działają lepiej niż na innych, a te same preparaty są w ogóle nieskuteczne w przypadku innych osób?
→ Dlaczego zupełnie nieużyteczne terapeutyczne cięcie chirurgiczne ma takie samo działanie lecznicze w odniesieniu do wrzodów żołądka czy stanu zapalnego w kolanie jak normalna operacja?
Odpowiedź na wszystkie pytania
Ze względu na to, że chroniczne dolegliwości nie są chorobami, ale poprzez wydzielanie hormonów są wywoływane przez nasze własne (podświadome) myśli, gdy zmieniają się one przez nowe informacje, następują też zmiany w wydzielaniu naszych substancji semiochemicznych i objaw znika.
Tak wyjaśnia się nagle niewyjaśnione. Wszystkie paradoksy poniekąd się ulatniają. Dlaczego alergik może zostać uwolniony od reakcji alergicznej przez tak zwane odwrażliwianie, a więc przez wielodniowe konfrontowanie go z alergenami w małych ilościach? (Spróbuj kiedyś osiągnąć ten efekt ze środkami takimi jak kwas pruski, jad pszczół czy pokrzywa. Nie odczujesz żadnego odwrażliwienia, ale najwyżej doświadczysz uszkodzenia organów, jeśli tygodniami będziesz dostarczał sobie trucizny).
Teraz staje się jasne, dlaczego człowiek latami może bezskutecznie przyjmować leki przeciw depresji i potem nagle staje się całkowicie zadowolony i wolny od cierpień, gdy tylko rozpozna psychiczny jej powód i przepracuje go. Depresja okazuje się w związku z tym nie być żadnym zaburzeniem przemiany materii, ale kryjącym się głęboko lękiem, który wpływa na przemianę materii w mózgu. Teraz nie dziwi fakt, że tak zwani cudowni uzdrowiciele, akupunkturzyści, szamani, uzdrowiciele kwantowi, hipnoterapeuci, choreo-, muzyko- i chromoterapeuci w kilka minut mogą sprawić, że cierpienia znikają. Nie leczą chorób, ale informacje. Dla mnie osobiście jednak zawsze ważne jest, by nie pozostawiać tego pozytywnego efektu wierze czy prawu prawdopodobieństwa. Dlatego analizuję zawsze początki i to, co zostało odnalezione w psychice.
1
Wszystkie imiona i dane biograficzne zostały przeze mnie zmienione, aby uniemożliwić identyfikację danych osób i chronić ich sferę prywatną.