Читать книгу Quo Vadis Europa? - Andrzej Stanislaw Budzinski - Страница 8

Czarne strony w historii chrześcijaństwa

Оглавление

Pochodzenie nazwy Chrześcijanie jest jednoznaczne, oznacza bowiem świadkowie Jezusa Chrystusa, których misja jest bardzo prosta, zamknięta w dwóch zadaniach:

  miłość Boga,

  miłość bliźniego.

Jednym słowem Przykazanie Miłości: „28 Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? 29 Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. 30 Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. 31 Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych” (Mk 12,28-31) .

Shemà Israel to mądrość człowieka, który słucha Boga. W języku włoskim istnieje słowo, które w brzmieniu jest podobne do Shemà, lecz jego znaczenie jest wręcz przeciwne. To słowo to scemo , co oznacza głupiec. W prosty sposób możemy powiedzieć, że Shemà to mądrość a scemo to głupota. Obserwując historię chrześcijaństwa dostrzegamy, że nie zawsze przebiegała ona na torach Przykazania Miłości ( Shemà Israel) , albo lepiej zaznaczyć, że obok toru Przykazania Miłości przebiegał tor anty – miłości i anty – Ewangelii (scemo) . Oznacza to, że chrześcijanie, a w sposób szczególny chrześcijanie – katolicy, dokonali wiele rzeczy, które wskazują na ich współpracę z diabłem. „Kościół totalitarny, Kościół makiawelistyczny, rodzi się z fascynacji trzema wielkimi pokusami (por Mt 4,1-11) [94] , które Chrystus odrzucił na pustyni u samego początku swojej działalności; w szczególności zaś pokusą trzecią […]. To pokusa władzy w wymiarze doczesnym, a więc także pokusa wszystkiego, co do niej prowadzi: pokusa siły, pokusa pieniądza… Ulegając nim w pełni świadomie-by zapanować nad ludźmi zamiast im służyć-z orszaku Baranka staje się Kościół apokaliptyczną bestią; nie jest już dłużej z Chrystusem, ale z nim-straszliwym i mądrym duchem, wielkim duchem, kusicielem z Pustyni Judzkiej. W takim Kościele Chrystus jest jedynie przeszkodą” [95] .

1. Władza i bogactwo

Bez żadnych wątpliwości możemy stwierdzić, że najpiękniejszy czas chrześcijaństwa był u początków jego powstania, a szczególnie podczas prześladowań w pierwszych trzech wiekach od jego narodzin. W tym czasie bycie chrześcijaninem oznaczało ryzykowanie własnego życia. Oznacza to, że ci którzy decydowali się by stać się wyznawcami Chrystusa byli prawdziwie ludźmi wierzącymi. Nikt bowiem nie zaryzykowałby własnego życia za coś, w co by nie wierzył. Trzysta lat był to wystarczający czas na wymazanie chrześcijan z oblicza ziemi. Jednak stało się inaczej, nieustannie prześladowań liczba chrześcijan rosła, co w sposób ludzki jest rzeczą trudną do wytłumaczenia. Przełomem w rozwoju Kościoła był rok 313, w którym cesarz Konstantyn Wielki przez wydanie Edyktu Mediolańskiego ogłosił wolność wyznawania wiary chrześcijańskiej w Cesarstwie Rzymskim: „Gdy tak ja, cesarz Konstantyn Wielki, i jak również ja, cesarz Licyniusz August, zeszliśmy się szczęśliwie w Mediolanie i omawiali wszystko, co należy do pożytku oraz bezpieczeństwa publicznego, postanowiliśmy między innymi zarządzić to, cośmy dla wielu ludzi uważali za konieczne między innymi zarządzeniami, zdaniem naszym dla wielu ludzi korzystnymi, wydać przede wszystkim i to, które do czci bóstwa się odnosi, a mianowicie chrześcijanom i wszystkim dać zupełną wolność wyznawania religii, jaką kto zechce. W ten sposób bowiem bóstwo w swej niebieskiej siedzibie i dla nas, i dla wszystkich, którzy naszej poddani są władzy, zjednać będzie można i usposobić łaskawie. Ze zbawiennych więc i słusznych powodów postanowiliśmy powziąć uchwałę, że nikomu nie można zabronić swobody decyzji, czy myśl swą skłoni do wyznania chrześcijańskiego, czy do innej religii, którą sam za najodpowiedniejszą dla siebie uzna, a to dlatego, by najwyższe bóstwo, któremu cześć według swobodnego przekonania oddajemy, mogło nam we wszystkich okolicznościach okazać zwykłą swą względność i przychylność” [96] . Od tej pory chrześcijanie bez przeszkód mogli wyznawać swoją religię. Na mocy Edyktu nastąpił także zwrot dóbr kościelnych gminom chrześcijańskim. Historia podkreśla, bynajmniej tak się wydaje, że był to wielki sukces wyznawców Chrystusa, który dał początek prawu wolności religijnej. Z pewnością było to częściowe a nie totalne zwycięstwo dobra nad złem. Właśnie w tym stwierdzeniu „częściowe” ukryte jest pewnego rodzaju niebezpieczeństwo dla chrześcijaństwa.

W tym „sukcesie”, uzyskania przez chrześcijaństwo wolności religijnej, istnieje także druga strona medalu, ta ukryta dla zmysłów ludzkich związana z obecnością Zła. Dlaczego by nie, skoro był on także obecny i w Raju ziemskim? Można to mniej więcej przedstawić w ten sposób: nie udało się Złu, w czasie prześladowań trwających trzy wieki, zniszczyć chrześcijaństwa, wręcz przeciwnie przyczyniły się one do jego zadziwiającego wzrostu, dlatego w tej sytuacji Zło zmienia taktykę. Wycofuje się z linii frontu i zaczaja się w ukryciu oczekując lepszych czasów, by zaatakować Kościół. Należy dać mu „wolność”, władzę, przywileje i bogactwo. Odwrócić chrześcijan od właściwej drogi głoszenia Ewangelii bycia świadkami Chrystusa, od drogi być, na drogę mieć. Odwrócić oczy i serce od nieba w kierunku ziemi. Odwrócić oczy i serce od Boga i zwrócić w kierunku człowieka. Właśnie w tych dwóch opcjach: być i mieć ukryte jest sedno podstępu Zła. Udaje mu się przewartościować chrześcijaństwo z być na mieć.

Patrząc na historię Kościoła łatwo zauważyć, że był to doskonały plan, który wielu hierarchów Kościoła przekształcił w polityków, dyplomatów, bankierów, biznesmenów, posiadaczy nieruchomości i właścicieli ziemskich. Robili i robią oni wszystko poza jedną rzeczą – nie realizują swojego powołania otrzymanego od Boga. Są doskonałymi administratorami w parafiach, diecezjach, organizatorami pielgrzymek, jednak coraz trudniej jest ich spotkać w konfesjonale i jako przewodników duchowych. Są oni w Kościele, ale nie są ludźmi Kościoła. Więcej, są przeciwko Kościołowi, bo dają anty świadectwo miłości Boga. Jeszcze więcej, zdarza się, że używają swoją uprzywilejowaną pozycje do wzbogacenia się.

Taka postawa ludzi w Kościele doprowadziła, że dzisiaj zmierza on w kierunku ruiny i mało jest ludzi, którzy słuchają jego głosu i wierzą mu. Wydaje to się nie do pojęcia, ponieważ na początku XXI wieku chrześcijaństwo liczyło około 2,4 miliardów członków wobec 7,2 miliarda mieszkańców planety Ziemia [97] . Wiara chrześcijańska reprezentuje około jednej trzeciej ludności świata i jest jedną z głównych religii, mając na względzie, że skupia w sobie trzy największe wyznania chrześcijańskie: katolicyzm, protestantyzm i Kościół prawosławny [98] . Największym z wyznań chrześcijańskich jest Kościół Rzymskokatolicki z 1,285 miliardami wiernych, co według Annuarium Statisticum Ecclesiae 2015 i Rocznika Papieskiego 2017 stanowi 17,7% ludności świata. Pytanie pojawia się samo: jak to możliwe, że chrześcijanie, a w szczególności Kościół Katolicki posiadając tak wielką liczbę wiernych, wśród nich są także ludzie wpływowi, nie jest w stanie przeciwstawić się rozprzestrzeniającemu się współczesnemu modernizmowi i humanizmowi? Odpowiedź jest bardzo prosta: jak może Kościół przeciwstawić się rozprzestrzeniającemu złu jeżeli ukrywa i kultywuje zło w nim obecne, jak to jest w przypadku pedofilii?

Inna plagą Kościoła jest jego bogactwo. Sam Kościół w rożne sposoby próbuje je wytłumaczyć. Jednak prawda jest taka, że jakichkolwiek używałby argumentów, nie może ukryć swego przesadnego bogactwa, które jest w sprzeczności z ubóstwem ewangelicznym. Oto kilka danych:

  posiada na świecie milion nieruchomości o wartości dwóch tysięcy miliardów;

  Administracja Dóbr Stolicy Apostolskiej i Propaganda wiary zarządzają luksusowymi apartamentami o wartości około 9 miliardów euro;

  nie należy też zapomnieć o obecności Kościoła Świętego w sektorze turystyki. Tylko we Włoszech stare klasztory, opactwa i inne pomieszczenia przekształcone w hotele i pensjonaty, z około 200 tysiącami łóżek, co odpowiada 4,5 miliardom euro.

Tak naprawdę, to do końca nie możliwe jest odkryć bogactwo Kościoła, z bardzo prostej przyczyny, ponieważ nie ma nad nim wystarczającej kontroli.

Quo Vadis Europa?

Подняться наверх