Читать книгу Hashimoto - Beata Abramczyk - Страница 8

Kiedy to się zaczęło?

Оглавление

Trudne pytanie...

Gdy byłam małym dzieckiem, lekarze zwracali często uwagę na moją tarczycę. Mówili, że jest niepokojąco dziwna. W tamtych czasach nie wykonywało się jednak specjalnych badań, więc po zbadaniu palpacyjnym szyi powiedziano moim rodzicom, że to chyba taka jej naturalna budowa.

Pamiętam, że bardzo chciałam chodzić do przedszkola, ale ciągle chorowałam na anginę. W jednym tygodniu szczęśliwa i zdrowa maszerowałam z Mamą do przedszkola, a w >drugim już leżałam chora. Dlatego Mama zrezygnowała z pracy na rok i została ze mną w domu. Dziękuję Ci, Mamo.

To był też czas, kiedy wyjeżdżałam z rodzicami nad morze nawdychać się jodu. O dolegliwościach zapominałam również u babci. Czystsze powietrze, brak kontaktu z zarazkami sprawiały, że organizm nie poddawał się łatwo chorobie. Po roku wróciłam do przedszkola. Anginy się zdarzały, ale już nie tak często.

I tak mijały lata...

Kiedy miałam piętnaście lat, zmarł mój najbliższy przyjaciel. Był moim sąsiadem, bawiliśmy się razem niemal od urodzenia, a nasi rodzice bardzo się przyjaźnili. Jego śmierć wywołała u mnie ostrą nerwicę wegetatywną z wrzodami dwunastnicy. Wymioty, biegunki, brak apetytu były na porządku dziennym. Często trafiałam do szpitala, podczas gdy moje koleżanki bawiły się i poznawały świat, przez co dodatkowo wpadałam w stany depresyjne.

Po trzech latach – miałam już wtedy skończone 18 lat – jeden z lekarzy znów zainteresował się moją tarczycą i skierował mnie na badania. Wyniki tych podstawowych, czyli TSH, ft3, ft4, były dobre, wcześniej też były w normie. Lekarz ten zalecił mi także wykonanie tzw. scyntygrafii tarczycy. Wynik chyba był również dobry, bo nie przepisał mi leków, miałam się tylko u niego pokazywać w razie wystąpienia dolegliwości. To były czasy, kiedy określenie „pełna diagnostyka” tak naprawdę nie funkcjonowało.

Niby więc byłam zdrowa, a wciąż towarzyszyły mi niepokojące emocje. Wpadałam w psychiczne doły, chodziłam wściekła, nie tolerowałam innych, miałam pretensje do całego świata i do Boga – za to, że zabrał mi przyjaciela, że nic nie ma sensu, że wszystko wokół mnie ma czarną barwę... Czułam, że dzieje się ze mną coś złego, ale nie miałam pojęcia co.

Hashimoto

Подняться наверх